Nosorożec. O ojcach walczących o relacje z dziećmi - ebook
Ojciec, który chce być obecny w życiu swojego dziecka, musi mieć siłę, determinację i grubą skórę – niczym nosorożec.
Dla wielu mężczyzn ojcostwo po rozwodzie staje się batalią, w której muszą udowadniać swoją wartość. Zamiast wspólnych chwil – walka o kontakt z dziećmi. Zamiast codzienności – ograniczone godziny spotkań. Ten reportaż demaskuje systemowe niesprawiedliwości i społeczne uprzedzenia wobec ojców walczących o relacje z dziećmi. Prawdziwe historie ojców uzupełniają rozmowy z ekspertami: psychologami, prawnikami, mediatorami i socjologami analizującymi, co w polskim systemie prawnym i społecznym nie działa.
„Nosorożec” to poruszający i ważny głos w debacie o ojcostwie, systemowej nierówności oraz emocjonalnych kosztach, jakie ponoszą dzieci uwikłane w konflikty rodziców. To książka, która nie tylko otwiera oczy, ale przede wszystkim prowokuje do zmiany myślenia o roli ojca w życiu dziecka.
Czy miłość ojca do dziecka można zamknąć w ramach wyznaczonych przez system?
„Ta książka to głos tych, którzy zbyt długo nie byli słyszani. Wstrząsająca, potrzebna, otwierająca oczy. Zmieniająca sposób, w jaki patrzymy na ojcostwo, rodzinę i system w naszym kraju.”
Aldona Słysz, psycholożka, @dajsiezwariowac
„Najgorzej, gdy rozstanie zmienia się w wojnę – kończy się dbanie o dobro dziecka, a zaczyna złośliwość. Sąd? Niemal zawsze staje po stronie matki. Ojców skazuje na samotność, redukuje do roli bankomatu. Orzeka, że ich miłość jest warta mniej. Dzięki tej pasjonującej książce mamy szansę ich wysłuchać. Warto.”
Paweł Reszka, dziennikarz, autor reportaży
„Nosorożec uderza w rodzicielskie serce tam, gdzie jest najbardziej wrażliwe. Bo o ojcostwie po rozejściu się pary można opowiadać statystykami, paragrafami, ekspertyzami – danymi, które opisują ogólne realia, ale zza których nie widać ludzi. A w tej książce ludzie mają konkretne twarze, indywidualne historie i prawdziwe emocje. Chłodna kalkulacja narzucana przez bezduszny system zderza się z doświadczeniami mężczyzn, którzy – nie będąc już mężami czy partnerami – starają się pozostać tatusiami. I mają, niestety, pod górkę. Ostatecznie zaś w tym procesie nie ma wyraźnych wygranych, za to niemal zawsze jest ktoś przegrany – dziecko. I naprawdę nie wiadomo, co zrobić, żeby było lepiej. Trudne to wszystko…”
Marcin Perfuński, @supertata.tv
Marta Kawalec
Dziennikarka radiowa i prasowa, nauczycielka akademicka i psycholog społeczny. Autorka biografii prezentera radiowego i lektora Ksawerego Jasieńskiego Ten głos oraz słuchowisk dla dzieci i dorosłych. Publikuje reportaże i felietony, nagrywa podcasty. Prywatnie dużo mówi. Zawodowo dużo milczy. Przede wszystkim słucha.
Ta publikacja spełnia wymagania dostępności zgodnie z dyrektywą EAA.
| Kategoria: | Literatura faktu |
| Zabezpieczenie: |
Watermark
|
| ISBN: | 978-83-8135-560-5 |
| Rozmiar pliku: | 1,5 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Mieszka sam w przestronnym apartamencie na strzeżonym osiedlu niedaleko centrum Olsztyna. Jest niedzielny wieczór, kiedy zatrzymuje samochód na prywatnym parkingu i podbiega pod klatkę, gdzie na niego czekam. Spóźnia się na rozmowę, bo chciał w pełni wykorzystać swój czterogodzinny „przydział” na widzenie z synem. Potem musiał go jeszcze odwieźć ponad sto kilometrów do mamy. Jego pewność siebie maleje wraz z odległością od mieszkania. Tu wszystko przypomina mu o tym, że następnym razem spotka się z synem dopiero w czwartek po południu. A mama będzie pilnie strzegła czasu. Wszystko jak w szwajcarskim zegarku: wyjście z synem o szesnastej. Powrót o dwudziestej. Nie ma mowy o opóźnieniu.
Kiedy przekręca klucz w drzwiach, jest już zdenerwowany. Trzyma się, dopóki nie zobaczy na stole niebieskiego niekapka z resztką herbatki owocowej. Wylewa zawartość do zlewu i wkłada kubek do szafki. Pozostałych rzeczy nie uda mu się tak łatwo schować.
Całe mieszkanie wypełniają dziecięce akcesoria. Pod oknem wielki namiot, obok basen z kulkami. Z drugiej strony kanapy duży plastikowy fotelik do karmienia i drewniana kuchenka z maleńkimi filiżankami i garnkami. Kiedyś gotowali wspólnie. On nastawiał gulasz na płycie indukcyjnej, a chłopiec kroił pluszowe warzywa na swoim stanowisku. Teraz robią to już rzadko, bo w ciągu ostatnich miesięcy syn bardzo spoważniał, mniej się śmieje, a zamiast wspólnej zabawy woli oglądać bajki.
Mężczyzna odpływa dokądś myślami. Czy chłopiec też tęskni za tym, co minęło? Czy możliwe, że pamięta i chce wrócić do swojego domu? Nie ma czasu na marzenia. „Pora wracać do mamy, synu”. Te słowa są jak nóż wbijany w serce, a po chwili znów jest sam.
Najbardziej boli codzienność. Kiedy o siódmej dźwięk budzika przecina rzeczywistość, wciąż zrywa się z łóżka, bo na pewno spóźni się do pracy, skoro wcześniej musi jeszcze odwieźć syna do żłobka… Ale dziecka nie ma. Łóżeczko obok jest puste i nawet już nim nie pachnie. Resztką sił wstaje i idzie do łazienki. Potem wychodzi. A kiedy wraca, najbardziej niepokoi go ta cisza. Już w windzie uświadamia sobie, że nie usłyszy plaskania małych stópek, które biegną do drzwi na dźwięk zamka. Nie będzie już wieczornych rytuałów, kiedy szedł do łazienki, nalewał do wanny wodę i robił pianę. Początkowo nieraz zdarzyło mu się powtórzyć to mechanicznie, a potem wychodził i przypominał sobie, że w domu przecież nikogo nie ma.
Dawno sprzedałby to mieszkanie, bo przypomina mu o zbyt wielu złych sprawach. Ale nie może, bo kiedy przywozi tu syna, ten czuje się wreszcie jak u siebie. Biega po wszystkich pokojach, sprawdza, co się zmieniło, a na koniec z uczuciem ulgi ląduje w basenie z kulkami i z radością zagrzebuje się na samo dno. Teraz syn ma inny pokój, zabawki i nowego tatę. Podobno nawet jest szczęśliwy.
Jak to się stało? To długa historia.
– Nie będzie ci przeszkadzało, jak zapalę? – pyta i wraz z kolejnymi chmurkami dymu odpręża się i zaczyna swoją opowieść.