Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • promocja
  • Empik Go W empik go

Niepowstrzymani. Część 2 - ebook

Wydawnictwo:
Tłumacz:
Data wydania:
6 grudnia 2023
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Niepowstrzymani. Część 2 - ebook

Epicka przygoda i lekcja historii w jednym! Podana przejrzyście i z humorem. Odkryj wraz z autorem bestsellera Sapiens, dlaczego ludzie są niepowstrzymani!

Królowe, królowie i generałowie wypełniają podręczniki po brzegi. Ale skąd oni wszyscy się wzięli? Dlaczego niektórzy z nas mieszkają w pałacach i rządzą, podczas gdy inni muszą sprzątać ich posiadłości i wykonywać rozkazy?

W drugim tomie serii dla młodych czytelników uznany filozof i historyk Yuval Noah Harari wyjaśnia, w jaki sposób rewolucja sprzed dziesięciu tysięcy lat wciąż wpływa na nasze życie. Pokazuje, w którym miejscu wszystko poszło nie tak i jak jeszcze możemy to naprawić.

Przekonaj się, jak niewinny eksperyment z uprawą pszenicy doprowadził do głodu, zarazy i wojny. Dowiedz się, w jaki sposób starożytni maniacy rozwinęli pismo i dlaczego twoi rodzice muszą płacić podatki. Poznaj dwa gadatliwe szkielety, krokodyla ze złotymi kolczykami oraz pięćdziesiąt miliardów przygnębionych kurczaków i odkryj, jak ludzka zdolność kontrolowania roślin oraz zwierząt doprowadziła do tego, że próbujemy kontrolować siebie nawzajem.

Niepowstrzymani 2. Dlaczego świat nie jest sprawiedliwy to idealna książka dla każdego od lat 9 do 109, kto jest ciekawy, jak zbudowano ten świat i dlaczego niektórzy mają tak dużo, a inni tak mało.

Kategoria: Dla dzieci
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-08-07892-1
Rozmiar pliku: 6,7 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

CZAPKI Z GŁÓW

I w taki wła­śnie spo­sób po­nad 10 000 lat temu na Bli­skim Wscho­dzie lu­dzie, któ­rzy po­sta­wili na zboże, za­częli za­kła­dać stałe wio­ski. Je­śli uda­wało im się uzbie­rać wy­star­cza­jąco dużo zia­ren, to w su­mie nie mu­sieli ru­szać się z miej­sca. Z cza­sem ta­kie ru­sza­nie się z miej­sca sta­wało się dla nich co­raz bar­dziej skom­pli­ko­wane, bo za­czy­nali gro­ma­dzić w wio­skach naj­róż­niej­sze rze­czy. Zbie­ra­cze naj­czę­ściej nie mieli wielu przed­mio­tów, więc je­śli de­cy­do­wali się iść gdzie in­dziej, po pro­stu wsta­wali i szli. Dla lu­dzi, któ­rzy po­sta­wili na zboże, nie było to ta­kie pro­ste.

– A po­wiedz mi, Włó­czy­siu, gdzie wy śpi­cie? – mo­głaby za­py­tać Psze­niczka.

– No wiesz – wy­ja­śniła Włó­czy­sia – kiedy za­kła­damy obóz, zbie­ramy tro­chę trzcin i ga­łęzi i ro­bimy sza­łas. Zaj­muje nam to z go­dzinę.

– Pff... My już nie mamy obozu – po­wie­działa z dumą Psze­niczka. – Mamy wio­skę! Z do­mami! Zbie­ramy ka­mie­nie, ści­namy pnie drzew, ro­bimy ce­gły z błota i bu­du­jemy praw­dziwy dom. Miesz­kamy tam przez cały rok, więc warto tro­chę się po­sta­rać. Zwłasz­cza jak po­my­ślisz o bu­rzach.

– Och, nie zno­szę burz! – po­wie­działa Włó­czy­sia. – Cza­sami uda nam się zna­leźć ja­ski­nię i się scho­wać, ale naj­czę­ściej mu­simy po pro­stu ku­lić się ra­zem pod ja­kimś drze­wem, mo­krzy i zmar­z­nięci, i cze­kać, aż bu­rza mi­nie.

– Ha! A mnie bu­rze nie prze­szka­dzają. Po pro­stu słu­cham so­bie desz­czu stu­ka­ją­cego w dach i po­dmu­chów wia­tru ude­rza­ją­cych w drzwi i otu­lam się w cie­płym łóżku!

– Wow! Chcia­ła­bym mieć taki dom... Ale co ro­bi­cie, kiedy chce­cie się prze­pro­wa­dzić gdzie in­dziej? Jak prze­nieść cały dom?

– W ogóle się nie prze­pro­wa­dzamy. Po co mie­li­by­śmy chcieć to ro­bić? Tak ciężko pra­co­wa­li­śmy, bu­du­jąc swoją wio­skę. A na­sze zboże? Gdy­by­śmy się prze­pro­wa­dzali, nie mo­gli­by­śmy prze­nieść ze sobą za­pa­sów zboża, prawda?

– Chyba masz ra­cję – zgo­dziła się Włó­czy­sia. – Mnie i tak już trudno jest no­sić tę małą skó­rzaną torbę z no­żami i igłami.

– Masz tylko noże i igły? My mamy całe mnó­stwo na­rzę­dzi. Krze­mienne sierpy do ści­na­nia zboża, tłuczki i moź­dzie­rze do ucie­ra­nia, a na­wet piece do go­to­wa­nia i pie­cze­nia je­dze­nia. Gdy­by­śmy się prze­pro­wa­dzili, mu­sie­li­by­śmy to wszystko zo­sta­wić.

– Ma­cie na­prawdę dużo rze­czy.Ludzie w wio­sce byli za­do­wo­leni ze swo­jego no­wego od­kry­cia, a na­wet roz­prze­strze­niło się ono na inne wio­ski. Ale po pew­nym cza­sie – być może po stu dzie­więć­dzie­się­ciu dzie­wię­ciu la­tach – ma­rudy za­częły na­rze­kać, a le­niu­chy za­częły się skar­żyć.

– Jest pe­wien pro­blem – mó­wili nie­za­do­wo­leni. – Roz­sy­py­wa­nie zia­ren na ziemi jest mało sku­teczne! Więk­szość na­wet nie kieł­kuje, bo przy­la­tują wró­ble, przy­cho­dzą wie­wiórki i mrówki i je wy­ja­dają, albo słońce za mocno praży. Czy ro­bimy to tylko po to, żeby do­kar­miać wie­wiórki?

Więc wszy­scy znów się zgro­ma­dzili i wpa­dli na nowy po­mysł.

– Na pewno je­ste­śmy na tyle sprytni, żeby jesz­cze bar­dziej po­móc bied­nej ma­łej psze­nicy. Za­miast po pro­stu rzu­cać ziarna na zie­mię, mo­gli­by­śmy ro­bić w ziemi do­łeczki i wkła­dać ziarna do nich. Wtedy wró­ble, wie­wiórki i mrówki ich nie znajdą, a słońce nie bę­dzie dla nich zbyt go­rące.

– To by­łoby o wiele sku­tecz­niej­sze! – Lu­dzie ra­do­śnie kla­skali w dło­nie.

– Tak – zgo­dził się eks­pert od du­chów, bo wi­dział, że więk­szo­ści miesz­kań­ców spodo­bał się ten po­mysł. – My, lu­dzie, po­win­ni­śmy mieć więk­szą wła­dzę nad psze­nicą. Du­chy się zga­dzają.

Wszy­scy byli za­chwy­ceni, że będą mieli jesz­cze wię­cej psze­nicy...

Miesz­kańcy wio­ski za­częli ro­bić dołki w ziemi i wkła­dać do nich ziarna. A żeby szło to jesz­cze spraw­niej, wy­na­leźli spe­cjalne na­rzę­dzie, które im w tym po­ma­gało. Przy­wią­zali ostry ka­mień do końca dłu­giego, pro­stego kija – i w ten spo­sób stwo­rzyli pierw­szą mo­tykę! A po­nie­waż mo­tyki ła­mały się, kiedy ude­rzały w ka­mień, lu­dzie usu­wali ka­mie­nie z pól, za­nim za­częli ko­pać. To była żmudna ro­bota, ale wi­dzieli, że to się opłaca. Po usu­nię­ciu ka­mieni i wy­ko­pa­niu doł­ków ziarna miały lep­szą ochronę przed szkod­ni­kami i słoń­cem. Wo­kół wio­ski ro­sło te­raz jesz­cze wię­cej psze­nicy, a te nowe po­my­sły roz­prze­strze­niały się na inne wio­ski, które je ko­pio­wały.

NOCNA STRAŻ

Lu­dzie byli za­do­wo­leni z no­wego spi­chle­rza, a wio­ska się roz­ro­sła, aż za­częła przy­po­mi­nać mia­steczko. Ale czy wszystko można prze­wi­dzieć? Po ja­kimś cza­sie – może po ty­siącu dzie­więć­dzie­się­ciu dzie­wię­ciu la­tach – po­ja­wił się nowy pro­blem. W spi­chle­rzu było te­raz tyle ziarna, że po­bli­skie ple­miona i wio­ski za­częły ata­ko­wać mia­steczko, aby ukraść zboże. No bo po co ciężko pra­co­wać przez całe mie­siące, skoro w jedną noc można ukraść całe ziarno, któ­rego się po­trze­buje?

Wszy­scy miesz­kańcy mia­steczka ze­brali się w świą­tyni i roz­ma­wiali. Roz­ma­wiali tak i roz­ma­wiali bez końca. W końcu po­sta­no­wili zbu­do­wać mur wo­kół mia­steczka. Za­de­cy­do­wali rów­nież, że każ­dej nocy kilka osób bę­dzie czu­wać i tego muru pil­no­wać. Te­raz lu­dzie pra­co­wali w polu w ciągu dnia, w wol­nym cza­sie bu­do­wali mur, a w nocy czu­wali, peł­niąc wartę.

Wy­zna­czyli też naj­od­waż­niej­szego męż­czy­znę w mia­steczku na wo­dza do pro­wa­dze­nia wo­jen i do­wódcę straży. Przez więk­szość czasu ten wódz nie ro­bił zbyt wiele: włó­czył się po oko­licy, ćwi­cząc strze­la­nie z łuku, albo spraw­dzał, czy w mu­rze nie ma dziur, i drę­czył in­nych, żeby je za­ła­tali. Ale je­śli ja­kieś ple­mię przy­szło ukraść ich zboże, wszy­scy byli bar­dzo szczę­śliwi, że mają wo­dza. On wie­dział, co ro­bić, był od­ważny i silny.WIĘ­CEJ RZE­CZY – WIĘ­CEJ WO­JEN

Czy kie­dy­kol­wiek zda­rzyło się, że kiedy ro­dzice przy­nie­śli do domu ja­kąś nową za­bawkę czy ga­dżet, ty i twoje ro­dzeń­stwo za­czy­na­li­ście się kłó­cić? „To moje!” – „Nie, ja pierw­sza to zo­ba­czy­łam!” – „Mamo, po­wiedz mu, że te­raz moja ko­lej!”

W su­mie można po­wie­dzieć, że im wię­cej mamy rze­czy, tym wię­cej po­wo­dów do kłótni. Przed re­wo­lu­cją agrarną lu­dzie mieli bar­dzo mało za­ba­wek, ga­dże­tów czy in­nych rze­czy – więc rzadko się o nie kłó­cili. Ar­che­olo­go­wie od­kryli pewne do­wody wo­jen mię­dzy pra­daw­nymi zbie­ra­czami, ale nie było ich wiele. Na­to­miast tam, gdzie zna­le­ziono ślady rol­nic­twa, na przy­kład spi­chle­rze pełne ziarna, ar­che­olo­go­wie czę­sto na­po­ty­kają wiele oznak wo­jen, ta­kich jak mury wo­kół wio­ski czy szkie­lety z gro­tami strzał w czasz­kach.

To ko­lejny te­mat, o któ­rym mo­gliby roz­ma­wiać Ko­ścio­zbiór i Gna­to­siej, cze­ka­jąc bez­czyn­nie w la­bo­ra­to­rium ar­che­olo­gicz­nym.

– Co tam wi­dzę w two­jej czaszce? – za­py­tał Ko­ścio­zbiór.

– To grot strzały – od­po­wie­dział Gna­to­siej.

– Jak to się stało, że ci się tam wbił? Mia­łeś wy­pa­dek na po­lo­wa­niu? Raz, kiedy po­lo­wa­li­śmy z ko­le­gami na ma­muty...

– Wy­pa­dek?! Na po­lo­wa­niu?! – wy­krzyk­nął Gna­to­siej, na­pi­na­jąc klatkę pier­siową. – Zo­sta­łem ranny pod­czas wojny!

– A co to jest wojna? – do­py­ty­wał Ko­ścio­zbiór.

– Wojna jest wtedy, kiedy są­sied­nie ple­mię ata­kuje na­szą wio­skę i pró­buje nas za­bić, żeby za­brać nam na­sze owce i pola.

– Aha. – Ko­ścio­zbiór kiw­nął głową. – My też mie­li­śmy kilku nie­faj­nych są­sia­dów. Ale je­śli przy­cho­dzili i chcieli się bić, zwy­kle mo­gli­śmy po pro­stu odejść. Po co mie­li­by­śmy z nimi wal­czyć?

– Ła­two ci mó­wić! – po­wie­dział Gna­to­siej i na­chmu­rzył się. – Wy nie mie­li­ście pra­wie nic do stra­ce­nia! My mie­li­śmy domy, pola, spi­chle­rze i stada, więc było o co wal­czyć. Je­śli ktoś pró­bo­wał za­jąć na­szą wio­skę, nie mo­gli­śmy po pro­stu odejść. Gdy­by­śmy stra­cili pola i stada, umar­li­by­śmy z głodu. Mu­sie­li­śmy zo­stać i wal­czyć.

Oczy­wi­ście nie wszy­scy rol­nicy ucie­kali się do prze­mocy. Nie­któ­rzy byli bar­dzo spo­kojni. Ale kiedy ci sta­wia­jący na prze­moc ata­ko­wali tych spo­koj­nych, to albo sto­su­jący prze­moc wy­gry­wali, albo spo­kojni też uczyli się wal­czyć – a więc też ucie­kali się do prze­mocy. To spra­wiło, że z cza­sem prze­moc stała się po­wszechna.

Wszyst­kie te złe rze­czy, które spo­ty­kały lu­dzi i ich ciała – zła­mane ko­lana, utrata zę­bów, cho­roby za­kaźne, czę­ste klę­ski głodu i strzały tkwiące w czasz­kach – były nie­za­mie­rzo­nymi kon­se­kwen­cjami re­wo­lu­cji agrar­nej. Nikt ich nie chciał. Nikt ich nie pla­no­wał. Lu­dzie po pro­stu ich nie prze­wi­dzieli.

Ale re­wo­lu­cja agrarna miała za­ska­ku­jący wpływ nie tylko na ich ciała. Tak samo nie­ocze­ki­wa­nie wpły­wała na ich umy­sły. Kiedy lu­dzie za­częli upra­wiać zie­mię i ho­do­wać zwie­rzęta, za­częli też ina­czej my­śleć i czuć. Za­częli my­śleć i czuć tro­chę jak mrówki.

Kiedy do­ro­śli się mar­twią i dzieci py­tają dla­czego, ro­dzice nie­raz od­po­wia­dają: „Zro­zu­miesz, jak do­ro­śniesz”. Czę­sto ci tak mó­wiono? Naj­wy­raź­niej na świe­cie są ja­kieś prze­ra­ża­jące rze­czy, któ­rych dzieci nie są w sta­nie zro­zu­mieć.

To tro­chę dziwne. Prze­cież dzieci wi­dzą wszystko to, co do­ro­śli, i do­ty­kają tego sa­mego, co oni – więc czego ta­kiego boją się do­ro­śli, czego dzieci nie wi­dzą ani nie do­ty­kają?

Wiele z tych rze­czy nie ist­niało za cza­sów pra­daw­nych zbie­ra­czy. Kiedy ja­kaś zbie­raczka czymś się mar­twiła, a jej dziecko py­tało: „Mamo, dla­czego je­steś taka zmar­twiona?” – ra­czej nie od­po­wia­dała: „Zro­zu­miesz, jak do­ro­śniesz”. Po­nie­waż więk­szość tego, czym mar­twili się zbie­ra­cze, można było dzie­ciom wy­ja­śnić: „Mar­twię się, bo twoja sio­stra jest chora. Mar­twię się, bo bę­dzie bu­rza. Mar­twię się, bo wi­dzie­li­śmy w po­bliżu gra­su­ją­cego lwa”.

Rol­nic­two spra­wiło, że ży­cie stało się bar­dziej skom­pli­ko­wane. Kiedy wielu lu­dzi za­częło miesz­kać ra­zem w wio­skach i mia­stach, za­pew­niło im to ochronę przed bu­rzami i lwami, ale zro­dziło też nowe zmar­twie­nia – i to zmar­twie­nia skom­pli­ko­wane! Jedną z rze­czy, któ­rych do­ro­śli naj­bar­dziej się boją, jest na przy­kład coś, co na­zy­wają „po­dat­kami”.

Dzieci boją się du­chów i po­two­rów. Do­ro­śli boją się po­dat­ków. Je­śli ze­chcesz zro­bić ro­dzi­com fi­gla i prze­braw­szy się za du­cha, bę­dziesz krzy­czeć „Uuu!” w środku nocy, to ro­dzice praw­do­po­dob­nie się ro­ze­śmieją. Je­śli jed­nak po­wiesz: „Mamo, jak cię nie było, to dzwo­nił taki pan i po­wie­dział, że chce z tobą roz­ma­wiać. Chyba mó­wił, że dzwoni z urzędu skar­bo­wego czy coś ta­kiego” – to uwa­żaj, bo twoja mama może na­prawdę się prze­stra­szyć!

Co to wła­ści­wie są po­datki i dla­czego są ta­kie prze­ra­ża­jące? Dla­czego wy­wo­łują u do­ro­słych lęki, któ­rych wcze­śniej nie znali? Od­po­wiedź na te py­ta­nia wiąże się z za­miesz­ki­wa­niem przez lu­dzi w więk­szych sku­pi­skach, ta­kich jak mia­sta i kró­le­stwa, co skom­pli­ko­wało ich ży­cie. Żeby zro­zu­mieć te zmar­twie­nia, nie trzeba ko­niecz­nie do­ro­snąć. Ale trzeba wie­dzieć tro­chę o tym, w jaki spo­sób rol­nic­two przy­czy­niło się do po­wsta­nia pierw­szych miast i kró­lestw.Egipt był na­prawdę du­żym kró­le­stwem. Le­żał nad rzeką Nil, na któ­rej brze­gach wy­bu­do­wano dzie­siątki miast i setki wio­sek. W Egip­cie żyło co naj­mniej mi­lion lu­dzi. Było tam też wiele krów, świń, ka­czek i kro­ko­dyli. A wszyst­kimi rzą­dził po­tężny fa­raon.

Dla­czego lu­dzie two­rzyli ta­kie wiel­kie kró­le­stwa jak Egipt? Nie le­piej im było na­dal żyć w od­dziel­nych wio­skach i mia­stecz­kach, bez wiel­kiego króla, który nad nimi pa­no­wał? Oka­zuje się, że wiel­kie kró­le­stwa były przy­datne, bo dzięki nim dało się osią­gnąć rze­czy po­zo­sta­jące poza za­się­giem nie­za­leż­nych wio­sek i mia­ste­czek.

Weźmy na przy­kład te wszyst­kie wio­ski i mia­steczka, które ist­niały wzdłuż Nilu przed po­wsta­niem Egiptu i fa­ra­onów. Wszyst­kie one były za­leżne od rzeki: to ona do­star­czała wodę lu­dziom, kro­wom i po­lom psze­nicy. Ale była to nie­prze­wi­dy­walna przy­ja­ciółka, która ła­two mo­gła się stać śmier­tel­nym wro­giem. Je­śli pa­dało za dużo desz­czu, za­le­wała pola i domy, za­bi­ja­jąc lu­dzi, zwie­rzęta i ro­śliny. Je­śli desz­czu pa­dało zbyt mało, nie za­pew­niała wy­star­cza­jąco dużo wody, więc psze­nica usy­chała, a krowy i lu­dzie nie mieli co jeść. Oko­liczni miesz­kańcy cały czas z nie­po­ko­jem ob­ser­wo­wali rzekę, ni­gdy nie ma­jąc pew­no­ści, jak się za­chowa.

Wpa­dli więc na to, że można zbu­do­wać wały prze­ciw­po­wo­dziowe, ka­nały i sztuczne zbior­niki, aby po­wstrzy­mać po­wo­dzie i ma­ga­zy­no­wać wodę na lata su­szy. Ale po­nie­waż więk­szość wio­sek i mia­ste­czek była mała, nie miały one wy­star­cza­ją­cej liczby pra­cow­ni­ków do bu­dowy du­żych wa­łów ani do ko­pa­nia wiel­kich zbior­ni­ków. Nie­któ­rzy wo­dzo­wie i ka­płani chcieli, żeby wszyst­kie wio­ski i mia­sta pra­co­wały ra­zem nad tym pro­jek­tem, ale lu­dzie nie ufali so­bie na­wza­jem. Każdy wo­lał, żeby inni po­ma­gali jego wła­snej wio­sce, za­miast po­ma­gać ja­kiejś in­nej, od­le­głej. Dla­tego nie­wiele ro­biono, a wszy­scy cier­pieli z po­wodu po­wo­dzi i su­szy.

Sy­tu­acja się zmie­niła, kiedy fa­raon zjed­no­czył wio­ski i mia­steczka w jedno wiel­kie kró­le­stwo. Te­raz wszy­scy mo­gli pra­co­wać ra­zem. Kiedy fa­raon na­ka­zał: „Bu­do­wać wielki mur!”, z ca­łego Egiptu przy­by­wali lu­dzie, by to ro­bić. Kiedy po­tem za­de­cy­do­wał: „Bu­do­wać wielki zbior­nik!”, wszy­scy po­ma­gali przy zbior­niku. Od tej pory, kiedy zda­rzała się po­wódź, nie nisz­czyła wio­sek. Kiedy przy­tra­fiała się su­sza, wszy­scy mieli wy­star­cza­jąco dużo wody dla swo­ich pól.PRO­BLEMY MA­TE­MA­TYCZNE

W rze­czy­wi­sto­ści sprawa jest jesz­cze bar­dziej skom­pli­ko­wana. Bo je­śli już po­biera się po­datki, to nie jest spra­wie­dliwe, żeby wszy­scy pła­cili do­kład­nie tyle samo. Je­śli jedna osoba jest bo­gata i na­leży do niej dzie­sięć pól psze­nicy, a inna jest biedna i ma tylko jedno pole, to czy oby­dwie po­winny pła­cić tyle samo?

Wielu lu­dzi dzi­siaj – i tak było rów­nież w prze­szło­ści – uważa, że bo­gaci po­winni pła­cić wię­cej po­dat­ków. Ale o ile wię­cej? I skąd wia­domo, kto jest bo­gaty? W ma­łej wio­sce wszy­scy wie­dzą, kto jest bo­gaty, a kto biedny. Ale w du­żym kró­le­stwie trud­niej to usta­lić. Za­łóżmy, że w ja­kiejś da­le­kiej wio­sce miesz­kały dwie osoby, na­zwijmy je Abu i Gida. Król ni­gdy nie spo­tkał żad­nej z nich i ni­gdy nie był w ich wio­sce. Na ja­kiej pod­sta­wie miałby zde­cy­do­wać, ile po­datku po­winni pła­cić Abu i Gida?

Więc może król po­wie­dział:

– Abu ma tylko jedno pole psze­nicy. Czyli jest biedny i po­wi­nien pła­cić tylko dzie­sięć wor­ków zboża. Gida ma dzie­sięć pól. Czyli jest bo­gata i po­winna pła­cić sto wor­ków.

Ale Gida na­rze­kała:

– Tak, mam dzie­sięć pól, ale są ma­lut­kie. Abu ma jedno pole, ale za to ogromne, więk­sze niż moje dzie­sięć pól ra­zem wzię­tych! Nie po­win­nam pła­cić wię­cej po­dat­ków niż on. To nie­spra­wie­dliwe!

Król się zgo­dził.

– Okej, nie można pa­trzeć tylko na to, ile kto ma pól. Mu­simy ob­li­czyć ich rze­czy­wi­stą po­wierzch­nię. Pole Abu ma dzie­sięć hek­ta­rów, a dzie­sięć pól Gidy ra­zem ma tylko pięć hek­ta­rów. Więc Abu po­wi­nien pła­cić sto wor­ków, a Gida tylko pięć­dzie­siąt. Mam na­dzieję, że do­brze to ob­li­czy­łem. Od tych wszyst­kich liczb boli mnie głowa.

Te­raz Abu bar­dzo się zde­ner­wo­wał.

– To nie­spra­wie­dliwe! – krzyk­nął. – Nie cho­dzi o wiel­kość. Dużo waż­niej­sza jest ja­kość ziemi. Moje dzie­sięć hek­ta­rów to piasz­czy­sty te­ren na pu­styni, gdzie psze­nica pra­wie wcale nie ro­śnie! Pięć hek­ta­rów Gidy to ży­zna zie­mia tuż przy rzece. Tam jest jak w raju!

Król – któ­remu pę­kała już głowa – po­wie­dział:

– Okej, okej, okej... Ro­zu­miem. W ta­kim ra­zie naj­le­piej bę­dzie po­li­czyć, ile psze­nicy fak­tycz­nie pro­du­ku­je­cie, i wziąć po­łowę z tego jako po­da­tek. Je­śli pod­czas żniw Abu zbie­rze sto wor­ków, to po­wi­nien za­pła­cić pięć­dzie­siąt wor­ków, a je­śli Gida zbie­rze dwie­ście wor­ków, to po­winna za­pła­cić sto, i na tym ko­niec! Nie chcę już sły­szeć od was ani słowa, bo oboje was rzucę na po­żar­cie kro­ko­dy­lom!Wyobraź so­bie, że to ty je­steś jed­nym z nie­wol­ni­ków bu­du­ją­cych mia­sto Ech­na­tona: co można było w tam­tym cza­sie zro­bić?

Pew­nie nikt nie chciałby pra­co­wać tak ciężko na środku pu­styni i każdy wo­lałby wró­cić do swo­ich ro­dzi­ców. Ale to było wbrew za­sa­dom. Nie­wol­nicy nie mo­gli ni­g­dzie się ru­szać bez po­zwo­le­nia, a nikt nie po­zwo­liłby ci wró­cić do domu. Można było zła­mać za­sady, ale to było bar­dzo nie­bez­pieczne. Pod­czas próby ucieczki mógłby cię zła­pać któ­ryś z żoł­nie­rzy fa­ra­ona, mógłby cię po­bić, a na­wet za­bić. Czy uwa­żasz, że mimo to warto by­łoby spró­bo­wać?

A te­raz wy­obraź so­bie, że to ty je­steś tym żoł­nie­rzem fa­ra­ona: jaka by­łaby twoja re­ak­cja na wi­dok nie­wol­nika, który pró­buje uciec?

Współ­czu­cie dla nie­wol­ni­ków mo­głoby ci pod­po­wia­dać, że le­piej dla nich by było, gdyby mo­gli wró­cić do domu. Ja­sne, to wbrew za­sa­dom, ale aku­rat ta kon­kretna za­sada nie do końca ci pa­suje. Więc my­ślisz tak: „Udam, że śpię, więc nic nie za­uważę”.

Ale za­sy­pia­nie na war­cie rów­nież jest za­bro­nione. Strach mógłby ci pod­po­wia­dać, że je­śli przy­ła­pie cię ja­kiś ważny biu­ro­krata, to na­pi­sze do fa­ra­ona i do­nie­sie mu, że śpisz na straży albo ce­lowo po­zwa­lasz ucie­kać nie­wol­ni­kom. Wtedy fa­raon może wpaść w taką złość, że zrobi z cie­bie nie­wol­nika albo na­wet każe cię za­bić. Z dru­giej strony, je­śli bę­dziesz prze­strze­gać za­sad i zła­piesz ta­kiego nie­wol­nika, to może fa­raon awan­suje cię na sto­pień ka­pi­tana i pod­nie­sie ci żołd! No więc jak: po­zwo­lisz nie­wol­ni­kowi uciec czy nie?

A te­raz po­myśl, że to ty je­steś tym waż­nym biu­ro­kratą i wi­dzisz, jak żoł­nierz po­zwala nie­wol­ni­kowi uciec: co zro­bisz?

Może uwa­żasz, że żoł­nierz oka­zał do­broć, i wo­lisz, żeby nie zo­stał uka­rany. Ale wiesz, że to wbrew za­sa­dom, i wiesz też, że twoim za­da­niem jest zgła­sza­nie ła­ma­nia za­sad. „Udam, że nie za­uwa­ży­łem albo za­po­mnia­łem”.Kru­cjaty za­koń­czyły się setki lat temu, a więk­szo­ści dzi­siej­szych chrze­ści­jan trudno jest zro­zu­mieć, jak to moż­liwe, że ich przod­ko­wie uwie­rzyli w taką dziwną hi­sto­rię i byli go­towi iść na wojnę z jej po­wodu. Wła­ści­wie to wsty­dzą się tego, co zro­bili ich przod­ko­wie.

Bez względu na to, jak po­tężna jest opo­wieść, bez względu na to, ilu lu­dzi w nią wie­rzy, osta­tecz­nie mo­żemy so­bie uświa­do­mić, że to tylko opo­wieść. Może być tak, że je­ste­śmy uwię­zieni w snach umar­łych, ale jest spo­sób, by z nich wyjść.

Opo­wie­ści to na­rzę­dzia. Mogą być bar­dzo po­mocne, ale je­śli ja­kaś opo­wieść spra­wia, że lu­dzie są nie­szczę­śliwi, za­miast im po­ma­gać, to dla­czego nie mie­li­by­śmy jej zmie­nić?

Więc za każ­dym ra­zem, kiedy sły­szymy ja­kąś opo­wieść o waż­nych i skom­pli­ko­wa­nych rze­czach, po­win­ni­śmy od­po­wie­dzieć so­bie na jedno bar­dzo, ale to bar­dzo ważne py­ta­nie: „Czy z po­wodu tej opo­wie­ści ktoś cierpi?”. Je­śli zdamy so­bie sprawę, że ja­kaś kon­kretna opo­wieść po­wo­duje wiele nie­po­trzeb­nego cier­pie­nia, to być może po­win­ni­śmy użyć na­szej su­per­mocy opo­wia­da­nia – i tę opo­wieść zmie­nić.

Na­wet opo­wie­ści, w które lu­dzie wie­rzyli przez bar­dzo długi czas, można zmie­nić w ciągu nie­wielu lat. Na przy­kład: ci sami chrze­ści­jań­scy księża, któ­rzy opo­wia­dali hi­sto­rię o kru­cja­tach, opo­wia­dali też inną hi­sto­rię – o mi­ło­ści. „Bóg mówi, że mi­łość mię­dzy chło­pa­kiem a dziew­czyną jest czymś wspa­nia­łym. Ale je­śli chło­pak za­ko­chuje się w chło­paku albo dziew­czyna chce po­ślu­bić dziew­czynę, to Bóg wpada w straszną złość. Chło­paki ab­so­lut­nie nie po­winny za­ko­chi­wać się w chło­pa­kach, a dziew­czyny ab­so­lut­nie nie po­winny za­ko­chi­wać się w dziew­czy­nach! To obrzy­dliwe!”

Lu­dzie wie­rzyli w tę opo­wieść przez setki lat. Wie­rzyli w nią tak bar­dzo, że je­śli od­kryli, że ich syn jest ge­jem albo córka les­bijką, wpa­dali w szał i wście­kłość. Nie­któ­rzy ro­dzice bili swoje dzieci, inni wy­rzu­cali je z domu. A nie­któ­rzy na­wet je za­bi­jali – tylko dla­tego, że za­ko­chały się w nie­wła­ści­wej oso­bie.

Lu­dzie za­cho­wy­wali się tak, jakby zo­stali za­cza­ro­wani przez ja­kie­goś złego czar­no­księż­nika. No bo jak ina­czej wy­tłu­ma­czyć to, że ro­dzice po­rzu­cają albo za­bi­jają wła­sne dzieci? I wy­glą­dało na to, że ni­gdy nie uda się ich od­cza­ro­wać.

Ale po­tem zna­la­zło się kilku od­waż­nych lu­dzi, któ­rzy prze­ciw­sta­wili się tym cza­rom, ko­rzy­sta­jąc ze swo­jej su­per­mocy opo­wia­da­nia, i zwy­czaj­nie za­py­tali, czy ta pra­dawna opo­wieść jest praw­dziwa: „Je­śli dwóch męż­czyzn ko­cha się na­wza­jem albo je­śli ja­kaś ko­bieta chce po­ślu­bić inną ko­bietę – to co w tym złego? Prze­cież ni­kogo nie krzyw­dzą. Na­wet je­śli ist­nieje wielki bóg nad chmu­rami, to za­pewne ka­rze lu­dzi za złe rze­czy – za okru­cień­stwo, prze­moc, nie­na­wiść. Dla­czego do­bry bóg miałby ka­rać ko­goś za coś do­brego – za mi­łość? To bez sensu”.

------------------------------------------------------------------------

Za­pra­szamy do za­kupu peł­nej wer­sji książki

------------------------------------------------------------------------
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: