- W empik go
O kocie, który sam chadzał na przechadzkę. The Cat that Walked by Himself - ebook
O kocie, który sam chadzał na przechadzkę. The Cat that Walked by Himself - ebook
Stało się to i wydarzyło w owych czasach, gdy swojskie zwierzęta żyły jeszcze dziko. Pies był dziki i koń był dziki, i krowa była dzika, i świnia była dzika – tak dzika, jak tylko zwierzę może być dzikie – i wałęsały się swymi własnymi dzikimi drogami po wilgotnych, dzikich lasach. Ale najdzikszy ze wszystkich dzikich zwierząt był kot. Sam chadzał na przechadzkę, a gdzie? – o to wcale nie dbał. Książka w dwóch wersjach językowych: polskiej i angielskiej. Tak zaczyna się historia „Kota, który sam chadzał na przechadzkę”, jednej z wielu opowieści, które Kipling stworzył, by bawić własne dzieci i przyjaciół, wymyślając genialne wyjaśnienia dla takich zagadek, jak np. „Dlaczego wielbłąd ma garb?”. A dual Polish-English language edition.
Kategoria: | Dla dzieci |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-7950-771-9 |
Rozmiar pliku: | 542 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Posłuchaj, a uważaj pilnie, bo to, moje kochanie, było, stało się i wydarzyło w owe czasy, gdy swojskie zwierzęta żyły jeszcze dziko. Pies był dziki i koń był dziki, i krowa była dzika, i świnia była dzika – tak dzika, jak tylko zwierzę może być dzikie – i wałęsały się swymi własnymi dzikimi drogami po wilgotnych, dzikich lasach.
Ale najdzikszy ze wszystkich dzikich zwierząt był kot. Sam chadzał na przechadzkę, a gdzie? – o to wcale nie dbał.
Człowiek oczywiście był także dziki. Był strasznie dziki! I nie pierwej oswoił się, aż spotkał kobietę, która mu powiedziała, że nie ma ochoty żyć tak dziko, jak on. Wyszukała ona piękną, suchą jaskinię, w której mieli sypiać, zamiast na kupie wilgotnych liści; dno jej posypała czystym piaskiem i zapaliła w głębi jaskini ogień, a u wejścia do jaskini zawiesiła ogonem na dół wysuszoną skórę z dzikiego konia, a potem rzekła:
– Wycieraj nogi, mój kochany, gdy wracasz do domu; a teraz możemy rozpocząć gospodarstwo.
Wieczorem – kochanie, jedli dziką baraninę, pieczoną na gorących kamieniach, a zaprawioną dzikim czosnkiem i dzikim pieprzem; tudzież dzikie kaczki, nadziewane dzikim ryżem, dzikim majerankiem i dzikim anyżem; i jedli szpik z kości z dzikiego wołu, oraz dzikie czereśnie i dzikie jabłka granatowe. Potem mężczyzna układał się do snu przy ogniu i bywał ogromnie wesół; ale kobieta nie ruszyła się z miejsca i czesała swe włosy. Brała do ręki wielką, płaską kość łopatkową z barana, wpatrywała się w wyrzezane na niej dziwne znaki i dorzucała drew do ognia, a potem czyniła czary.
Czyniła pierwszy na świecie czar śpiewu.
Opodal, w wilgotnych, dzikich lasach zbierały się wszystkie dzikie zwierzęta w takiem miejscu, skąd można było widzieć światło ognia, i dziwiły się, co to znaczy.
Wtem dziki koń tupnął swym dzikiem kopytem i rzekł:
– O, moi przyjaciele i o, moi wrogowie, dlaczego mąż i niewiasta rozniecili wielkie światło w wielkiej jaskini i co złego nam ono wyrządzi?
Dziki pies podniósł w górę swój dziki nos, wietrzył i zwietrzył pieczoną baraninę, a potem rzekł:
– Pójdę, zajrzę, popatrzę i powiem, bo mnie się zdaje, że to jest coś dobrego. Kocie, chodź, ze mną!
– Nie, nie! - odparł kot. – Jam jest kot, który sam chadza na przechadzkę i wcale o to nie dba, gdzie? Nie pójdę z tobą!
– Dobrze. Ale odtąd już nigdy nie będziemy przyjaciółmi – odpowiedział dziki pies i podreptał ku jaskini.
Atoli dziki kot rzekł po chwili do siebie samego:
– Mnie wszędzie jednako. Dlaczego nie mam też pójść i zajrzeć, i popatrzeć, i znów odejść, gdy mi się tak podoba?
Więc chyłkiem podążył za dzikim psem i skrył się w miejscu, skąd mógł wszystko słyszeć.
Dziki pies, stanąwszy u wejścia do jaskini, uniósł w górę swym nosem wysuszoną skórę końską i węszył cudowny zapach pieczonego barana; a kobieta, która właśnie wpatrywała się w łopatkę, zobaczyła go, roześmiała się i rzekła:
– Oto jest pierwszy. Dziki zwierzu z dzikich lasów, czego chcesz?
Dziki pies odezwał się:
– O, mój wrogu i małżonko wroga mojego, co to jest, co tak wspaniale pachnie w dzikich lasach?
Wtedy kobieta podniosła z ziemi łopatkę z pieczonego barana, rzuciła ją dzikiemu psu i powiedziała:
– Dziki zwierzu z dzikich lasów, skosztuj i popróbuj.
Dziki pies gryzł kość, która była smaczniejsza od wszystkiego, co dotychczas jadał, i odezwał się:
– O, mój wrogu i małżonko wroga mojego, daj mi jeszcze jedną.
A kobieta rzekła:
– Dziki zwierzu z dzikich lasów, pomagaj za dnia memu małżonkowi w łowach i strzeż nocą jego jaskini, a będę ci dawała tyle kości, ile ci potrzeba.
– Ach! - rzekł kot, nadsłuchując – to roztropna niewiasta, ale nie tak roztropna, jak ja.
Dziki pies wpełzł do jaskini i położył swą głowę na kolanach niewiasty, i rzekł:
– O, mój przyjacielu i małżonko przyjaciela mojego, będę za dnia pomagał twemu małżonkowi w łowach, a nocą będę strzegł waszej jaskini.
– Ach! – rzekł kot, nadsłuchując – ten pies jest głupi.
I znów odszedł w wilgotne, dzikie lasy, wymachiwał swym dzikim ogonem i przechadzał się po swych dzikich drogach. Atoli nie rzekł nikomu ani słowa.
Mężczyzna, obudziwszy się, rzekł:
– Czego chce od nas ten dziki zwierz?
A kobieta odparła: ....................................................The Cat that Walked by Himself
Ear and attend and listen; for this befell and behappened and became and was, O my Best Beloved, when the Tame animals were wild. The Dog was wild, and the Horse was wild, and the Cow was wild, and the Sheep was wild, and the Pig was wild—as wild as wild could be—and they walked in the Wet Wild Woods by their wild lones. But the wildest of all the wild animals was the Cat. He walked by himself, and all places were alike to him.
Of course the Man was wild too. He was dreadfully wild. He didn't even begin to be tame till he met the Woman, and she told him that she did not like living in his wild ways. She picked out a nice dry Cave, instead of a heap of wet leaves, to lie down in; and she strewed clean sand on the floor; and she lit a nice fire of wood at the back of the Cave; and she hung a dried wild-horse skin, tail-down, across the opening of the Cave; and she said, 'Wipe your feet, dear, when you come in, and now we'll keep house.'
That night, Best Beloved, they ate wild sheep roasted on the hot stones, and flavoured with wild garlic and wild pepper; and wild duck stuffed with wild rice and wild fenugreek and wild coriander; and marrow-bones of wild oxen; and wild cherries, and wild grenadillas. Then the Man went to sleep in front of the fire ever so happy; but the Woman sat up, combing her hair. She took the bone of the shoulder of mutton—the big fat blade-bone—and she looked at the wonderful marks on it, and she threw more wood on the fire, and she made a Magic. She made the First Singing Magic in the world.
Out in the Wet Wild Woods all the wild animals gathered together where they could see the light of the fire a long way off, and they wondered what it meant.
Then Wild Horse stamped with his wild foot and said, 'O my Friends and O my Enemies, why have the Man and the Woman made that great light in that great Cave, and what harm will it do us?'
Wild Dog lifted up his wild nose and smelled the smell of roast mutton, and said, 'I will go up and see and look, and say; for I think it is good. Cat, come with me.'
'Nenni!' said the Cat. 'I am the Cat who walks by himself, and all places are alike to me. I will not come.'
'Then we can never be friends again,' said Wild Dog, and he trotted off to the Cave. But when he had gone a little way the Cat said to himself, 'All places are alike to me. Why should I not go too and see and look and come away at my own liking.' So he slipped after Wild Dog softly, very softly, and hid himself where he could hear everything.
When Wild Dog reached the mouth of the Cave he lifted up the dried horse-skin with his nose and sniffed the beautiful smell of the roast mutton, and the Woman, looking at the blade-bone, heard him, and laughed, and said, 'Here comes the first. Wild Thing out of the Wild Woods, what do you want?'..............................