- W empik go
Niebieska łódka - ebook
Niebieska łódka - ebook
W dzieciństwie Julia i Zygi byli najlepszymi przyjaciółmi. Jednak ich znajomość skończyła się w dramatycznych okolicznościach.
Właśnie rozpoczyna się rok szkolny i Zygi zaczyna liceum. Gdy po raz pierwszy wchodzi do nowej klasy, w jednej z ławek zauważa Julię. Serce chłopaka zaczyna bić szybciej...
Czy możliwe jest odbudowanie przyjaźni po latach? Czy Zygi i Julia są dla siebie kimś więcej niż tylko znajomymi ze szkoły? Jaką tajemnicę skrywa Zygi? I jaką rolę odegra przystojny surfer Adam?
Kategoria: | Obyczajowe |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-7528-253-5 |
Rozmiar pliku: | 950 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Wszystko pochodzi ze wszystkiego,
wszystko jest ze wszystkiego zrobione
i wszystko powraca do wszystkiego.
_Leonardo da Vinci_
Nie wskoczyłabym do wody, nawet jeśli ktoś by się teraz topił. Jestem pewna, że sparaliżowałby mnie strach, tak samo jak jestem pewna, że Zygi nie ściągnie t-shirtu, chociaż dzień jest prawie bezwietrzny, a temperatura dochodzi do trzydziestu stopni.
Siedzimy na plaży, niezbyt blisko linii brzegowej. W tym miejscu piasek jest suchy, dźwięki są mniej wyraźne. Nie musimy podnosić głosu, żeby przekrzyczeć szum morza i ekscytację naszych rówieśników, którzy oddają się wygłupom w wodzie. Jest intymnie. Patrzymy przed siebie – dobrze znamy ten krajobraz: pulsujący Bałtyk, żaglówka zbliżająca się do linii horyzontu, szybujące mewy oraz wydmy porośnięte długimi trawami i sosnowym lasem. Jastarnia przed sezonem, jeszcze taka nasza, spokojna, nieprzeludniona. Wkrótce zmieni się nie do poznania – pojawią się turyści, a my znikniemy w tłumie nieznajomych.
Moje myśli mnożą się jak falbany na morzu. Mam dużo pytań, ale nie mogę ich zadać, bo nie wiem, czy chcę usłyszeć odpowiedzi.
Spoglądam na Zygiego, słońce zarumieniło jego twarz i jeszcze bardziej rozjaśniło jasne włosy. Rzęsy i brwi też są jaśniejsze niż zwykle, ale skrywany uśmiech jest taki sam – niepewny, ledwie zauważalny. Najbardziej lubię, kiedy śmieje się głośno i szczerze. Świadomość, że jest szczęśliwy, dodaje mi otuchy.
Zygi podpiera się na rękach, prostuje szczupłe nogi i zanurza stopy w piasku, jakby chciał się w nim schować. Myślę, że się nie docenia i zbyt często porównuje do innych, ale ja też tak robię. Może to naturalne, może każdy chciałby być inny niż jest?
Biorę garść piachu i przesypuję przez palce. Muszę się czymś zająć, przestać myśleć, co by było, gdyby… A jednak wyrywa mi się pytanie:
– Nie uważasz, że do siebie pasują?
Kiedy odwracam wzrok w jego stronę, on już mi się przygląda. Z jego twarzy znika ledwo zauważalny uśmiech, zostaje zastąpiony przez grymas obawy – moje rozterki to też jego problem. Teraz już zbyt dużo o sobie wiemy, żeby ukrywać emocje. Mamy też kilka tajemnic, które nas łączą i gdyby wyszły na jaw, być może sprawy same potoczyłyby się w odpowiednim kierunku.
– Coś się między wami dzieje? – pyta.
Może? Sama już nie wiem.
Nadia piszczy. Adam i Patryk biegną za nią rozbawieni, ona wskakuje do wody i płynie w kierunku Wiktorii. Zazdroszczę im tej beztroski, podoba mi się ta scena. Mogłabym ją utrwalić na obrazie.
Zygi nie przestaje mi się przyglądać, czeka, aż coś powiem. Myślę, że domyśla się, o co mi chodzi, ale chce to usłyszeć. Słowa wypowiedziane na głos mają specyficzną moc. Powinien o tym wiedzieć najlepiej. Mam tyle do powiedzenia, tylko od czego zacząć?