Nie mój dług. Tom 1 - ebook
Nie mój dług. Tom 1 - ebook
Podpisując pakt z diabłem, musisz przygotować się na wszystko. Po śmierci ojca Jessica Turner zorientowała się, że ten zostawił po sobie długi. Co gorsza, to ona musi je spłacić. Szukając pomocy, trafiła prosto do piekła – domu Liama O’Dire’a, zwanego Diabłem Los Angeles. Miał być jej nadzieją, ale szybko okazało się, że trafiła do człowieka, który wydał na nią wyrok śmierci. „Mogę być twoim katem lub panem. Bez wahania zabiję cię tu i teraz”. By uniknąć śmierci, podpisała pakt z diabłem, oddając mu duszę i ciało, a on bez skrupułów to wykorzystał. Czy mężczyzna bez serca straci czujność, gdy zdeterminowana kobieta postanowi zagrać z nim w tę samą grę? Jeśli liczysz na romantyczną historię, w tej książęce jej nie znajdziesz. Tu nie ma miejsca na cenzurę i słodkie dialogi. Czas na odważny i piekielnie mocny romans, który długo nie pozwoli Ci zasnąć. „Podpisz pakt z diabłem, kotku… Podpisz, a twoje ciało stanie się moją własnością. Zrób to, jeśli nie chcesz umrzeć. Będziesz moja, aż uznam, że spłaciłaś dług”. Ponad 15 tysięcy sprzedanych egzemplarzy! „Nie mój dług” wciąga w mafijną rzeczywistość od pierwszej strony, za którą skrywa się wiele tajemnic. Władza i dominacja mieszają się z pożądaniem i namiętnością. To nie jest kolejna romantyczna opowieść, ale pełne zwrotów akcji, hipnotyzujące starcie dwóch różnych światów. Kinga Litkowiec stworzyła mocną historię, którą polecam!" - Ana Rose, autorka "Odważna, piekielnie gorąca i równie niebezpieczna historia, przy której ani na minutę nie złapiesz oddechu. Autorka zabiera w ekscytujący świat, w którym władzę sprawuje sam diabeł, a Ty jeżeli życie Ci miłe… możesz się mu jedynie podporządkować. Gorąco polecam!" - Riva Scott, autorka "Bardzo erotyczna, brutalna i mocna opowieść o kobiecie, która musi spłacić dług… Nie swój, ale taki, za który przyjdzie jej zapłacić swoim ciałem! Co się stanie, gdy odda je samemu diabłu?! Jesteście gotowi na niebanalną, a bardzo zawiłą emocjonalnie historię, która pochłonie Was od pierwszej strony?!" - Agnieszka Rybska, Blonderka „Podpisując pakt z diabłem, musisz przygotować się na wszystko”. Te słowa dokładnie oddają klimat powieści. Wejdźcie do świata, którym rządzi pieniądz, ale również ludzkie ciało, a raczej chęć posiadania go. Co się stanie, kiedy Jessica postawi pierwszy krok w posiadłości Diabła z Los Angeles – Liama O’Dire’a? Ta książka to totalny ogień – piekielnie gorąca i niebezpieczna. To zdecydowanie pozycja must read tego roku. A czy Wy jesteście gotowi poznać prawdziwego diabła i dziewczynę, która pragnie spłacić długi ojca? Z całego serducha polecam!" - K.A. Zysk, autorka książki „Wyścig z życiem” „Nie mój dług” rozpali Was do czerwoności. Liam to wcielony diabeł, który nie zważa na nic i na nikogo. Jednak pojawia się Jessica, która krzyżuje mu plany. Piekielnie gorąca i grzeszna historia dwójki ludzi, których z pozoru nie łączy nic oprócz niespłaconego długu." - Agata Sobczak, autorka książki „Namiętna nienawiść”
Kategoria: | Erotyka |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-67024-05-1 |
Rozmiar pliku: | 2,5 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Playlista
1. JESSICA
2. LIAM
3. JESSICA
4. LIAM
5. JESSICA
6. LIAM
7. JESSICA
8. LIAM
9. JESSICA
10. LIAM
11. JESSICA
12. LIAM
13. JESSICA
14. LIAM
15. JESSICA
16. LIAM
17. JESSICA
18. LIAM
19. JESSICA
20. LIAM
21. JESSICA
22. LIAM
23. JESSICA
24. LIAM
25. JESSICA
26. LIAM
27. JESSICA
28. LIAM
29. JESSICA
30. LIAM
31. JESSICA
32. LIAM
33. JESSICA
34. LIAM
35. JESSICA
36. LIAM
37. JESSICA
38. LIAM
PODZIĘKOWANIA1. JESSICA
Po śmierci ojca poczułam ulgę.
Przestałam bać się tego, co mnie czeka; ale teraz jego przeszłość boleśnie odbija się na mnie. Nienawidzę go jeszcze bardziej, skazał mnie na śmierć.
– Czego tu chcesz? – pyta mnie ubrany na czarno mężczyzna, kiedy staję przed bramą.
Wiedziałam, że wejście tu nie będzie łatwe, ale teraz boję się, że nie dostanę szansy nawet na rozmowę.
– Muszę porozmawiać z panem O’Dire – odpowiadam cichym, łamiącym się głosem.
– A ja muszę tu stać i decydować, kogo mogę wpuścić. Po co przyszłaś?
– Potrzebuję pożyczki – mówię niepewnie.
– Jak większość ludzi, która tu przychodzi. O jaką kwotę chodzi?
– Pół miliona – szepczę.
– Ty chyba sobie żartujesz, dziecko. – Śmieje się i odwraca plecami.
– Błagam!
Mężczyzna zatrzymuje się, przekręcając głowę w moją stronę.
– Muszę z nim porozmawiać. Proszę tylko o pięć minut.
Przygląda mi się dłuższą chwilę. Chyba dostrzega, jak bardzo jestem zdesperowana.
– Dobra, zaczekaj tu – odpowiada, choć bez przekonania.
Oddycham z ulgą, widząc, że idzie w stronę domu. Jeśli to nie wypali, obiecuję, że sama odbiorę sobie życie. Nie dam satysfakcji tym bydlakom, nie pozwolę im patrzeć, jak konam w męczarniach.
Ten sam mężczyzna wraca do mnie po kilku minutach i otwiera przede mną bramę. Wchodzę niepewnym krokiem. Za chwilę okaże się, czy moje życie dobiegnie końca. Boję się, że właśnie tak to się potoczy. Umrę, mając dwadzieścia jeden lat, i to przez własnego ojca.
Dom Liama O’Dire to forteca, strzeżona przez setki ludzi. Sam właściciel tego miejsca rządzi całym Los Angeles. Jest diabłem w ludzkim ciele, ale jednocześnie moją ostatnią nadzieją. Słyszałam o nim jedynie plotki, które powtarzali znajomi mojego ojca, gdy przychodzili do naszego domu. Jeśli choć część z nich jest prawdą, oznacza to, że właśnie zmierzam prosto do paszczy lwa. Prawda jest taka, że o tym człowieku wiedzą ludzie, którzy z jakiegoś powodu muszą o nim wiedzieć. Pozostali dostają ochłapy, które mogą przekazywać sobie dalej. Wątpię, żeby ktokolwiek ze znajomych mojego ojca poznał O’Dire’a osobiście.
Wchodzę do środka, prowadzona przez ochroniarza w czerni. Ten dom to jakiś pieprzony labirynt. Już po dwóch minutach nie mam pojęcia, jak odnaleźć wyjście. Gdy w końcu jesteśmy na miejscu, a podwójne drzwi do gabinetu otwierają się przede mną, zamieram. Słyszałam plotki o seksapilu tryskającym z tego człowieka, ale nie sądziłam, że to prawda.
Bardzo niepewnie wchodzę do środka i czekam na znak. O’Dire siedzi przed ogromnym drewnianym biurkiem i patrzy na mnie przez moment.
