- nowość
- promocja
- W empik go
Nowy Jork. Życie w wielkim mieście - ebook
Nowy Jork. Życie w wielkim mieście - ebook
Czy nowojorczycy trzymają w domach nosorożce? Jak ubierają się dziewczyny na Lower East Side? Jakim cudem Carrie Bradshaw stać było na mieszkanie na Manhattanie? Co poza kulinarną rozpustą ma do zaoferowania Chinatown? Dlaczego większość mieszkańców nie ma w domu pralki? Jak zdobyć zaproszenie na Nowojorski Tydzień Mody?
Łatwo zapomnieć, że Nowy Jork to nie tylko gigantyczna atrakcja dla zwiedzających, najeżona słynnymi widokami takimi jak Times Square, most Brookliński, żółte taksówki czy Statua Wolności. To przede wszystkim dom dla ponad ośmiu milionów mieszkańców. To oni, bardziej niż znane budynki i pomniki, odpowiadają za niepowtarzalny charakter tej metropolii. I to ich życiu od lat dociekliwie przygląda się mieszkająca na Manhattanie Maja Klemp – czasem z zachwytem, czasem z frustracją.
Jej opowieści składają się na barwną mozaikę Nowego Jorku i płynnie przechodzą z tematu na temat zupełnie jak obrazy w kalejdoskopie. Bo właśnie tę zabawkę przypomina miasto, które nigdy nie śpi: czaruje przypadkowością, niestałością i powodzią kolorów zalewającą szarość betonowej dżungli.
Według amerykańskiej malarki Georgii O’Keeffe „Nowego Jorku nie można malować takim, jaki jest, lecz takim, jakim się go czuje”. Maja Klemp idzie więc za tym głosem i pozwala czytelnikom zasmakować nowojorskiej codzienności, tak innej od obrazów najczęściej powielanych przez media.
Nowy Jork, jakiego nie znasz – to nie kolejny przewodnik po atrakcjach
turystycznych, ale szczera opowieść o codziennym życiu w jednym z najbardziej
dynamicznych miast świata. Maja Klemp, Polka, która z dumą nazywa siebie
nowojorczanką, odsłania kulisy prawdziwego życia w mieście, które nigdy
nie śpi. Pralnie, wybór mieszkania, sąsiedzkie relacje – to te drobne, codzienne
sprawy tworzą obraz Nowego Jorku, który zaskakuje i obala utarte mity.
Z całego serca polecamy książkę osobom, które chcą poznać tę metropolię
z zupełnie nowej perspektywy.
Milena i Patryk
autorzy bloga Wiecznie Wolni
„Nowy Jork. Życie w wielkim mieście” to wyjątkowa podróż po jednej
z najbardziej fascynujących metropolii świata. Maja Klemp, wnikliwa
obserwatorka i znawczyni miejskich przestrzeni, zabiera czytelnika na pełną
kolorów, dźwięków i kontrastów wędrówkę przez ulice, dzielnice i zakamarki
Nowego Jorku. Książka ta nie jest przewodnikiem po mieście, ale refleksją
nad jego duszą i fenomenem, który przyciąga miliony ludzi z całego świata.
Jestem pewna, że dla każdego, kto pragnie zrozumieć istotę Nowego Jorku,
stanie się niezastąpionym źródłem inspiracji i wiedzy.
Mariola Cyra
redaktorka zarządzająca portalu Polki na Obczyźnie
Miałam szczęście nieraz spacerować z Mają Klemp po Nowym Jorku
i zawsze było to niezapomniane doświadczenie. Dzięki tej książce czytelnicy też
mogą odbyć taki spacer. Autorka z wdziękiem, humorem, a czasem błyskotliwą
ironią opowiada o nowojorczykach i ich mieście. Przygląda się nowojorskiej
codzienności, jednocześnie pełnej olśnień, absurdów i uciążliwości.
To fascynujący kalejdoskop, a Maja Klemp z wdziękiem nim obraca.
Magdalena Żelazowska
pisarka i dziennikarka, autorka książek o Nowym Jorku i USA
Kategoria: | Podróże |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-67022-87-3 |
Rozmiar pliku: | 17 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Drogi Czytelniku!
Nowy Jork to miasto aroganckie i zuchwałe, bezczelnie domagające się nieustannej uwagi. Kompletnie obojętne na krytykę i żale, jednocześnie bez przerwy łaknące podziwu i walidacji. Nie przyjmuje odmowy, uparcie narzuca swoje zasady. Kiedy mówi: „Pisz o mnie!”, nie można z nim dyskutować, nawet jeśli ma się całkiem inne plany.
Zalążek niniejszej książki stanowią felietony, które pisałam przez lata, uparcie odkładając myśl o dłuższej formie. Ta jednak wydawała się nieunikniona, Nowy Jork ma po prostu zbyt wiele historii do opowiedzenia. Pokusiłabym się o stwierdzenie, że są one jak mityczne dolary rzekomo leżące w „Ameryce” na ulicach. Mieszkańcy Nowego Jorku, na równi z turystami, są tu bezustannie atakowani przez bodźce nowych atrakcji, różnic kulturowych i miejskich legend. Trudno wybrać tylko niektóre, o wszystkich napisać zwyczajnie nie sposób. Dlatego z pełną świadomością zdecydowałam się czerpać z tego chaosu wszystko, co wpadnie mi w ręce (żeby nie rzec: w oczy, uszy, a czasami nawet w nos), nie siląc się na narzucenie temu wspólnego mianownika innego niż Nowy Jork.
Książka ta nie pełni funkcji przewodnika, bo nie takie jest jej zamierzenie. Jest to miszmasz obserwacji i anegdot, niepozbawiony osobistych doświadczeń nowojorczanki mimo woli, która czasami lubi drążyć temat. Jeśli znasz to miasto osobiście i stwierdzisz: „Przecież wcale tak tu nie jest!”, bardzo dobrze. Według mnie na tym właśnie polega urok tej wiecznie zmieniającej się metropolii – każdemu pokazuje ona coś innego.
Maja KlempPo co pisać kolejną książkę o Nowym Jorku? No właśnie, zacznijmy od książek. 23 kwietnia 2024 roku firma Lawn Love opublikowała z okazji Światowego Dnia Książki badania, według których Nowy Jork okazał się niekwestionowanym numerem jeden dla amerykańskich entuzjastów literatury, pozostawiwszy daleko w tyle drugie w rankingu San Francisco. Analiza brała pod uwagę w sumie piętnaście kategorii, w tym liczbę bibliotek publicznych, antykwariatów, festiwali literackich czy historycznych miejsc związanych z literaturą. Nowy Jork plasuje się również na czwartym miejscu w Stanach Zjednoczonych pod względem liczby księgarni przypadających na kilometr kwadratowy. Jak donosi „The New York Times”, w ostatnich latach w mieście otworzyło się około trzystu nowych, niezależnych księgarni. Jakby próbowano nadrobić z nawiązką skutki pandemii, na początku której odnotowano trzydziestoprocentowy spadek sprzedaży książek w USA, zdający się przypieczętowywać przyszłość papierowych woluminów w ogarniętym cyfryzacją świecie. Już przed covidowym spustoszeniem wydawało się, że amerykańskie księgarnie to pieśń przeszłości, a ich rola z czasem ograniczy się do miejsc hipsterskiego kultu. Wystarczyło spojrzeć na Manhattan, na którym ich liczba topniała w zastraszającym tempie. W 2019 roku „The Guardian” alarmował, że księgarnie z dużym prawdopodobieństwem mogą podzielić losy budek telefonicznych i sklepów naprawiających maszyny do pisania. Choć nawet wtedy był to scenariusz trudny do wyobrażenia, liczby mówiły same za siebie: w 1950 roku na samym Manhattanie znajdowało się aż trzysta osiemdziesiąt sześć księgarni, w 2015 było ich zaledwie sto sześć, a w 2019 liczba ta jeszcze spadła – do mniej niż osiemdziesięciu. Szczęśliwie pandemia, po początkowym ciosie, przyniosła ze sobą exodus czytelniczy. Obecnie księgarni w Nowym Jorku wciąż przybywa, a ich obroty rosną.
