- W empik go
Niezwykła zemsta wzgardzonej - ebook
Niezwykła zemsta wzgardzonej - ebook
Opowiadanie kryminalne „warszawskiego Sherlocka Holmesa" z pierwszej połowy XX wieku, podane z pierwszej ręki. Daniel Bachrach, aspirant Urzędu Śledczego w Warszawie, wspomina sprawę kryminalną, którą prowadził. Do urzędu śledczego angielskiej policji zgłasza się Frank Willmore. Żona mężczyzny wyjechała przed pięcioma dniami z domu i nie daje znaku życia. Kobieta wybierała się w odwiedziny do swoich rodziców, mieszkających w Hampshire, lecz jak się okazało, nigdy tam nie dotarła. Podczas przesłuchania Willmore’a śledczy dowiadują się, że zaginiona była chorobliwie zazdrosna o męża, a dwa dni przed wyjazdem między małżonkami wywiązała się kłótnia. Czy dlatego kobieta postanowiła uciec od męża? A może za jej zaginięciem stoi ktoś inny? Wkrótce śledczy trafią na krwawy trop...
Język, postacie i poglądy zawarte w tej publikacji nie odzwierciedlają poglądów ani opinii wydawcy. Utwór ma charakter publikacji historycznej, ukazującej postawy i tendencje charakterystyczne dla czasów, z których pochodzi.
Kategoria: | Kryminał |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-87-265-3479-5 |
Rozmiar pliku: | 162 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
W czasie mojej działalności w policji angielskiej zgłosił się do urzędu śledczego Frank Willmore z informacją o nagłym zniknięciu swojej żony.
– Żona moja – rozpoczął przybyły – wyjechała przed pięcioma dniami do Hampshire, by odwiedzić swoich rodziców i znikła bez śladu. Jak się dowiedziałem, nie była ona tam wcale i podejrzewam, że jej się coś złego stało.
– Dlaczego pan dopiero po upływie prawie tygodnia zwraca się z tym do policji? – zapytał inspektor Bartels.
Siedziałem przy drugim stole, obserwując Willmore’a, lecz był zupełnie spokojny i zachowanie jego nie wzbudzało żadnego podejrzenia, podobnie jak i odpowiedź.
– Żona moja miała powrócić po trzech dniach, lecz przypuszczałem, że przedłużyła swoją wizytę i nie podejrzewałem nic złego. Dopiero dziś rano, zaniepokojony, wysłałem depeszę do rodziców i otrzymałem telegraficzną odpowiedź, że jej tam wcale nie było – mówiąc to, wyjął z kieszeni blankiet telegraficzny potwierdzający jego słowa.
– Jakie było pożycie pańskie z żoną? – zapytałem.
– Przyznaję się panu, że nie żyliśmy ze sobą zbyt zgodnie. Żona moja była, aczkolwiek bez żadnego powodu, bardzo o mnie zazdrosna i kiedy czasami powracałem nieco później do domu, urządzała mi straszne sceny.
To niestety koniec bezpłatnego fragmentu. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki.