- W empik go
Niedokończony obraz — myśli intymne - ebook
Wydawnictwo:
Data wydania:
1 sierpnia 2021
Format ebooka:
EPUB
Format
EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie.
Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu
PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie
jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz
w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu.
Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu.
Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
Format
MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników
e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i
tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji
znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu.
Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu.
Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji
multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka
i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej
Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego
tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na
karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją
multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną
aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego,
który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire
dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy
wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede
wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach
PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną
aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego,
który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla
EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Pobierz fragment w jednym z dostępnych formatów
Niedokończony obraz — myśli intymne - ebook
Książka zawiera zbiór wierszy o miłości, erotyków pisanych przez autora w nie najmłodszym już wieku. Pierwszy zachowany wiersz o tej tematyce powstał w roku 1961. Obecnie autor ma lat 83. Najnowsze wiersze tego gatunku mają zabarwienie egzystencjalne lub żartobliwe związane z jesienią życia.
Kategoria: | Erotyka |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8221-828-2 |
Rozmiar pliku: | 1,9 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Zamiast kwiatów
_Chciałem Ci wysłać wiązankę kwiatów z okazji lata._
_Szukałem pierwiosnków, żeby zwiastowały „naszą wiosnę”._
_Nie było. Przecież prawie lato._
_Pomyślałem wyślę róże ogniste jak miłość._
_Były przywiędłe a nasza miłość świeża…_
_Nigdzie nie było orchidei._
_Przewiązałem więc słowa wstążką świeżych pocałunków_
_I zamiast kwiatów wysyłam._
_czerwiec 1961_
Poczęcie
_Kłosy pszeniczne,_
_Srebrzyste w słońcu kroplami rosy._
_Pozłociste pszeniczne kłosy._
_Wiatr igra wśród kłosów,_
_Złoty pył rozsiewa,_
_Muska krople rosy,_
_Miłośnie flirtuje…_
_Pęcznieją kłosy._
_maj 1967_
Tęsknota
_Co znaczy to słowo?_
_Narastający ból czekania,_
_Pęczniejący głaz na sercu,_
_Niepokój, niepokój, niepokój._
_Szaleństwo liczenia uderzeń …
_
_W nocnej ciszy gdy myśli wędrują_
_Bez toru przeszkód i szumów dnia._
_To kroki do możliwego źródła Twojego głosu._
_Miarowe tykanie, tykanie, terkotanie liczb_
_I sygnał i głos Twój_
_I bicie serca jak dzwon_
_I brak odwagi by zburzyć spokój i jego ton…_
_Halo… Halo… Haloo…_
_12.04.1985_
Jesień uniesień
_Rozszumiało się w Twojej głowie._
_Krew płynie szybko, szybciutko._
_Na zdrowie staruszku, na zdrowie._
_Tańczyłeś, marzyłeś leciutko._
_Dziewczyna była cudowna._
_Cudowny zapach jej ciała._
_Zechciała się z Tobą całować,_
_Przytulić do Ciebie zechciała._
_Więc duma rozpiera Twe ciało_
_I marzysz o wielkiej przyjaźni._
_Niepomny, że u niej wiosna_
_A Tobie lato zleciało._
_I to już koniec uniesień_
_Mimo, że miesiąc maj._
_To uczuć zbliża się jesień,_
_Miłosne baju baj._
_maj 1990_
Narkotyczny sen miłości
_Erotyczny sen we dwoje_
_Moje myśli, moje wizje_
_Twoje wizje, myśli Twoje_
_Rozświetlone krople mgły_
_Pocałunki w tańcu szły_
_Roztańczone myśli moje_
_Roztańczone wizje Twoje_
_Może kiedyś, zamiast snów_
_Do Twych ust przytulę znów_
_Moje usta_
_Może odważniej
_
_Nie tyko ust puchar uchylę_
_Może z rozkoszy
_
_Kwiatu nektar do dna wychylę._
_17.08.2008_
Odejście
_Nie myśl o zmierzchu, trzymaj „dziś”_
_ jak za ogon srokę_
_Szczęściu nie daj szansy na odejście_
_Choćby miało postać starca odległego_
_ o świetlną milę_
_Pozwalaj sobie na szaleństwo myśli_
_O rzeczach i sprawach nawet odległych_
_Zdawałoby się — niedorzecznych_
_Czasami się spełniają i odmieniają los_
_Może nie na lepszy, ale na inny, ciekawszy_
_ z samej istoty inności._
_Niesamowite te moje refleksje z samej głębi duszy
_
_Jakieś niespodziewanie płynące potokiem słów_
_Bez interpunkcji zastanowienia ale piękne_
_Sama pewnie przyznasz jeśli przeczytasz._
_Pomyśl o tym co to dla Ciebie na jednym_
_wydechu_
_Spisał i wysłać zamierza w prezencie świątecznym_
_ do wiosny wpiętym_
_Niby zapach róży i bukiet do tych myśli_
_ dowiązawszy duży ślę_
_Na wiosennych myślach wyciągnięta_
_Annabell uśmiechnięta
_
_Annabell pełna rozkoszy_
_Annabell._
_Słupsk 27.11.2008_
Walentynki
_Dojadę choćby na rowerze_
_W serduszkowej tej atmosferze_
_(Dokądkolwiek rozumieć się należy_
_Mój rower bowiem dość chędogo bieży)_
_I mimo słabej mej kondycji_
_Skorzystam z wszelkich propozycji_
_Całował będę usta Twoje_
_Wypiję piwo, choć nie moje_
_Utulę, jeśli mi pozwolisz_
_Zatańczę tango, jeśli wolisz_
_A jeśli zechcesz — jeszcze coś_
_Co już rozpustą nazwał ktoś_
_To gotów jestem poswawolić_
_A przedtem chyba się ogolić_
_Zmuszony będę w Twej łazience_
_I znów całować Twoje ręce_
_Usta, szyję, jeszcze (niżej) dalej_
_A potem krzyknę wina nalej_
_I pieścił w tym szaleństwie będę Ciebie_
_Aż się oboje obudzimy w kosmosu toni_
_ rajskim niebie…_
_Potem się znów odsunę w cień_
_Na jakiś miesiąc, może dzień_
_Bo przecież jestem nie dla Ciebie_
_Choć mogłoby nam być jak w niebie_
_Choćby czasami, mimo trudu_
_Warto by było, kto to wie…_
_Z okazji „Walentynek” takie rozpustne, płoche myśli_
_Dla czczej zabawy starszy już pan kreśli._
_15 lutego 2009_
Myśli skomplikowane
_Zasypało nam drogę do siebie,_
_Zasypało puchem białym,_
_Zasypało klockami Lego sczepionymi przez los_
_Na kształt linii Maginotta._
_Stąd tak trudno jest dotrzeć do Ciebie._
_Trudniej dotrzeć duchem niż ciałem._
_Trudno czekać na siebie jakoby na Godota._
_Maginotta obeszli._
_Nam trudniej obejść rafy_
_Życiowych perturbacji_
_Pomimo ciepłych…_
_I szczerych do bólu narracji._
_Wybacz gdy robię gafy._
_To brak enigmy do łamania kodów,_
_Które nam życie wyryło w pamięci._
_Różne u Ciebie i u mnie,_
_Nie do złamania rozumnie._
_Jesteśmy niby święci_
_Na ciągu krętych schodów._
_Ni wejść, ni zejść,_
_Ni skręcić w lewo, czy w prawo._
_Do piekieł by nam, czy do nieba._
_Kawioru, czy może wystarczy chleba._
_A czas ucieka nam spod biegnących dokądś stóp._
_Więc pędźmy gonić go…_
_Tup tup, tup tup, tup tup._
_Gdzieś widać jego kres._
_7 grudnia 2010_
Bez tytułu
_Widziałem Cię dzisiaj we śnie_
_Zupełnie bliziutko, tuż obok mnie._
_Bliżej niż stąd do Wąchocka._
_Och jakaż to była przecudowna nocka…_
_A potem spojrzałem w okno…_
_Ty tam po niebie szłaś._
_Nie powiem by było to piękne,_
_Chuściną zakryta twarz_
_Bo mróz._
_A pod nogami chrzęścił_
_Chmurzasty biały gruz._
_Szłaś tak prosto, przed siebie,_
_Do słońca._
_I pewnie wędrówce tej po niebie_
_Nie byłoby końca._
_Gdybyś nie weszła nagle za domu róg_
_I zeszła w dół przed jego próg._
_11 lutego 2012_
Kobieta 2011
_Kobieto, cudny kwiecie_
_Jedyny wart tych słów_
_W komplementów świecie_
_Siedlisko wszech rozkoszy_
_Źródło męskich marzeń_
_Sprawco dobra wszelkiego_
_Tudzież gorszych zdarzeń._
_Zawsze jesteś płonącym pękiem krwistej róży_
_Płatków którego rozchylanie rozum wszem odurzy._
_Jakąż radość sprawia spijanie z nich kropli rosy_
_całowanie myśli Twoich, tulenie się we włosy_
_Takową jesteś mocą wielką obdarzona_
_Że i żebra mi nie żal, z któregoś stworzona._
_marzec 2011_
Izabell
_(inspiracja piosenką Aznawoura)_
_Izabell, kobieto piękna jak chciał Bóg_
_Żebro wyjąwszy z Adamowego ciała,_
_Od czubka głowy po stopy nóg._
_Chwałasz mu, za to tylko, chwała._
_A ileż nadto cudów dał,_
_Ile rozkoszy dał źródełek,_
_Które wzbudzają zmysłów szał,_
_Wśród tajnych skryte damskich mgiełek._
_Zmilczę szczegóły w swej skromności._
_Tylko wiosenny pęczek róż zroszony pocałunkiem_
_Przesyłam._
_Dobrze, że jesteś Izabell._
_Dobrze, że byłaś Izabell._
_Choć przez tą krótką chwilę życia._
Ilustracja do krajobrazu(Tęsknota)
_Te brzozy, te liście kolorowe,_
_Tafli jeziora tyko brak i Ciebie._
_I jeszcze smętku wspólnych myśli_
_No i siebie_
_Gdzieś w tle._
_I kolorów jesiennych na niebie._
_Jesteś. Gdzieś jesteś._
_Nie wiem tylko gdzie._
_Jak w kosmosie galaktyki od siebie coraz dalej… dalej…_
_A może piwa pszenicznego nalej_
_I myślami będzie nam bliżej…
_
_Bliżej im w kuflach mniej…_
_Nie dorównuje wybranym przez Ciebie słowom ale jest moje. Do Ciebie._
Pisadło
_Przeszliśmy zenit_
_Ma się ku zachodowi_
_Przed nami piękno wieczornych_
_Wielu szczęśliwych_
_Zachodów słońca_
_W kolorach radosnej purpury_
_Nie pozwól by słońce_
_O wieczornej porze_
_Na horyzoncie zostawiwszy zorze_
_Skłóciło księżyc bledziutki z natury_
_Z impetem gwiazdy biegnącej po niebie_
_By tylko ślad zostawiwszy świetlisty_
_Zapomniawszy lunę pognała przed siebie_
_Ni wspomnienia, ni dobrego słowa_
_A i ten ślad, co pozostał, chowasz_
_A ja oczami widząc „pięknoducha”_
_Myślałem: skoro tak wybucha_
_To pozostanie już z nami na wieki_
_Może nie miłość, choć przyjaźń dojrzała_
_By z nami była i tak już została_
_Aż byśmy kiedyś, na łąkach wieczności_
_Dostrzegli, ile w tym było radości_
_A teraz smutny smuteczkiem jesieni_
_Nie żegnam, choć to niewiele już zmieni_
_Czekam, wciąż czekam… Może coś roznieci_
_To piękno które między nami było_
_Było i pękło_
_Zostało we mnie, lecz już nie jest w Tobie_
_I wmówić muszę tę prawdę sobie_
_napisane kiedyś kilka lat temu, odnalezione29.10.2017_
Erotyk geriatryczny
_Czy ja jestem jeszcze erotyczny?_
_Czy jestem jeszcze w stanie myśleć_
_O pięknie kobiecego ciała_
_Jak się myśli o dostępności i smaku słodyczy?_
_Czy widzę nagość w kolorach tęczy?_
_Czy widzę nagość w ruchach tancerki?_
_Czy widzieć jeszcze jestem w stanie_
_W nocnej poświacie ciała Twego drganie?_
_Czy w swych ramionach wpadniemy w rezonans?_
_Czy jest jeszcze możliwy między nami romans?_
_Czy kiedy dotknę płatków Twojej róży_
_Czy mnie zamroczy ich zapach, odurzy?_
_Czy moje ciało w Twoim zanurzone_
_Może się jeszcze zatracić zmysłowo_
_A potem zgarnąć bonusy miłości?_
_A może została mi tylko gra w kości…?_
_20.06.2016_
Zagubieni w wirze (Więcej niż taniec)
__
_Chciałem Ci wysłać wiązankę kwiatów z okazji lata._
_Szukałem pierwiosnków, żeby zwiastowały „naszą wiosnę”._
_Nie było. Przecież prawie lato._
_Pomyślałem wyślę róże ogniste jak miłość._
_Były przywiędłe a nasza miłość świeża…_
_Nigdzie nie było orchidei._
_Przewiązałem więc słowa wstążką świeżych pocałunków_
_I zamiast kwiatów wysyłam._
_czerwiec 1961_
Poczęcie
_Kłosy pszeniczne,_
_Srebrzyste w słońcu kroplami rosy._
_Pozłociste pszeniczne kłosy._
_Wiatr igra wśród kłosów,_
_Złoty pył rozsiewa,_
_Muska krople rosy,_
_Miłośnie flirtuje…_
_Pęcznieją kłosy._
_maj 1967_
Tęsknota
_Co znaczy to słowo?_
_Narastający ból czekania,_
_Pęczniejący głaz na sercu,_
_Niepokój, niepokój, niepokój._
_Szaleństwo liczenia uderzeń …
_
_W nocnej ciszy gdy myśli wędrują_
_Bez toru przeszkód i szumów dnia._
_To kroki do możliwego źródła Twojego głosu._
_Miarowe tykanie, tykanie, terkotanie liczb_
_I sygnał i głos Twój_
_I bicie serca jak dzwon_
_I brak odwagi by zburzyć spokój i jego ton…_
_Halo… Halo… Haloo…_
_12.04.1985_
Jesień uniesień
_Rozszumiało się w Twojej głowie._
_Krew płynie szybko, szybciutko._
_Na zdrowie staruszku, na zdrowie._
_Tańczyłeś, marzyłeś leciutko._
_Dziewczyna była cudowna._
_Cudowny zapach jej ciała._
_Zechciała się z Tobą całować,_
_Przytulić do Ciebie zechciała._
_Więc duma rozpiera Twe ciało_
_I marzysz o wielkiej przyjaźni._
_Niepomny, że u niej wiosna_
_A Tobie lato zleciało._
_I to już koniec uniesień_
_Mimo, że miesiąc maj._
_To uczuć zbliża się jesień,_
_Miłosne baju baj._
_maj 1990_
Narkotyczny sen miłości
_Erotyczny sen we dwoje_
_Moje myśli, moje wizje_
_Twoje wizje, myśli Twoje_
_Rozświetlone krople mgły_
_Pocałunki w tańcu szły_
_Roztańczone myśli moje_
_Roztańczone wizje Twoje_
_Może kiedyś, zamiast snów_
_Do Twych ust przytulę znów_
_Moje usta_
_Może odważniej
_
_Nie tyko ust puchar uchylę_
_Może z rozkoszy
_
_Kwiatu nektar do dna wychylę._
_17.08.2008_
Odejście
_Nie myśl o zmierzchu, trzymaj „dziś”_
_ jak za ogon srokę_
_Szczęściu nie daj szansy na odejście_
_Choćby miało postać starca odległego_
_ o świetlną milę_
_Pozwalaj sobie na szaleństwo myśli_
_O rzeczach i sprawach nawet odległych_
_Zdawałoby się — niedorzecznych_
_Czasami się spełniają i odmieniają los_
_Może nie na lepszy, ale na inny, ciekawszy_
_ z samej istoty inności._
_Niesamowite te moje refleksje z samej głębi duszy
_
_Jakieś niespodziewanie płynące potokiem słów_
_Bez interpunkcji zastanowienia ale piękne_
_Sama pewnie przyznasz jeśli przeczytasz._
_Pomyśl o tym co to dla Ciebie na jednym_
_wydechu_
_Spisał i wysłać zamierza w prezencie świątecznym_
_ do wiosny wpiętym_
_Niby zapach róży i bukiet do tych myśli_
_ dowiązawszy duży ślę_
_Na wiosennych myślach wyciągnięta_
_Annabell uśmiechnięta
_
_Annabell pełna rozkoszy_
_Annabell._
_Słupsk 27.11.2008_
Walentynki
_Dojadę choćby na rowerze_
_W serduszkowej tej atmosferze_
_(Dokądkolwiek rozumieć się należy_
_Mój rower bowiem dość chędogo bieży)_
_I mimo słabej mej kondycji_
_Skorzystam z wszelkich propozycji_
_Całował będę usta Twoje_
_Wypiję piwo, choć nie moje_
_Utulę, jeśli mi pozwolisz_
_Zatańczę tango, jeśli wolisz_
_A jeśli zechcesz — jeszcze coś_
_Co już rozpustą nazwał ktoś_
_To gotów jestem poswawolić_
_A przedtem chyba się ogolić_
_Zmuszony będę w Twej łazience_
_I znów całować Twoje ręce_
_Usta, szyję, jeszcze (niżej) dalej_
_A potem krzyknę wina nalej_
_I pieścił w tym szaleństwie będę Ciebie_
_Aż się oboje obudzimy w kosmosu toni_
_ rajskim niebie…_
_Potem się znów odsunę w cień_
_Na jakiś miesiąc, może dzień_
_Bo przecież jestem nie dla Ciebie_
_Choć mogłoby nam być jak w niebie_
_Choćby czasami, mimo trudu_
_Warto by było, kto to wie…_
_Z okazji „Walentynek” takie rozpustne, płoche myśli_
_Dla czczej zabawy starszy już pan kreśli._
_15 lutego 2009_
Myśli skomplikowane
_Zasypało nam drogę do siebie,_
_Zasypało puchem białym,_
_Zasypało klockami Lego sczepionymi przez los_
_Na kształt linii Maginotta._
_Stąd tak trudno jest dotrzeć do Ciebie._
_Trudniej dotrzeć duchem niż ciałem._
_Trudno czekać na siebie jakoby na Godota._
_Maginotta obeszli._
_Nam trudniej obejść rafy_
_Życiowych perturbacji_
_Pomimo ciepłych…_
_I szczerych do bólu narracji._
_Wybacz gdy robię gafy._
_To brak enigmy do łamania kodów,_
_Które nam życie wyryło w pamięci._
_Różne u Ciebie i u mnie,_
_Nie do złamania rozumnie._
_Jesteśmy niby święci_
_Na ciągu krętych schodów._
_Ni wejść, ni zejść,_
_Ni skręcić w lewo, czy w prawo._
_Do piekieł by nam, czy do nieba._
_Kawioru, czy może wystarczy chleba._
_A czas ucieka nam spod biegnących dokądś stóp._
_Więc pędźmy gonić go…_
_Tup tup, tup tup, tup tup._
_Gdzieś widać jego kres._
_7 grudnia 2010_
Bez tytułu
_Widziałem Cię dzisiaj we śnie_
_Zupełnie bliziutko, tuż obok mnie._
_Bliżej niż stąd do Wąchocka._
_Och jakaż to była przecudowna nocka…_
_A potem spojrzałem w okno…_
_Ty tam po niebie szłaś._
_Nie powiem by było to piękne,_
_Chuściną zakryta twarz_
_Bo mróz._
_A pod nogami chrzęścił_
_Chmurzasty biały gruz._
_Szłaś tak prosto, przed siebie,_
_Do słońca._
_I pewnie wędrówce tej po niebie_
_Nie byłoby końca._
_Gdybyś nie weszła nagle za domu róg_
_I zeszła w dół przed jego próg._
_11 lutego 2012_
Kobieta 2011
_Kobieto, cudny kwiecie_
_Jedyny wart tych słów_
_W komplementów świecie_
_Siedlisko wszech rozkoszy_
_Źródło męskich marzeń_
_Sprawco dobra wszelkiego_
_Tudzież gorszych zdarzeń._
_Zawsze jesteś płonącym pękiem krwistej róży_
_Płatków którego rozchylanie rozum wszem odurzy._
_Jakąż radość sprawia spijanie z nich kropli rosy_
_całowanie myśli Twoich, tulenie się we włosy_
_Takową jesteś mocą wielką obdarzona_
_Że i żebra mi nie żal, z któregoś stworzona._
_marzec 2011_
Izabell
_(inspiracja piosenką Aznawoura)_
_Izabell, kobieto piękna jak chciał Bóg_
_Żebro wyjąwszy z Adamowego ciała,_
_Od czubka głowy po stopy nóg._
_Chwałasz mu, za to tylko, chwała._
_A ileż nadto cudów dał,_
_Ile rozkoszy dał źródełek,_
_Które wzbudzają zmysłów szał,_
_Wśród tajnych skryte damskich mgiełek._
_Zmilczę szczegóły w swej skromności._
_Tylko wiosenny pęczek róż zroszony pocałunkiem_
_Przesyłam._
_Dobrze, że jesteś Izabell._
_Dobrze, że byłaś Izabell._
_Choć przez tą krótką chwilę życia._
Ilustracja do krajobrazu(Tęsknota)
_Te brzozy, te liście kolorowe,_
_Tafli jeziora tyko brak i Ciebie._
_I jeszcze smętku wspólnych myśli_
_No i siebie_
_Gdzieś w tle._
_I kolorów jesiennych na niebie._
_Jesteś. Gdzieś jesteś._
_Nie wiem tylko gdzie._
_Jak w kosmosie galaktyki od siebie coraz dalej… dalej…_
_A może piwa pszenicznego nalej_
_I myślami będzie nam bliżej…
_
_Bliżej im w kuflach mniej…_
_Nie dorównuje wybranym przez Ciebie słowom ale jest moje. Do Ciebie._
Pisadło
_Przeszliśmy zenit_
_Ma się ku zachodowi_
_Przed nami piękno wieczornych_
_Wielu szczęśliwych_
_Zachodów słońca_
_W kolorach radosnej purpury_
_Nie pozwól by słońce_
_O wieczornej porze_
_Na horyzoncie zostawiwszy zorze_
_Skłóciło księżyc bledziutki z natury_
_Z impetem gwiazdy biegnącej po niebie_
_By tylko ślad zostawiwszy świetlisty_
_Zapomniawszy lunę pognała przed siebie_
_Ni wspomnienia, ni dobrego słowa_
_A i ten ślad, co pozostał, chowasz_
_A ja oczami widząc „pięknoducha”_
_Myślałem: skoro tak wybucha_
_To pozostanie już z nami na wieki_
_Może nie miłość, choć przyjaźń dojrzała_
_By z nami była i tak już została_
_Aż byśmy kiedyś, na łąkach wieczności_
_Dostrzegli, ile w tym było radości_
_A teraz smutny smuteczkiem jesieni_
_Nie żegnam, choć to niewiele już zmieni_
_Czekam, wciąż czekam… Może coś roznieci_
_To piękno które między nami było_
_Było i pękło_
_Zostało we mnie, lecz już nie jest w Tobie_
_I wmówić muszę tę prawdę sobie_
_napisane kiedyś kilka lat temu, odnalezione29.10.2017_
Erotyk geriatryczny
_Czy ja jestem jeszcze erotyczny?_
_Czy jestem jeszcze w stanie myśleć_
_O pięknie kobiecego ciała_
_Jak się myśli o dostępności i smaku słodyczy?_
_Czy widzę nagość w kolorach tęczy?_
_Czy widzę nagość w ruchach tancerki?_
_Czy widzieć jeszcze jestem w stanie_
_W nocnej poświacie ciała Twego drganie?_
_Czy w swych ramionach wpadniemy w rezonans?_
_Czy jest jeszcze możliwy między nami romans?_
_Czy kiedy dotknę płatków Twojej róży_
_Czy mnie zamroczy ich zapach, odurzy?_
_Czy moje ciało w Twoim zanurzone_
_Może się jeszcze zatracić zmysłowo_
_A potem zgarnąć bonusy miłości?_
_A może została mi tylko gra w kości…?_
_20.06.2016_
Zagubieni w wirze (Więcej niż taniec)
__
więcej..