- W empik go
O królewskiej zbroi. Bajki mają moc - ebook
O królewskiej zbroi. Bajki mają moc - ebook
O królewskiej zbroi
Król Jan IV Twardy był kochającym mężem i ojcem. Lubił naturę i zwierzęta, do pracy jednak zakładał ciężką, metalową zbroję, by pokazać, jaki jest silny. Na początku zdejmował ją każdego dnia, z czasem jednak zbroja tak się z nim zrosła, że utknął w niej na stałe. Czy królewiczowi Piotrowi i królowej uda się wygrać ze zbroją, którą oddzielił się od nich król?
Bajki mają moc
Bajki mają wielką moc. Opowieści mają moc. Uwielbiamy obserwować bohaterów, którzy są do nas podobni i potrafią tak wiele osiągnąć mimo swoich niedoskonałości. Don Kichot, Bilbo Baggins, Harry Potter – choć nie istnieją poza wyobraźnią, to jednak odnajdujemy w nich ziarenko siebie.
W „Bajkach, które mają moc” zapraszamy dzieci do świata pełnego empatii i wsparcia. Znajdą w nim bohaterów, którzy zmagają się z niedoskonałościami lub trudnościami – czasem codziennymi, jak zajęcia szkolne, a czasem wyjątkowymi, jak depresja rodzica. Dzieci, widząc ziarenko podobieństwa w nawet odrealnionej postaci, podążają za nią, by dowiedzieć się, jak skończy się jej przygoda, czy wszystko będzie dobrze. Tak rodzi się nadzieja. Może ta historia poprawi humor twojemu dziecku? Pozwoli lepiej pomyśleć o sobie samym i z uśmiechem wyjść rano do szkoły? Może łatwiej będzie mu lub jej uwierzyć w to, że trudne chwile mijają?
Kategoria: | Dla dzieci |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-272-7535-6 |
Rozmiar pliku: | 1,1 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Dawno, dawno temu było sobie niewielkie, ale bardzo piękne królestwo, którym rządził król Jan IV Twardy. Był dobrym i sprawiedliwym władcą, a przy tym bardzo pracowitym i sympatycznym. Kochał swoją żonę, królową Zofię, i synka Pimpulinka.
– Tylko, bardzo proszę, kiedy przyjdą do mnie koledzy, nie nazywajcie mnie Pimpulinkiem – prosił Pimpulinek, który tak naprawdę miał na imię Piotrek. Był już dużym chłopcem, niedawno wypadły mu dwa mleczaki i nauczył się jeździć na prawdziwym rowerze. Nadal lubił, kiedy rodzice czytają mu na dobranoc, przytulają go, całują i mówią, że jest ich kochanym Pimpulinkiem. Ale koledzy nie musieli o tym wiedzieć.
Królewska rodzina wraz ze swoim uroczym wielorasowym psem Bronkiem mieszkała w niezbyt dużym zamku. Królowa mówiła czasami:
– Bardzo mi odpowiada, że nasz zamek jest taki mały. Nie ma w nim przeciągów, nie ma strasznych lochów ani wysokich wież z uwięzionymi księżniczkami, nie latają tu żadne nieprzyjemne duchy…
A król dodawał:
– No i nie marnujemy czasu na sprzątanie. Taki mały zamek bardzo szybko można odkurzyć, a potem ma się więcej czasu na granie w planszówki albo badmintona.
I to była prawda. Chociaż Pimpulinek nie bardzo pamiętał, kiedy ostatnio grał z tatą w badmintona albo planszówkę.
– Tata dziś wcześnie wyszedł do pracy – mawiała przy śniadaniu królowa Zofia. – Prosił, żebym cię ucałowała i powiedziała, że w sobotę postara się zabrać cię nad jezioro.
– Wezmę lornetkę! – wołał wtedy Pimpulinek bardzo zadowolony, bo choć lornetkę dostał na urodziny już jakiś czas temu, to ciągle nie miał okazji tak naprawdę się nią nacieszyć. To znaczy wybrać się z tatą na wyprawę i podpatrywać ptaki mieszkające nad jeziorem. Tata opowiadał mu o nich i wspominał czasy, gdy często wymykał się z zamku, by tropić czajki, cyranki, kszyki i błotniaki. Błotniaka Pimpulinek widział tylko raz, i to było naprawdę niesamowite. Leżeli z tatą na łące, a nad nimi krążyła piękna samica z mocnymi skrzydłami, czujna i spokojna.
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki