Nowy Jork. Neurotyczna stolica świata - ebook
Nowy Jork. Neurotyczna stolica świata - ebook
Jeśli myślicie, że w Nowym Jorku poczujecie się jak w domu, to czeka was zawód. Jeśli przybywacie do miasta, aby oddawać się swoim marzeniom, to się tu nie odnajdziecie. Znaleźć się tutaj – oto marzenie. Będąc już na miejscu, trzeba zachowywać czujność. Nowy Jork jest stolicą świata, bo każdemu obiecuje, że znajdzie tutaj to, czego szuka.
5400 wieżowców, prawie 170 języków i jedyne miasto w Stanach Zjednoczonych, w którym Amerykanie chodzą pieszo – Nowy Jork jest jedyny w swoim rodzaju. Ma największe wyrwy w drogach, najbardziej katastrofalne przerwy w dostawie prądu, najwyższe podatki miejskie i ceny wynajmu mieszkań, które doprowadzą was do łez. Jednocześnie odznacza się najsłynniejszym dworcem wielkomiejskim, najodważniejszymi rowerzystami, wciąż jeszcze zapierającą dech w piersi panoramą i niesamowitą wręcz różnorodnością ludzi.
Verena Lueken ukazuje miasto, w którym świat znajduje się tuż za progiem, a nieodłącznym elementem codzienności są rzeczy, których nikt się nie spodziewa. Do teatru można tu pójść w szortach i kapciach, a mimo to obowiązujące tutaj zasady ubierania się są jeszcze bardziej konserwatywne niż gdziekolwiek indziej. Stara się zgłębić zamiłowanie nowojorczyków do wszystkiego, co się wiąże z numerami. Ich ambicję, żeby ze swojego miasta uczynić zieloną metropolię, z nadziemnymi parkami i strefami wyłączonymi z ruchu samochodowego, znajdującymi się w samym środku Manhattanu. Ich asertywność, którą wykazują się już podczas wsiadania do wagonów metra. Ich energię, dzięki której z każdego kryzysu wychodzą jeszcze silniejsi. I ich przekonanie, że do ich miasta należy przyszłość.
To nie jest tania wizyta. Ale warta swej ceny. Nowy Jork, nazywany stolicą świata, po prostu trzeba zobaczyć. Współczesna wieża Babel ma turystom wiele do zaoferowania... (Agnieszka Niemojewska, Uważam Rze)
Lueken (...) nie przestaje akcentować swoich spostrzeżeń i odkrycia, że zdarza jej się dzięki mieszkaniu w Nowym Jorku być w centrum świata... (Bernadetta Darska, Blog krytycznoliteracki - A to książka właśnie!)
Lueken wydobywa intymny związek mieszkańców z Nowym Jorkiem, drobne detale, w których wyraża się ich miłość do tego wcale przecież nie przyjaznego miasta.... (Joanna Gajek, Xiegarnia.pl)
Autorka Neurotycznej stolicy świata jest obeznana z najróżniejszymi aspektami nowojorskiego życia i przedstawia je w zręczny sposób... (Katarzyna Zielińska, Ksiazki.wp.pl)
Spis treści
Kapuśniak na śniadanie
Barwy miasta
Shall we dance?
Na dole i w górze
W kraju złota
Tuczna krowa
Demokracja drzew
Zdumiony Węgier
It’s black tie!
Na plaży
Drogi wiodące do sławy
The Big Money
Wieczna młodość
Kody pocztowe ZIP
Nowy Jork, Hollywood
Historyczny moment
Metropolia dla ekologów
Wieczne miasto
Rekomendowane lektury
Kategoria: | Literatura faktu |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8179-523-4 |
Rozmiar pliku: | 1,9 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Jeśli się już znajdziecie w tym mieście, możecie być pewni, że wasze życie ulegnie zmianie. Nie oczekujcie jednak, że dokona się to niczym we śnie. Nowy Jork nie jest miejscem stworzonym dla marzycieli. Ma za to wiele innych walorów. Położony w samym sercu metropolii Central Park stanowi jedno z najpiękniejszych na świecie wielkomiejskich założeń parkowych, a panorama miasta – nawet bez Bliźniaczych Wież Światowego Centrum Handlu – wciąż wygląda niczym żywcem wyjęta z bajki. W tutejszych muzeach będziecie się mogli delektować sztuką z najwyższej półki, w salach koncertowych usłyszycie światowego formatu wirtuozów, a na ulicach uderzy was bodaj największa różnorodność ludzi na świecie. Nowy Jork ekscytuje, robi wrażenie, jest też świadkiem wielu doniosłych wydarzeń historycznych. Człowiek czuje się tu bezpieczniej, a życie biegnie w szybszym tempie niż w wielu innych światowych metropoliach. Nowy Jork inspiruje wielu artystów i pisarzy, od niepamiętnych czasów tłumnie napływających do miasta, żeby zmierzyć się z najwybitniejszymi przedstawicielami swego rzemiosła. Metropolia jest krzykliwa, bezsenna i butna. Na jej życzliwość trzeba sobie zasłużyć. Tak, Nowy Jork przywita was z otwartymi ramionami, ale tylko wtedy, gdy będziecie gotowi na ryzyko i ciągłą rywalizację, gdy w swym umiłowaniu samotności będziecie potrzebowali anonimowości mas, przede wszystkim zaś wtedy, gdy przyznacie w głębi duszy, jak ciężko wam się żyje. I gdy będziecie znajdowali przyjemność w uskarżaniu się, ale nie na ciężkie życie, bo to mogłoby się stać waszą pierwszą gafą, lecz na wyrwy w drogach, na pogodę, na ruch uliczny i ogólnie na wszystko, czego się nie da zmienić. Jeśli myślicie, że w Nowym Jorku poczujecie się jak w domu, to czeka was zawód. Jeśli przybywacie do miasta, aby oddawać się swoim marzeniom, to się tu nie odnajdziecie. Znaleźć się tutaj – oto marzenie. Będąc już na miejscu, trzeba zachowywać czujność.
