Obfitość. Wegetariańska kuchnia autora Jerozolimy - ebook
Obfitość. Wegetariańska kuchnia autora Jerozolimy - ebook
Bestseller „New York Timesa”
Kulinarna książka roku według prestiżowego „Observer Food Monthly”
WEGETARIAŃSKA KUCHNIA AUTORA JEROZOLIMY NIE TYLKO DLA JAROSZY!
Obfitość Yotama Ottolenghiego to kolekcja 120 przepisów na wegetariańskie potrawy, łączących intrygujące aromaty i niebanalne smaki, które zadowolą czytelników poszukujących nowego, odkrywczego spojrzenia na warzywa. Autor czerpie natchnienie ze swoich śródziemnomorskich korzeni i zamiłowania do doskonałych składników. W kolejnych rozdziałach prezentuje zalety zieleniny, bakłażanów, warzyw kapustnych i cebulowych, ryżu oraz innych ziaren, makaronów, roślin strączkowych, cukinii, owoców, grzybów i pomidorów – we wszelkich odmianach, kolorach i konsystencjach. Sam nie jest wegetarianinem, ale ma odkrywcze podejście do dań warzywnych i wykorzystuje ciekawe połączenia intensywnych smaków i aromatów. Oryginalne przepisy autora oraz towarzyszące im żywe, apetyczne zdjęcia tworzą zbiór niezastąpiony w kuchni jarskiej, niezbędny także osobom niestroniącym od mięsa.
Kategoria: | Poradniki |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-62903-25-2 |
Rozmiar pliku: | 17 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Zacznę od czegoś tak zwyczajnego i niepozornego jak ryż. Doznaję zawrotu głowy na samą myśl o mnogości sposobów wykorzystania tego ziarna: pozostających w obrębie jednej tylko kultury lub przekraczających granice kulturowe, o połączeniach z innymi składnikami, o wszystkich odmianach ryżu, sposobach gotowania i podania, rozmaitych konsystencjach, stopniach przetworzenia, zastosowaniach w kuchni domowej i w przemyśle spożywczym. Przychodzi mi na myśl paella, sałatka z dzikiego ryżu i makaron ryżowy ho fan. Oczyma wyobraźni widzę arancini w złocistej, chrupiącej panierce, irański ryż z ziemniakami, chiński ryż smażony, pudding ryżowy. Przywołuję w pamięci prosty ryż, który moja mama gotowała na parze, gdy bolał mnie brzuch, dodając do niego na koniec tylko odrobinę masła.
Przechodzę do pszenicy i myślę, co można zrobić z mąki – pierożki, makaron, chleb i ciastka – albo mniej przetworzonej kaszy pszennej, z całego ziarna lub bulguru. Myśl od razu biegnie ku soczewicy, suszonej fasoli, zielonej fasolce szparagowej, groszkowi. Ku ziołom, liściom, nasionom, kwiatom, korzeniom, bulwom, owocom i grzybom – każde z nich tworzy własne małe uniwersum, obejmujące miliony odmian i rodzajów.
Chcę zwrócić uwagę, że mamy dużo szczęścia (choć niestety nie wszyscy), mogąc żyć i gotować w świecie, który oferuje tyle składników i kulinarnych tradycji, z których możemy czerpać. Właśnie to mnie pociąga – mnogość składników gotowanych i przetwarzanych przez tak wiele osób, na tak wiele sposobów i w tak różnych celach.
Nowy wegetarianin
Gdy w 2006 roku redakcja „Guardiana” zaprosiła mnie do prowadzenia rubryki z wegetariańskimi przepisami w magazynie weekendowym, trochę się wahałem. Przecież nie byłem wegetarianinem. Kwestia nie była mi bliska i niewiele o tym myślałem. Rozumiałem jednak, czym kieruje się redakcja „Guardiana”. Restauracja Ottolenghi zyskała sławę właśnie dzięki daniom z warzyw i kasz, dzięki świeżości i oryginalności naszych sałatek, więc całkiem naturalna wydawała się prośba, bym podzielił się z czytelnikami moimi przepisami.
Trochę jednak trwało, zanim wymyśliłem tytuł rubryki „Nowy wegetarianin”, a niektórzy czytelnicy byli bardzo nieszczęśliwi, że ów nowy wegetarianin wcale wegetarianinem nie jest. Kilka gniewnych listów szczególnie utkwiło mi w pamięci, tudzież wypadek przy pracy, kiedy poleciłem podanie sałatki z grillowanymi kotletami jagnięcymi. Niestety, wydawca również przeoczył ten szczegół.
Z czasem zadanie zaczęło mi przychodzić z większą łatwością. Wegetariański image restauracji wynikał z faktu, że zarówno Sami Tamimi – współtwórca restauracji i współautor zbioru przepisów Ottolenghi. The Cookbook – jak i ja wychowywaliśmy się w Izraelu i Palestynie, gdzie w regionalnych kuchniach celebruje się rozmaitość warzyw, roślin strączkowych i kasz.
To, co jadłem, dorastając, stanowiło połączenie rozmaitych kulinarnych kultur – zarówno europejskich, jak i bliskowschodnich – z mnogością łatwo dostępnych świeżych składników. Zawsze przypominam sobie o tym, myśląc o sklepie warzywnym w sąsiedniej arabskiej wiosce, gdzie moja mama robi zakupy. Sprzedaje się tam mnóstwo fantastycznie świeżych, miejscowych, sezonowych owoców i warzyw, o których mówię „prawdziwe”, bo wyglądają i smakują naturalnie i są uprawiane przez autentycznych arabskich i żydowskich rolników, a nie bezimiennych rolników z drugiego końca świata. Sprzedają ogórki, kalarepy, figi, granaty, morele, migdały i pistacje, a także lokalne zioła, chałwę, oliwę i wiele, wiele więcej. Moi rodzice na co dzień korzystali z tego bogactwa, robiąc prawdziwe, czyli zwykłe domowe jedzenie.
Rozmaitość składników i nieprzeliczone cuda, które można z nimi robić, dały mi doskonałe narzędzia, by tworzyć potrawy i przepisy. Dlatego właśnie kuchnia warzywna nie jest dla mnie nudna i wyczerpująca. Lubię mięso i ryby, ale z łatwością gotuję bez nich. Marynowane cukinie z przepisu mojej babci i dojrzałe figi z owczym serem, które jadaliśmy na przystawkę przed obiadem, były równie sycące i proste jak mięso.
Wegetarianizm
Nie jestem wegetarianinem i będę to podkreślał. We wstępach do przepisów wspominam o mięsie i rybach, gdy przyjdą mi na myśl. Jednak wcale mi ich nie brakuje. W tej książce podaję dziesiątki przepisów na zbilansowane, pożywne posiłki, które nie zawierają ani ryb, ani mięsa.
Skąd więc pomysł na wegetarianizm? Dlaczego mielibyśmy nie jeść mięsa i ryb? Kogo może zainteresować zbiór przepisów na dania z warzyw?
Przede wszystkim jest to owoc czterech lat mojej pracy dla „Guardiana”. Czytelnicy, którym znudziło się gromadzenie wycinków z gazet, często prosili, żebym zebrał wszystkie przepisy w jednym tomie. Zamieszczam tu więc większość przepisów z gazet, ale też sporo nowych, wcześniej niepublikowanych.
Co ważniejsze, różne powody kierują ludźmi, którzy chcą ugotować wegetariański posiłek. Jedni chcieliby całkowicie wykluczyć mięso z diety. Wielu robi to z pobudek moralnych lub osobistych, co rozumiem i szanuję. Wzmianki o niewegetariańskich składnikach mogą ich urazić. Niektórym może się nie spodobać to, że nagminnie używam nabiału. Innych może odrzucać, że oręduję za używaniem parmezanu i innych europejskich serów, które prawie zawsze zawierają podpuszczkę zwierzęcą. Moja odpowiedź na te zastrzeżenia jest taka, że mogę być wyłącznie sobą i gotować to, co lubię jeść. Jestem pewny, że najbardziej zatwardziali wegetarianie wiedzą, które elementy mogą przyjąć, a które odrzucić, które odpowiadają ich przekonaniom, a które nie.
Druga, stale powiększająca się grupa osób to wegetarianie pragmatycy, którzy tylko do pewnego stopnia wykluczają z diety mięso i ryby, nie odrzucając ich całkowicie. Niektórych z nich niepokoi wpływ mięsa na zdrowie, inni kierują się troską o środowisko. Odstręczają ich skutki przemysłowej hodowli zwierząt, degradacja ziemi i wód, wpływ wielkich stad bydła na pogłębianie efektu cieplarnianego. Wielu z nich tęskni do czasów, gdy mięso miało swoją wartość i zdobywano je od święta, gdy szanowano bydło i trzodę, zabijając je z prawdziwej potrzeby, umiejętnie i z troską.
W kampaniach prowadzonych w celu zmniejszenia konsumpcji mięsa podkreśla się, że dostarczanie kalorii z warzyw, roślin strączkowych i zbóż stanowi o wiele mniejsze marnotrawstwo niż jedzenie mięsa. Ten argument oraz poczucie, że w ciągu ostatnich dziesięcioleci nadmiernie sobie folgowaliśmy, przekonuje wiele osób, by jeść mniej mięsa i znów uczynić je produktem wartościowym i wyjątkowym.
To wszystko wraz z poszerzaniem dostępu do starych i nowych gatunków warzyw oraz wiedzy, jak je etycznie uprawiać i pozyskiwać, stanowi siłę napędową wielkiego zainteresowania kuchnią wegetariańską.
Książka
Podział na rozdziały nie jest szczególnie systematyczny. Pokazuje on mój sposób myślenia przy tworzeniu przepisów. Na samym początku pojawia się jeden, najważniejszy składnik – nie byle jaki, ale jeden z moich ulubionych. Stanowi podstawę, którą rozbudowuję, szukając nowego zastosowania danego składnika, jednocześnie próbując zachować go w sercu potrawy.
Rozdziały tworzone są pod tym właśnie kątem. Skupiam się w nich na pewnych składnikach, nie dbając o inne i grupując przepisy tak, jak uważam za stosowne. Najważniejszym – na przykład bakłażanowi, rzecz jasna – poświęcam oddzielny rozdział. Gdzie indziej stosuję kategorie botaniczne, takie jak warzywa kapustne, co brzmi może trochę zbyt naukowo, ale według mnie ma sens; dzięki temu do jednej grupy trafiają jarzyny, które naturalnie się ze sobą łączy, o konkretnym, a zarazem świeżym smaku. Pozostałe tytuły rozdziałów oddają moje osobiste skojarzenia i sposób, w jaki tworzę menu.
W licznych przepisach, które publikowałem wcześniej głównie w „Guardianie”, wprowadziłem bardziej lub mniej radykalne zmiany. Nie zawsze mogę wyjaśnić dlaczego. Od tamtej pory zmienił się mój styl gotowania i pisania, a to, co miało sens (dodanie ziemniaka do zapiekanki z karczochów), teraz go utraciło. Chodzi głównie o to, że moje podejście do potrawy jest za każdym razem inne. Wprowadzam zmiany, coś dodaję, coś ujmuję. A przynajmniej staram się tak robić. Według mnie właśnie tak powstaje prawdziwe jedzenie.
Yotam Ottolenghi
Poszetowane młode warzywa z majonezem kaparowym
Poszetowanie znów jest popularne, zresztą słusznie. Jarzyny przyrządzone w ten sposób wcale nie muszą być mdłe i nijakie. Jeśli tylko nie są rozgotowane, zachowują naturalne cechy oraz lekkość i świeżość, jakiej nie da się uzyskać po upieczeniu czy usmażeniu.
Do tego przepisu wybierz piękne, świeże i pełne smaku warzywa sezonowe. Może być młoda rzepa lub kukurydza, a do tego świeży bób, groch bądź zielona fasolka szparagowa. Pamiętaj tylko, by jak najoszczędniej przetwarzać warzywa – nie siekaj ich zanadto i nie gotuj bardzo długo. Podawaj na ciepło lub na zimno.
4 porcje
200 g młodych marchewek, oskrobanych
100 g młodych fenkułów
150 g cienkich szparagów
100 g młodych cukinii
150 g młodych porów
2 łyżki posiekanego koperku do podania
Zalewa do poszetowania
600 ml białego wina
200 ml oliwy
150 ml soku z cytryny
2 liście laurowe
½ cebuli
2 łodygi selera naciowego, pokrojone wzdłuż
1 łyżeczka soli
Majonez
½ ząbka czosnku, zmiażdżonego
1 żółtko
1½ łyżeczki białego octu winnego
½ łyżeczki musztardy diżońskiej
½ łyżeczki soli
otarta skórka i sok z ½ cytryny
75 ml oleju roślinnego
2 łyżki kaparów, starannie odsączonych i drobno posiekanych
Najpierw zrób majonez. Włóż do naczynia malaksera czosnek, żółtko, ocet, musztardę, sól i wlej sok z cytryny. Zacznij miksować i bardzo powoli dolewaj olej cienką strużką, aż otrzymasz gęsty majonez. Wmieszaj łyżką kapary oraz startą skórkę cytryny i odstaw na bok.
Umyj jarzyny, ale nie odcinaj zbyt pieczołowicie łodyg i liści. Przekrój warzywa wzdłuż na połowy lub ćwiartki, zależnie od rozmiarów, starając się, by kawałki były podobnej wielkości. Bardzo cienkie jarzyny, takie jak szparagi, nie wymagają krojenia.
Wlej wino do szerokiego garnka i gotuj 2–3 minuty. Dodaj pozostałe składniki zalewy i doprowadź na małym ogniu prawie do wrzenia. Najpierw włóż do garnka marchewki i fenkuły. Po 3 minutach dodaj szparagi, cukinie oraz pory i gotuj kolejne 3–4 minuty. Warzywa powinny już być ugotowane, ale chrupkie.
Przełóż je szczypcami z zalewy do głębokich talerzy. Możesz je podlać odrobiną wywaru. Przed podaniem przybierz każdą porcję majonezem i posyp koperkiem. Możesz przechować resztę wywaru w lodówce do ponownego użycia.
Pozostałe przepisy dostępne w pełnej wersji eBooka.Placki z porami
Moja ciotka Yona Ashkenazi smaży najpyszniejsze placki z porami według pomysłu jej zmarłego już męża Yaacova, który pochodził z Turcji. Chociaż dawno nie jadłem jej wspaniałych dań, te placki, a także wersja ze szpinakiem, przywołują szczególnie miłe wspomnienia z dzieciństwa. Mam poczucie, że moje placki z porami smakują podobnie.
Nie zniechęcaj się długą listą składników. Pewnie wiele z nich znajdziesz w swoich kuchennych szafkach. Nie trzeba też robić sosu. Wystarczy odrobina soku z cytryny albo limonki.
4 porcje
3 pory (450 g, waga po przycięciu)
5 szalotek, drobno posiekanych
150 ml oliwy
1 świeża czerwona chili bez pestek, pokrojona na plasterki
25 g natki pietruszki (listki i cienkie łodyżki), drobno posiekanej
¾ łyżeczki mielonej kolendry
1 łyżeczka mielonego kminu
¼ łyżeczki mielonej kurkumy
¼ łyżeczki mielonego cynamonu
1 łyżeczka cukru
½ łyżeczki soli
białko z 1 wiejskiego jajka
120 g mąki z dodatkiem środka spulchniającego (patrz uwaga na str. 28)
1 łyżka proszku do pieczenia
1 wiejskie jajko
150 ml mleka
55 g niesolonego masła, roztopionego
Sos
100 g jogurtu greckiego
100 g kwaśnej śmietany
2 ząbki czosnku, zmiażdżone
2 łyżki soku z cytryny
3 łyżki oliwy
½ łyżeczki soli
20 g natki pietruszki, posiekanej
30 g natki kolendry, posiekanej
Najpierw przygotuj sos. Zmiksuj w malakserze wszystkie składniki na jednolity zielony krem. Odstaw go na później.
Pokrój pory na plastry o grubości 2 cm; opłucz je i osusz. Na patelni z połową oliwy podduś pory i szalotki na średnim ogniu około 15 minut, aż zmiękną. Przełóż je do dużej miski i dodaj chili, natkę pietruszki, przyprawy, cukier i sól. Odstaw do ostygnięcia.
Ubij niezbyt sztywną pianę z białka i wmieszaj ją do warzyw. W drugiej misce wymieszaj płynne ciasto z mąki, proszku do pieczenia, jajka, mleka i masła. Delikatnie połącz je z warzywami i białkiem.
Wlej 2 łyżki oliwy na dużą patelnię i podgrzej na średnim ogniu. Nałóż cztery duże placki z połowy ciasta z warzywami. Smaż je po 2–3 minuty z każdej strony, aż się zrumienią i będą chrupiące. Przełóż placki na papierowe ręczniki i przechowaj w cieple. Usmaż pozostałe, dolewając więcej oliwy, gdy będzie trzeba. Powinno wyjść mniej więcej osiem dużych placków. Podaj je na ciepło z miseczką sosu obok albo skropione sosem.
Pozostałe przepisy dostępne w pełnej wersji eBooka.Duszone grzyby z kaczym jajkiem w koszulce
To idealny pocieszacz na ponury zimowy wieczór, może być nawet bez jajka, jeśli wolisz prostszą wersję. Gdyby udało ci się zdobyć jesienią świeże borowiki (czyli prawdziwki), chwytaj je pełnymi garściami i dodaj do mieszanki grzybów.
4 porcje
15 g suszonych borowików
600 ml wody
600 g mieszanych świeżych grzybów (leśnych albo z uprawy)
350 g chleba na zakwasie bez skórki
100 ml oliwy
2 ząbki czosnku, zmiażdżone
1 średnia cebula, pokrojona na plasterki
1 średnia marchewka, obrana i pokrojona na plasterki
3 łodygi selera naciowego, pokrojone na plasterki
120 ml białego wina
3 gałązki tymianku
4 kacze jajka
ocet do gotowania jajek w koszulkach
100 g ukwaszonej śmietany
4 łyżki posiekanego estragonu i natki pietruszki
olej truflowy (lub oliwa)
sól i czarny pieprz
Najpierw namocz suszone borowiki przez 30 minut w 200 ml wody. Wyczyść szczoteczką świeże grzyby, by usunąć resztki piasku, po czym pokrój większe lub posegreguj według wielkości całe grzyby i duże kawałki. Rozgrzej piekarnik do 200°C.
Pokrój chleb na grzanki o boku 2,5 cm. Przemieszaj je z 2 łyżkami oliwy, czosnkiem i solą. Rozłóż na blasze i wstaw na 15 minut do piekarnika, aż się zrumienią.
Teraz wlej łyżkę oleju do średniego garnka z grubym dnem i mocno rozgrzej. Wrzuć część świeżych grzybów (nie za dużo) i smaż 1–2 minuty, nie mieszając. Gdy lekko się zrumienią, odwróć je i smaż kolejną minutę. Przełóż grzyby do miski, a potem usmaż kolejne porcje, dolewając oleju w razie potrzeby. Gdy wyjmiesz ostatnie grzyby, wlej do garnka jeszcze łyżkę oleju i włóż cebulę, marchewkę i seler. Smaż je na średnim ogniu przez 5 minut, tak by się nie zrumieniły. Dolej wino i odparuj przez minutę.
Wyjmij namoczone borowiki z wody, odciskając płyn. Zlej go do garnka, pozostawiając osad w misce. Dolej pozostałe 400 ml wody, dodaj tymianek i szczyptę soli, a później gotuj około 20 minut na małym ogniu, aż w garnku zostanie mniej więcej 200 ml płynu. Przecedź wywar, a warzywa wyrzuć; wlej bulion z powrotem do garnka i odstaw na bok.
Aby przyrządzić jajka w koszulkach, napełnij płytki rondel taką ilością wody, by później zanurzyło się w niej całe jajko. Dolej nieco octu i doprowadź do intensywnego wrzenia. Ostrożnie wbij jajko do kubeczka i powoli wlej do wrzątku. Natychmiast zdejmij rondel z ognia i odstaw na bok. Po 6 minutach jajko powinno być idealnie ugotowane. Przełóż je do miski z ciepłą wodą. Gdy wszystkie jajka będą ugotowane, osusz je na papierowych ręcznikach.
Gdy ostatnie jajko będzie się gotować, podgrzej bulion i dodaj wszystkie grzyby, ukwaszoną śmietanę, większość posiekanych ziół (zachowując trochę do przybrania) oraz sól i pieprz do smaku. Gdy grzyby będą gorące, połóż w każdej misce po kilka grzanek i nałóż na nie porcje grzybów. Dodaj jajka, pozostałe zioła, skrop olejem truflowym i posyp czarnym pieprzem.
Pozostałe przepisy dostępne w pełnej wersji eBooka.Suflety na Halloween
Na zachętę przytoczę słynny supermarketowy slogan: „Zrób dziś coś strasznego”. „Straszne” są suflety, które wiele osób traktuje z dużym dystansem. Nazwałem je „suflety na Halloween”, bo dodaję do nich dynię. Lepiej jednak nie używać olbrzymich dyń, z których robi się lampiony, ponieważ ich miąższ może być zbyt wodnisty.
Ciasto na suflety przed dodaniem piany z białek można przygotować dzień wcześniej i przechować w lodówce. Potem wystarczy doprowadzić je do temperatury pokojowej i skończyć przepis. Suflety podane w płytkich miskach wyglądają bajecznie. Jeśli masz komplet żaroodpornych naczyń, możesz z niego skorzystać. (Zdjęcie na str. 66).
6 porcji w kokilkach jako przystawka lub 4 porcje w miskach
350–450 g dyni (ze skórą)
oliwa
¾ łyżeczki cukru trzcinowego
35 g całych orzechów laskowych (ze skórką)
30 g stopionego masła do natłuszczenia naczyń
25 g niesolonego masła
25 g mąki pszennej
250 ml mleka
2 żółtka z dużych wiejskich jajek
¼ łyżeczki chili w płatkach
1 łyżka posiekanego majeranku
70 g ostrego koziego sera, startego
białko z 3 dużych wiejskich jajek
70 g ukwaszonej śmietany
2 łyżki posiekanego szczypiorku
sól
Rozgrzej piekarnik do 180°C. Pokrój dynię na ćwiartki lub ósemki, zależnie od wielkości. Usuń i wyrzuć pestki oraz włókna. Rozłóż kawałki dyni skórką do dołu na płytkiej blasze do pieczenia. Skrop małą ilością oliwy i posyp cukrem oraz ½ łyżeczki soli. Piecz 45 minut, aż miąższ będzie miękki. Odstaw blachę, żeby dynia nieco przestygła, po czym wybierz miąższ i zmiksuj lub rozgnieć na gładkie purée. Na suflety potrzeba dokładnie 120 g.
Zwiększ temperaturę piekarnika do 200°C i wstaw blachę do pieczenia na górną półkę. Dzięki temu suflety dobrze wyrosną. Wstaw kokilki lub miski do lodówki, by się dobrze schłodziły.
Drobno zmiel orzechy laskowe w blenderze lub malakserze. Natłuść schłodzone kokilki sporą ilością stopionego masła, a następnie wsyp do każdej zmielone orzechy, pokrywając nimi dno i ścianki naczynia. Wysyp nadmiar orzechów i odstaw kokilki na bok.
Aby przygotować ciasto na suflety, roztop 25 g masła w dużym rondlu na średnim ogniu. Rozmieszaj z mąką i przesmaż przez minutę. Stopniowo dodawaj mleko, mieszając drewnianą łyżką, aż sos zgęstnieje i zacznie bulgotać. Wymieszaj w dużej misce 120 g dyniowego purée, żółtka, płatki chili, majeranek, kozi ser i ¾ łyżeczki soli. Dodaj beszamel i wymieszaj wszystko na gładką masę.
Umieść białka w dużej, czystej misce ze stali nierdzewnej lub szkła i ubij na sztywną, ale nie suchą pianę. Dodaj trochę do masy dyniowej i przemieszaj, by ją rozrzedzić, po czym delikatnie wmieszaj resztę białka dużą łyżką ze stali nierdzewnej, starając się, by masa pozostała napowietrzona.
Napełnij masą kokilki lub miski do wysokości 1 cm poniżej krawędzi. Wstaw suflety na rozgrzaną blachę i piecz 10–14 minut, aż się zrumienią i dobrze wyrosną.
W tym czasie wymieszaj śmietanę ze szczypiorkiem. Podaj suflety od razu z miseczką śmietany.
Pozostałe przepisy dostępne w pełnej wersji eBooka.Paella warzywna
Wszystkie hiszpańskie składniki oraz mnóstwo innych wspaniałości kupuję w małych hiszpańskich delikatesach Garcia przy Portobello Road. To kawałek prawdziwej Hiszpanii w centrum Londynu, nie tylko ze względu na zaopatrzenie, lecz także z powodu swoistego luzu. Nie jestem pewny, ale zdaje się, że robią tam sobie popołudniową sjestę.
2 duże porcje
3 łyżki oliwy
½ słodkiej cebuli, drobno posiekanej
po 1 małej czerwonej i żółtej papryce, pokrojonej w paski
½ fenkułu, pokrojonego w piórka
2 ząbki czosnku, zmiażdżone
2 liście laurowe
¼ łyżeczki wędzonej papryki w proszku
½ łyżeczki mielonej kurkumy
¼ łyżeczki pieprzu kajeńskiego
150 g ryżu Calasparra (lub innej odmiany do paelli)
100 ml dobrej jakości sherry
1 łyżeczka nitek szafranu
450 ml wrzącego bulionu warzywnego
200 g łuskanego bobu (świeżego lub mrożonego)
12 pomidorków koktajlowych, przekrojonych na połówki
5 małych grillowanych karczochów w oleju ze słoika, odsączonych i pokrojonych na ćwiartki
15 oliwek Kalamata bez pestek, zgniecionych lub przekrojonych na połówki
2 łyżki grubo posiekanej natki pietruszki
4 cząstki cytryny
sól
Rozgrzej oliwę na patelni do paelli lub zwykłej dużej, płytkiej patelni i podsmaż cebulę przez 5 minut na małym ogniu. Dodaj papryki oraz fenkuł i smaż na średnim ogniu 6 minut, aż warzywa zmiękną i się zrumienią. Dołóż czosnek i smaż jeszcze minutę.
Dodaj liście laurowe, wędzoną paprykę w proszku, kurkumę oraz pieprz kajeński i starannie wymieszaj z warzywami. Następnie dosyp ryż i mieszaj 2 minuty, zanim dodasz sherry i szafran. Pogotuj minutę, żeby płyn odparował, po czym dolej bulion i dopraw 1/3 łyżeczki soli. Zmniejsz płomień i gotuj na małym ogniu około 20 minut, aż ryż wchłonie większość płynu. Nie przykrywaj patelni ani nie mieszaj.
W tym czasie zalej bób w misce dużą ilością wrzątku i odstaw na minutę, a następnie odsącz i odstaw do ostygnięcia. Delikatnie wyłuskaj ziarna bobu, a łupiny wyrzuć.
Zdejmij paellę z ognia. Spróbuj i dosól, jeśli trzeba, ale nie mieszaj za bardzo ryżu z warzywami. Rozłóż na paelli pomidory, karczochy oraz bób i przykryj szczelnie folią aluminiową. Odstaw na 10 minut.
Zdejmij folię. Posyp paellę oliwkami i natką pietruszki. Podaj z cząstkami cytryny.
Pozostałe przepisy dostępne w pełnej wersji eBooka.Paj z brokułami i gorgonzolą
Gdy opublikowałem ten przepis, jakiś poirytowany czytelnik „Guardiana” przysłał list, zrzędząc na temat ilości tłuszczu w zapiekance. Jego komentarz zdołał wyprowadzić mnie z równowagi, chociaż zazwyczaj jestem bardzo opanowany. Chyba chodziło o moralizatorski ton wyrzutu i protekcjonalną próbę doradzania innym, co mają jeść, podjętą przez kogoś, kto – jak podejrzewam – tak naprawdę sam jeść nie lubi.
Mówię wam, paj jest wspaniały! Proponuję podać go na ciepło lub w temperaturze pokojowej, z prostą sałatką z pomidorów i czerwonej cebuli, lekko doprawioną czosnkiem, oliwą i białym octem winnym.
6 porcji
500 g ciasta francuskiego
2 brokuły (700 g), podzielone na różyczki
25 g masła
3–4 pory, przycięte i pokrojone na cienkie plasterki
150 ml śmietany kremówki
80 ml wody
15 g szczypiorku, posiekanego
15 g estragonu, posiekanego
3 łyżki ziarnistej musztardy
1 łyżeczka soli
czarny pieprz
200 g gorgonzoli, pokrojonej na kawałki
1 wiejskie jajko, rozkłócone
Nagrzej piekarnik do 200°C. Z dwóch trzecich ciasta rozwałkuj okrągły placek o grubości 2 mm, dość duży, by wyłożyć nim foremkę do tarty z wyjmowanym dnem o średnicy 25 cm. Wyłóż formę i odetnij nadmiar ciasta. Rozwałkuj pozostałe ciasto na cieńszy krążek (takiej wielkości, by przykryć paj) i połóż go na talerzu. Wstaw formę ze spodem i talerz z ciastem na 10 minut do zamrażarki.
Przykryj spód z ciasta papierem do pieczenia i obciąż go ceramicznymi kulkami albo suchą fasolą. Podpiecz przez 15–20 minut, aż się lekko zrumieni. Zdejmij papier oraz obciążniki i wstaw spód z powrotem do piekarnika, by dopiec go jeszcze przez 5 minut, aż będzie złocisty. Odstaw do ostygnięcia.
W czasie pieczenia spodu przygotuj nadzienie. Różyczki brokułów gotuj w dużym garnku z wrzątkiem przez 2 minuty, aż zmiękną, ale wciąż będą jędrne. Odsącz je w durszlaku, przepłucz dużą ilością zimnej wody i pozostaw do osuszenia.
Roztop masło na patelni i podsmaż pory na małym ogniu przez 10–15 minut, aż będą miękkie, lecz się nie zrumienią. Dodaj śmietanę, wodę, szczypiorek, estragon, musztardę, sól i trochę czarnego pieprzu. Wszystko dokładnie wymieszaj i zdejmij z ognia.
By zrobić paj, rozłóż pory z dodatkami na upieczonym spodzie. Rozsyp na wierzchu różyczki brokułów i delikatnie powciskaj w farsz. To samo zrób z kawałkami gorgonzoli. Posmaruj brzeg spodu rozkłóconym jajkiem i przykryj farsz pozostałym ciastem. Dociśnij wokół krawędzi, by połączyć pokrycie i spód, a nadmiar ciasta odkrój.
Posmaruj paj rozkłóconym jajkiem i zapiekaj około 30 minut, aż ciasto będzie złotobrązowe. Odstaw, żeby nieco przestygło przed wyjęciem z formy.
Pozostałe przepisy dostępne w pełnej wersji eBooka.Bakłażany z sosem maślankowym
Nie wyobrażam sobie prostszej, a zarazem bardziej eleganckiej (czy to nie sprzeczność?) przekąski. Podaj ją z wiejskim pszennym chlebem lub pitą, a znajdziesz się w kulinarnym raju. Przedstawię tu sposób Samiego Tamimiego na wybieranie pestek z owocu granatu, choć obawiam się, że jest to już tajemnica poliszynela.
4 porcje jako przekąska
2 duże, długie bakłażany
80 ml oliwy
1½ łyżeczki listków tymianku cytrynowego oraz kilka całych gałązek do przybrania
1 owoc granatu
1 łyżeczka za’ataru
sól morska Maldon i czarny pieprz
Sos
140 ml maślanki
100 g jogurtu greckiego
1½ łyżki oliwy i trochę do skropienia przed podaniem
1 mały ząbek czosnku, zmiażdżony
szczypta soli
Rozgrzej piekarnik do 200°C. Przekrój bakłażany wzdłuż na pół, przez środek zielonej szypułki (szypułka jest dla ozdoby, nie do jedzenia). Zrób nożykiem trzy, cztery równoległe nacięcia w miąższu każdej połówki bakłażana, nie przebijając skóry. Natnij jeszcze raz pod kątem 45 stopni, by powstał wzór w romby.
Rozłóż połówki bakłażana (przekrojoną stroną w górę) na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Posmaruj je oliwą – nie przerywaj, dopóki cała oliwa nie wsiąknie w miąższ. Posyp bakłażany listkami tymianku cytrynowego oraz niewielką ilością soli i pieprzu. Piecz 35–40 minut, aż miąższ będzie miękki, smaczny i pięknie zrumieniony. Wyjmij bakłażany z piekarnika i odstaw do całkowitego wystygnięcia.
W czasie pieczenia bakłażanów przekrój owoc granatu w poprzek na pół. Nad miską trzymaj na dłoni jedną połówkę przekrojoną stroną w dół, a wypukłą stroną łyżki lub wałkiem delikatnie ostukuj skórę owocu. Rób to coraz mocniej, aż pestki zaczną same wpadać do miski pomiędzy palcami. Gdy wszystkie tam trafią, usuń wszelkie kawałki białej skórki lub błonek.
By zrobić sos, wymieszaj trzepaczką wszystkie składniki. Spróbuj, ewentualnie dopraw i przechowaj w chłodzie do chwili użycia.
Przed podaniem nałóż dużo sosu z maślanki na połówki bakłażanów, omijając szypułki. Posyp mieszanką za’atar oraz dużą ilością pestek granatu i przybierz gałązkami tymianku. Na koniec skrop oliwą.
Pozostałe przepisy dostępne w pełnej wersji eBooka.Marynowana mozzarella z pomidorem
To chyba jedna z najprostszych, ale najsmaczniejszych przystawek. Jest tylko jeden szkopuł – jakość składników. Od razu zrezygnowałbym z tego pomysłu, gdybym nie mógł kupić dojrzałego latem pomidora, soczystego i intensywnie słodkiego, który nigdy nie widział lodówki lub samochodowej chłodni, a tylko ziemię i słońce. Jeśli dobrze poszukasz, znajdziesz takie pomidory. Najlepsze, jakie kiedykolwiek jadłem, pochodziły z ogrodu w Manaroli w regionie Cinque Terre na północy Włoch. Nigdy ich nie zapomnę. Mozzarella też musi być doskonała, z bawolego mleka. Podaj ją z dobrym białym chlebem z chrupiącą skórką.
4 porcje jako przystawka
250 g mozzarelli z bawolego mleka
2 dojrzałe średnie pomidory (czerwone, żółte lub mieszane)
Marynata
½ łyżeczki nasion kopru włoskiego
otarta skórka z 1 cytryny
15 liści bazylii, poszatkowanych
2 łyżeczki posiekanego oregano
2 łyżeczki najlepszej oliwy extra vergine i trochę do skropienia na koniec
2 łyżeczki oleju rzepakowego
1 ząbek czosnku, zmiażdżony
½ łyżeczki soli morskiej Maldon
czarny pieprz
Najpierw przygotuj marynatę. Rozsyp nasiona fenkułu na małej suchej patelni i upraż je, aż zaczną pękać z trzaskiem. Przesyp je do moździerza i grubo pokrusz. Przełóż do miseczki i dodaj pozostałe składniki marynaty.
Porwij palcami mozzarellę. Obtocz ją w marynacie i odstaw na 15–30 minut.
Przed podaniem pokrój pomidory na cząstki i ułóż na talerzu razem z marynowaną mozzarellą. Skrop oliwą i podaj.
Pozostałe przepisy dostępne w pełnej wersji eBooka.Jajka zapiekane z jogurtem i chili
Oto mój pomysł na krzepiący przysmak, wyśmienity na niedzielne późne śniadanie. Nawiązuje do tureckiego dania çılbır, czyli jajek w koszulkach z jogurtem. Doprawia się go kırmızı biber, popularną turecką przyprawą z kruszonej chili w oliwie, często pieczonej. Turcy używają jej do wszystkiego, często dodając do stopionego masła, którym doprawiają dania na koniec. Kırmızı biber ma słodki aromat i bywa mniej lub bardziej pikantna. Można ją nabyć w tureckich delikatesach lub zamówić przez internet. Można też użyć zwykłych płatków chili zmieszanych ze słodką papryką w proszku.
2 porcje
300 g rukoli
2 łyżki oliwy
4 wiejskie jajka
150 g jogurtu greckiego
1 ząbek czosnku, zmiażdżony
50 g masła
½ łyżeczki (mniej więcej, zależnie od odmiany) kırmızı biber
6 liści szałwii, pokrojonych w paseczki
sól
Rozgrzej piekarnik do 150°C. Na dużą patelnię włóż rukolę, dodaj oliwę oraz odrobinę soli i podsmaż na średnim ogniu około 5 minut, aż liście zmiękną, a większość wody odparuje.
Przełóż rukolę do niewielkiego żaroodpornego naczynia i zrób w niej cztery spore zagłębienia. Ostrożnie wybij do każdego po jajku, uważając, by nie uszkodzić żółtka. Wstaw do piekarnika na 10–15 minut, aż białko się zetnie (można także rozłożyć rukolę na dwóch małych patelniach i zapiec w każdej dwa jajka).
Gdy jajka są w piekarniku, połącz jogurt z czosnkiem i szczyptą soli. Dokładnie wymieszaj i odstaw; nie schładzaj.
Roztop masło w rondelku. Dodaj kırmızı biber oraz szczyptę soli i podsmaż przez 1–2 minuty, aż masło zacznie dymić i ładnie zbrązowieje. Dodaj szałwię i podgrzewaj jeszcze kilka sekund. Zdejmij z ognia.
Gdy tylko jajka się zetną, wyjmij je z piekarnika. Nałóż łyżką pośrodku porcję jogurtu i polej wszystko gorącym masłem z chili. Podaj natychmiast.
Pozostałe przepisy dostępne w pełnej wersji eBooka.Ogórki z gniecionym czosnkiem i imbirem
Mam okropny zwyczaj dodawania jogurtu lub kwaśnej śmietany prawie do wszystkich potraw długo gotowanych, tłustawych lub trochę za ciężkich. Okropny, ponieważ wiem, że nie każdy przepada za nabiałem, zwłaszcza jako dodatkiem do smakowitego dania z fasoli, pikantnych duszonych warzyw czy pieczonego chudego mięsa. Oto więc coś idealnego w zamian, niesamowicie świeżego, pasującego do mnóstwa cięższych, sycących dań. Podaj tę sałatkę do racuchów z batatów (str. 32) lub do kokosowego ryżu z sambalem i okrą (str. 230).
4–6 porcji jako dodatek lub przystawka
1 mała czerwona cebula, pokrojona na cieniutkie plastry
15 g świeżego imbiru, obranego i pokrojonego na plastry
1 łyżeczka soli morskiej Maldon
2 duże ząbki czosnku, obrane
4 małe ogórki (lub 8 mini, w sumie 600 g), obrane
1 łyżka prażonych nasion sezamu
3 łyżka posiekanej kolendry
Dressing
3 łyżki octu z wina ryżowego
2 łyżeczki drobnego cukru
2 łyżki oleju słonecznikowego
2 łyżeczki oleju z prażonego sezamu
Zmieszaj trzepaczką wszystkie składniki dressingu w średniej misce. Dodaj pokrojoną czerwoną cebulę, starannie wymieszaj i odstaw mniej więcej na godzinę do marynowania.
Utrzyj w moździerzu imbir z solą. Dodaj czosnek i rozgnieć go z grubsza (ale nie na pastę). Przełóż łopatką zawartość moździerza do miski z cebulą i dressingiem. Wymieszaj.
Przekrój ogórki wzdłuż na pół, a następnie ukośnie na plastry o grubości 5 mm. Wrzuć je do miski razem z nasionami sezamu i kolendrą. Wymieszaj i odstaw na 10 minut.
Przed podaniem ponownie przemieszaj sałatkę, zlej trochę płynu z dna miski i dopraw do smaku.
Pozostałe przepisy dostępne w pełnej wersji eBooka.Mieszana fasola z przyprawami i lubczykiem
To cudownie aromatyczna, bogato doprawiona potrawa, która przypomina curry. Można ją podać na ciepło z mieszanką ryżu basmati i dzikiego albo w temperaturze pokojowej jako przystawkę.
Lubczyk wygląda jak natka pietruszki, ale ma intensywny smak selera. Wystarczy niewiele, by nadać zdecydowany charakter sałatkom, daniom z soczewicy i sosom. Jeśli jest niedostępny, można go zastąpić kolendrą lub estragonem.
4 porcje
3 łyżki oliwy
1 średnia cebula, drobno posiekana
2 ząbki czosnku, posiekane
2 łyżeczki przecieru pomidorowego
po ½ łyżeczki mielonego kminu, kurkumy i kolendry
po 1 łyżeczce mielonego imbiru i kardamonu
szczypta mielonych goździków
400 g krojonych pomidorów z puszki (z sokiem)
1 łyżeczka drobnego cukru
150 g młodego groszku cukrowego, pokrojonego ukośnie na połówki
200 g zielonej fasoli płaskostrąkowej, ukośnie pokrojonej
250 g łuskanego bobu (świeżego lub mrożonego)
2 łyżki posiekanego lubczyku
sól i czarny pieprz
Rozgrzej oliwę na dużej patelni i dodaj cebulę. Smaż 3 minuty na średnim ogniu, często mieszając; dodaj czosnek i smaż jeszcze minutę. Teraz dodaj przecier pomidorowy, przyprawy, trochę soli oraz pieprzu i smaż kolejną minutę, mieszając.
Następnie dodaj pomidory, cukier, groszek, fasolę i bób. Przemieszaj. Zagotuj, przykryj i duś 15–20 minut na małym ogniu, aż groszek będzie ugotowany, ale nadal chrupiący. Spróbuj i dopraw do smaku solą oraz pieprzem. Wmieszaj lubczyk tuż przed podaniem na ciepło lub po ostudzeniu.
Pozostałe przepisy dostępne w pełnej wersji eBooka.Galetki z zieloną soczewicą
Mogą się wydać nieco niemodne, bo przypominają dawne paszteciki vol-au-vent, ale wszystko, co dobre, w końcu powraca i jestem przekonany, że każdy gospodarz zdobędzie sporo punktów za tę zmodernizowaną wersję. Sama soczewica jest pyszna, nawet bez francuskiego spodu.
Możesz użyć gotowych zmielonych przypraw, zamiast prażyć i ucierać nasiona; należy wtedy zmniejszyć ich ilość o połowę.
4 porcje
200 g soczewicy Puy
2 liście laurowe
2 łyżeczki nasion kminu
2 łyżeczki nasion kolendry
5 łyżek oliwy i trochę do podania
1 średnia cebula, pokrojona
2 ząbki czosnku, zmiażdżone
250 g jogurtu greckiego
50 g młodego szpinaku
3 łyżki posiekanej kolendry
3 łyżki posiekanej mięty
sok z 1 cytryny
400 g ciasta francuskiego doskonałej jakości
1 wiejskie jajko, rozkłócone
sól i czarny pieprz
Soczewicę wrzuć do litra wrzątku razem z liśćmi laurowymi i gotuj 20–30 minut, aż będzie miękka. Odcedź na sitku i odstaw.
Na małej suchej patelni upraż nasiona kminu i kolendry na średnim ogniu przez 2 minuty, aż zaczną uwalniać aromaty. Utrzyj przyprawy w moździerzu.
Rozgrzej na małej patelni łyżkę oliwy, wrzuć cebulę i smaż na małym ogniu 6–8 minut, aż będzie bardzo miękka i zrumieniona. Dodaj przyprawy oraz czosnek i smaż jeszcze 2 minuty. Wymieszaj z soczewicą i odstaw na bok do ostygnięcia. Wmieszaj jogurt, szpinak, zioła, sok z cytryny i pozostałą oliwę. Spróbuj i dopraw solą i pieprzem.
Rozwałkuj ciasto francuskie na grubość 3 mm i wykrój 4 krążki o średnicy około 8 cm. Ułóż je na blasze i włóż na 30 minut do lodówki. Rozgrzej piekarnik do 200°C.
Posmaruj ciasto rozkłóconym jajkiem i piecz 10–15 minut, aż się zezłoci na wierzchu i od spodu. Zaczekaj, aż przestygnie.
Rozłóż krążki z ciasta pośrodku czterech talerzy. Nałóż na nie soczewicę w ten sposób, by było widać tylko brzeg ciasta. Polej strużką oliwy.
Pozostałe przepisy dostępne w pełnej wersji eBooka.Sałatka z awokado, komosy ryżowej i bobu
Prosta sałatka na wiosenne późne śniadanie. Wystarczy podać do niej dobry chleb.
6 porcji
200 g komosy ryżowej
500 g łuskanego bobu (świeżego lub mrożonego)
2 średnie cytryny
2 małe dojrzałe awokado
2 ząbki czosnku, zmiażdżone
200 g rzodkiewek, przekrojonych wzdłuż na połówki
50 g różowych kiełków rzodkiewki (lub małych listków fioletowej bazylii)
1 łyżka mielonego kminu
75 ml oliwy
¼ łyżeczki chili w płatkach
sól i czarny pieprz
Wsyp do rondla komosę ryżową, zalej dużą ilością wody, doprowadź do wrzenia i gotuj 9 minut na małym ogniu. Odsącz na gęstym sicie, przepłucz zimną wodą i odstaw do przeschnięcia.
Wsyp bób do garnka z wrzątkiem, a gdy woda znów się zagotuje, od razu odcedź. Przepłucz zimną wodą i odstaw, żeby przeschnął. Następnie delikatnie uciśnij każde ziarno palcami, by je wyłuskać ze skórki; łupiny wyrzuć.
Odetnij ostrym nożykiem czubki cytryn. Ustaw każdą z nich na desce i zetnij skórkę wraz z białą warstwą (albedo). Nad dużą miską powykrawaj cząstki spomiędzy membran, by od razu wpadły do środka. Wyciśnij do tej samej miski sok z okrawków.
Obierz awokado i usuń pestki. Pokrój miąższ na cienkie plasterki, włóż je do miski i potrząśnij, by pokryły się sokiem z cytryny. Gdy komosa wystygnie, przełóż ją do miski. Dodaj bób, czosnek, rzodkiewki, połowę kiełków, kmin, oliwę, płatki chili oraz nieco soli i pieprzu. Bardzo delikatnie przemieszaj sałatkę, starając się nie połamać plasterków awokado. Spróbuj i dopraw solą i pieprzem, jeśli chcesz. Nałóż do salaterki i przybierz pozostałymi kiełkami.
Pozostałe przepisy dostępne w pełnej wersji eBooka.Ravioli z kozim twarogiem i cytryną
W nagrodę za zagniecenie ciasta na makaron nie trzeba będzie mozolić się z sosem. Połączenie topiącego się sera, oleju rzepakowego i ziaren różowego pieprzu jest subtelne, choć wyraziste i satysfakcjonujące. Wybierz względnie miękki i dość łagodny kozi ser.
4 porcje jako przystawka
Ciasto na makaron
3 łyżki oliwy
3 średnie wiejskie jajka
330 g włoskiej mąki typu 00 i trochę do podsypania (można użyć mąki tortowej)
¼ łyżeczki mielonej kurkumy
otarta skórka z 3 cytryn
semolina
Nadzienie
300 g miękkiego koziego sera
1/3 łyżeczki soli morskiej Maldon
szczypta chili w płatkach
czarny pieprz
białko z 1 wiejskiego jajka, rozkłócone
Do podania
2 łyżeczki ziaren różowego pieprzu, drobno pokruszonego
1 łyżeczka posiekanego estragonu
otarta skórka z 1 cytryny
olej rzepakowy
sok z cytryny (według uznania)
Zacznij od ciasta. Wymieszaj trzepaczką oliwę z jajkami. Wsyp mąkę, kurkumę i otartą skórkę z cytryny do malaksera, wlej jajka z oliwą i wymieszaj na grudkowate ciasto. Być może trzeba będzie dodać więcej mąki lub oliwy. Gdy ciasto będzie gładkie (czasami trzeba je powyrabiać ręcznie), podziel je na cztery spore kostki. Owiń każdą plastikową folią i wstaw do lodówki co najmniej na 30 minut, a najwyżej na 2 dni.
Lekko oprósz blat mąką. Rozwałkuj na nim jeden kawałek ciasta. Wybierz najszersze ustawienie w maszynce do makaronu i przepuść przez nie ciasto. Powtarzaj czynność, za każdym razem zmniejszając szczelinę, aż do najwęższej. Gdy wszystkie płaty ciasta będą gotowe, przykryj je wilgotną ściereczką, żeby nie wyschły.
Połącz w misce składniki nadzienia (z wyjątkiem białka) i pokrusz widelcem.
Wykrawaczem lub krawędzią szklanki powycinaj z płatów ciasta krążki o średnicy około 7 cm. Zwilż każdy krążek odrobiną białka, nałóż pośrodku czubatą łyżeczkę nadzienia i przykryj drugim krążkiem ciasta. Zanurz palce w mące, po czym delikatnie powyciskaj powietrze spomiędzy krążków, sklejając krawędzie. Powinny powstać poduszeczki z marginesem o szerokości niespełna 1 cm. Szczelnie sklej krawędzie. Układaj zrobione ravioli na ściereczce lub blasze posypanej semoliną. Zaczekaj 10–15 minut, by podeschły (potem możesz przykryć blachę folią plastikową i przechować ravioli w lodówce do następnego dnia).
Chcąc podać ravioli, zagotuj wodę w dużym garnku. Gotuj pierożki 2–3 minuty, aż będą al dente. Odłów je łyżką cedzakową i rozłóż na czterech talerzach. Posyp kruszonym różowym pieprzem, estragonem oraz otartą skórką z cytryny. Skrop olejem rzepakowym, oprósz solą, polej sokiem z cytryny (jeśli chcesz) i od razu podaj.
Pozostałe przepisy dostępne w pełnej wersji eBooka.Figi z bazylią, kozim twarogiem i winegretem
Świeże figi są dostępne w Europie latem, a później pojawiają się na krótko jesienią. Dobre figi są naprawdę cudowne; może nadużywam tego słowa, jednak w tym wypadku jest to całkowicie uzasadnione. Trudno o coś lepszego niż intensywnie słodkie owoce o bogatej, mięsistej konsystencji. W Izraelu i Palestynie rośnie pełno figowców, więc w dzieciństwie jadłem figi prosto z drzewa, czego niestety nie da się zrobić w Wielkiej Brytanii. W sklepie La Fromagerie w Londynie mogę jednak kupić dobre francuskie albo włoskie figi, zerwane dzień lub dwa wcześniej. Dobre figi są ciężkie, dość miękkie i mają wyraźnie słodki zapach; u dołu często pękają. Trzymaj się tego, a wszystko będzie dobrze. Nigdy nie kupuj niedojrzałych fig, które przywieziono z drugiego końca świata. Użyj świeżego koziego twarogu lub młodego, kremowego koziego sera (jak w przepisie na karmelizowany fenkuł z kozim twarogiem ze str. 172).
4 porcje
1 szalotka, drobno posiekana
½ łyżeczki musztardy diżońskiej
2 łyżeczki syropu z granatu
3 łyżki oliwy i trochę do podania
40 g rukoli
20 g fioletowych i zielonych listków bazylii
8 dojrzałych fig o temperaturze pokojowej
70 g koziego twarogu lub młodego, kremowego koziego sera
sól i czarny pieprz
Umieść w średniej misce szalotki, musztardę i syrop z granatu. Dopraw solą oraz pieprzem i wymieszaj energicznie trzepaczką, powoli dolewając oliwę, tak by otrzymać jednorodny dressing.
Dodaj do dressingu większość rukoli i bazylii, zachowując trochę do przybrania sałatki na koniec. Delikatnie przemieszaj. Rozłóż doprawione liście na dużym talerzu.
Przekrój figi pionowo na ćwiartki i poukładaj na liściach. Następnie nałóż na nie łyżeczką małe porcje sera. Posyp zachowaną rukolą i bazylią, skrop oliwą i dopraw solą oraz pieprzem.
Pozostałe przepisy dostępne w pełnej wersji eBooka.Podziękowania
Chciałbym podziękować wszystkim, którzy uczestniczyli w przygotowaniu tej książki: Karlowi Allenowi za miłość, wyzwalanie z niemocy twórczej i chęć poddania się moim eksperymentom kulinarnym; Noamowi Barowi i Cornelii Staeubli za codzienne wsparcie i niekłamane zainteresowanie szczegółami; Sarah Lavelle za cierpliwość i wspaniałą atmosferę; Felicity Rubinstein za ujmującą przezorność; Jonathanowi Lovekinowi i Davidowi Eldridge’owi za nieustanną gotowość do współpracy; Claudine Boulstridge za wypróbowanie przepisów, przygotowanie potraw do zdjęć i znacznie więcej; Samiemu Tamimiemu i Helen Goh za przyjaźń i lawinę pomysłów; Lindy Wiffen i Gerry’emu Ure z firmy Ceramica Blue za szczodre zaopatrzenie w nakrycia stołowe.
Chcę też podziękować Ruth i Michaelowi Ottolenghim, Tirzie i Danielowi Florentinom, Alexowi Meitlisowi, Shacharowi Argovowi, Lingchee Ang, Keren Margalit, Yoramowi Ever-Hadaniemu, Alison Quinn, Bobowi Granleese’owi, Merope Mills, Fionie MacIntyre, Carey Smith, Edowi Griffithsowi, Normie Macmillan, Basi Murphy, Sarit Packer, Etti Mordo, Collen Murphy, Itamarowi Srulovichowi i Tamarze Meitlis.