- W empik go
Niepełnosprawność na życzenie - ebook
Wydawnictwo:
Data wydania:
1 kwietnia 2022
Format ebooka:
EPUB
Format
EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie.
Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu
PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie
jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz
w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu.
Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu.
Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
Format
MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników
e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i
tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji
znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu.
Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu.
Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji
multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka
i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej
Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego
tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na
karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją
multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną
aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego,
który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire
dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy
wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede
wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach
PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną
aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego,
który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla
EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Pobierz fragment w jednym z dostępnych formatów
Niepełnosprawność na życzenie - ebook
Opowieść, która powstała na bazie prawdziwych wydarzeń. Opisuje przeżycia alkoholika, który zmagał się z nałogiem wiele lat. I chociaż to jedynie namiastka tego co go spotykało, to warto przeczytać ku przestrodze.
Kategoria: | Proza |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8126-194-4 |
Rozmiar pliku: | 1,2 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Wstęp
Niniejsza nauka była już dostępna dla szerokiego grona czytelników w Internecie na stronie megamocni.pl w 12-sto, artykułowym cyklu pt. „Piszę ja i mówię nie tylko o sobie…” oraz w drugim cyklu na ten temat. Osobiście jest mi żal, że tak słabo twórcy tej strony wyeksponowali te wartościowe przecież treści. Zatem przyznam, że żałuję, iż je tak bezceremonialnie ze szkodą dla zainteresowanych, „podarowałem”. Ale co się odwlecze, to kiedyś i tak trzeba zrealizować, więc tym razem w formie książki, której tytuł postanowiłem zaczerpnąć z pierwszego tekstu na w/w stronie, przedstawiam dla każdego, młodego i starszego, ku przestrodze. I mam nadzieję, że dotrę z tym przekazem do szerszego grona czytelników, znajdę odpowiedniego promotora lub skutecznie sam się wypromuję.
Dodając w tym krótkim wstępie, dopisałem nawet sporo i sporo też zmieniłem w tym dwunastorozdziałowcu. Więc warto było książkę kupić, bo nie przeczytacie tego nigdzie, w żadnej innej postaci. Na pewno nie za darmo. A 12 rozdziałów — bo jest 12 kroków „uleczających” z alkoholizmu, o czym wspominam w ciekawej części końcowej tego tomiku.Rozdział I
Właśnie w ten sposób można powiedzieć o alkoholiku — „niepełnosprawny na życzenie”, który cały czas pije. Gdy nasze picie staje się już pokarmem i nie potrafimy bez niego funkcjonować. Jesteśmy wręcz przekonani, że „nie przeżyjemy” bez wódki lub innego trunku z procentami.
Tak, tak — wstając rano dostajemy konwulsji i często bywa, że nasz organizm to jeden kłębek nerwów. Padaczka alkoholowa, a wcześniej delirium jest tak silna, że nie dojdziemy trzech metrów do ubikacji! Wcale nie jest to przesada. Szczególnie końcowe stadium życia w całości jest zbudowane z niedomóg. Alkoholizm powoduje, że szybciej możemy tego doznać mając nawet 30 lat.
Co zrobić? Prosimy w duchu o łyk wódki, piwa, bo wiemy, że to pomoże i tak jest codziennie. Mamy problem, gdy pod ręką nie ma nawet portfela z pieniędzmi, żeby je kupić. Zanim poukładamy myśli na tyle, na ile to możliwe bez alkoholu, chwytają nas psychozy w postaci lęków i nici z wyjścia do sklepu — bo tam przecież biją, krzyczą, śmieją się, grożą. Widzimy to i czujemy, a strach nas ogarnia jak nic innego na świecie. Jesteśmy gotowi zapłacić nawet tysiąc złotych, aby tylko ktoś przyniósł nam flaszkę, która stawia na nogi. Jesteśmy bezsilni, słabi, bez ratunku. Ale wytrwałość bierze na barki to wszystko i szukamy rozwiązania.
Do ubikacji idziemy „po ścianach”. Po wypróżnieniu, kiedy nierzadko robi nam się „rzadko”, a nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy, oswajamy się z lękiem i szykujemy mentalnie nasz umysł na walkę przed „wyjściem” na świat. Nieświadomie robimy to bardzo szybko, choć wydaje się nam, że czas stoi w miejscu. I tam już w raju — sklepie monopolowym — zanim lęki w pełni się rozwiną, a delirka jeszcze bardziej przykuje nas do łóżka, stoimy przy stoisku i słyszymy z ust ekspedientki słowa: „może pomóc panu wybrać pieniądze z portfela?”. Nie umiemy tego sprawnie zrobić, a każda sekunda to jak katujący, niszczący nasze myśli w środku lęk, narastający do postaci olbrzyma — stajemy się sparaliżowani. Stąd radość, gdy ktoś nas uwolni od tak trudnego zadania jak wyliczenie i wyjęcie pieniędzy do zapłaty za „wodne jedzenie”.
Wódka jest! Czasem piwo albo „jabol” — zależy ile mieliśmy w portfelu…
Czy to niepełnosprawność? Nie da się inaczej tego nazwać. A już na pewno mi nic innego do głowy nie przychodzi. Same objawy padaczkowe i niemożność poruszania się powodują, że alkoholicy często mają na takim etapie choroby swoich „sponsorów” i „służących”. Uzależniają się od innych, którzy widząc ich cierpienie, litują się poprzez przynoszenie trunków i dawanie na nie pieniędzy. Wiedzą, że to jedyny sposób aby alkoholik wstał i tym samym odciążył ich od odpowiedzialności opiekowania się i pielęgnacji. Tak niestety trzeba czynić, bo alkoholicy sikają do łóżka, czasem nawet nie czują, że muszą oddać kał. Oczywiście to jak koło — błędne. Ludzie jednak właśnie w taki sposób podchodzą do sprawy.
Wypróżnienia bywają niekontrolowane i nagłe, więc nawet gdy ci, zwałbym „pijacy” (w sumie siebie tak nazywałem) są na nogach, bo już po odpowiedniej dawce trunków, mogą robić w spodnie. Wtedy dodatkowo psychika jeszcze bardziej pada! I to nie tylko u alkoholika. Mało tego, gdy są teoretycznie trzeźwi, ich rozregulowany system metaboliczny, potrafi płatać figle i to często. Szczególnie rano, groźne są podrygi ciała leżącego pijaka — organizm budzi się, nerki i wątroba też. To już bomba zegarowa, bo czucie czyli kontrola nad tymi organami, u alkoholika praktycznie nie istnieje. To chyba dlatego, że organizm jest już bardzo wycieńczony i potrzebuje pomocy ale nie w postaci dolewania kolejnych procentów lecz w formie pełnego oczyszczenia. Oczyszczenie owszem jest możliwe pod przymusem. Co z tego, gdy osoba pijąca wnet powróci do swojej wątpliwej „pasji”. W rzeczy samej, „pasją” można to nazwać, bo wydaje się, że alkoholik nie widzi w swoim życiu niczego innego. I teraz pisząc to, mogę powiedzieć o błędnym kole w obiektywnym widzeniu całej sprawy alkoholizmu. Bo przecież zaprzeczę mówiąc — WIDZI — tylko nie jest w stanie przezwyciężyć siebie, postawić te dobre rozwiązania dla swojego życia na pierwszym miejscu. Lecz to marne usprawiedliwienie, gdy powie się, bo on „pijany cały czas to nieświadomy” lub powie „on już sił nie ma i nigdy nie wyjdzie — trzeba go zrozumieć”. Tysiące słów można na ten temat pisać, mówić.
Na własne życzenie!
Ludzie stają się niepełnosprawni w wyniku wypadków, chorób, czasem też tacy się już rodzą. Mają siłę życia, nie chcą myśleć o swoich dolegliwościach. Często są wzorem dla innych, także w pełni sprawnych. Bo są niesamowicie wytrwali i silni. Życie to dla nich dar, nie lekceważą go.
A co robią alkoholicy? Ci którzy piją, robią z siebie inwalidów. Twierdzą, że są nic niewarci i bezradni. Mówią, że to ich przerasta i wmawiają sobie wiele chorób i niepełnosprawności, gdy to alkohol zaciemnia fakt, że są w pełni sprawni. Jedyne co jest z nimi nie tak, to nagminne sięganie po trunki. Alkohol na strzępy dzieli mózg i układ nerwowy, nie mówiąc o siłach.
Na życzenie diabeł alkoholik przyjmuje drugiego diabła w gościnę, gdy sam nie ma co jeść…
Jesteśmy „niepełnosprawni” i do tych „niepełnosprawnych” tylko idziemy. Oni czekają i nie zawodzą nas, wyciągając z kieszeni kolejną butelkę… Prawdziwi niepełnosprawni powinni się obrazić na alkoholików i dać im kopa w dupę.
Alkoholik, który pije jest niepełnosprawnym idiotą…
Niniejsza nauka była już dostępna dla szerokiego grona czytelników w Internecie na stronie megamocni.pl w 12-sto, artykułowym cyklu pt. „Piszę ja i mówię nie tylko o sobie…” oraz w drugim cyklu na ten temat. Osobiście jest mi żal, że tak słabo twórcy tej strony wyeksponowali te wartościowe przecież treści. Zatem przyznam, że żałuję, iż je tak bezceremonialnie ze szkodą dla zainteresowanych, „podarowałem”. Ale co się odwlecze, to kiedyś i tak trzeba zrealizować, więc tym razem w formie książki, której tytuł postanowiłem zaczerpnąć z pierwszego tekstu na w/w stronie, przedstawiam dla każdego, młodego i starszego, ku przestrodze. I mam nadzieję, że dotrę z tym przekazem do szerszego grona czytelników, znajdę odpowiedniego promotora lub skutecznie sam się wypromuję.
Dodając w tym krótkim wstępie, dopisałem nawet sporo i sporo też zmieniłem w tym dwunastorozdziałowcu. Więc warto było książkę kupić, bo nie przeczytacie tego nigdzie, w żadnej innej postaci. Na pewno nie za darmo. A 12 rozdziałów — bo jest 12 kroków „uleczających” z alkoholizmu, o czym wspominam w ciekawej części końcowej tego tomiku.Rozdział I
Właśnie w ten sposób można powiedzieć o alkoholiku — „niepełnosprawny na życzenie”, który cały czas pije. Gdy nasze picie staje się już pokarmem i nie potrafimy bez niego funkcjonować. Jesteśmy wręcz przekonani, że „nie przeżyjemy” bez wódki lub innego trunku z procentami.
Tak, tak — wstając rano dostajemy konwulsji i często bywa, że nasz organizm to jeden kłębek nerwów. Padaczka alkoholowa, a wcześniej delirium jest tak silna, że nie dojdziemy trzech metrów do ubikacji! Wcale nie jest to przesada. Szczególnie końcowe stadium życia w całości jest zbudowane z niedomóg. Alkoholizm powoduje, że szybciej możemy tego doznać mając nawet 30 lat.
Co zrobić? Prosimy w duchu o łyk wódki, piwa, bo wiemy, że to pomoże i tak jest codziennie. Mamy problem, gdy pod ręką nie ma nawet portfela z pieniędzmi, żeby je kupić. Zanim poukładamy myśli na tyle, na ile to możliwe bez alkoholu, chwytają nas psychozy w postaci lęków i nici z wyjścia do sklepu — bo tam przecież biją, krzyczą, śmieją się, grożą. Widzimy to i czujemy, a strach nas ogarnia jak nic innego na świecie. Jesteśmy gotowi zapłacić nawet tysiąc złotych, aby tylko ktoś przyniósł nam flaszkę, która stawia na nogi. Jesteśmy bezsilni, słabi, bez ratunku. Ale wytrwałość bierze na barki to wszystko i szukamy rozwiązania.
Do ubikacji idziemy „po ścianach”. Po wypróżnieniu, kiedy nierzadko robi nam się „rzadko”, a nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy, oswajamy się z lękiem i szykujemy mentalnie nasz umysł na walkę przed „wyjściem” na świat. Nieświadomie robimy to bardzo szybko, choć wydaje się nam, że czas stoi w miejscu. I tam już w raju — sklepie monopolowym — zanim lęki w pełni się rozwiną, a delirka jeszcze bardziej przykuje nas do łóżka, stoimy przy stoisku i słyszymy z ust ekspedientki słowa: „może pomóc panu wybrać pieniądze z portfela?”. Nie umiemy tego sprawnie zrobić, a każda sekunda to jak katujący, niszczący nasze myśli w środku lęk, narastający do postaci olbrzyma — stajemy się sparaliżowani. Stąd radość, gdy ktoś nas uwolni od tak trudnego zadania jak wyliczenie i wyjęcie pieniędzy do zapłaty za „wodne jedzenie”.
Wódka jest! Czasem piwo albo „jabol” — zależy ile mieliśmy w portfelu…
Czy to niepełnosprawność? Nie da się inaczej tego nazwać. A już na pewno mi nic innego do głowy nie przychodzi. Same objawy padaczkowe i niemożność poruszania się powodują, że alkoholicy często mają na takim etapie choroby swoich „sponsorów” i „służących”. Uzależniają się od innych, którzy widząc ich cierpienie, litują się poprzez przynoszenie trunków i dawanie na nie pieniędzy. Wiedzą, że to jedyny sposób aby alkoholik wstał i tym samym odciążył ich od odpowiedzialności opiekowania się i pielęgnacji. Tak niestety trzeba czynić, bo alkoholicy sikają do łóżka, czasem nawet nie czują, że muszą oddać kał. Oczywiście to jak koło — błędne. Ludzie jednak właśnie w taki sposób podchodzą do sprawy.
Wypróżnienia bywają niekontrolowane i nagłe, więc nawet gdy ci, zwałbym „pijacy” (w sumie siebie tak nazywałem) są na nogach, bo już po odpowiedniej dawce trunków, mogą robić w spodnie. Wtedy dodatkowo psychika jeszcze bardziej pada! I to nie tylko u alkoholika. Mało tego, gdy są teoretycznie trzeźwi, ich rozregulowany system metaboliczny, potrafi płatać figle i to często. Szczególnie rano, groźne są podrygi ciała leżącego pijaka — organizm budzi się, nerki i wątroba też. To już bomba zegarowa, bo czucie czyli kontrola nad tymi organami, u alkoholika praktycznie nie istnieje. To chyba dlatego, że organizm jest już bardzo wycieńczony i potrzebuje pomocy ale nie w postaci dolewania kolejnych procentów lecz w formie pełnego oczyszczenia. Oczyszczenie owszem jest możliwe pod przymusem. Co z tego, gdy osoba pijąca wnet powróci do swojej wątpliwej „pasji”. W rzeczy samej, „pasją” można to nazwać, bo wydaje się, że alkoholik nie widzi w swoim życiu niczego innego. I teraz pisząc to, mogę powiedzieć o błędnym kole w obiektywnym widzeniu całej sprawy alkoholizmu. Bo przecież zaprzeczę mówiąc — WIDZI — tylko nie jest w stanie przezwyciężyć siebie, postawić te dobre rozwiązania dla swojego życia na pierwszym miejscu. Lecz to marne usprawiedliwienie, gdy powie się, bo on „pijany cały czas to nieświadomy” lub powie „on już sił nie ma i nigdy nie wyjdzie — trzeba go zrozumieć”. Tysiące słów można na ten temat pisać, mówić.
Na własne życzenie!
Ludzie stają się niepełnosprawni w wyniku wypadków, chorób, czasem też tacy się już rodzą. Mają siłę życia, nie chcą myśleć o swoich dolegliwościach. Często są wzorem dla innych, także w pełni sprawnych. Bo są niesamowicie wytrwali i silni. Życie to dla nich dar, nie lekceważą go.
A co robią alkoholicy? Ci którzy piją, robią z siebie inwalidów. Twierdzą, że są nic niewarci i bezradni. Mówią, że to ich przerasta i wmawiają sobie wiele chorób i niepełnosprawności, gdy to alkohol zaciemnia fakt, że są w pełni sprawni. Jedyne co jest z nimi nie tak, to nagminne sięganie po trunki. Alkohol na strzępy dzieli mózg i układ nerwowy, nie mówiąc o siłach.
Na życzenie diabeł alkoholik przyjmuje drugiego diabła w gościnę, gdy sam nie ma co jeść…
Jesteśmy „niepełnosprawni” i do tych „niepełnosprawnych” tylko idziemy. Oni czekają i nie zawodzą nas, wyciągając z kieszeni kolejną butelkę… Prawdziwi niepełnosprawni powinni się obrazić na alkoholików i dać im kopa w dupę.
Alkoholik, który pije jest niepełnosprawnym idiotą…
więcej..