Nowy Jork jest stolicą świata, bo każdemu obiecuje, że znajdzie tutaj to, czego szuka. Nie oznacza to jednak, że poszukiwanie będzie łatwe. Ciężko żyć w mieście, w którym codzienność jest walką: o pracę, o mieszkanie, o taksówkę w deszczową pogodę i o stolik w restauracji. Walką o uznanie, o dobrą figurę i o wejściówkę na Shakespeare in the Park1. Tylko w Nowym Jorku bankowcy, i to bez słowa skargi, nazywają śniadaniem wystawanie o dżdżystym poranku w kolejce do ruchomej budki w wąwozie wietrznej ulicy wyłącznie po to, żeby kupić słabą kawę i lichego obwarzanka za całe osiem dolarów. Tylko w Nowym Jorku dobrze zarabiający pracownicy umysłowi po trzydziestce przystają na wynajem pokoju ze wspólną łazienką klitką w sytuacji, gdy za te same pieniądze mogliby wynająć dom jednorodzinny gdzieś poza miastem. I tylko tutaj ludzie oddają, jak gdyby nigdy nic, swoją letnią i zimową garderobę do jednego z licznych magazynów, bo w ich mieszkaniach nie ma już miejsca na dodatkową szafę na ubrania.
Nie tylko czynsze są tu wyższe niż gdziekolwiek indziej w Ameryce. To samo dotyczy podatków, które miasto pozwala sobie pobierać od wszystkiego. Nowy Jork był pierwszym amerykańskim miastem, w którym na biletach do teatru pojawiły się trzycyfrowe ceny. Przejazd na lotnisko jest tu droższy niż gdzie indziej. Droższe są także garaże, zakupy w domach towarowych i świeże kwiaty. Miejscowy ruch uliczny może wykończyć człowieka nerwowo. Wciąż trzeba mieć naprawdę trochę szczęścia, żeby natrafić na jakiegoś anglojęzycznego taksówkarza, a i wtedy nie ma żadnej gwarancji, że kierowca będzie wiedział, jak dojechać na dworzec Penn Station.
Każdy mały sukces w tutejszej codzienności jest jak wielki tryumf. To by wyjaśniało, dlaczego miasto nie zmienia się radykalnie nawet w obliczu nękających je czasem katastrof. Nowojorczycy są z natury ludźmi twardymi i butnymi. W pogodne dni, gdy miasto jest skąpane w żarze zachodzącego słońca, a podmuch chłodnego wiatru przemyka ulicami, przechodnie wystawiają na chwilę twarze w stronę nieba i zamykają oczy. W całej tej surowości można dojrzeć i grację, której nie sposób znaleźć gdzie indziej.
Imigranci z Europy, którzy napływali do miasta pod koniec dziewiętnastego i w pierwszych dziesięcioleciach dwudziestego wieku, żeby zarobić te kilka dolarów w szwalniach, w budownictwie naziemnym i podziemnym, w porcie lub w manufakturach na południowym Manhattanie, raczej nie liczyli na wygodny start w nowe życie; podobne podejście mają także współcześni imigranci, wywodzący się głównie z krajów Ameryki Łacińskiej, byłego bloku wschodniego i z Azji. Oczekiwali tylko, że będą mogli działać i nikt im w tym nie będzie przeszkadzał. I właśnie te oczekiwania określają sens marzenia o Nowym Jorku. Chodzi o wolność bycia tym, kim się chce być. Choćbyście byli tutaj tylko w podróży i nie zamierzali się zatrzymywać na dłużej w mieście, poczujecie ten wir wciągający w niezależność i to podniecenie, a także pociąg do tych wszystkich niespodziewanych rzeczy, jakie się mogą tu człowiekowi przydarzyć. I nieważne, czy miasto ma w danej chwili dobrą czy złą koniunkturę, czy przestępczość wzrasta czy maleje, czy waszym życiem wstrząsnął właśnie jakiś kryzys, a może nawet życie się wam posypało i leży teraz w gruzach – poczucie wolności zawsze towarzyszy pierwszemu spotkaniu z Nowym Jorkiem.
Nie zdziwcie się więc, jeśli serce zacznie wam walić, gdy się już znajdziecie w Nowym Jorku. To uczucie będzie wam towarzyszyć za pierwszym i za każdym kolejnym razem. Nie ma jednak powodu do obaw. Już po kilku dniach poczujecie się jak w domu.
Swojska atmosfera panuje w licznych dzielnicach etnicznych na Manhattanie, w Brooklynie, Bronksie i Queens. Rosjanie czują się jak u siebie w domu w Brighton Beach, Chińczycy – w Chinatown, tym na Manhattanie i tym docelowo jeszcze większym we Flushing w dzielnicy Queens, Polacy – w Greenpoint2, Kolumbijczycy – w Jackson Heights, Gwatemalczycy – w Hillcrest, Portorykańczycy – w Hiszpańskim Harlemie3, Grecy – w Astorii, a Niemcy wciąż jeszcze trochę w Washington Heights. Poza tym Manhattan jest mały i dzięki swej sieci ulic, przypominającej z grubsza szachownicę, tak przejrzysty, że już po krótkim pobycie będzie się wam wydawało, że się orientujecie. Nie chwalcie się tym jednak, bo wasze wrażenie nie będzie tak do końca odpowiadać prawdzie, a i żaden nowojorczyk wam w to nie uwierzy. Manhattan nie będzie wam ułatwiać sprawy. A już z pewnością nie można tego powiedzieć o innych częściach miasta: o Queens, Brooklynie, Staten Island czy Bronksie.
Trzeba jednak przyznać, że władze miasta usunęły już kilka przeszkód, które turysta napotykał wcześniej w Nowym Jorku, zmierzając do celu swojej podróży. Na przykład na przystankach autobusowych i na stacjach metra, które nazywa się tutaj subway, zamieszczono rozkłady jazdy informujące pasażerów o trasie różnych środków komunikacji publicznej. Wcześniej rozkłady wisiały tylko w wagonach. Skutek był taki, że człowiek się orientował, iż wybrał złą linię, dopiero wtedy, gdy już wsiadł do danego pojazdu. Dziś w pociągach metra słychać terkot systemu komputerowego zapowiadającego kolejne przystanki, jest też coraz więcej wagonów, w których informacja o celu podróży jest wyświetlana w postaci neonowego napisu. Ale jeśli już raz znajdziecie się w sytuacji, w której będziecie skazani na nadawany przez głośnik komunikat, wypowiadany przez konduktora na peronie, i z tej terkoczącej transmisji przez gnijące kable nie zrozumiecie niczego poza numerem waszego pociągu, jeszcze z rozrzewnieniem zatęsknicie za tym sztucznym głosem. Tę informację również lepiej zachowajcie dla siebie, bo akustyczne drogowskazy bardzo irytują niektórych miejscowych, uważających, że każdy, kto się porusza po Nowym Jorku, sam powinien wpaść na to, jak dotrzeć do obranego celu.
------------------------------------------------------------------------
1 Szekspir w Central Parku – plenerowa impreza kulturalna, organizowana latem w Delacorte Theater w nowojorskim Central Parku, podczas której są wystawiane sztuki Szekspira z udziałem największych sław Hollywoodu i Broadwayu. Wstęp jest wolny (wszystkie przypisy pochodzą od tłumacza).
2 Tę okolicę określa się też mianem Little Poland.
3 Ten sektor Harlemu wokół bazaru La Marquetta nazywany jest także El Barrio.SPIS TREŚCI
Kapuśniak na śniadanie 7
Barwy miasta 13
Shall we dance? 24
Na dole i w górze 32
W kraju złota 51
Tuczna krowa 62
Demokracja drzew 68
Zdumiony Węgier 84
It’s black tie! 90
Na plaży 103
Drogi wiodące do sławy 117
The Big Money 132
Wieczna młodość 144
Kody pocztowe ZIP 155
Nowy Jork, Hollywood 160
Historyczny moment 173
Metropolia dla ekologów 179
Wieczne miasto 189
Rekomendowane lektury 202
Dla Samuela i pamięci e.k.