Niespodzianki losu - ebook
Niespodzianki losu - ebook
Priya Pillai wyszła za mąż za swojego szefa Christiana Mikkelsena. To małżeństwo było korzystnym dla obojga układem, ale Priya skrycie kochała męża. Niedługo po ślubie Christian zginął w katastrofie lotniczej. Po ośmiu latach Christian niespodziewanie zjawia się na progu jej domu. Priya przeżywa szok, ale Christiana też czeka niespodzianka. Dowiaduje się bowiem, że ma siedmioletniego syna. Oboje stają przed wyzwaniem, jak uporać się z dotychczasowymi tajemnicami i nową sytuacją…
Kategoria: | Romans |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-276-9975-6 |
Rozmiar pliku: | 1,1 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
– Myślę, że powinniśmy się pobrać.
Priya Pillai podniosła wzrok na Christiana Mikkelsena, geniusza technologii, twórcy chaosu i absolutnego kobieciarza. Opierał się o jej biurko i przyglądał jej się z intensywnością, której nie mogła zignorować. Jej serce mimowolnie zabiło mocniej po tym jakże absurdalnym oświadczeniu, które powiedział na głos, tak samo beztrosko, jak gdy zapytał ją wczoraj, czy potowarzyszyłaby mu na konferencji w Szwajcarii.
Christian, poza tym, że był jej szefem i CEO Modi Mikkelsen Tech, był najlepszym przyjacielem jej zmarłego narzeczonego – Jaia, a także człowiekiem, na którym najbardziej polegała w ubiegłych miesiącach. Mimo że przed śmiercią Jaia nie byli sobie szczególnie bliscy.
Jego muskularna sylwetka, szerokie ramiona i długie umięśnione nogi, które nonszalancko wyciągnął przed siebie, siedząc na krześle, sprawiały, że Priyi ciężko było pozostać obojętną na jego fizyczność.
W ręku Christian trzymał kawałek drewna i małe dłutko. Jego spojrzenie przeskakiwało z jej twarzy na kawałek drewna, tam i z powrotem, ponieważ rzeźbił jej twarz.
Początkowo uważała takie zachowania za niepokojące, jednak Jai kiedyś wspomniał, że Christianowi łatwiej się skupić, gdy ma zajęte ręce.
Wiadomym było, że Christian jest geniuszem, jeśli chodzi o liczby i kodowanie. Dostrzegał wzorce tam, gdzie inni ich nie widzieli. Jednak dopiero gdy Priya zobaczyła kiedyś miniaturową rzeźbę twarzy Jaia i to, w jaki sposób uchwycił głębię osobowości przyjaciela, zdała sobie sprawę, że jego charakter jest o wiele bardziej skomplikowany, niż mogłoby się na pierwszy rzut oka wydawać.
Kryło się w nim więcej niż tylko konwencjonalnie przystojny wygląd, urok osobisty i przenikliwy umysł.
Potrząsając głową, Priya skierowała swoją uwagę z powrotem na ekran komputera. Była blisko rozwiązania problemu z algorytmem, który blokował ją od kilku dni. Wypijając łyk kawy, nacisnęła przycisk „kompiluj”. Dopiero wtedy skierowała ponownie uwagę na niego.
– Jest zbyt wcześnie rano na te twoje żarty, Christian – powiedziała, zachowując niewzruszony ton.
Starała się nie zdradzić rosnącego zainteresowania jego osobą…
W rzeczywistości była jednak coraz bardziej zafascynowana każdym niuansem jego osoby i tą magnetyczną energią, którą emanował. Nie mogła jednak nie zauważyć, że choć wyglądał nieskazitelnie w eleganckim szarym garniturze z niebieskim krawatem, który kupiła mu na święta dwa lata temu, to nie ogolił się dziś rano. Zarost w kolorze ciemnego blondu pokrywał jego mocno zarysowaną żuchwę, a ciemne cienie jeszcze bardziej podkreślały głeboki błekit oczu. Kogo dzisiaj zostawiłeś w łóżku? – chciała zapytać. Czy supermodelkę Stellę, czy piłkarkę Ellen?
Christian był w jej mniemaniu oportunistą, jeśli chodzi o relacje z kobietami. Wydawało się, że nie ma konkretnego typu – a raczej każda kobieta, która go zainteresuje, jest w jego typie, a on…
– Dlaczego na mnie tak patrzysz? – zapytał, przecierając dłonią brodę.
Priya odwróciła wzrok. Co, do diabła, było z nią nie tak? Skąd wzięły się te wszystkie bezużyteczne i nieodpowiednie myśli? Od kiedy zaczęła gromadzić bazę danych o tym, co Christian lubi, a czego nie lubi w kobietach?
Mama Priyi zawsze była nadopiekuńczą, walczeną lwicą z powodu kruchego zdrowia dziewczyny. Stan jej serca i liczne wypady na izbę przyjęć w okresie dzieciństwa i nastoletności sprawiły, że jej matka zawsze była nadopiekuńcza. Ale w okresie depresji, który nastąpił po śmierci Jaia, uwięziła Priyę w klatce, traktując ją jak cenny, delikatny wazon, a nie żywą, oddychającą osobę. Tylko Christian rozumiał jej smutek i dał jej przestrzeń do opłakiwania, zamiast wymagać, żeby szybko poczuła się dobrze dla komfortu wszystkich wokół. A kiedy nadszedł czas, to on wyciągnął ją z dołka i zachęcił do powrotu do normalnego życia. Podjęła pracę w Modi & Mikkelsen Technologies jako architekt rozwiązań – coś, co planowała robić po ukończeniu studiów, kiedy jeszcze żył Jai. Wyprowadziła się z domu rodziców do mieszkania Christiana przy względnej aprobacie ze strony mamy Priyi, ponieważ oczywiście zapewnienia Christiana miały większą wagę niż jej własne słowa.
Wziął ją nawet ze sobą na kilka imprez i w większości przypadków nawet dobrze się bawiła. Niestety była to swego rodzaju pułapka, w którą nigdy nie przypuszczała, że wpadnie. Ani przez sekundę nie przewidziała, że dzielenie z nim przestrzeni doprowadzi do pewnej… intymności, której zarówno pragnęła, jak i której się bała. Nie spodziewała się też, że mimowolnie będzie pierwszym źródłem wiedzy o bujnym życiu miłosnym Christiana. Nie, nie była zazdrosna. Bycie zazdrosnym o jego dziewczyny oznaczałoby, że zależy jej na nim i że chciałaby być jedynym obiektem jego zainteresowania. Nie do końca tak było. Jego romanse i przygody z kobietami przypominały jej tylko o tym, co straciła, tracąc Jaia. Jej zainteresowanie było spowodowane samotnością, ot co. To dowodzi, że nie jesteś martwa w środku – powiedziała jej kuzynka, kiedy Priya zwierzyła się z tej nagłej, niewytłumaczalnej fascynacji Christianem.
Masz dwadzieścia dwa lata i jesteś napalona, to wszystko. Christian jest naprawdę atrakcyjnym facetem. Twoja reakcja jest całkowicie normalna – zapewniła.
– Odejdź, Christianie – odparła. – W przeciwieństwie do ciebie ja mam szefa, przed którym muszę odpowiadać.
– Och, nie słyszałaś? Dziadek wraz z zarządem szukają powodu, żeby mnie zwolnić.
– Co? To niedorzeczne! Ty i Jai tchnęliście nowe życie w tę firmę.
Wzruszył ramionami.
– Ponoć przynoszę im zbyt wiele negatywnego rozgłosu w towarzystwie moimi licznymi romansami i rozwiązłym trybem życia. Moim zdaniem tak naprawdę to tylko ten stary Chatsworth się na mnie wyżywa. Nie podoba mu się fakt, że odrzuciłem jego córkę. – Spojrzał w dół i zobaczył wpatrującą się w niego Priyę.
Przybrała anielską minę, uśmiechając się ciepło, ponieważ darzyła go sympatią mimo całego inwentarza, z jakim przychodził. Zawsze był dobry w rozśmieszaniu jej, pomimo jej determinacji, by trzymać go na dystans.
– Och, daj spokój, Pree, czy to moja wina, że ta kobieta myśli, że oświadczyłbym się jej po zaledwie miesiącu randkowania? Chociaż zgadzam się, że Samantha jest zarówno piękna, jak i bystra, ale chyba zapomniała, kim jestem. Poza tym dla jasności, to ona mnie podrywała.
– Jak ona śmiała! – odpowiedziała ironicznie Priya, ale w głowie włączyła jej się mimowolna gonitwa myśli.
Podczas gdy ona izolowała się przez wiele miesięcy po wypadku Jaia, Christian, z drugiej strony, mocno uderzył w ciąg imprezowy. To było tak, jakby bez solidnej, uziemiającej obecności Jaia, Christian tracił granice. Nic dziwnego, że pan Mikkelsen zagroził, że wyrzuci go z firmy. Ponieważ jedyną rzeczą, która była dla Christiana naprawdę ważna, była MMT. Firma technologiczna, którą Jai i on zbudowali w szkole średniej i na studiach. Stała się ona podwaliną Mikkelsen Technologies w ostatniej dekadzie.
– Chociaż zgadzam się z tobą, że pani Chatsworth mogłaby celować swoim zainteresowaniem w innym kierunku – powiedziała Priya, uśmiechając się. – Możliwe, że udało jej się znaleźć coś wartego kochania nawet w tobie, Christianie. Cuda się zdarzają.
– Teraz po prostu mnie kopiesz, kiedy leżę – powiedział z udawanym bólem w głosie. Ale ciepło w jego niebieskich oczach sprawiło, że poczuła się, jakby wygrała nagrodę. – Chodzi o to, że muszę pokonać staruszka w jego własnej grze. I tylko ty możesz mnie uratować, Pree.
Tym razem Priya nie musiała udawać niedowierzania.
– Mam cię ocalić, Christianie? Wybacz, ale jestem realistką.
– Czyli zgadzasz się, że potrzebuję ratunku?
Czuła, że jego spojrzenie przesuwa się po jej twarzy, jakby czekał, by zobaczyć, czy złapie przynętę. Spuściła wzrok i zrobiła pokaz sprzątania biurka, jak gdyby szukając czegoś, co sprowadzi ich rozmowę na neutralny grunt.
– Jeśli chcesz poznać prawdę, to ostatnio trochę straciłeś kontrolę. Nie mogę winić Bena za to, że próbuje… – odchrząknęła, kiedy jego brew poszybowała w górę – …przywrócić jakąś równowagę w twoim życiu. – A ponieważ powinna była to powiedzieć dawno temu, dodała: – Nie wiem, co bym zrobiła bez twojego wsparcia przez ostatni rok, Christianie.
– Dałabyś sobie radę.
– Masz we mnie więcej wiary niż ja sama – powiedziała i pod wpływem impulsu wzięła go za rękę. – Przepraszam, że nie byłam dla ciebie lepszą przyjaciółką. Przez własne cierpienie trochę zapomniałam, że ty też straciłeś Jaia.
Przeczesał dłonią włosy, nie patrząc jej w oczy. Zastanowiła się, czy sprawiła mu przykrość.
– Wyglądasz jak cień człowieka, Christianie. Ben ma powody, by się o ciebie martwić.
– Ben się martwi wyłącznie dlatego, że jestem jednym z jego cennych koni wyścigowych…
– A gdyby Jai był tutaj i powiedział, że tracisz kontrolę?
– Nie jestem zainteresowany ustatkowaniem się teraz, Pree. Cholera, mam dopiero dwadzieścia cztery lata – zrobił dramatyczną pauzę – ale nie żartowałem, kiedy zasugerowałem, żebyśmy się pobrali. Rozwiązuje to więcej niż jeden problem. – Uśmiechnął się rozbrajająco na dźwięk swojej własnej, buntowniczej propozycji.
W tym momencie rozdzwonił się telefon komórkowy Priyi. Spojrzała na ekran i zobaczyła zatroskaną twarz mamy. Odwróciła komórkę ekranem do dołu.
– Nie mów mi, że nie schlebia ci fakt, że jesteś pierwszą kobietą, której się oświadczyłem – droczył się dalej Christian, stając między nią a biurkiem.
Z ręką na sercu Priya zatrzepotała rzęsami. I dla efektu wydała udawane westchnienie.
– Och tak! Cóż to za zaszczyt! Pierwsza kobieta, której oświadczył się niezwyciężony Christian Mikkelsen. Może wydrukuję to sobie na koszulce.
– Z pewnością byłoby to pewne ulepszenie – powiedział, lustrując jej beżowy kostium.
– Popracuj nad oświadczynami, Christianie. Próbuj dalej, a dwudziesta kobieta z kolei może się zgodzić.
Christian wstał, niechcący strącając oprawione zdjęcie Jaia, które stało na półeczce nad biurkiem. Priya sięgnęła po nie i jej palce spokały się z palcami Christiana. Nie spodziewała się tego, jakie uczucie wywoła u niej dotyk dłoni mężczyzny na jej nadgarstku. Była to gwałtowna iskra ekscytacji, przeszywająca ją wzdłuż kręgosłupa. Odsunęła się jak najszybciej, a jej serce zatrzepotało. Wyprostował się, ale wciąż tam był, wystarczająco blisko, by go dotknąć. Jego zapach wypełnił jej nozdrza, a ciepło jego ciała kusiło. Przełknęła ślinę, zastanawiając się, czy powoli traci rozum.
– Mówię poważnie, Priyo. – Jego rzeczowy ton sprawił, że poczuła ulgę. Dzięki Bogu, nie zauważył jej absurdalnej reakcji.
Był tak samo nieświadomy jej istnienia jak zawsze. Przez lata była dla niego wyłącznie nieśmiałą, dziwaczną dziewczyną jego najlepszego przyjaciela. Kiedy Jai żył, zawsze miała wrażenie, że Christian uważa ją za irytującą siostrę, którą musiał znosić przez wzgląd na swojego najlepszego przyjaciela. Jednak teraz Christian stał się jej prawdziwym przyjacielem. W ciągu ostatnich kilku miesięcy był coraz bardziej obecny w jej życiu. Wyciągnął ją z powrotem do pracy, uspokajał jej mamę ze skłonnościami do paranoicznego zamartwiania się, aż w końcu pozwolił jej na pobyt w swoim apartamencie na ostatnim piętrze, rzucając jej wyzwania umysłowe i podsuwając problemy wymagające innowacyjnych rozwiązań. Stopniowo wyprowadził ją ze skorupy żalu, pod którą ukrywało się jej prawdziwe ja. Pod arogancją i urokiem, którego tak umiejętnie używał, Christian chował tak naprawdę serce ze złota.
Może nie było wcale dziwnym, że smutek po stracie Jaia zbliżył ich do siebie. W końcu oboje go kochali. Jednak ten pociąg do Christiana, który zaczęła odczuwać ostatnio, nie był w porządku. Jeśli on zdałby sobie z tego sprawę, droczyłby się z nią bez końca – kpiłby z niej, jakby jutra miało nie być. Na samą myśl o tym jej policzki pokryły się rumieńcem.
– Wróć do mnie, Starling. Jesteś znowu w innej krainie – sprowadził ją na ziemię.
– Przestań mnie tak nazywać – powiedziała automatycznie. To była gra między nimi, którą ciągnęli od pierwszego spotkania. Ptak Starling pochodził z obszaru północno-zachodniego Pacyfiku. Mała, krucha istotka, unikatowa i piękna. To przezwisko zawsze ją drażniło – może dlatego, że do niej pasowało.
– W porządku, w takim razie będę cię nazywał wroną – odparował i uśmiechnął się rozbrajająco, co natychmiast sprawiło, że przyjemne ciepło rozlało się po jej ciele. Priya postanowiła jednak otrząsnąć się i odpowiedzieć mu poważnie.
– Nie chcę komplikować spraw, Christianie.
– Nie skomplikujemy – westchnął. – Mam dosyć zarządu, który używa wszelkich sposobów, by mnie kontrolować. Wiesz, że to było problemem, nawet gdy Jai tu był. Za każdym razem, gdy chcieliśmy podjąć nowy kierunek w firmie, pojawiało się milion wymówek. A ty…
– Co ze mną? – spytała Priya, podnosząc podbródek. – Nie musisz walczyć w moich bitwach. Nie potrzebuję już twojej ciągłej opieki.
– Co jeśli stanę się po prostu dla ciebie tarczą, by dać ci przestrzeń do oddychania?
Priya wstała zmieszana na dźwięk tej propozycji.
– Czy moja mama przyszła cię znów odwiedzić?
– Twoi rodzice przyszli zobaczyć się z Benem. Ona… – Christian zrobił przerwę, odchrząknął – zaczepiła mnie w drodze. Powiedziała, że odwołają swoją podróż do Indii, bo nie czuje się komfortowo, zostawiając cię tu samą. Twój tata nie mógł wtrącić ani słowa.
Priya uderzyła pięścią w stół.
– Planowali ten zjazd rodzinny od roku. Cała jej rodzina przyjeżdża: jej siostra z Wielkiej Brytanii i ciocia z Australii… Do licha. Jak mam wbić jej do głowy, że jest w porządku? Że nie potrzebuję niańki?
