Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

No, bez jaj. W poszukiwaniu męskości - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
12 października 2022
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

No, bez jaj. W poszukiwaniu męskości - ebook

To książka dla mężczyzn, którzy chcą odnaleźć siebie. I dla kobiet: partnerek i matek, żeby potrafiły lepiej zrozumieć mężczyzn. Nie po to, by wszystko akceptowały, ale by choć trochę zbliżyły się do problemów współczesnych facetów. Żeby umiały stworzyć nimi partnerskie związki. Albo we właściwym czasie potrafiły odciąć pępowinę syna – bo tylko wówczas może on dorosnąć i stać się partnerem w swoim związku.

Autorzy nie spierają się o to, kto ma dzisiaj trudniej – kobiety czy mężczyźni. Czyje życie jest bardziej skomplikowane. Próbują zrozumieć współczesną męskość, po to, by kobietom i mężczyznom było lepiej we wspólnym życiu. O wiele trudniejszym niż kiedyś, bowiem role płciowe nie są jasno przypisane, jak było dawniej, lecz dynamicznie się zmieniają.

Wiele mówi się dzisiaj o sile kobiet, które znają swoje potrzeby i śmiało je komunikują. Tymczasem wielu mężczyzn stoi w rozkroku między czułym a barbarzyńcą, zastanawiając się, co to znaczy być dzisiaj facetem. Jak sprostać oczekiwaniom stawianym przez współczesny świat? Czego kobiety chcą od mężczyzn? I czy w ogóle męskość ma jeszcze sens?

Rozmowy Jacka Masłowskiego i Martyny Harland pomagają udzielić odpowiedzi nie tylko na te pytania, ale na wiele więcej.

Jacek Masłowski

Psychoterapeuta, filozof, coach, trener, publicysta.  Studiował psychologię na SWPS i UW. Szkolił się w Instytucie Terapii Gestalt. Współzałożyciel i prezes Fundacji Masculinum dedykowanej mężczyznom, a także współzałożyciel Instytutu Psychoterapii Masculinum. Autor poradników zawodowych oraz artykułów publikowanych m.in. na łamach „Gazety Wyborczej”, tygodnika „Polityka” oraz magazynu „Newsweek Psychologia”.  Współautor książek, m.in. Czasem czuły, czasem barbarzyńca opowiadającej o współczesnych mężczyznach. Szczególnie interesują go problemy współczesnych mężczyzn – to bardzo ważny obszar jego pracy terapeutycznej.

Martyna Harland

Psycholożka, dziennikarka.  Wykładowczyni Uniwersytetu SWPS, autorka projektu Filmoterapia.pl. Na stałe współpracuje z magazynami „Sens” i „Zwierciadło”. Od lat na łamach „Sensu” prowadzi rubrykę filmoterapeutyczną, gdzie rozmawia o premierach filmowych z Grażyną Torbicką. Współtworzyła programy telewizyjne, m.in. „Kocham Kino” w TVP2 i „Hala Odlotów” w TVP Kultura.

Kategoria: Poradniki
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8132-432-8
Rozmiar pliku: 1,8 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

roz­dział 1

Cze­go pra­gną mężczy­źni?

Dia­gno­za wspó­łcze­sne­go fa­ce­ta

Mar­ty­na: Co to zna­czy być dzi­siaj sil­nym mężczy­zną?

Ja­cek: Sam nie je­stem pe­wien, co to wła­ści­wie zna­czy... Ko­bie­ty mają sze­ro­ki wa­chlarz ocze­ki­wań, a mężczy­źni żyją w dez­orien­ta­cji. Być może sil­ny fa­cet to taki fa­cet opo­ka. Sta­now­czy, o zde­cy­do­wa­nym cha­rak­te­rze. Ale ta­kże sil­ny fi­zycz­nie, jak su­per­bo­ha­ter.

Mar­ty­na: Mężczy­źni nie wie­dzą, jacy mają być, cze­go się od nich ocze­ku­je?

Ja­cek: Jest dużo go­rzej. Wspó­łcze­sny mężczy­zna nie wie, kim jest i jaki jest. Męskie wzor­ce zo­sta­ły zde­wa­lu­owa­ne lub prze­ry­so­wa­ne. Fa­cet jest dziś albo kom­plet­ną cia­maj­dą – nie­udacz­ni­kiem, wy­ka­stro­wa­nym ko­tem, pa­nem Kiep­skim, któ­ry za­pa­dł się w fo­te­lu, za­pu­ścił brzuch i wąsy, albo su­per­bo­ha­te­rem. Tyle tyl­ko że ci he­ro­si to są wzor­ce mężczyzn o głębo­kim za­bu­rze­niu psy­cho­lo­gicz­nym. Spójrz na mo­je­go ulu­bio­ne­go su­per­bo­ha­te­ra, czy­li Iron Mana – to czy­sty nar­cyz i psy­cho­pa­ta. Kie­dy pa­trzę na męskich, pęk­ni­ętych bo­ha­te­rów po­ka­zy­wa­nych w me­diach, wi­dzę, że ich sła­bo­ści są szczel­nie ukry­wa­ne. Musi się im przy­da­rzyć coś nie­by­wa­łe­go w ży­ciu, naj­częściej w to­wa­rzy­stwie ko­bie­ty, żeby ich roz­mi­ęk­czyć. To zna­czy uwra­żli­wić.

Ko­bie­ty z jed­nej stro­ny kar­mią się ob­ra­zem su­per­bo­ha­te­rów, a z dru­giej pró­bu­ją nas, mężczyzn, tro­chę skru­szyć. Wie­le z nich ma mi­syj­ną po­sta­wę wo­bec ży­cia i swo­ich bli­skich. To one dzwo­nią i pró­bu­ją uma­wiać na te­ra­pie swo­ich sy­nów, part­ne­rów czy ko­le­gów.

Wiesz, jaki naj­wi­ęk­szy błąd po­pe­łnia­ją dziś mężczy­źni? Otóż wła­śnie bu­du­ją swo­ją męsko­ść na pod­sta­wie ocze­ki­wań ko­biet, a nie we­dług męskich wzor­ców. Dzie­je się tak dla­te­go, że mężczyzn wy­cho­wu­ją głów­nie ko­bie­ty. Mat­ki, na­uczy­ciel­ki, któ­re ak­cep­tu­ją nas, pod wa­run­kiem że je­ste­śmy grzecz­ni. Tyle że po­tem wcho­dzi­my w do­ro­sły świat i oka­zu­je się, że dla na­szych part­ne­rek zu­pe­łnie co in­ne­go jest wa­żne...

Mar­ty­na: Czy­li co? Ja­kie są ocze­ki­wa­nia ko­biet wo­bec do­ro­słych mężczyzn?

Ja­cek: Ol­brzy­mie i sprzecz­ne, co po­twier­dza­ją sami mężczy­źni w roz­mo­wie w ga­bi­ne­cie czy na warsz­ta­tach, któ­re pro­wa­dzę. Mamy po­dwój­ny obieg war­to­ści. Z jed­nej stro­ny ko­bie­ty pra­gną mi­łych i grzecz­nych fa­ce­tów. Z dru­giej, na pierw­szym miej­scu męskich cech wy­mie­nia­ją wła­śnie siłę. Nie da się tych rze­czy po­go­dzić... Dla­te­go mężczy­źni po de­ka­dach słu­cha­nia tego, że w su­mie już nie są ko­bie­tom do ni­cze­go po­trzeb­ni, wpa­dli na po­my­sł, że pa­tent mają, tyl­ko mu­szą go na nowo po­ma­lo­wać. Za­częli bu­do­wać swo­ją po­zy­cję we­wnątrz ma­łych spo­łecz­no­ści, czy­li swo­ich ro­dzin. By­cie oj­cem sta­je się mi­sją ży­cia dla co­raz wi­ęk­szej gru­py mężczyzn. Prze­sta­ją uga­niać się za daw­nym wzor­cem męsko­ści, po­le­ga­jącym na bu­do­wa­niu po­zy­cji spo­łecz­no-eko­no­micz­nej, a kon­cen­tru­ją się na funk­cji ro­dzi­ciel­skiej. No­wo­cze­sny oj­ciec ma kon­takt ze swo­imi emo­cja­mi, jest em­pa­tycz­ny... Tyl­ko jest je­den mały pro­blem – ko­bie­tom co­raz częściej to się nie po­do­ba...

Mar­ty­na: Dla­cze­go? Prze­cież chce­my, żeby fa­cet był part­ne­rem w ży­ciu, w domu, w opie­ce nad dziec­kiem.

Ja­cek: Ale taki czu­ły fa­cet, zo­rien­to­wa­ny na dzie­ci i zwi­ązek, we­dług ko­biet jest za mi­ęk­ki. Bek­sa-lala. Fa­cet zro­bił się dzi­siaj mało in­te­re­su­jący. Nie ma w so­bie ta­jem­ni­czo­ści. Nie ma o co się sta­rać. Po pro­stu nuda.

Mar­ty­na: I co te­raz? Za­to­czy­my koło? Mężczy­źni będą od tego od­cho­dzić?

Ja­cek: To oczy­wi­ście nie sta­nie się z dnia na dzień, ale naj­now­sze ba­da­nia z 2018 roku, prze­pro­wa­dzo­ne przez IQS w ra­mach ini­cja­ty­wy Wo­men Po­wer, po­ka­zu­ją, że mło­de Po­lki nie chcą się re­ali­zo­wać w kor­po­ra­cjach. Aż 40 proc. z nich de­kla­ru­je chęć po­wro­tu do tra­dy­cyj­nych war­to­ści, ogni­ska do­mo­we­go. Tyle tyl­ko że w tym cza­sie mężczy­źni za­częli się re­ali­zo­wać w domu. Być może na ko­niec dnia, jako spo­łe­cze­ństwo, na nowo będzie­my mu­sie­li usta­lić, co jest ko­bie­ce, a co męskie.

Mar­ty­na: A co jest, two­im zda­niem?

Ja­cek: Role płcio­we ni­g­dy nie były de­fi­nio­wa­ne in­dy­wi­du­al­nie, a ra­czej usta­la­ne spo­łecz­nie. To z ko­lei sta­no­wi­ło po­kło­sie po­trzeb, któ­re dana płeć mia­ła re­ali­zo­wać w kon­kret­nej spo­łecz­no­ści. Etos wo­jow­ni­ka po­wstał dla­te­go, że spo­łecz­no­ść po­trze­bo­wa­ła ochro­ny przed ata­ka­mi ob­cych. Oka­za­ło się, że okre­ślo­ne ce­chy le­piej pre­dy­sty­nu­ją do by­cia wo­jow­ni­kiem, za­tem w pro­ce­sie wy­cho­wa­nia za­bi­ja­ło się męską wra­żli­wo­ść. Bo co to za wo­jow­nik, któ­ry mówi: „Słu­chaj, sta­ry, wzru­szy­łeś mnie, dzi­siaj cię nie za­bi­ję”. Ce­lo­wo bu­do­wa­ło się ta­kich Iron Me­nów.

Na ra­zie, przy­gląda­jąc się temu, jak zmie­nia się na­sza sy­tu­acja spo­łecz­no-eko­no­micz­na, nie da się jed­no­znacz­nie zde­fi­nio­wać ról płcio­wych. Dla­te­go moja pry­wat­na de­fi­ni­cja wspó­łcze­snej faj­nej męsko­ści to męsko­ść sy­tu­acyj­na. Taka, któ­ra do­pa­so­wu­je się do sy­tu­acji w ży­ciu. Inna męsko­ść jest po­trzeb­na na po­cząt­ku zwi­ąz­ku, gdy je­ździ­my na wy­ciecz­ki, upra­wia­my seks i pi­je­my wino. A inna, gdy po­ja­wia­ją się w na­szym ży­ciu dzie­ci. Role w zwi­ąz­ku mo­że­my zmie­niać i do­pa­so­wy­wać cza­so­wo. Ale do tego po­trzeb­na jest wa­żna rzecz – duża sa­mo­świa­do­mo­ść part­ne­rów.

Mar­ty­na: A może mężczy­zna, któ­re­go szu­ka­ją ko­bie­ty, wła­śnie się uro­dził? Wy­cho­wu­je go oj­ciec, któ­ry jest obec­ny w jego ży­ciu.

Ja­cek: Od za­wsze ist­nia­ła spo­ra gru­pa do­brych i obec­nych oj­ców. Żad­nych tam bo­ha­te­rów, tyl­ko zwy­kłych go­ści, któ­rzy cho­dzi­li do pra­cy, je­ździ­li na ro­we­rach, go­to­wa­li obia­dy. Ale o nich się nie mówi, bo me­dia sprze­da­ją krew i łzy. Ni­g­dy też nie bra­ko­wa­ło nie­obec­nych i ne­ga­tyw­nych oj­ców, za mi­ęk­kich, zbyt kon­tro­lu­jących czy kry­ty­ku­jących.

Wspó­łcze­sny fa­cet co­raz częściej ma świa­do­mo­ść tego, co zro­bił mu w ży­ciu brak ak­tyw­ne­go i obec­ne­go ojca. Wła­śnie dla­te­go często nie ra­dzi so­bie z ko­bie­ta­mi, ze swo­ją spraw­czo­ścią, nie ma zbu­do­wa­ne­go kręgo­słu­pa war­to­ści. Ro­bert Bly, ame­ry­ka­ński przy­wód­ca Ru­chu Mężczyzn, w ksi­ążce Że­la­zny Jan pi­sze, że rana za­da­na przez ojca sta­je się dzi­siaj bra­mą, przez któ­rą mężczy­zna za­czy­na świa­do­mie bu­do­wać swo­je oj­co­stwo. Zda­je so­bie spra­wę ze swo­ich bra­ków, do­strze­ga to, co było tok­sycz­ne, i nie chce prze­no­sić tego da­lej. Dla­te­go przy­cho­dzi na psy­cho­te­ra­pię, przy­je­żdża na warsz­ta­ty. Chce zbu­do­wać świa­do­mą męsko­ść. Nie­ko­niecz­nie od­na­le­źć do­bry wzo­rzec, tyl­ko spraw­dzić, co jest u nie­go do­bre, a co złe. Po­rów­nać się z in­ny­mi mężczy­zna­mi. Bo jed­ną z naj­bar­dziej wy­zwa­la­jących rze­czy jest zda­nie, któ­re często sły­szę na mo­ich warsz­ta­tach: „Do tej pory sądzi­łem, że tyl­ko ja mam ci­ągle pod gór­kę”.

Mar­ty­na: A co z wzor­ca­mi męsko­ści kre­owa­ny­mi przez me­dia?

Ja­cek: No to jest świat na ste­ry­dach. Włącza­my In­ter­net, gry, te­le­wi­zję czy film i wi­dzi­my su­per­bo­ha­te­rów. Są nie do zre­pli­ko­wa­nia w rze­czy­wi­sto­ści. A mężczy­źni mają jed­ną wa­żną po­trze­bę, o któ­rej rzad­ko mó­wią: pra­gną po­dzi­wu, uzna­nia. Je­że­li więc wi­dzą, że ko­bie­ty za­chwy­ca­ją się sil­ny­mi po­sta­cia­mi, to pró­bu­ją ich na­śla­do­wać. Kło­pot w tym, że je­że­li to pre­ten­do­wa­nie im nie wy­cho­dzi, a na ogół tak jest, wte­dy się pod­da­ją. Zu­pe­łnie.

Mar­ty­na: Wy­co­fu­ją się, bo nie są w sta­nie do­pa­so­wać się do ide­al­ne­go wzor­ca. Z naj­now­szych ba­dań Lamb, przed­sta­wio­nych na Ame­ry­ka­ńskim Zje­ździe To­wa­rzy­stwa Psy­cho­lo­gicz­ne­go, wy­ni­ka, że je­śli mło­dzi chłop­cy fa­scy­no­wa­li się do­ko­na­nia­mi su­per­bo­ha­te­rów zwal­cza­jących zło, jak Su­per­man czy Bat­man, praw­do­po­dob­nie od­bi­ło się to ne­ga­tyw­nie na ich psy­chi­ce. Taki mężczy­zna my­śli wte­dy, że może być je­dy­nie albo twar­dym gra­czem, albo obi­bo­kiem, uni­ka­jącym od­po­wie­dzial­no­ści.

Ja­cek: To nor­mal­ne, że chłop­cy szu­ka­ją swo­jej to­żsa­mo­ści. A tego ro­dza­ju fil­mo­we wzor­ce wpły­wa­ją naj­sil­niej, je­śli oj­ciec był nie­obec­ny w ich ży­ciu. Taki mężczy­zna, gdy sam zo­sta­je oj­cem, my­śli, że musi być jesz­cze bar­dziej wy­ra­źnym i sil­nym wzo­rem dla swo­je­go dziec­ka. A on ma po pro­stu być sobą. Naj­wa­żniej­sze to być obec­nym w ży­ciu dziec­ka. Nie ka­żdy oj­ciec upra­wia spor­ty eks­tre­mal­ne, jed­nak ka­żdy po­tra­fi zro­bić ka­nap­kę, pod­lać kwiat­ki, na­pra­wić młot­kiem szaf­kę. Tym­cza­sem mężczy­źni przy­cho­dzą do mo­je­go ga­bi­ne­tu i mó­wią: „Part­ner­ka na­ma­wia mnie na dziec­ko. Boję się, co ja mu prze­ka­żę?”. Tak jak­by do no­wej roli mu­siał na­gle zmie­nić całe swo­je ży­cie.

Mar­ty­na: Le­piej być sobą, niż dążyć do ja­kie­goś wzor­ca męsko­ści?

Ja­cek: Dzi­siaj mężczy­zna nie może być do ko­ńca sobą. Wy­ra­żać sie­bie tak, jak chce. Roz­ma­wia­łem nie­daw­no ze zna­jo­my­mi o prze­szcze­pie wło­sów u mężczyzn. Wiesz, co usły­sza­łem? „Co ty, to ja­kaś wio­cha”. Wi­dzisz, sama się uśmiech­nęłaś, gdy o tym po­wie­dzia­łem. Wy, ko­bie­ty, far­bu­je­cie wło­sy i to jest okej. To cze­mu fa­cet z prze­szcze­pem wło­sów nie może być sobą? Czy taki fa­cet jest nie­męski? Bądź sobą, pod wa­run­kiem że będziesz męski?

Mar­ty­na: A skąd wspó­łcze­sny mężczy­zna ma wie­dzieć, co to zna­czy „męski”? Gdzie zna­le­źć ten wzo­rzec męsko­ści? Kto nim może być?

Ja­cek: Naj­le­piej, gdy­by mężczy­zna czer­pał wzor­ce od in­nych mężczyzn. Oni rów­nież bu­du­ją i te­stu­ją w ży­ciu swo­ją męsko­ść. Py­tasz, czy le­piej być sobą, czy jed­nak wy­ra­biać się w ocze­ki­wa­niach in­nych. Je­ste­śmy zwie­rzęta­mi stad­ny­mi. W pi­ra­mi­dzie po­trzeb Ma­slo­wa jest taki punkt, któ­ry na­zy­wa się po­trze­bą przy­na­le­żno­ści. Chce­my mieć gro­no lu­dzi, któ­rzy wy­zna­ją po­dob­ne war­to­ści i mają po­dob­ne ce­chy co my. Na sa­mym szczy­cie pi­ra­mi­dy jest jed­nak po­trze­ba sa­mo­re­ali­za­cji.

Mar­ty­na: Może da­ło­by się te wzor­ce od­na­le­źć w fil­mach? Ja bar­dzo lu­bię głów­ną po­stać z Bra­ve­he­art. Wa­lecz­ne ser­ce Mela Gib­so­na...

Ja­cek: Mel Gib­son ma na swo­im kon­cie wie­le cie­ka­wych, pod kątem męsko­ści, ról: Dzień ojca, Cze­go pra­gną ko­bie­ty. Pod ko­niec fil­mu Bra­ve­he­art mężczy­zna nie od­no­si prze­cież suk­ce­su. Wi­dzi­my jego mi­ęk­kie stro­ny, za­ko­chu­je się, tęsk­ni, roz­pa­cza, cier­pi. To wła­śnie ob­raz pe­łne­go, praw­dzi­we­go fa­ce­ta.

Mar­ty­na: Bra­ku­je mi dzi­siaj ta­kich męskich po­sta­ci w ki­nie...

Ja­cek: Mam wra­że­nie, że kul­tu­ro­wo do­szli­śmy dzi­siaj do skraj­ne­go ego­cen­try­zmu i nar­cy­zmu. Bo­ha­te­ro­wie w fil­mach są skon­cen­tro­wa­ni przede wszyst­kim na so­bie. Ży­je­my w po­czu­ciu by­cia wy­jąt­ko­wy­mi. A wy­jąt­ko­wo­ść nie po­le­ga tyl­ko na by­ciu su­per­bo­ha­te­rem. W ży­ciu mo­żna mieć ta­kże wy­jąt­ko­wo prze­sra­ne – wte­dy też je­ste­śmy wy­jąt­ko­wi.

Mar­ty­na: Sko­ro mężczy­znom ci­ężko jest uto­żsa­mić się z su­per­bo­ha­te­ra­mi, może war­to czer­pać rów­nież z an­tyw­zor­ców i czar­nych cha­rak­te­rów? Po to, żeby zo­ba­czyć, że też mo­że­my być źli, smut­ni, skrzyw­dze­ni?

Ja­cek: To cały czas jest ten sam su­per­w­zo­rzec, tyle że czar­ne lu­stro. Cie­ka­wym an­tyw­zor­cem mó­głby być dla nas Lu­cas, bo­ha­ter fil­mu Po­lo­wa­nie Tho­ma­sa Vin­ter­ber­ga. Dla­te­go, że po­ka­zu­je zu­pe­łnie inny ro­dzaj męsko­ści, na do­da­tek bo­ha­ter prze­gry­wa, więc siłą rze­czy nie sta­nie się wzor­cem dla wie­lu fa­ce­tów. A szko­da.

Mar­ty­na: A fil­mo­we wzor­ce re­la­cyj­ne?

Ja­cek: Był taki film Mi­ło­ść ma dwie twa­rze Bar­bry Stre­isand z Jef­fem Brid­ge­sem, gdzie dwo­je wy­kła­dow­ców, on – ma­te­ma­ty­ki, ona – li­te­ra­tu­ry an­giel­skiej, kła­dzie się ra­zem do łó­żka i czy­ta ksi­ążki. To dla mnie przy­kład na ele­men­tar­ne dba­nie o sie­bie. Prze­cież je­ste­śmy jed­nym z dwóch naj­wa­żniej­szych za­so­bów bu­du­jących na­szą re­la­cję.

Mar­ty­na: Naj­pierw po­win­ni­śmy po­znać swo­je po­trze­by, żeby two­rzyć zdro­wy zwi­ązek.

Ja­cek: Do­kład­nie tak. Je­że­li znam moje po­trze­by re­la­cyj­ne, to czu­ję, czy mam je za­spo­ko­jo­ne w zwi­ąz­ku, czy nie. Je­że­li lu­bię go­to­wać, sprzątać lub cho­dzić do kina – to nie ma dla mnie zna­cze­nia, jak często to ro­bię, w po­rów­na­niu z moim part­ne­rem. Pro­blem po­ja­wia się, je­śli w ogó­le tego nie ro­bię. Bo wte­dy nie re­ali­zu­ję swo­jej po­trze­by. Tym­cza­sem wie­lu mężczyzn ma bar­dzo ni­ską świa­do­mo­ść swo­ich po­trzeb. Nie wy­kszta­łci­li tej umie­jęt­no­ści albo zo­sta­ła wy­ci­ęta z ich ży­cia. Jak w aneg­do­cie o tym, że mały Ja­siu bawi się z dzie­ćmi na po­dwór­ku, gdy woła go mama. Chło­piec pod­bie­ga pod bal­kon i mówi: „A co, mamo, je­stem głod­ny?”. „Nie, śpi­ący”. Sko­ro ko­bie­ty mó­wią mężczy­znom, co jest dla nich do­bre, to siłą rze­czy fa­ce­ci są z tymi po­trze­ba­mi na ba­kier. Mężczy­zna po­trze­bu­je pre­tek­stu, żeby zre­ali­zo­wać coś dla sie­bie – idzie wy­rzu­cić śmie­ci, żeby spo­tkać się z kum­plem. Bo żona musi mu po­zwo­lić na spo­tka­nie, tak jak ma­mu­sia. Mężczy­źni wcho­dzą dzi­siaj w re­la­cje z po­zio­mu chłop­ca, któ­ry pa­trzy na swo­ją ko­bie­tę i my­śli: „Ojej, dzi­siaj krzy­wo na mnie spoj­rza­ła”. Masę pra­cy na te­ra­pii wkła­da­my w to, żeby mężczy­źni po­tra­fi­li w zwi­ąz­ku sta­wiać na swo­im.

Mar­ty­na: Mężczy­źni za­czną ma­so­wo sta­wiać na swo­im, a ko­bie­ty za­czną ma­so­wo ich zo­sta­wiać.

Ja­cek: Wręcz prze­ciw­nie. Kie­dy mężczy­źni za­czną sta­wiać na swo­im, ko­bie­ty będą za­chwy­co­ne. Bo wresz­cie sta­ną się dla nich wy­ra­zi­ści. Nie na­ma­wiam do igno­ran­cji po­trzeb dru­giej oso­by w zwi­ąz­ku. Cho­dzi o świa­do­mo­ść po­trzeb i umie­jęt­no­ść roz­ma­wia­nia o nich. A nie ich de­pre­cjo­no­wa­nie. Mężczy­znom bra­ku­je siły do tego, żeby w mi­ęk­ki spo­sób po­sta­wić na swo­im, czy­li na­zwać to, co jest dla nich wa­żne.

Mar­ty­na: A co jest naj­wa­żniej­sze dla mężczy­zny w zwi­ąz­ku z ko­bie­tą?

Ja­cek: Kie­dy roz­ma­wiam z mężczy­zna­mi o ich re­la­cyj­nych po­trze­bach, często mó­wią o ak­cep­ta­cji. Jak­by się temu głębiej przyj­rzeć, po­trze­ba ak­cep­ta­cji jest po­kło­siem ży­cia chłop­ców w tym sfe­mi­ni­zo­wa­nym świe­cie mam i babć. Po­tem mężczy­zna wspi­na się na na­stęp­ne pola, któ­re rów­nież są zdo­mi­no­wa­ne przez ko­bie­ty. Bo to ko­bie­ty na­da­ją ton temu, co dzie­je się w zwi­ąz­ku, przy­naj­mniej wer­bal­nie. A już naj­moc­niej mężczy­źni pra­gną świ­ęte­go spo­ko­ju. I to wca­le nie jest żart.

------------------------------------------------------------------------

Za­pra­sza­my do za­ku­pu pe­łnej wer­sji ksi­ążki

------------------------------------------------------------------------
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: