Nieocalony. Tadeusz Borowski. Biografia - ebook
W CHOWANEGO ZE ŚMIERCIĄ
Mówiono, że śpieszył się z przeżyciem własnego życia. Gdy w 1951 roku na zebranie Związku Literatów Polskich dotarła tragiczna wiadomość, nie dowierzano, że postanowił się zabić.
Przed wojną był poetą. W 1943 roku trafił do Auschwitz, gdzie zaczął pisać nowatorską prozę. Opublikowana po wojnie stała się sensacją. Nikt do tej pory nie opowiadał tak o obozach i więźniach, nikt tak bezkompromisowo nie podawał ceny przeżycia. Gdy jednak partyjni towarzysze oskarżyli go o nihilizm – przeprosił za swoją twórczość. Chciał wierzyć, że komunizm jest przepustką do nowego, wspanialszego świata.
Ukochana Maria, którą odnalazł w Auschwitz i którą uśmiercił w swoim najsłynniejszym opowiadaniu, została jego żoną i urodziła mu córkę. Borowski zdążył zobaczyć dziecko w szpitalu, jednak kilka dni później postanowił wypisać się z ojczyzny i życia.
Marta Byczkowska-Nowak, literaturoznawczyni i dziennikarka, na nowo odkrywa autora „Pożegnania z Marią”. Dociera do osób, które znały najbliższych Borowskiego i jego samego. Odnajduje człowieka tajemniczego i tragicznego, pełnego sprzeczności, gwałtownego, zapalczywego działacza i zarazem wrażliwego indywidualistę.
To pierwsza biografia Tadeusza Borowskiego nieuwikłana w kontekst polityczny i środowiskowy, książka napisana z dociekliwością i empatią, wzbogacona o nowe fakty, perspektywę psychologiczną i przenikliwą analizę jego twórczości.
To historia buntownika i idealisty, który do końca grał w chowanego ze śmiercią, nie przestając patrzeć jej oczy.
Ta publikacja spełnia wymagania dostępności zgodnie z dyrektywą EAA.
| Kategoria: | Biografie |
| Zabezpieczenie: |
Watermark
|
| ISBN: | 978-83-8367-447-6 |
| Rozmiar pliku: | 10 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Podstawą cytowania utworów Tadeusza Borowskiego była edycja _Pisma w czterech tomach_ (red. T. Drewnowski, J. Szczęsna, S. Buryła): P I T. Borowski, _Poezja_, oprac. T. Drewnowski, J. Szczęsna, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2003; P II T. Borowski, _Proza (_I_)_, oprac. S. Buryła, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2004; P III T. Borowski, _Proza (_II_)_, oprac. S. Buryła, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2004; P IV T. Borowski, _Krytyka_, oprac. T. Drewnowski, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2005. Inne źródła zawsze zaznaczano w przypisach. Fragmenty listów Tadeusza Borowskiego i Marii Rundo są cytowane na podstawie edycji: _Niedyskrecje pocztowe. Korespondencja Tadeusza Borowskiego_, zebrał, objaśnił, skomentował T. Drewnowski, Prószyński i S-ka, Warszawa 2001, chyba że w przypisie zaznaczono inaczej. Zgodnie z obozowym reżimem listy z Auschwitz wysyłane do Warszawy pisane były w języku niemieckim, mamy więc do czynienia z przekładami.Tadzio przychodzi do mnie zawsze, kiedy zaczynam myśleć o Borowskim. Ma poważne oczy, ale ich wyraz jest nieco kpiący, gdy proszę, by odłożył na chwilę telefon. Trudno rozmawia się mi z kimś wpatrzonym w ekran. Zwykle spełnia moją prośbę. Patrzy na mnie uważnie, zdaje się słuchać, czasem nawet o coś zapyta. Z wiszących na szyi słuchawek wciąż jednak słyszę muzykę, nie mam zatem pewności, na ile skupia się na rozmowie.
Tadek. Vorarbeiter Tadek. Ten to jest agent. Kilka opowiadań oświęcimskich, których został nie tylko bohaterem, lecz także narratorem, narobiło takiego szumu w życiu kulturalnym i politycznym kraju, że klękajcie narody. Pisarzowi, twórcy swojej kontrowersyjnej osobowości, przysporzył tyleż sławy, co niekończących się kłopotów: lawiny zajadłej krytyki, oskarżeń o nihilizm, ciągłego odsądzania od czci i wiary. To przez Tadka niemal w tym samym czasie, w tej dziwnej tużpowojennej epoce, został Borowski prawdziwą gwiazdą i bohaterem potępieńczej legendy.
– Hejtowali go? – pyta Tadzio.
Tak, Tadziu, można tak powiedzieć. Głośna „sprawa Borowskiego”, która wybuchła jeszcze w latach czterdziestych niczym jeden z ostatnich wojennych niewypałów, by odżywać w każdej kolejnej dekadzie, właściwie do dziś w pewnym sensie nie znalazła rozstrzygnięcia. Krytyka obozowych opowiadań Borowskiego objętościowo przerosła literacki artefakt bodaj kilkaset razy. Tak, Tadek namieszał w życiu autora.
– Nie rozumieli tego, no… co autor miał na myśli? – dopytuje Tadzio.
Poczekaj, Tadziu, dojdziemy do tego.
Tadeusz też patrzy kpiąco. Rzadko inaczej. Tak we wspomnieniach kolegów, przyjaciół, wrogów, tak ze zdjęć. Tak patrzy na mnie, kiedy w swojej głowie próbuję zadać mu pytanie, zbliżyć się o pół kroku, powiedzieć, że chyba wreszcie zrozumiałam, że wiem, że ten wiersz… Nie, to jest wieczne fiasko. Nie będziemy przecież robić z Borowskiego ducha, który błąka się po odmętach urojeń natchnionej biografki. Egzaltacja, sentymentalizm czy ckliwość to bodaj ostatnie cechy, o jakie można go posądzić, choć romantyczne z ducha przekraczanie rzeczywistości nie było mu całkiem obce. Pozwala sobie na nie czasem w wierszach. Dla nas to jednak prozaik. Autor kilkunastu wstrząsających opowiadań, które zapewniły mu trwałe miejsce w kanonie i w sporach współczesnych. Których się wyrzekł, składając publiczną samokrytykę przed partią. Które były swoistym remedium na „skamieniały język” poezji. Uznawany za jednego z najzdolniejszych poetów pokolenia Kolumbów, to przecież poeta tragiczny. Po doświadczeniu wojennym porzucił poezję dla prozy, która stała się odkryciem na skalę światową, tę zaś – dla publicystyki walczącej o kształtującą się ojczyznę socjalistyczną. Pisał siebie ciągle od nowa. Każdym kolejnym etapem twórczości zaprzeczał poprzedniemu z mocą wybuchu. Negował wszystko i za każdym razem szedł – po wszystko.
Zamilkły poeta, budzący przerażenie i grozę prozaik, zapalczywy trybun. Zawsze poważny, zawsze gorący, zawsze, we wszystkim – całym sobą. Taki obraz wyłania się coraz wyraźniej z tej krótkiej, tragicznej biografii, rozpiętej pomiędzy dwoma totalitaryzmami, zbudowanej z bólu samotności, niedostatku, kolejnych uwikłań, ciągłego patrzenia w oczy śmierci. Gdy wydaje mi się, że trochę już wiem, zadaję pytanie tak wprost, że bardziej się nie da:
– Jaki on był?
Jeden z jego kolegów wpatruje się we wspomnienia:
– On był taki… śmiszny!
Tadzio wzrusza ramionami. Spróbujmy jeszcze raz.Tożsamość
„Czy pani uważa, że pisarz to maszyna, która z mechaniczną regularnością wyrzuca z siebie dwie, trzy czy cztery książki do roku…? Czy to, że nie wydaję żadnej książki, to znaczy, że nic nie robię, że siedzę i patrzę w gwiazdy?!” – wydziera się na dziennikarkę magazynu „Radio i Świat”¹, nie pozwalając dokończyć jej pytania o to, dlaczego przestał pisać. Jest początek 1951 roku. Dwudziestoośmioletni „niepiszący” pisarz jest gwiazdą w ojczyźnie, która dopiero za rok oficjalnie zostanie Polską Ludową.
Do tego czasu towarzysz Borowski Tadeusz zdąży już się wypisać z ojczyzny i z życia.
Gwałtowność, polemiczność, bezkompromisowa szczerość – to jego znaki rozpoznawcze. Nie chodzi po schodach jak wszyscy: przeskakuje po dwa, trzy stopnie, jakby mu grunt spod nóg uciekał. Gdy wpada z impetem na zebrania „Nowej Kultury”, od razu robi się wesoło, redakcję wypełnia głośny, urzekający, zaraźliwy śmiech. Nie szczędzi kolegom dowcipu, ale potrafi też ochrzanić bez mrugnięcia okiem. Ma pasję tropienia bzdury, choćby najmniejszej. Gdy bzdura jest zbyt wierutna, „tnie ostrą drwiną, smaga ironią, zaperza się i bezlitośnie pogrąża atakowanego”² – wszystko jedno, czy to studencka dyskusja, czy rozmowa z uświęconym autorytetem. Na jednym z zebrań gwałtownie naskakuje na Jana Brzechwę, który, jak wspomina Tadeusz Konwicki, świeżo po zawale promieniuje „łagodną życzliwością dla wszystkiego na Ziemi”³. Zmieszany i zawstydzony Brzechwa podchodzi na koniec do młodego pisarza, próbuje załagodzić sytuację, obrócić wszystko w żart. Borowski go odtrąca.
„Programowo przekorny, czupurny, zadziorny, bijący się do upadłego nawet tam, gdzie braknie mu logicznych argumentów”⁴. Zwykle mu ich jednak nie brakuje. Błyskotliwy intelekt wyróżnia go wśród kolegów i koledzy o tym wiedzą.
Myśli prędko, chodzi prędko, mówi prędko, ba! – nawet w szachy gra prędko! Zanim grający przy sąsiednich stolikach zdążą wymienić pierwszą parę gońców, Borowski z Jerzym Putramentem kończą trzecią partię. Ten człowiek nie ma czasu!
Trudno im za nim nadążyć. Grzeją się w tej jego niezwykłej energii, czerpią z tej żywotności jak z pulsującego źródła, chcą być blisko, ale to bliskość niełatwa. Borowski jest surowy. Łatwiej mu kogoś objechać, niż pochwalić. Wymaga od siebie mnóstwo, ale od innych też. Zawsze chce więcej – więcej pracy, więcej pomysłów, więcej działania. Umie skrytykować wprost za lenistwo, wątpliwości, oportunizm.
Ten sam człowiek, który w listach do bliskich wyznaje: „zupełnie nie pracuję, opuściłem się trochę”⁵, „całymi dniami krążę po mieście (…). Szukam miejsca, gdzie mógłbym pisać i czytać, może pokonać apatię, która mnie drąży”⁶.
Wydaje im się, że go znają. Ale być w kręgu Borowskiego to raczej krążyć wokół jak satelita, niż zaglądać w otwarte serce. Czy kogoś poza żoną dopuszcza bliżej? Andrzej Braun mówił, że na jego twarzy wszystko maluje się jak na ekranie, że żadnego uczucia nie potrafi skrywać⁷. Dwa dni przed śmiercią Borowski jest na zebraniu redakcyjnym, pełen życia i energii jak zwykle. Co wtedy czytają na tym ekranie? Że pojutrze połknie tabletki nasenne, wetknie szmatę w wentylator, odkręci gaz i spokojnie ułoży głowę na stole? On, który „z taką żarliwością zaprzeczał codziennie wszelkiemu bezruchowi, wszelkiej martwocie, wszelkiemu umieraniu”?⁸ O wyjątkowej żywotności i energii pisarza mówią wszyscy bez wyjątku. „Cieplej nam było wszystkim od tej jego żarliwości w ponure dni wojny”⁹.