The Strand – prawdopodobnie najsłynniejsza nowojorska księgarnia
Powróćmy jednak do pierwszej połowy ubiegłego wieku, kiedy na pograniczu Greenwich i East Village (dzielnice dolnego Manhattanu, pierwsza to kolebka ruchu LGBT, druga znana jest między innymi jako miejsce narodzin amerykańskiego punk rocka) na przestrzeni sześciu przecznic pomiędzy Astor Place i Union Square rozciągał się Book Row – ciąg sklepów z książkami, głównie używanymi. W latach największego powodzenia znajdowało się tam aż czterdzieści osiem księgarni. To właśnie tam swój pierwszy sklep, pod szyldem Pelican Book Shop, otworzył litewski imigrant Benjamin Bass. Chociaż jego pierwszy biznes nie cieszył się powodzeniem, to kolejna, założona w 1927 roku księgarnia odniosła bezapelacyjny sukces i obecnie jest jedną z najbardziej znanych w Nowym Jorku. Mowa oczywiście o The Strand, której sława sięga za ocean, za sprawą licznych występów w kulturze popularnej. O ile kogoś może nie interesować historia czytelnictwa w Stanach, o tyle wiele osób oglądało przynajmniej jeden odcinek Seksu w wielkim mieście czy Kochanych kłopotów.
Filmowy widok z Pier 35
To właśnie The Strand przetrwała najpierw Wielki Kryzys, a później dramatyczną podwyżkę cen najmu w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Jest też jedną z zaledwie dwóch księgarni, które ostały się do dzisiaj na terenie dawnego Book Row, choć nie w pierwotnej lokalizacji. W 1957 roku syn Benjamina, Fred Bass, przeniósł księgarnię pod jej obecny adres, na róg 12. i Broadwayu. Przez kolejne dziesięciolecia zbiory książek rozrosły się, obejmując we władanie kolejne piętra i czyniąc w tamtym czasie ze Strandu największą księgarnię z książkami używanymi na świecie. Znany slogan głosi, że znajduje się tu „osiemnaście mil” książek. W rzeczywistości jest ich jednak trochę więcej, konkretnie dwadzieścia trzy mile.
To właśnie tutaj, na piętrze kultowej The Strand, patrząc na niezliczone pozycje o Nowym Jorku, można zadać sobie pytanie: „Po co pisać kolejną?”. Przyjeżdżając do Nowego Jorku, nie planowałam pisać o nim książki. Zdania nie zmieniłam przez kolejne lata, jednak w pewnym momencie zorientowałam się, że i tak to robię. Z każdym napisanym felietonem wizja książki stawała się coraz bliższa, a ja zrozumiałam dwie rzeczy. Po pierwsze: ona już powstaje. Po drugie: właściwe pytanie nie brzmi „po co?”, ale „dlaczego?”.
Jedna z moich ulubionych zabawek z czasów dzieciństwa, spod której czaru nie mogę się do dzisiaj wyzwolić, to kalejdoskop. Jest coś niesamowitego w tym, że każdemu pokazuje on inne, niepowtarzalne obrazy. W dodatku wystarczy drobne drgnięcie, aby to, co widzimy, płynnie przeszło w kolejną kompozycję odbitych w lustrach kolorowych szkiełek. Każda z nich piękna, każda domagająca się uwiecznienia, i to jak najszybciej, zanim zniknie, przekształcając się w kolejną, równie żądną naszej uwagi i zachwytu. Nowy Jork wyzwala w ludziach podobny imperatyw. Każdemu, kto tu przyjeżdża, pokazuje kolorowe szkiełka, ale zawsze w innej konfiguracji, wywołując nieodpartą potrzebę zatrzymania ich, choćby na chwilę, podzielenia się nimi z innymi za pomocą zdjęć i opowieści. W dodatku do metalowej rurki wpadają coraz to nowsze koraliki. Z kolei te starsze, często pod wpływem czasu, rozpadają się w błyszczący pył. Ta właśnie świadomość, że wszystko, co widzimy, jest przeznaczone tylko dla naszych oczu, że nikt inny nie zobaczy nigdy tego samego co my, odpowiedzialna jest za kolejne książki z Nowym Jorkiem w tytule, lądujące na piętrze The Strand, wydłużające kolekcję o kolejne stopy i mile. I to właśnie ona sprawiła, że wbrew wszystkim swoim założeniom uległam pokusie pisania o tym mieście, pozwalając mu, aby samo wybrało, o czym chce opowiedzieć.
------------------------------------------------------------------------
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
------------------------------------------------------------------------