– Usiądź. – Wskazuje na fotel naprzeciwko siebie.
Robię, co każe, i czekam na jego reakcję, ale nic nie mówi. Ręką daje znak, żebym powiedziała, po co przyszłam.
– Potrzebuję pana pomocy. – Biorę głęboki oddech. – Mój ojciec zmarł kilka tygodni temu, zostawiając mi swoje długi…
– Przyszłaś po pożyczkę? – przerywa mi.
– Tak – odpowiadam zrezygnowana.
– Ile?
– Pół miliona dolarów – jąkam się.
– Jak zamierzasz to spłacić? – pyta zaciekawiony.
– Coś wymyślę.
– To cię dyskwalifikuje – stwierdza stanowczo.
– Proszę. Ludzie, którzy żądają spłaty, zagrozili, że podpalą mój dom ze mną w środku. Mam czas do jutra, żeby oddać im całą sumę – mówię, starając się powstrzymać od płaczu.
Patrzy na mnie w dziwny sposób i wstaje zza biurka, okrążając je. Zawstydzona, spuszczam głowę, widząc, że podchodzi coraz bliżej.
– Zaczekaj tu… Chyba nie muszę ci mówić, że masz niczego nie ruszać? – odzywa się przerażającym tonem.
– Nie będę – zapewniam go bez wahania.
Gdy wychodzi z gabinetu, boję się nawet drgnąć. Siedzę niczym sparaliżowana, czekając, aż wróci. Nie potrafię się skupić na niczym, próbuję zatrzymać wzrok w jednym miejscu i po prostu nie myśleć. Jednak moje oczy nie chcą ze mną współpracować. Mieszanka paniki i adrenaliny sprawia, że zachowuję się, jakbym przedawkowała kofeinę. Choć wciąż się nie ruszam, nie potrafię zebrać myśli, skupić się na czymkolwiek.
Drzwi ponownie się otwierają, a O’Dire staje przede mną.
– To oni byli u ciebie? – Wskazuje głową w kierunku drzwi.
Wychyliłam się zza fotela, to oni. Ci sami, którzy wczoraj w nocy włamali się do mnie i grozili mi nożem.
Wstaję i cofam się, aż uderzam plecami o ścianę.
Liam daje im znać, żeby wyszli. Kiedy spełniają polecenie, gestem pokazuje, żebym usiadła.
Robię to, choć domyślam się, że jestem u mężczyzny, który wydał na mnie wyrok śmierci. Mogłam się tego spodziewać, przecież ojciec rozmawiał o nim ze swoimi kumplami, a oni opowiadali mu, że śpi na forsie, że pożycza pieniądze z mniejszym procentem niż bank.
– Jak już na pewno zdążyłaś zauważyć, twój ojciec dług miał u mnie, a ten spadł na ciebie. Nie mogę więc pożyczyć ci żadnej sumy – mówi beznamiętnie.
– Proszę… Nie mam skąd wziąć tych pieniędzy – zaczynam panikować.
– A czy to mój problem? – Rzuca mi wymowne spojrzenie.
– Błagam… – łkam cicho.
O’Dire patrzy na mnie. Nie wiem, o czym myśli, ale mam nadzieję, że chce mi jakoś pomóc, choć to ostatni możliwy scenariusz. Po chwili podchodzi do okna i zatrzymuje się, stając tyłem do mnie.
– Jesteś w stanie sprzedać duszę i ciało diabłu? – pyta niskim tonem.
– Słucham? – Jestem zdezorientowana.
Naprawdę nie mam pojęcia, do czego zmierza, ale mimo wszystko, przeraża mnie to.
– Moi ludzie to idioci, którzy spaliliby cię żywcem w domu. Nie zauważyli nawet twojej urody. – Znów podchodzi do mnie, łapie dłonią moją brodę, zmuszając, bym na niego patrzyła. – Więc jak, mała, zaprzedałabyś duszę i ciało diabłu? – Demoniczny uśmiech pojawia się na jego twarzy.
– Ty jesteś tym diabłem? – cedzę przez zęby.
– Dokładnie.
– Mam być dziwką? – pytam, choć nie mam złudzeń, że się mylę.
– Nie oceniaj się tak nisko. Nie zaprzeczam, że zarobiłbym na tobie majątek, ale szkoda mi twojej słodkiej buźki; z pewnością to, co kryje się pod twoim ubraniem, również bardzo by mi się spodobało. – Puszcza mnie i patrzy wymownie. – No powiedz, kotku. Ile jesteś warta?
Milczę, a on śmieje się gardłowo.
– Jak szybko mogłabyś spłacić dług swojego ojca?
– Ty mi powiedz – odpowiadam z obrzydzeniem.
– Im bardziej się postarasz, tym szybciej będziesz wolna, choć nie ukrywam, że jestem bardzo wymagający.
– Czyli mam być po prostu twoją dziwką? – pytam z odrazą.
– Masz być tym, kim ci każę. Możesz podpisać cyrograf z diabłem, kotku. – Staje za moimi plecami i szepcze mi do ucha: – Podpisz, a twoje ciało stanie się moją własnością. Zrób to, jeśli nie chcesz umrzeć. Będziesz moja, aż uznam, że spłaciłaś dług. – Prostuje się, palcami przejeżdżając po moim policzku.
Patrzę w jego ciemne, niebieskie oczy, które niemal przeszywają mnie na wskroś. To prawda, on jest diabłem. Wraca na swój fotel i obserwuje mnie. Nie zamierzałam uciekać od niego wzrokiem, przecież nie mam już nic do stracenia. Przyglądam się mu bez ukrywania tego. Wysoki i dobrze zbudowany szatyn z dwudniowym zarostem, za swoim biurkiem wygląda jak dobrze ustawiony biznesmen. Garnitur szyty na miarę doskonale podkreśla jego sylwetkę. Przełykam mocno ślinę, gdy na jego twarzy ponownie pojawia się demoniczny uśmiech.
– Mogę być twoim katem lub panem. Bez wahania zabiję cię tu i teraz. Możesz być tego pewna – stwierdza stanowczo.
– Każesz mi wybierać między śmiercią a prostytucją – odpowiadam gorzko.
– Jeśli tak to widzisz… Jednak czy dziwka nie puszcza się z każdym, kto jej za to zapłaci? Skoro nie możesz spłacić długu, musisz mi go zastąpić. Nie jest w mojej naturze dzielenie się tym, co moje. I nie zamierzam ci za to płacić. – Jego uśmiech poszerza się.
– Jesteś taki wspaniałomyślny – odpowiadam z ironią.
– Uważaj, co i do kogo mówisz! – Unosi głos, uderzając dłonią o blat biurka.
– Przepraszam. – Spuszczam głowę.
– Wyjdź. Jutro ktoś przyjdzie do ciebie. Nie próbuj uciekać. Moi ludzie mają cię na oku od dawna.
Wstaję szybko i podchodzę do drzwi. Odwracam się na sekundę, ale on już na mnie nie patrzy, jest zajęty przeglądaniem papierów.
Z ulgą odkrywam, że ktoś na mnie czeka. W przeciwnym razie za nic w świecie bym stąd nie wyszła. Ten dom to pułapka.
Wracam do siebie, nazywając się naprzemiennie żywym trupem i dziwką diabła. Być może wybranie drugiej opcji jest jedynie odwleczeniem wyroku. Nie mam przecież pewności, że mnie po wszystkim nie zabije. Gdybym jeszcze mogła się kogoś poradzić… Niestety, jestem sama. Rodzinę straciłam wraz ze śmiercią ojca, a ten nie pozwalał mi zdobywać przyjaciół. Jego tryb życia był zbyt straszny, bym odważyła się pokazać go komuś z zewnątrz.
Kładę się na łóżko w ubraniach, czekając na znak; cokolwiek, co miałoby pomóc mi w decyzji, ale na próżno. Zmęczona po nieprzespanej nocy, zasypiam zaskakująco szybko, zważywszy na atrakcje tego dnia.