Nierządnice wg. Łysego Adama - ebook
Nierządnice wg. Łysego Adama - ebook
Najstarszy zawód świata ma tak samą bogatą historię, jak ludzkość i była zawsze nieodłącznym elementem życia w wielu społecznościach na przestrzeni wieków. Od zarania dziejów prostytucja zawsze funkcjonowała i skończy się pewnie wraz ze znanym nam światem, a za każdą indywidualną historią stoi żywy człowiek i jego osobista opowieść, a wielokrotnie wielki dramat życia, choć czasem bywa, że jest to świadomy wybór. W książce ciekawostki przeplatane historią, miejscami trochę humoru, ale nie brakuje też trudnych tematów.
Ta publikacja spełnia wymagania dostępności zgodnie z dyrektywą EAA.
| Kategoria: | Popularnonaukowe |
| Zabezpieczenie: |
Watermark
|
| ISBN: | 9788396976468 |
| Rozmiar pliku: | 1,4 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Na wstępie… Najstarszy zawód świata jest pełen tragedii, przemocy, ale też świadomych wyborów życiowych. Temat jest bardziej skomplikowany niż nam się wydaje. Nie mi to oceniać. Życzę na początku wszystkim osobom wychodzącym ztej trudnej branży itrwającym świadomie wtym zawodzie pokoju ducha, mimo wszystko dobrych ludzi, opatrzności losu, adla wierzących wStwórcę poza wszelkimi religiami ischematami Jego Opieki na pohybel wszelkiej rzeczywistości! Pamiętajmy, że „po drugiej stronie” też jest człowiek. Różny, tak jak to bywa wtym skomplikowanym życiu. Ja nie osądzam. Są ludzie, którzy wyszli ztego „zawodu” itacy, którzy wnim „żyją”. Są osoby, które wybrały „ten zawód” zróżnych przyczyn życiowo-osobistych isą na swój sposób „uczciwe”, ale nie brakuje też nieprzejednanych, bezwzględnych iwyrafinowanych osób. Zresztą tak jak wżyciu. Niestety zawsze jest tendencja do oceniania innych nie znając ich historii życia. Prostytucja „nie jedną ma twarz”. Najstarszy zawód świata, jak potocznie zwykło się mówić zmieniał się izmienia na przestrzeni dziejów nie tylko znazwy, bo dziś można spotkać się zinnymi określeniami takim jak: „seksworkerka/seksworker”, „pracownica seksualna” lub „pracownik seksualny”. Osoby, które trudniły się tym fachem nazywane były między innymi nierządnicami, nałożnicami, kurtyzanami. Zwą jak zwą, ale pewne cechy wspólne nie zniszczyła ani cywilizacja, ani zamęt dziejowy. Słowo prostytutka ma swoje etymologiczne korzenie włacińskiej nazwie, aw zasadzie komplikacji słów „_pro” (przed)_ i _„statuere” (wystawiać)._ Wskrócie można byłoby rzec „_wystawić na pożądanie”._ Obecnie dość powszechne staje się określenie „dziwka” lub bardziej dosadnie iobelżywie „kurwa”, rzadziej „kobieta lekkich obyczajów”. Inni mówią bardziej kulturalnie „sprzedajna dziewczyna”, pomijając te nowe określenia „tego zawodu”.
Leksykonowe definicje osób trudniących się tym zawodem, jak iich klientów bywają miejscami zabawne, choć pojęcie tematu wydaje się szersze niż jednoznaczne skojarzenia. Oto fragment Leksykonu erotyki pod redakcją Lykke Aresin iKurta Starke przedstawiający ciekawe teksty wtemacie jednej idrugiej strony (cytat): _„Kurwa, kobieta, która jest aktywna seksualnie dla własnej przyjemności lub wcelach zarobkowych. Każda prostytutka jest kurwą, ale nie każda kurwa jest prostytutką, lecz po prostu ma większą skłonność do aktywności płciowej. Kurwa zadaje się zmężczyznami bardziej lub mniej wybrednie(…)_ Ciekawe…Dalej wspomniany wyżej leksykon cytuje słowa pewnego autora (cytat): _„Kurwy nie spadają znieba, albowiem stamtąd pochodzą wszelakie dobra idoskonałe dary; kurestwo wszelako raczej zpiekła pochodzi iod diabła, który jest ohydą woczach Pana…A przed kurwami uciekaj jak przed żmiją jadowitą, albowiem one prowadzą do zguby doczesnej jak iwiecznej”._ Jak widać różne interpretacje ipodejście. Co do „panów korzystających” napisano tak:
„_Kurwiarz, mężczyzna, który jest mniej lub bardziej wybredny wzawieraniu znajomości zkobietami, ni ukrywający przy tym, że idzie mu oczysty seks. Współżyje seksualnie raz ztą, raz zinna kobietą, przy czym żadna znich nic dla niego nie znaczy: jest nie tyle fanatykiem kobiet, co seksu”._ Zabawne cytaty, ale prawdziwe.
Zjawisko to wbrew pozorom jest skomplikowane. Temat prostytucji często jest omijany przez wielu ludzi wszelkiej maści jako krepujący lub niewygodny. Choć „trochę” wbrew pozorom książek na ten temat powstało. Zjawisko prostytucji jest bardziej wtopione wrzeczywistość niż myślimy. Nie zawsze jak pokazuje historia irzeczywistość osoby trudniące się tym „fachem” były zmuszane do wykonywania tego „zawodu”. Często są to świadome wybory, sposób na życie. Oczywiście skrajności, wyzysku iprzemocy wtej branży nie brakowało inie brakuje. Jest jej bardzo dużo. Tak jak wżyciu. Jedne osoby robią to pod przymusem, inne nie. Niektórzy (pseudo) moralizatorzy udają, że temat prostytucji jest jakimś totalnym marginesem. Pewna dziewczyna wychodząca zprostytucji przyznała, że najwięcej ciosów ioceniania życia otrzymała od ludzi uchodzących „za porządnych społecznie”, którzy na „dzień dobry” ją sklasyfikowali. Chciałem zaznaczyć nawiązując do tej wypowiedzi, ze sam Jezus Chrystus wolał towarzystwo „szczerych grzeszników” niż wszelkich napompowanych „uczonych wPiśmie”. Fanatyzm wszelkich maści zawsze jest grzechem przeciw wolnej woli idrugiemu człowiekowi. Wielu czasem „świętoszkowatych, szanowanych obywateli” prowadząc wręcz poczwórne życie niczym oblicze starożytnego bożka Światowida bez skrępowania korzysta zusług prostytutek zarówno żeńskich jak imęskich, apóźniej potępia „na forum publicznym” te osoby, niejako „oczyszczają siebie”. Historia wielokrotnie pokazała pewną zależność, że jeśli ktoś zczymś walczy radykalnie, może być cichym zwolennikiem pewnych zachowań ipreferencji wkontekście seksualnym oczywiście. Wświecie osób korzystających zprostytucji można się jednak naprawdę zdziwić. Nie jedna osoba spotkałaby tam znajomego, byłego kolegę ze szkoły, pracy lub członka rodziny. Oczywiście „korzystanie zusług” nie jest czymś masowym, ale branża ta ma się dobrze. Korzystają samotni, sfrustrowani iznużeni mężowie, atakże spełnieni. Kobiety również korzystają również zusług mężczyzn inie tylko. Choć dominują powszechnie świadczenia usług pań wstosunku do panów. Można spotkać biznesmena, robotnika, duchownego różnego wyznania, prawnika i„biedaka”, który odłożył sobie trochę kasy, by się zabawić… Zpunktu widzenia socjologicznego jest to spory wachlarz różnych grup społecznych. Korzystają politycy od prawa do lewa, nawet przeciwnicy samego procederu. Oczywiście nie wszyscy, żeby była jasność, ale prawie każda grupa „ma swojego przedstawiciela”. Beztroskie korzystanie zuciech cielesnych zawsze wiązało się jednak zryzykiem biologicznym, pomijając oceny moralne. Swoją drogą „największa dziwka Biblii”, choć pierwsze skojarzenie to Maria Magdalena to jednak była nią niejaka Rachab, która zapisała się na kartach Starego Testamentu, jako tak, która pomogła zwiadowcom iprzyczyniła się do zdobycia starożytnego miasta Jerycha.
Przez wieki zusług tych kobiet korzystali ludzie przeróżnych światopoglądów, pozycji społecznych, wyznań, religii ikultur, wierni iduchowni bez wyjątku, rzecz jasna nie wszyscy. Ale nie jest prawdą, jakby mogło się wydawać niektórym, że klient to sfrustrowany, samotny człowiek, czy stary dziadek. Często korzystają żonaci mężczyźni, na pozór szczęśliwi wswoich małżeństwach, wielokrotnie zdziećmi. Tyle, że „oni” nie są najczęściej brani pod uwagę. No to może być małe zaskoczenie. Zrozmów wynika, że jest to większość klienteli... Nie każdy do tego się przyznaje inie każdy klient jest rozmowny, ale często są to faceci wstałych związkach. Zresztą korzystają zusług różni ludzie. Prostytucja na przełomie wieków niejedno miała imię.
Prostytucja jak świat długi iszeroki znana była ijest na całym świecie pod rożną formą, łącznie zróżnymi uwarunkowaniami prawnymi. Wjednych krajach była ijest całkowicie legalna winnych tolerowana, choć nie zawsze umocowana prawnie, aw niektórych całkowicie nielegalna, choć itak wpraktyce zawsze istniała iistnieje.
Pewna osoba stwierdziła nawet, że więcej „kurestwa” jest wżyciu zawodowym iprywatnym niż wsamych burdelach. Ludzie sprzedają za pieniądze ipozycję społeczno-zawodową samych siebie. „Dają dupy całemu światu”. Często wbrew sobie. Dość bezpośrednie teksty, ajakże życiowe…
Wksiążce tej przedstawiony jest mały zarys historycznych ciekawostek tej najstarszej profesji świata, ale też „dyskretne” rozmowy zludźmi „wszelkich stron” wtopione wtekst, tak po prostu bez ujawniania jakiejkolwiek tożsamości iokoliczności tych rozmów. Psychicznie jak to pewna dziewczyna zbranży powiedziała nie jest to łatwy zawód wbrew całej otoczce opieniądzach…
Żaden historyk, antropolog, teolog, socjolog iwszelkiej maści humanista nie jest wstanie określić tożsamości „pierwszej dziwki whistorii ludzkości”. Nie znamy jej imienia, ale ta pierwsza gdzieś musiała być iżyć. Niektórzy „badacze” zkręgów mistyczno-religijnych są zdania, że pierwszą dziwką whistorii ludzkości była niejaka „Lilith”, która powracała wdemonicznej formie po przeklęciu Boga iniemożności współżycia zAdamem-ponoć mu się opierała. To takie interpretacje zzakresu „legend teologicznych” ibajek. Zgodnie zmitologią Mezopotamii imistyką pewnej grupy Żydów Lilith była pierwszą stworzoną przez Boga kobietą jeszcze przed Ewą inie chciała mu się podporządkować. Według niektórych teorii stała się „królową demonów” iz nimi spółkowała. Lilith była przede wszystkim babilońsko-asyryjskim określeniem demona żeńskiego lud „ducha wiatru”. Była również postacią występującą wbabilońskich zaklęciach. Wszelakiej maści naukowcy zawsze byli skłonni do dobudowywania sobie alternatywnych historii wkontekście odpowiedzi, na które nie da się odpowiedzieć jednoznacznie. Niezależnie od prób walk zprostytucją ibrakiem obyczajowości na przełomie wieków, pojawiają się dość nietypowe przemyślenia pewnego żyjącego wzamierzchłych czasach człowieka Kościoła, który stwierdził, że „prostytucja jest społecznie potrzebna, jednak odgrywa rolę toalety wdomostwie-brzydko pachnie, ale bez niej cały dom pachniałby brzydko”. Jak twierdzą niektórzy badacze pierwszy świecki burdel został utworzony w600 r. p.n.e. przez Solona wAtenach, jednak inni twierdzą, że nie są wstanie „zbadać” dokładnie początków oficjalnych burdeli. Fakt jest jednak taki, że stworzona przez Solona „instytucja’ miała rangę państwowej zregulaminem ina swój sposób ochroną prawną. Tyle, że był to jawny handel ludźmi, bo prostytutkami były sprowadzone często pod przymusem dziewczyny zróżnych części świata. Ponoć „coś tam miały” zinteresu, aczęść poza „pośrednikami” trafiała do kasy państwowej. Taka legalna lichwa. Prostytucja zawsze na przełomie dziejów miała „swoje miejsce”. Niezależnie od przemijania czasów była „prawie od zawsze”. Bardziej lub mniej tolerowana, wkomponowana whistorię ludzkości.STAROŻYTNE NIERZĄDNICE
Istniało pewne starożytne miasto, które wniebywały sposób słynęło zprostytucji. Babilon. Miasto grzechu jakby ktoś powiedział. Jednak poza klasyczną prostytucją Mezopotamia słynęła ze ścisłych związków seksu zreligią.
Mezopotamska stolica uważana była za najbardziej rozpasany ośrodek ówczesnego świata. Słynęła z„łatwego seksu” iprostytucji jak to ktoś kiedyś napisał, ale „dawanie dupy” obcym facetom miało podłoże religijne. Sam Babilon historycznie patrząc, uznawany jako stolica Babilonii, starożytnej Mezopotamii wyłonił się zcywilizacji sumeryjskiej iakadyjskiej. Związek Asyrii ze stolica wNiniwie iBabilonii nad Eufratem był bardzo ścisły. Obecnie to tren Iraku. Whistorii powszechnej rejon najbardziej kojarzony zwielkim starożytnym królem Hammurabim. Ale teren Mezopotamii to nie tylko dziwki iseks sakralny, ale tez rozbudowana mądrość wszelkiego pochodzenia iprawo. Oprostytucji wmurach antycznego miasta wspominał m.in. kronikarz Herodot, legenda dla historyków.
Wswoich _Dziejach,_ powstałych po 450 roku p.n.e., pisał oprostytucji świątynnej tak: „_Każda kobieta tego kraju musi raz wżyciu wświątyni Afrodyty oddać się obcemu mężczyźnie (…) siedząc wuświęconym kręgu świątyni (…)”._ Isztar zdaniem wielu badaczy utożsamiana była później zAfrodytą, wświecie greckim rzecz jasna.
Sama Isztar była między innymi boginią miłości ipłodności, ale w sposób szczególny wiązano ją zseksem. Wiele wyznawców bogini Isztar pielgrzymowało do jej sanktuariów. Były to często młode pątniczki, najczęściej bardzo ładne. Oddając się mężczyznom ku ich uciesze wierzyły, ze wten sposób oddają wnajlepszy możliwy sposób cześć swojej bogini iPani. Oczywiście korzystający ze spółkowania zdziewczyną na cześć Isztar płacił dziewczynie za stosunek, apieniądze były votum ofiarnym na rzecz rozbudowania świątyń ina utrzymanie kapłanów. Poza dziewczynami-seksualnymi pątniczkami, które „sezonowo” oddawały się mężczyznom wimię religii były również „stałe” kapłanki, które niejako zawodowo „dawały dupy” jakby to dosadnie ktoś określił. Co do młodych dziewczyn przywilej rozdziewiczania „w imię Isztar” przypadał wpierwszeństwie kapłanom, jakby ktoś określił „posikanym starcom”, choć nie zawsze tak było ito myślenie jest uogólnieniem. Tamtejsze kultury ireligie uważały seks za coś naturalnego inormalnego. Warto jednak zaznaczyć, że seks wiązał się zkonkretnym kultem ocharakterze religijnym. Oczywiście odpowiednikiem żeńskiej prostytucji sakralnej były też męskie prostytutki. Co ciekawe wszystkie potencjalne choroby weneryczne traktowane były jako zemstę bogów. Osoba taka mogła być traktowana jako ta, która nieszczerze wobec bóstwa oddała swoje ciało. Prostytucja sakralna wpóźniejszym czasie rozwijała się wwielu graniach starożytnego świata, wstarożytnym Egipcie, Indiach, Rzymie, Grecji, Persji.. Prostytucja sakralna, co warto zaznaczyć nie była spotykana ustarożytnych Izraelitów, co oczywiście nie świadczy obraku prostytucji jako takiej. Nie łączono jednak prostytucji zoddawaniem czci Bogu. Wstarożytnym świecie, akonkretnie Frydze znany był kult bogini Kybele, który częściowo „przemycił się” do starożytnego Rzymu. Kapłani owi okaleczali się ikastrowali, po to, aby zostać docelowo świątynnymi męskimi prostytutkami, oczywiście wiadomo ktoś był aktywny wobec nich, ponieważ byli już kastratami.
Wstarożytnym świecie znieograniczonym dostępem do żywego towaru prostytucja pozostawała głównie domeną niewolników. Kobiety porwane przez handlarzy żywym towarem wszelkiej maści sprzedawane były niczym przedmioty bez ducha. Ówcześni alfonsi (_leno_) poza handlowaniu żywym towarem dokonywali rzeczy, które są szokujące. Zabierali małe dzieci zbiednych rodzin, lub znalezione przez porzucenie i„wychowywali” na późniejszą, przyszłą nierządnicę (_meretrix_, _scortum_). Handlowali, złoczyńcy, piraci, legioniści iludzie zróżnych warstw społecznych. Najgorzej miały kobiety porwane izniewolone. Prostytucja poza klasyczną formą „zadowalania” osób korzystających ztakowej często miała charakter religijny. Jedni traktowali prostytucję w„klimatach sacrum”, jako połączenie ze światem duchowym, różnymi bóstwami wzależności od religii ikultury, wzmocnieniu siebie iosób proszących ołaski. Często sanktuaria dawnych wierzeń wzbogacane były przez opłaty wiernych, którzy często rytualnie spółkowali zprostytutkami. Jeśli słyszy się oprostytucji sakralnej to pierwsze skojarzenie kieruje nas wświat starodawnych wierzeń babilońskich lub hinduistycznych, choć jest to uogólnienie, bo również winnych, bliskich nam korzeniami kulturach takich jak rzymska, atakże grecka występowały prostytutki sakralne. Istnieją również inne czasem zapomniane kultury, gdzie „dziwki” iich „pośrednictwo” łączono zokreślonym systemem wierzeń. Kto rzekłby; „Każdy chwali swoje Boga na swój wiadomy sposób”… Ale wkontekście prostytutek sakralnych ozjawisku tym wspomina starożytny historyk Herodot, ale też ludzie Kościoła, jak św. Augustyn, który wspominał orodzicach, którzy świadomie przeznaczali swoje dzieci na późniejszą posługę świątynnych kurtyzan.
Starożytni Grecy iRzymianie często powielali zachowania innych ludów. Przyjęło się wtradycji europejskiej przekonanie, że cała ta nasza kolebka cywilizacyjna pochodzi ztych właśnie rejonów, tak jakby stanowiło to początek cywilizacji.
Mało kto nawiązuje do ludów icywilizacji wcześniejszych. Jednak pewne zachowania seksualne mogą być do siebie podobne, choć kulturowo mogą się różnić. Wielu badaczy, historyków twierdzi, że starożytni rzymianie też przechodzili reformę obyczajowości iżaden okres nie jest pod tym względem jednoznaczny, wkońcu było to potężne imperium. Zdaniem historyków przemiany wżyciu obyczajowym przyniósł Iw. p.n.e. Kobieta wcześniej była dość podległa mężczyznom. Wraz ze zmianami kobieta weszła mniej lub bardziej otwarcie wżycie publiczne, zajmując odpowiednią pozycję. Do tego stopnia, że niektóre starożytne damy zaczęły rywalizować zkurtyzanami. Kobiety zdrugiej strony stawały się coraz bardziej wolne, odkrywając ipodkreślając swoje fizyczne atuty, aw połączeniu zwszechstronnymi umiejętnościami stawały się bardzo atrakcyjne. Pojawiały się również opinie, że dzieci szkodzą urodzie… Historycy twierdzą, że wokresie upadku republiki nastąpiło znaczące rozluźnienie obyczajów. Wstarożytnym Rzymie oczywiście znaleźli się różnego rodzaju obrońcy prostytutek, niektórzy motywowani ściąganiem po prostu podatku „osobisto-dochodowego”. Niektóre starożytne nierządnice oddane były pod pieczę „edyli”. Ustanowieni w260 p.n.e municypalni urzędnicy mieli za zadanie wyznaczać miejsca do wykonywania „zawodu prostytutki”, pilnując opłacania podatków, ale również zapewniając bezpieczeństwo na tyle, na ile się dało. Teoretycznie nie brzmi to źle, ale jak to wiadomo, ludzka natura jest przebiegła, więc nadużyć nie brakowało. Oczywiście tak jak iwspółcześnie również wstarożytności większość prostytutek nie używała swojego prawdziwego imienia. Inne „odmiany” prostytucji to „relacje: ze służącymi na różnych etapach dziejów starożytnego Rzymu. Niektórzy mogli stwierdzić, że miejsce dla prostytutek jest już znikome, biorąc pod uwagę luźne związki ze służącymi, zarówno płci żeńskiej jak imęskiej. Służba wkońcu była „uczynna” albo zwłasnej woli, albo zprzymusu wzależności jak traktował ją „pan-właściciel”. Jednak okazało się, że prostytutki „mają coś do powiedzenia”. Znany był przypadek kurtyzany, aktorki Cysteris, która miała realny wpływ na działania Antoniusza. Jak iw obecnych czasach tak iw starożytnym Rzymie zdarzały się sytuacje zakochania wprostytutkach, mimo tego, iż potrzeby seksualne wielu starożytnych rzymian mogło „załatwić wdomu”, między innymi ze służącymi. Oczywiście nie każdy rzymianin był majętny jak wiemy. Znanymi przykładami zakochania się wkurtyzanach byli dwaj starożytni poeci Albius Tibullus iSextus Propercjusz. Jeden znich wywodził się zarystokratycznego rodu. Mając ponad dwadzieścia lat zamknięty nieco wsobie młodzieniec poznał pochodzącą zGrecji kurtyzanę izakochał się wniej. Starożytny młodzieniec stracił dla niej „głowę”. Zakochał się pełnią samego siebie, na przekór rozsądkowi ijakichkolwiek realnych planów. Poczuł „to coś”. Postanowił nawet wziąć znią ślub… Wysłany zarmią na bitwę, wracając nie zastał już ukochanej, bo ta wprzekonaniu, ze itak zginie znalazła sobie „nowego partnera”. Ponoć miała napisać wliście pożegnalnym następujące słowa: „ Nic nie trwa wiecznie, zwłaszcza zaś młodość iuroda. Kurtyzana ma mało czasu, by zapewnić sobie dostatnią starość. Dlatego żegnaj, Tibullusie. Było miło, ale takie jest życie”…
Pewien starożytny rzymski prawnik miał użyć takich oto słów „mądrości” wpewnym oczywiście współczesnym uproszczeniu; _„Różnica między dziwką ikurwą jest taka, że pierwsze to zawód, drugie to charakter”._