- W empik go
Nowa podróż naokoło Ziemi, odbyta na fregacie Ermancya przez dra Antoniego Zdanowicza. Tom 3 - ebook
Nowa podróż naokoło Ziemi, odbyta na fregacie Ermancya przez dra Antoniego Zdanowicza. Tom 3 - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 240 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Dr T. Tripplin
Tom III .
WARSZAWA.
Nakładem S.H. Merzbacha, Księgarza przy ulicy Miodowej, Nr. 496.
1855
Wolno drukować z warunkiem złożenia w Komitecie Cenzury po wydrukowaniu, prawem przepisanej liczby exemplarzy.
W Warszawie, dnia 28 Maja (9 Czerwca) 1835 roku.
Starszy Cenzor, Radca Dworu J. Papłoński.
W Drukarni pod firmą St. Strąbskiego.
ROZDZIAŁ XXIV.
niebezpieczna komedya.
Ląd! ląd! zawołano z kosza masztowego.
Leży przed nami skała, na której niedawnoczerwony sęp szarpał wątrobę owego Prometeusza, który wyrwał Jowiszowi pioruny, i niemi lepiej od niego
Anglicy wznieśli ogromne fortyfikacye na tej wyspie niegdyś świętej Helenie poświęconej, i pilnie strzegą tego świadka czynu, który tu został dopełniony.
Tom III.
Może nie jeden Anglik wolałby dziś, żeby się przepadła skalista Helena, widownia ostatniego aktu owego dramatu, który nieraz świat cały wstrząsnął w jego posadach.
Zaiste ostatni akt był nader tragicznym: żołnierz, szlif oficerskich niegodny, pastwił się przez lat sześć nad bezbronnym bohaterem! Tyle razy o tem czytałem i słyszałem, a jednak jeszcze dreszcz mnie przejmuje na wspomnienie tego wszystkiego, co tu z woli zbrojnych kupców na nieszczęśliwym dokonano wodzu.
Zarzuciwszy kotwicę, wylądowaliśmy dla zaopatrzenia się w wodę, w rośliny przeciw szkorbutyczne, i w żywność dla ludzi i dla zwierząt.
Portugalczycy odkrywając tę wyspę na początku szesnastego stulecia, nieznaleźli na niej ludzi, lecz tylko żółwie i ptastwo morskie a nader mało roślin; niewiele przeto cenili tę zdobycz, nawet nie założyli na niej osady. Później Holendrzy uznali ważność tego punktu i wypędzili z niego Portugalczyków, a nareszcie Anglicy, czujne Argusy morskie, poznali że nie masz wygodniejszego punktu na połowie drogi z Indyi Wschodnich do Europy jak ś. Helena, i potrafili wydrwić ją od Holendrów, aby z niej zrobić tak szlachetny użytek, na jaki została obróconą.
Dziś tu żyje cztery tysiące ludzi, trudniących się uprawą gruntu i rybołóstwem, i dwa tysiące żołnierzy, pilnujących bateryi i redut; przytem mnóstwo bydła rogatego, nie rogatego, owiec i indyków; zmuszono tę niewdzięczną ziemię do wydawania plonów, a górne okolice zdumiewają dziś bujnością roślinności.
Longwood folwark, w którym był więziony i umarł Napoleon, nabytym został przez jakiegoś starego wiarusa z czasów cesarstwa.
Głaz tylko i wierzba płacząca pozostały na miejscu, na którem przez lat blisko dwadzieścia spoczywały zwłoki Tytana; ale i teraz jeszcze miejsce to jest celem pielgrzymki wszystkich, którzy kotwicę zarzucają w przystani świętego Jakóba.
Niemasz na wyspie całej jednego człowieka, najbiedniejszego kolonisty Chińskiego, któryby ci nie wskazał grobowca i nie umiał prawić o Napoleonie, jak o nadludzkiej istocie.
Zwłoki wygnanego Cesarza wróciły na ziemie nad którą panował, i która wycieńczona wojnami, wyrzekła się go w roku 1815.
Jego szatan stróż Sir Hudson Lowe, zostawszy po śmierci więźnia jenerał-Lejtnantem, potem gubernatorem wysp Bermudzkich, ozdobiony wielkim krzyżem orderu Łaźni, nareszcie mianowany właścicielem
50 pułku piechoty liniowej angielskiej, dostąpiwszy 74 roku, na rekach prześlicznych córek swoich, życie zakończył.
Takie były na tej ziemi koleje losu Prometeusza i jego sępa.
Komu z nich obu zazdrościć?
Zdawało się, że ani potomność, ani nawet lekkomyślna Francya, nie przebacza nigdy prześladowcom bezbronnego bohatera. Wszystko jednakże zatopio-nera być może w mętnych wodach Lety; w naszej cywilizowanej Europie przeszłość już nie wywiera swego uroku na ludzi i człowiek źyć zaczyna wrażeniami teraźniejszości, tak jak zwierze o przeszłości i przyszłości najmniejszego niemające wyobrażenia. Les extremes se touchént.
Długą przed sobą mamy drogę, dążymy ku wyspom Kanaryjskim, prawie ośmset mil jeograficznych odległym, mamy równik do przebycia i palące skwary sierpniowa; nie lękamy się burzy, lecz stokroć przykrzejszej ciszy.
Wiatr nam służy jeszcze jako tako, ale dzień za dniem wolnieje; a w tem niespodzianie zrywa się ura gan Wschodnio-południowy i złamawszy maszt przedni rzuca nas na wyspę Wniebowstąpienia czyli Ascension, do której przystani z wielką dostaliśmy się trudnością. I tu z najnieżyzniejszej, wulkanicznej, lawą pokrytej wyspy, Anglicy stworzyli osadę zdrową i wydającą mnóstwo pożywnych roślin. Z początku żyły tutaj tylko szczury, ale ogromnemi chmarami; Anglicy sprowadzili kilkaset kotów, które się wkrótce w sposób zdumiewający rozmnożyły i uszlachetniły, to jest zdziczały. Szczurów łapać nie chcą, tylko się żywią ptastwem morskiem, które tu w wielkiej znajduje się liczbie; pomiędzy niem najliczniejsze: czerwona jaskółka morska i pelikan zwany Fregatą, którego długość od końca jednego do końca drugiego skrzydła przechodzi stóp siedem. Oficerowie garnizonu angielskiego polują na te dzikie koty, które nadzwyczaj są smaczne; żółwi zas niekiedy do 700 funtów ważących, takie tu ogromne mnóstwo, że każdy żołnierz garnizonu, dochodzącego tu do 300 łudzi, codziennie spożywa po funcie tego mięsiwa. Zupy żółwiowej, starannie zamkniętej w cynowych szczelnie zlutowanych beczkach, wysyła się ztąd corocznie blisko pół miliona funtów do Londynu, warzelnia tej zupy odbywa się w ogromnym parowym piecu; można więc z tego wnioskować, jaka tu jest obfitość żółwi.
Na dość wysokich do 400 stóp dochodzących wulkanicznych górach, znajdują się dzikie kozy, bardzo drobnego wzrostu, w tak wielkiej obfitości, że każdy znaszych majtków zabił ich po kilka sztuk, schwytano ich nawet żywcem troje które do naszej menażeryi przyłączono.