- W empik go
Nieśmiałek. Bajki mają moc - ebook
Nieśmiałek. Bajki mają moc - ebook
Nieśmiałek
Małomówny i cichy Nieśmiałek nie przepada za szkolnym hałasem, rywalizacją, odpowiadaniem na pytania, gdy obserwuje go cała klasa. Ale do szkoły chodzić trzeba… Pewnego dnia więc podczas lekcji matematyki spełnia się jego najgorszy koszmar - ma rozwiązać zadanie na tablicy. Mimo że matematyczne łamigłówki to coś, co w szkole lubi najbardziej, paraliżuje go strach. Pomoc przychodzi jednak z zupełnie nieoczekiwanej strony…
Bajki mają moc
Bajki mają wielką moc. Opowieści mają moc. Uwielbiamy obserwować bohaterów, którzy są do nas podobni i potrafią tak wiele osiągnąć mimo swoich niedoskonałości. Don Kichot, Bilbo Baggins, Harry Potter – choć nie istnieją poza wyobraźnią, to jednak odnajdujemy w nich ziarenko siebie.
W „Bajkach, które mają moc” zapraszamy dzieci do świata pełnego empatii i wsparcia. Znajdą w nim bohaterów, którzy zmagają się z niedoskonałościami lub trudnościami – czasem codziennymi, jak zajęcia szkolne, a czasem wyjątkowymi, jak depresja rodzica. Dzieci, widząc ziarenko podobieństwa w nawet odrealnionej postaci, podążają za nią, by dowiedzieć się, jak skończy się jej przygoda, czy wszystko będzie dobrze. Tak rodzi się nadzieja. Może ta historia poprawi humor twojemu dziecku? Pozwoli lepiej pomyśleć o sobie samym i z uśmiechem wyjść rano do szkoły? Może łatwiej będzie mu lub jej uwierzyć w to, że trudne chwile mijają?
Kategoria: | Dla dzieci |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-272-7515-8 |
Rozmiar pliku: | 1,3 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Ten problem miał pewien chłopiec, którego na potrzeby naszego opowiadania nazwiemy Nieśmiałkiem. Tak zresztą mówili o nim rodzice, dziadkowie, pani sąsiadka i dzieci na podwórku. Bo ten chłopiec od zawsze okropnie bał się obcych. Wiadomo, mama, tata, Zosia z pierwszego piętra, z którą znali się od piaskownicy, to co innego, ale nowa klasa, nowe dzieci i nauczyciele – brr! Nic dziwnego, że od samego początku Nieśmiałek przycupnął gdzieś z boku, nie odzywał się i tylko patrzył.
Tak minęła mu pierwsza lekcja, pierwsza przerwa, a potem kolejne dni. Inne dzieci szybko się do tego przyzwyczaiły. Skoro ten Nieśmiałek nigdy nie chciał się przyłączyć do ich zabaw, przestały go zapraszać, i już. Tylko czasami ktoś rzucił w niego kulką papieru albo workiem ze strojem na WF, krzycząc: „Niemowa, pusta głowa!” albo coś równie głupiego.