Nie ten czas - ebook
Nie ten czas - ebook
Książka zawiera sceny przemocy i treści kontrowersyjne, w tym przemocy seksualnej wobec dzieci. Czytasz ją na własną odpowiedzialność. Nie jest przeznaczona dla czytelników poniżej osiemnastego roku życia.
Dla Nikolaja zemsta nie okazała się drogą do wybawienia. Przeciwnie, zaprowadziła go prosto do piekła. A skoro już tam się znalazł, wstąpił na służbę mocy piekielnych. Doskonale wyszkolony, bezlitosny, okrutny. W świecie pełnym przemocy, w świecie, w którym nie ma miejsca na miłość, a jedynie na seks. W świecie, w którym króluje wyłącznie zło, bo dobro jest zaledwie głupstwem.
I właśnie w ten świat wkracza Kamila, aby odkryć, kto jest odpowiedzialny za śmierć jej siostry. Nie do końca świadoma tego, co ją może spotkać, z jakimi ludźmi będzie miała do czynienia, podejmuje się zadania, które tak naprawdę przerasta jej siły. A kiedy spotyka Nikolaja, wszystko staje się jeszcze trudniejsze.
Bo kim on tak naprawdę jest?
Diabłem w ludzkiej skórze czy poharatanym psychicznie mężczyzną? Namiętnym kochankiem czy brutalnym wariatem? Zabójcą na usługach najgroźniejszej mafii świata czy zagubionym człowiekiem?
Niełatwo będzie odpowiedzieć na to pytanie. Niełatwo oprzeć się fascynacji. A najtrudniej oprzeć pożądaniu.
Ostatni tom serii zabierze was do świata, którego nie zrozumiecie. Do wnętrza umysłu szaleńca, który skradnie wasze serca, zgubi wasze duszy.
Bo on…
Nikogo się nie boi.
Nikogo o nic nie prosi.
Nikomu nie ufa.
Nikogo nie kocha.
Kategoria: | Erotyka |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-66821-10-1 |
Rozmiar pliku: | 1,4 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Padało. Cały świat przysłoniła gęsta kurtyna deszczu, zatapiając go w miarowym szumie, otulając ciszą złożoną z tysięcy kropelek.
Skulonemu w cieniu mężczyźnie ani trochę to nie przeszkadzało.
Mrok rozmyty ulewą, muśnięty aurą obojętności, był mu sprzymierzeńcem. Sojusznikiem szaleństwa w jego głowie, najlepszym pomocnikiem, jakiego mógł sobie zażyczyć.
Dawał pewność, że w taką szarugę i o tej porze, nie zjawi się żaden przypadkowy świadek.
Mężczyzna zapalił papierosa, lecz zaraz potem odrzucił go ze wstrętem.
Poprawił kaptur naciągnięty na głowę i pochylił się, sięgając po leżącą u jego stóp łopatę oraz przybrudzoną płachtę, opasaną grubym sznurem.
Spalało go nie tylko szaleństwo, ale i tęsknota. Tęsknota za kobietą, którą kochał nad życie.
Ona od samego początku była całym jego światem. Obsesją, źródłem namiętności, ukojeniem.
Zacisnął zęby z taką siłą, aż uwydatniła się linia szczęki. Był zdecydowany wydrzeć śmierci to, co jego. Za wszelką cenę, bez względu na koszty. Nie licząc się ani z boskimi, ani z ludzkimi prawami. Nie licząc się z nikim i niczym.
Pochylił się, starając upodobnić do drżącego cienia. Przemykał pomiędzy nagrobkami, zdumiewając umarłych swą bezczelnością, bo w taką noc nikt nigdy nie ośmielał się zakłócać ich spokoju. Aż dotarł do świeżej mogiły, na której niewiele było kwiatów.
Upadł na kolana, czując dławiący go płacz. Lecz trwało to zaledwie kilka sekund, bo nie miał czasu na rozczulanie się nad sobą.
Przyszedł tu w jednym celu.
Po nią.
Najpierw zapalił niewielką lampę naftową, której migotliwy płomień nie zdołał pokonać panujących ciemności, ale przynajmniej nieco rozproszył mrok. Potem pełnym wściekłości ruchem odgarnął przywiędłe już kwiaty. Zepchnął je na bok, kopniakiem odrzucił w mrok.
I wbił trzonek łopaty w rozpulchnioną ziemię.
Nie zawahał się, nie zatrzymał. Pracował jak w amoku, ogarnięty tylko jednym pragnieniem. Aż do momentu, gdy napotkał przeszkodę, uderzając o wieko trumny.
Poczuł triumf i z jeszcze większym zapałem przystąpił do kopania. Aż w końcu mógł odrzucić łopatę.
I wtedy pojawiło się przerażenie. Zaczął dygotać, cały się trząsł. Palce drgały, kurczyły się i rozkurczały, niczym kawałki papieru skręcające się w żarze ognia. Dusił się, jakby to on sam leżał w drewnianym pudle, zakopanym pod ziemią. Na czole skroplił się pot, spływając po bladej twarzy razem z padającym deszczem.
Bał się tego, co może ujrzeć.
Lecz kiedy serce przestało łomotać jak oszalałe i oddech wrócił do normy, zmobilizował się.
Teraz już nie mógł i nie chciał się wycofać. Miał pewność, że jeśli tak postąpi, będzie tego żałował do końca swojego życia.
Z przybrudzonej płachty wyplątał solidnie wyglądający łom. Z determinacją podważył wieko trumny, a później uniósł je energicznym ruchem w górę.
Najpierw uderzył w niego zapach. Specyficzny, niepowtarzalny odór śmierci. Pozbawiony dramatyzmu, bo nie było nic wzniosłego czy przerażającego w wiotkim, kobiecym ciele. Później, gdy już nos przyzwyczaił się do niecodziennego aromatu zepsucia, prym przejęły inne zmysły. Mężczyzna ukląkł i delikatnie, jakby miał do czynienia z czymś niezwykle kruchym, uniósł bezwładne ciało trupa. Patrzył na bladą, nieruchomą twarz, na jasne włosy, które teraz mrok pozbawił blasku, na wysuszone wargi koloru popiołu. Patrzył, lecz widział zupełnie coś innego.
– Słoneczko… – wymamrotał. – Zabiorę cię do domu. Nie powinnaś tu leżeć, taka samotna i zimna. Nie ty.
Drżąca dłoń dotknęła zimnego policzka. Powędrowała w dół, muskając lodowatą skórę, spoczęła na pełnych piersiach. Wtedy wstrząsnął nim dreszcz, tym razem przypominający falę rozkoszy. Serce przyspieszyło, oddech znów stał się nierówny i spazmatyczny. Lecz dziwniejsze było to, jak na ten dotyk zareagowała jego męskość. Twardniała, ocierając się o szorstki materiał bielizny, doprowadzając go do szaleństwa.
– Później – wymamrotał, ale nie potrafił oprzeć się pokusie. Tracił nad sobą kontrolę, bo tak długo nie trzymał ukochanej w ramionach. Zacisnął palce na porcelanowobiałej łydce, później zaczął wędrować w górę, wzdłuż wewnętrznej strony ud. Kobieta miała na sobie skromną, czarną sukienkę, a pod nią żadnej bielizny. Dlatego jego dłoń bez problemu dotarła do zimnego łona. Na kilka sekund się zawahała, po czym zwinny palec wślizgnął się pomiędzy wargi sromowe.
Poczuł dreszcz spływający wzdłuż kręgosłupa, podczas gdy z zaciśniętych ust wydobył się głuchy jęk.
Paradoksalnie, to dźwięk własnego głosu pozwolił mu się opanować. Szybko wycofał dłoń, po czym wstał ze stęknięciem. Wyprostował się, trzymając w ramionach ukochaną, podczas gdy wiatr uderzał w niego kolejnymi falami padającego deszczu. Był szczęśliwy, bo znów miał ją przy sobie i podniecony, bo nie potrafił okiełznać własnego pożądania.
Musiał jednak zatrzeć za sobą ślady. Zakopać grób, przywracając go do poprzedniego stanu. Aby nikt nie trafił na jego trop.
Najpierw zaniósł trupa do samochodu. Delikatnie i z uczuciem położył na tylnym siedzeniu. Pod głowę wsadził poduszkę, otulił kocem. Ucałował martwe usta. Przez kolejną godzinę doprowadzał do porządku miejsce na cmentarzu. W końcu wyprostował się, otarł wilgoć z czoła i poczuł satysfakcję.
Tak, teraz było idealnie. Po prostu perfekcyjnie.
Tylko on i tylko ona, aż po wieczność.
Dokładnie tak, jak tego pragnął.Z ciemności, które spowiły mieszkanie, wypełzło zło. Miało twarz wytatuowanego mężczyzny, czujne, pełne buty spojrzenie wyblakłych niebieskich oczu. Rozgościło się, z sadystyczną radością czekając na spektakl dwóch aktorów. Jeden z nich właśnie wszedł do niewielkiej sypialni, drugi skulił się pod kołdrą. Wiedział, co go czeka, lecz od dawna już nie protestował. Przywyknął. Zamykał się w sobie, akceptując cierpienie, godząc się z bólem i poniżeniem.
Na początku było inaczej. Krzyczał, a wtedy silna dłoń brutalnie tłumiła ten krzyk. I karała, chociaż czy kara mogła być dotkliwsza od tego, co go spotkało? Wyrywał się, ale w walce z kimś o wiele silniejszym nie miał szans. Niejednokrotnie torsje wstrząsały drobnym ciałem chłopca, niejeden raz krwawił tak mocno, że znajdował się na granicy życia i śmierci. Lecz oprawca nie zamierzał pozwolić mu umrzeć. Wtedy czule się nim opiekował, gładził po opuchniętej od razów twarzy, szeptał przesłodzone słówka.
Jakiś czas później traktował z jeszcze większym okrucieństwem.
Aż do dnia, gdy ofiara się zbuntowała.
Tej nocy świecił księżyc. Podłoga cicho skrzypiała, gdy mężczyzna wszedł do pokoju chłopca, masując twardniejącego penisa. Pochylił się nad nim i wtedy to dostrzegł. Srebrzysty promień odbił się od gładkiej powierzchni, aby sekundę później zabarwić się purpurą. Jeden ruch, celny, perfekcyjny. Tym razem to w bursztynowych oczach ukazała się satysfakcja. Lecz to nie dobro triumfowało. Jedno zło odeszło, a narodziło się nowe, gdy chude ramię wznosiło się i opadało.
Osiemdziesiąt siedem ciosów. Tyle razy, ile razy oprawca korzystał z jego ciała.
Tylko że zemsta nie okazała się drogą do wybawienia. Wręcz przeciwnie, wiodła prosto do piekła. A stamtąd nie było już powrotu. Więc skoro musiał w nim zostać, wstąpił na dobrze opłacaną służbę.
Diabeł w ludzkiej skórze, rasowy przedstawiciel mocy piekielnych.
Nikolaj.Nika na skutek fatalnego zbiegu okoliczności trafia w ręce ludzi, dla których życie nie ma żadnej wartości. Zostaje uwięziona i zmuszona do małżeństwa, a jej mężem okazuje się być bezwzględny i brutalny wariat, równie fascynujący, co odrażający. Aleksandr jest także człowiekiem, który nie przebiera w środkach, aby utrzymać się na samym szczycie przestępczej działalności. Nikomu nie ufa, w nic nie wierzy i jest pozbawiony jakichkolwiek hamulców moralnych.
Chociaż początek ich znajomości należy do wyjątkowo nieudanych, to z czasem sytuacja zaczyna ulegać powolnej, zauważalnej zmianie. Ona jest nim coraz bardziej zauroczona, on coraz bardziej jej pożąda. Lecz w jego głowie siedzą demony, z którymi niełatwo wygrać. I te demony wydostaną się na świat, gdy w wyjątkowo niesprzyjających okolicznościach na jaw wyjdą pewne sekrety. Czy pokona je uczucie, do którego Aleksandr nie potrafi się przyznać? Ją życie nauczy wybaczać, jego nauczy pokory. Bo czasami lepiej zaryzykować, niż cierpieć w samotności.
Zeskanuj i kup książkę
ZESKANUJ I KUP EBOOKA
Co się kryje za kpiącym spojrzeniem chłopaka, który został wychowany przez mordercę, człowieka bez sumienia? Czy potrafi tylko zabijać, swoje okrucieństwo maskując dowcipnymi słowami? Kim tak naprawdę jest i jakie demony kryją się w jego duszy? Na te pytania będzie musiał odpowiedzieć sobie sam, a wszystko zacznie się pewnego dnia, gdy Żora obudzi się przywiązany do łóżka, w nieznanym sobie domu. Oczywiście wyswobodzenie się z więzów nie będzie najmniejszym problemem, tak samo jak uzyskanie przewagi nad porywaczem. A w zasadzie porywaczką, posterunkową Julitą Grodzką. Lecz właśnie wtedy pojawi się nowy wróg, tym razem o wiele groźniejszy. I nie da się ani pokonać, ani przekupić. Wróg, który narodził się w odległej przeszłości i nie zamierza się poddać. Wróg, z którym Litka będzie musiała się zmierzyć w walce o duszę ukochanego mężczyzny.
