- W empik go
O bocianie Karolu, którego gniazdo musiało być najlepsze. Bajki mają moc - ebook
O bocianie Karolu, którego gniazdo musiało być najlepsze. Bajki mają moc - ebook
O bocianie Karolu, którego gniazdo musiało być najlepsze
Bocian Karol zawsze uważał, że musi być najlepszy. Najlepszy we wszystkim. Dlatego też postanowił zbudować największe, najwspanialsze gniazdo, jakie widział świat, nie zwracając uwagi na okoliczności ani rady bliskich mu osób. Czy uda mu się osiągnąć cel i cieszyć z wygranej w wyścigu, w którym nikt oprócz niego nie bierze udziału?
Bajki mają moc
Bajki mają wielką moc. Opowieści mają moc. Uwielbiamy obserwować bohaterów, którzy są do nas podobni i potrafią tak wiele osiągnąć mimo swoich niedoskonałości. Don Kichot, Bilbo Baggins, Harry Potter – choć nie istnieją poza wyobraźnią, to jednak odnajdujemy w nich ziarenko siebie.
W „Bajkach, które mają moc” zapraszamy dzieci do świata pełnego empatii i wsparcia. Znajdą w nim bohaterów, którzy zmagają się z niedoskonałościami lub trudnościami – czasem codziennymi, jak zajęcia szkolne, a czasem wyjątkowymi, jak depresja rodzica. Dzieci, widząc ziarenko podobieństwa w nawet odrealnionej postaci, podążają za nią, by dowiedzieć się, jak skończy się jej przygoda, czy wszystko będzie dobrze. Tak rodzi się nadzieja. Może ta historia poprawi humor twojemu dziecku? Pozwoli lepiej pomyśleć o sobie samym i z uśmiechem wyjść rano do szkoły? Może łatwiej będzie mu lub jej uwierzyć w to, że trudne chwile mijają?
Kategoria: | Dla dzieci |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-272-7521-9 |
Rozmiar pliku: | 1,5 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Jako młody bocian już kilka razy pokonywał tę trasę i wiedział, ile niesie niebezpieczeństw. Był świadkiem śmierci bocianów, które wpadły na linię wysokiego napięcia, widział młode ptaki, które ginęły z wyczerpania, gdy nie potrafiły przelecieć kilkunastu kilometrów nad morzem, bo ocean zakłócał ciepłe powietrzne prądy, a one nie dały rady pokonać tego dystansu samym wysiłkiem skrzydeł. Albo nawet im się udało, ale gdy wylądowały na odpoczynek, były tak wyczerpane, że nie miały siły niczego zjeść i umierały z głodu. Słyszał o ptakach, które zderzały się z samolotami, i o takich, które pożarły hieny, gdy zmęczone bociany nocowały na ziemi, a nawet o takich, które ustrzelono, żeby je upiec i zjeść. Okropne! Cieszył się, że na razie dawał radę!
Rozkoszował się spokojnym lotem szybowcowym. Nie trzeba było nawet poruszać skrzydłami, mógł się zrelaksować i spokojnie podumać o przyszłości. Myśl o powrocie do domu dodawała sił i pozwalała przetrwać trudy długiego lotu.
Miał nadzieję, że Karolina znów przyfrunie do ich gniazda. W zeszłym roku udało im się zająć niewielki lokal na uboczu, umieszczony na słupie elektrycznym. Było to zdecydowanie jedno z najgorszych gniazd, ale musieli się z tym pogodzić, bo jako młode osobniki nie mogli liczyć na nic lepszego. Mieszkania umieszczone bliżej centrum bocianiej wioski były od dawna zajęte przez starszyznę. Karol zaakceptował więc niewielkie i niewygodne gniazdo na słupie, udało im się też z Karoliną wychować w tym gnieździe pisklęta, jednak wiedział, że jego ambicje sięgają znacznie dalej. To chyba dobrze mieć marzenia?