„Tego wieczoru, gdy przyszła wiadomość o jego śmierci, nasz młody kolektyw pisarski nie był już zdolny do dalszej pracy. W milczeniu rozeszliśmy się do domów. Znaliśmy go wszyscy i wszyscyśmy go kochali”¹⁰. A gdzie indziej: „Jak społeczeństwo przyjęło śmierć Borowskiego? Jak? On nie był znany. Co chcesz, nie lubiano go”¹¹. Wielu kolegów mówi jednym głosem: „święta pasja mówienia prawdy i gorąca wola walki ze złem”, „odwaga i (…) wierność wyznawanej prawdzie, wobec której nie znał kompromisu”¹², „rzadko spotykana czujność intelektu”¹³.
_Zniewolony umysł_: „Działała w nim chęć, często spotykana u intelektualistów wschodnich: samounicestwienia intelektu. (…) Gniew uwalnia od potrzeby analizy”¹⁴.
Mimo tej gwałtowności, porywczości – czułość, którą podkreślają ludzie stykający się z nim na co dzień: „Niezwykła wrażliwość uczu㔹⁵. „Swoją bardzo głęboką, bardzo wrażliwą uczuciowość w stosunku i do ludzi, i do literatury ukrywał starannie pod pozorami cynizmu”¹⁶. „Kochał ludzi. Tę miłość wyczuwaliśmy z jego książek i artykułów, z jego oczu i słów”¹⁷. Miłosz: „Partia odkryła, że jest w nim rzadki i cenny skarb: prawdziwa nienawiść. (…) Nienawiść, jaka w nim istniała, można przyrównać do burzliwej rzeki, niszczącej wszystko po drodze”¹⁸.
„Dwudziestoośmioletni chłopak o okrągłej, ruchliwej twarzy i wesołych oczach stał się jednym z najpoważniejszych działaczy naszej literatury”¹⁹. „Gdy się zjawił, zadziwił – poprzez kontrast ze swym bezlitosnym piórem – pełną skromnego wdzięku pogodą, łagodnością, uśmiechem”²⁰. „Mały taki człowieczek. Czarny. Krzykliwo-piskliwy. A w głowie, ha! mocarz”²¹.
Nic tu do siebie nie pasuje. To nie tylko odmienne punkty widzenia tych, którzy go pamiętają. Ten dysonans jest w nim. We wspomnieniach bliskich powierzchowność Borowskiego nie przystaje do osobowości, osobowość – do twórczości. „W końcu ilu było tych Borowskich?” – pyta profesor Tadeusz Drewnowski, autor poświęconej pisarzowi _Ucieczki z kamiennego świata_, wydanej na początku lat siedemdziesiątych, a prywatnie znajomy twórcy. Badacz podkreśla, że mimo wszystkich wolt życiowych i wszystkich sprzeczności Borowski tym się różni od wielu innych, że nigdy nie traci własnej tożsamości²².
Jak próbować definiować tożsamość człowieka, który był ciągłą negacją swoich kolejnych wcieleń? Jeśli pojmować ją jako identyfikację z czymś zewnętrznym, jak rozumiemy słynne Herbertowskie poczucie tożsamości, myśląc o narodzie, języku, historii, tradycji, sztuce wielkich mistrzów, to Borowski jawi się jako człowiek bez tożsamości, a może raczej – człowiek tożsamości odrzuconych. Człowiek w ciągłym procesie: gwałtownie potrzebujący poczucia tożsamości i równie gwałtownie je odrzucający. Zapewne jednak nie o to chodziło Drewnowskiemu. Jeśli zatem rozumieć tożsamość jako autoidentyfikację, jakąś wewnętrzną organizację wartości i celów, twierdzenie badacza może wydać się tym bardziej ryzykowne. Słowem kluczem do osobowości Borowskiego wydaje się bowiem raczej „kryzys” czy „konflikt” niż „integracja”, „harmonia” czy „konsekwencja”.
A może wcale nie ryzykowne? Może opowieść o szaleństwie czasu, które splotło się z ludzkim szaleństwem w morderczym uścisku, jest jednocześnie najprawdziwszą ze wszystkich opowieścią o tożsamości człowieka, który ocalał z sowieckiego terroru, z okupowanej Warszawy, z nazistowskiego obozu zagłady, ale nie zdołał ocaleć z XX wieku?
„Tak, był niepoznawalny”, przyznaje Jacek Bocheński, „ale myśmy o tym nie wiedzieli. Taki się okazał, kiedy nic po nim nie zostało prócz tego, co napisał. Została zagadka”.
***
Tadzio podaje mi telefon, wciska w ręce słuchawki.
– Patrz – mówi – film ci znalazłem.
Sala wykładowa. Facet w marynarce chodzi z założonymi do tyłu rękami, chwieje się, przystaje. „Tak się zastanawiam. Mówić o Borowskim? To jest jakieś szaleństwo. Tadeusz Borowski jest wielką tajemnicą. Jest to chyba największa tajemnica w polskiej literaturze XX wieku”²³.
Tadzio unosi brwi. Taksuje mnie wzrokiem. Nie wiem, jak ocenił moje szaleństwo. Pyta tylko, skąd się bierze tożsamość.Przypisy
Tożsamość
1 _Pisarze przed mikrofonem. Rozmowa z Tadeuszem Borowskim_, „Radio i Świat” 1951, nr 6, s. 4.
2 W. Leopold, _Lata okupacji_, „Nowa Kultura” 1951, nr 28, s. 5.
3 T. Konwicki, _Kalendarz i klepsydra_, Kraków 2020, s. 241.
4 W. Leopold, dz. cyt., s. 5.
5 List do Wandy Leopold, 5 lutego 1948.
6 List do Mieczysławy Buczkówny, 7 maja 1948.
7 A. Braun, _Wspomnienia o Tadeuszu Borowskim_, „Nowa Kultura” 1951, nr 28, s. 8.
8 L. Kruczkowski, Przemówienie wygłoszone na pogrzebie Tadeusza Borowskiego w imieniu Zarządu Głównego Związku Literatów Polskich, „Nowa Kultura” 1951, nr 28, s. 5.
9 W. Leopold, dz. cyt., s. 5.
10 K. Bartel (KuBa), _Tadek_, „Nowa Kultura” 1951, nr 28, s. 7.
11 A. Rudnicki, _Śmierć w lipcu_ 1_95_1, „Nowa Kultura” 1961, nr 31, s. 3.
12 H. Korotyński, _W Oświęcimiu_, „Nowa Kultura” 1951, nr 28, s. 6.
13 L. Kruczkowski, dz. cyt., s. 5.
14 C. Miłosz, _Zniewolony umysł_, Kraków 1990, s. 165–166.
15 L. Kruczkowski, dz. cyt., s. 5.
16 W. Leopold, dz. cyt., s. 5.
17 T. Konwicki, _Na Kaliskiej_, „Nowa Kultura” 1951, nr 28, s. 6.
18 C. Miłosz, dz. cyt., s. 160.
19 W. Woroszylski, _Wspomnienie o Tadeuszu Borowskim_, „Nowa Kultura” 1951, nr 28, s. 6.
20 W. Mach, _Wspomnienie o Tadeuszu Borowskim_, „Nowa Kultura” 1951, nr 28, s. 6.
21 Wszystkie wypowiedzi Jacka Bocheńskiego cytowane w książce pochodzą z rozmowy z autorką przeprowadzonej w Konstancinie-Jeziornie w lipcu 2021 roku.
22 T. Drewnowski, _Ucieczka z kamiennego świata_, Warszawa 1972.
23 Wypowiedź Jacka Leociaka za: _Errata do biografii. Tadeusz Borowski_, film dokumentalny, reż. Z. Kowalewski, 2008.
Rozdarcie
1 Z. Gloger, _Geografia historyczna ziem dawnej Polski_, Kraków 1900, s. 250.
2 Staroobrzędowcy – chrześcijanie prawosławni, którzy nie przyjęli reformy liturgicznej patriarchy Nikona z połowy XVII wieku. Odłam uznany przez Rosyjski Kościół Prawosławny za herezję. Prześladowania starowierców trwały z różnym natężeniem aż do rewolucji 1905 roku.
3 J.I. Kraszewski, _Wieczory wołyńskie_, Lwów 1859, s. 9.
4 J. Słowacki, _List do Erazma Słowackiego_, Wilno, grudzień 1827 roku, cyt. za: J. Ławski, _Przekraczanie przekleństwa. Erazm Słowacki w świecie wyobrażeń Juliusza Słowackiego (_et vice versa_)_, w: E. Słowacki, _Poezje_, Białystok 2020, s. 116.
5 W _Pamiętnikach_ (t. 2, Warszawa 2012, s. 377–380) Władysław Mickiewicz pisał m.in.: „W Żytomierzu po raz pierwszy słyszałem w kościele tłum śpiewający: »Ojczyznę, wolność racz nam wrócić, Panie!«. Policja patrzyła na manifestantów groźnym wzrokiem i ostentacyjnie zapisywała ich nazwiska. Wieśniacy pytali o znaczenie tych pieśni, dotychczas im nieznanych, a policja groziła aresztowaniem osobom, które poza obrębem świątyni znaczenie tych pieśni im tłumaczyły. W czasie nabożeństw młodzież i panny kwestowali nie na kościół, lecz na sprawę narodową. (…) Codziennie odbywały się manifestacje i narady polityczne, a wieczorem, przy dźwiękach fortepianu, panny i młodzieńcy śpiewali głośno hymny narodowe i pieśni patriotyczne, wówczas surowo zabronione; drwiono sobie z policji (…). To wszystko tym bardziej działało na mnie, że w Paryżu nie byłem wcale przyzwyczajony do ostrożności, koniecznych w Żytomierzu”.
6 Por. G. Marachow, _Stefan Bobrowski i tajna drukarnia w Kijowie (1861–1862)_, „Przegląd Historyczny” 1958, t. XLIX, z. 4, s. 708.
7 Por. ks. K. Naskręcki, _Z zapisków i ze wspomnień Żytomierzanina_, Kraków 2011, s. 49.
8 Był to dokument zezwalający na wolny wybór wyznania po latach zwalczania Kościoła unickiego przez carat.
9 J.D. Klier, S. Lambroza, _Pogroms. Anit-Jewish Violence in Modern Russian History_, Cambridge 1992, s. 223.
10 Tamże.
11 Por. T. Prusiński, _Matka_, newsbar.pl/matka/ (dostęp: październik 2020).
12 Ks. K. Naskręcki, dz. cyt., s. 32.
13 T. Prusiński, _Pożegnanie z Tadeuszem. Rozmowa z Marią Borowską_, „Polityka” 2001, nr 25.
14 Tenże, _Matka_, dz. cyt.
15 Akta dotyczące Borowski Tadeusz, imię ojca: Stanisław, ur. 12.11.1922, IPN BU 4134/1541.
16 K. Bratkowska, rozmowa z autorką, grudzień 2023 roku.
17 T. Prusiński, rozmowa z autorką, maj 2021.
18 T. Drewnowski, _Ucieczka z kamiennego świata_, Warszawa 1972, s. 18.
19 Tenże, _Prywatne i publiczne: rozmawiał Wojciech Roszewski,_ „Fakty i Myśli” 1972, nr 21, s. 7.
20 T. Drewnowski, dz. cyt., s. 241.
21 Tamże, s. 131.
22 Tamże, s. 33.
23 T. Prusiński, _Matka_, dz. cyt.
24 T. Drewnowski, dz. cyt., s. 18.
25 T. Prusiński, _Matka_, dz. cyt.
26 J. Walc, _Gdy ziemia nie jest już snem i śnić do końca nie można_, „Kultura Niezależna” 1988, nr 37, s. 22.
27 W wyniku „operacji polskiej” NKWD zamordowało co najmniej 111 tysięcy osób, w większości Polaków, por. T. Snyder, _Skrwawione ziemie. Europa między Hitlerem a Stalinem_, Kraków 2018, s. 136.
28 Tamże, s. 120.
29 W dokumencie stanowiącym podstawę wymiany więźniów politycznych, sporządzonym jako specjalny protokół dodatkowy do układu o repatriacji podczas ryskich rokowań pokojowych, czytamy: „Strony uznają za właściwe i zgadzają się uskuteczniać poza masową repatriacją również personalną wymianę osób, które wyrażą na to swoją zgodę i na których wydaniu stronom specjalnie zależy”, por. W. Materski, _Wymiana więźniów politycznych pomiędzy_ II _Rzecząpospolitą a Sowietami w okresie międzywojennym (kontekst warszawski)_, w: _Komuniści w międzywojennej Warszawie_, red. E. Kowalczyk, Warszawa 2014, s. 195.
30 Cyt. za: T. Drewnowski, _Wstęp_, w: T. Borowski, _Pisma w czterech tomach_, red. T. Drewnowski, J. Szczęsna, S. Buryła, t. 1: _Poezja_, oprac. T. Drewnowski, J. Szczęsna, Kraków 2003, s. 21.
31 Tamże.
32 A. Applebaum, _Gułag_, Warszawa 2005, s. 85.
33 Por. tamże, s. 87.
34 W Polsce pierwsze przekazy pojawiły się dopiero za sprawą drugiego obiegu. Na Zachodzie ważnym momentem było wydanie _Innego świata_ Gustawa Herlinga-Grudzińskiego, ale przełomu dokonał dopiero Aleksander Sołżenicyn za sprawą wydanego w 1973 roku _Archipelagu_ GUŁ_ag_. Powojenne świadectwa żołnierzy Armii Andersa przegrały na Zachodzie z wojenną cenzurą i siłą wizerunku Stalina, por. na przykład N. Davies, _Pożyteczni idioci trzymają się mocno_, rozmawiał M. Stasiński, „Gazeta Wyborcza” 2015, 3–4 października, s. 14–15.
35 A. Applebaum, dz. cyt., s. 296.
36 Cyt. za: T. Prusiński, _Matka_, dz. cyt.
37 _Hołodomor_ – Wielki Głód, dosłownie „śmierć głodowa”; termin będący połączeniem dwóch ukraińskich słów: _hołod_ – głód i _mor_ – śmierć, por. A. Applebaum, _Czerwony głód_, Warszawa 2017, s. 20.
38 T. Snyder, _Skrwawione…_, dz. cyt., s. 71.
39 Wiersz zanotowany ręką ojca 5 października 1932 roku w Baranowiczach, cyt. za: T. Drewnowski, _Ucieczka…_, dz. cyt., s. 27.
40 Tadeusz Drewnowski napisał w _Ucieczce z kamiennego świata_, że Teofila wróciła do Warszawy latem 1934 roku, gdy ojciec z chłopcami mieszkali w stolicy już dwa lata. Informację tę prostuje Tadeusz Prusiński w artykule prasowym _Matka_, gdzie cytuje treść dokumentu datowanego na lipiec 1933 roku. „Ale Drewnowski pisze, że wróciłam w 1934, więc niech będzie, że w trzydziestym czwartym – zgadza się staruszka” – mówi w cytowanym artykule Teofila Borowska.
41 Zaświadczenie Delegacji Rzeczypospolitej Polskiej w Komisji Mieszanej do spraw Repatriacji z Rosji (nr 4964/33) z 23 sierpnia 1933 roku, cyt. za: T. Prusiński, _Matka_, dz. cyt.
42 Cyt. za: T. Drewnowski, _Ucieczka…_, dz. cyt., s. 28.