-
nowość
-
promocja
O zmierzchu. Ciało i trauma - ebook
O zmierzchu. Ciało i trauma - ebook
Czym naprawdę jest trauma, jeśli nie przykrym wydarzeniem? Jak zadbać o swój dobrostan i wreszcie zacząć oddychać? Zabawa to ważna sprawa, więc jak się bawić jako dorosły? Fetysze i pornografia – jak na nas działają?
Marta Niedźwiecka ponownie zaprasza nas na wycieczkę w świat złożonych emocji, traum, związków, miłości, seksu, a przede wszystkim świadomości. Trzeci tom to zapis trzeciego i czwartego sezonu podkastu. Ich wiodące tematy to relacja z ciałem i psychiczne skutki traum.
„Chciałabym, żeby po lekturze lub słuchaniu Zmierzchów przychodziła do was refleksja, że warto być człowiekiem. Z całym mrokiem i komplikacjami, jakie to ze sobą niesie. Choć oczywiście z radością i uniesieniami też. Mam nadzieję, że moja opowieść stanie się częścią waszego doświadczenia na trwałe.”
Ta publikacja spełnia wymagania dostępności zgodnie z dyrektywą EAA.
| Kategoria: | Poradniki |
| Zabezpieczenie: |
Watermark
|
| ISBN: | 978-83-8425-771-5 |
| Rozmiar pliku: | 2,9 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Oddaję w wasze ręce kolejny tom O zmierzchu, obejmujący treści z trzeciego i czwartego sezonu podkastu. Głównymi motywami w tych sezonach były ciało i trauma, choć wiele odcinków poświęciłam też sztuce myślenia i czucia jednocześnie.
Miles Davies kiedyś powiedział, że dojście do własnego brzmienia zajmuje dużo czasu, i w pełni się z tym zgadzam. Redagując spisane odcinki, zauważyłam, że dopiero gdzieś w okolicy końcówki trzeciego i początku czwartego sezonu zaczęłam brzmieć jak Niedźwiecka. Pojawił się ten rodzaj opowiadania historii i idei, który chciałam osiągnąć. Należało też przez trzy sezony opisywać podstawowe pojęcia i budować strukturę, na której potem można było oprzeć bardziej skomplikowane treści. Odcinki z czwartego sezonu wymagały najmniej doprecyzowywania, wycinania powtórek, wyjaśniania czegoś, żeby przekaz był zrozumiały. Są też naprawdę napakowane wiedzą, czasem tak złożoną, że sama się zastanawiałam, jak mi się to udało poskładać w przyswajalną całość. Jednym z moich faworytów jest odcinek o parentyfikacji, który zaczyna się od dobrej metafory, pozwalającej zrozumieć pewne zjawisko psychologiczne, a potem przekształca się w wielowątkową opowieść o nieprzeżytym dzieciństwie. Jest jak dobry utwór jazzowy, który u podstaw ma klasyków, ale dźwięczy zupełnie innymi nutami.
Z mojej perspektywy trzy pierwsze tomy O zmierzchu trzeba czytać razem. Wtedy składają się na zupełnie podstawową edukację emocjonalną, w której jest miejsce na tematy takie jak seksualność, związki, rodzinne wyzwania, radzenie sobie z różnymi przejawami żyćka (od zawiści po żałobę) oraz poszukiwanie dobra i piękna w świecie. Jestem pewna, że naszym ludzkim wyzwaniem na najbliższe lata będzie znoszenie coraz większego skomplikowania świata wokół nas i utrzymywanie zdolności myślenia, bez popadania w radykalizmy, uproszczenia i mentalne eskapizmy. Zachowywanie tego, co nazywamy wartościami humanistycznymi, stanie się ważnym zadaniem, nie tylko etycznym, lecz także praktycznym. Odróżniającym twory naszych umysłów od tego, co tworzą modele językowe (AI) i wszystko, co przyjdzie po nich.
W tym tomie, jak i w poprzednich zastosowałam tzw. iksatywy, czyli literki x wstawione w słowach, których forma zależy od rodzaju gramatycznego. Tak jak poprzednio, iksatywy mają sprawić, że tekst obejmie znaczeniem osoby różnych płci i osoby poza płcią. To znaczy kobiety mogą czytać tekst jako skierowany do kobiet, mężczyźni – jako do mężczyzn, a osoby niebinarne – jako do osób niebinarnych. Wiem, że iksatywy nadal budzą sporo emocji, ale dla osób niechętnych tym zabiegom mam dobrą informację. Ćwiczenie, jakie wasz umysł wykonuje, żeby przyzwyczaić się do tekstu z iksami, jest znakomitą praktyką usprawniającą percepcję i działającą prewencyjnie na procesy jej osłabiania, związane z wiekiem czy neurodegradacją. Czytając z iksami, wzmacniacie umysł.
Chciałabym, żeby po lekturze lub słuchaniu Zmierzchów przychodziła do was refleksja, że warto być człowiekiem. Z całym mrokiem i komplikacjami, jakie to ze sobą niesie. Choć oczywiście z radością i uniesieniami też. Mam nadzieję, że moja opowieść stanie się częścią waszego doświadczenia na trwałe.
Niedźwiecka