Zeskanuj i kup książkę
ZESKANUJ I KUP EBOOKA
Konrad wraca do kraju po trzech latach służby w Legii Cudzoziemskiej. Lecz nie jest już tym samym człowiekiem, co wcześniej. Trzymiesięczna niewola, okrucieństwa, których był świadkiem i których sam dokonywał, odcisnęły na nim piętno, pokancerowały psychicznie. Zatrudnia się jako stróż w biurowcu jednej z największych firm w stolicy. Tam nieoczekiwanie spotyka dawną narzeczoną, obecnie żonę samego prezesa. Ponieważ wciąż jest w niej zakochany, zgadza się zostać jej ochroniarzem i kochankiem. Jednak nie wszystko układa się po ich myśli. Zwłaszcza, że w głowie Konrada kryją się demony, a w jego życie wkracza niespodziewanie inna kobieta, najmłodsza córka prezesa, Jagna. Ponury, cynicznie nastawiony do świata i ludzi mężczyzna, powoli zaczyna ulegać urokowi młodej dziewczyny, a ona sama jest nim z każdym dniem coraz bardziej zafascynowana. Dokąd ich to zaprowadzi i czy możliwe jest pokochać kogoś, kto nie chce miłości?
Zeskanuj i kup książkę
ZESKANUJ I KUP EBOOKA
Jacob nie zna znaczenia słowa litość. To zimny, egocentryczny dupek, zabijający na zlecenie i to za niemałe pieniądze. Podczas podróży przez pustkowie zasypane śniegiem, jego samochód wpada w poślizg i ląduje w przydrożnym rowie. Pomoc przychodzi z rąk Zuzy, roześmianej wiecznej optymistki, która mieszka nieopodal. W normalnych warunkach zawiozłaby go do najbliższego szpitala, ale właśnie tego dnia zima postanowiła pokazać, na co ją stać. I dlatego ponury, wściekły Jacob, ląduje ze złamaną nogą w przytulnym domku pośrodku lasu.
Ona jest pełna ognia, on zimny niczym lód. Czas pokaże, że to nie może być zwyczajna znajomość, bo oboje skrywają tajemnicę, która, choć o tym nie wiedzą, okaże się ich wspólną.
Zeskanuj i kup książkę
ZESKANUJ I KUP EBOOKA
Gdy znajdziesz się w niewłaściwym miejscu, o niewłaściwym czasie, konsekwencje mogą być nie do przewidzenia. Mariel jest świadkiem zbrodni. Idzie na policję i wtedy z przerażeniem dowiaduje się, iż zna mordercę. Od tej chwili nawiązuje się pomiędzy nimi specyficzna więź, pełna strachu, nieufności, wzajemnej fascynacji i ukrywanego pożądania. W swoistej grze leków i uczuć, pomiędzy pełnym cynizmu egocentrykiem a młodą, niedoświadczoną dziewczyną, nie ma pewności, gdzie przebiega podział pomiędzy dobrem a złem i czy tak naprawdę wszystko nie zmierza ku całkowitej klęsce.
Bo żaden układ nie jest doskonały, zwłaszcza ten pomiędzy mordercą i jego ofiarą.
Zeskanuj i kup książkę
ZESKANUJ I KUP EBOOKA
Krystian jest młody, bogaty i przystojny. Prowadzi znaną firmę, zajmującą się projektowaniem oraz stawianiem ekskluzywnych budynków. Pewnego poranka pod koła jego samochodu wpada Zojka, dziewczyna, na którą nie zwróciłby uwagi, gdyby nie ten niespodziewany zbieg okoliczności. Zakochuje się w niej bez pamięci oraz z wzajemnością, chociaż jego rodzice i brat Igor nie akceptują tego związku. Lecz Krystian po raz pierwszy w życiu buntuje się przeciwko rodzinie i planuje ślub z ukochaną, która spodziewa się jego dziecka. Jednak okrutny los przekreśla ich wspólne plany. Tak zaczyna się koszmar Zojki, bo to ją Igor obwinia za wypadek Krystiana. Zaczyna ją prześladować i na wszelkie sposoby utrudnia życie. Jednocześnie z każdym dniem ulega fascynacji niezwykłą dziewczyną. Im mocniej jednak coś do niej czuje, tym bardziej próbuje ją skrzywdzić.
Zeskanuj i kup książkę
ZESKANUJ I KUP EBOOKA