– Wystarczy, że się ze mną ożenisz – powiedział Christian, wkraczając w przestrzeń między nimi. – Popatrz na mnie, Pree. – Kiedy tego nie zrobiła, uniosł jej podbródek. Nie miała pojęcia, co zobaczył w jej twarzy, ale coś sprawiło, że się oddalił. – Ufasz mi, prawda? – zapytał z nagłym zaniepokojeniem.
– Oczywiście, że ci ufam – odparła po dłuższej chwili. – To nie ja mam miliardowe imperium powiązane z moim nazwiskiem – zażartowała wymownie.
Przyglądał jej się w zamyśleniu, ze skonsternowaną miną.
– Widzę logikę w twoim planie – dodała Priya. – Ja tylko…
– O co chodzi, Priyo?
Poczuła, że żołądek zaciska jej się ze stresu.
– Okej, dobrze. Możemy tak zrobić. Małżeństwo z wygody. Podpiszę każdą intercyzę, jaką chcesz.
– Proszę, nie obrażaj mnie i naszej relacji, używając tego jako tarczy. Ty i ja wiemy, że powierzyłbym ci każdego dolara w moim imieniu.
Skinęła głową, wiedząc, że to niesprawiedliwe. Spojrzała mu w oczy i poczuła się, jakby nurkowała głęboko w coś zarówno przerażającego, jak i dobrego. Nie potrafiła przestać.
– Nie chcę cię stracić, Christianie. Mam na myśli jako przyjaciela. Nie zniosłbym, gdybyśmy przez ten pomysł spieprzyli wszystko, co jest między nami – powiedziała dosadnie.
Nie roześmiał się tak, jak myślała, że to zrobi. Nie zakpił z niej ani nie zaczął się z nią droczyć. Po prostu przyciągnął ją do siebie. Priya ukryła twarz w jego szyi i wdychała jego zapach. Instynkt wziął górę nad zdrowym rozsądkiem, gdy objęła go ramionami. Był ciepły, delikatny, ale i męski. Jego ciało wokół niej było zarówno znajome, jak i ekscytująco nowe, ponieważ tym razem nie było to przytulenie na pocieszenie, jakie zwykle od niego dostawała. Jej brzuch zacisnął się w supeł, a każdy mięsień nakłaniał ją, by się do niego zbliżyła, mocniej przycisnęła swoje ciało do niego. To było coś niebezpiecznie bliskiego pożądaniu.
– Obiecuję, że nie pozwolę, by cokolwiek stanęło między nami – szepnął z twarzą zanurzoną w jej włosach i zanim zdążyła mrugnąć, odsunął się. Kiedy ponownie na nią spojrzał, jego wyraz twarzy był gładki, opanowany. Ani grama emocji, którą usłyszała w jego głosie, ani śladu napięcia, które wyczuła w jego plecach i ramionach, gdy zbliżyli się do siebie.
– Załatwię licencję tak szybko, jak to możliwe. – Skinęła głową.
– Pamiętaj, dlaczego to robimy, Pree. Twoi rodzice będą mogli pojechać na tę wycieczkę do Indii bez poczucia winy. Ja zrzucę z siebie ciężar oskarżeń ze strony zarządu i odsyskam dobre imię w firmie. Możesz oczywiście nadal mieszkać w mieszkaniu. Nie będę nawet kręcił ci się pod nogami, gdy nawiążemy współpracę ze szwajcarskim zespołem. Konfiguracja samej infrastruktury zajmie sześć miesięcy i wymaga mojego nadzoru na miejscu.
– A twoje dziewczyny? – Pytanie wyrwało jej się z ust, zanim Priya zorientowała się, że o tym myśli. Poczuła, że się rumieni. – Zapomnij, że to powiedziałam. Nie moja sprawa.
– Jesteś pewna? – zapytał miękkim, jedwabistym głosem, który wywołał dreszcze ciepła na całej jej skórze. Priya skinęła głową, choć nie była pewna, kogo próbuje przekonać. W jego oczach znów pojawiła się ta niesforna iskierka. Patrzył tak, jakby chciał, by zadała mu to pytanie ponownie. Jakby wiedział.
– Oczywiście, że jestem pewna, Christianie. Twoje życie uczuciowe to nie moja sprawa.
Przez resztę dnia Priya rozmyślała o tym, że prawdopodobnie była to najdziwniejsza rzecz, jaką kobieta kiedykolwiek powiedziała mężczyźnie, który właśnie poprosił ją o rękę.