-
W empik go
Obleśne, obrzydliwe i smutne wierszyki - ebook
Obleśne, obrzydliwe i smutne wierszyki - ebook
Zbór wierszy początkującego twórcy, którego głównymi motywami są smutek, niedola i obrzydliwość ludzkiej natury, rzeczywistości i przekonań.
| Kategoria: | Poezja |
| Zabezpieczenie: |
Watermark
|
| ISBN: | 978-83-8384-547-0 |
| Rozmiar pliku: | 1,1 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Aż będę skałą
Rozleję uczucia na tę kartkę
Ściany wiszą jakby były martwe
Czerwone oczy w mroku się świecą
Pragną krwi miłości nie chcą
Cisza buszuje po tej jaskini
Na zapach krwi się ślini
Nie wytrzymam sam dłużej tej chwili
Alkohol ten czas mi umili
Ktoś wyrwał kawałek mnie
Mam teraz mdłości i czuję się źle
Czuję jak nicość biega po moim ciele
Ta trucizna gryzie i jest jej tak wiele
Poczekam aż zgnije moje ciało
Już tyle gorącej krwi się ze mnie ulało
Nie pamiętam ile to trwało
Poczekam aż będę martwy będę skałąPolowanie
Poranek martwy chłodny
Wilk zmarznięty głodny
Zamglone bezkresne niebiosa
Na liściach osadza się rosa
Szelest wiatru kroku
Ofiary uciekające od wzroku
Uszy szukają dźwięku
Oddech pełen lęku
Serce nabiera rozpędu
Oddech dorównuje jego tempu
Spojrzenie pragnienia
Łowca ruszył się z cienia
Bieg przez głód
W liściach chłód
Świst wiatru w uszach
Pragnienie się niespokojnie porusza
Kły toną w krtani
Wilk ofiarę rani
Pisk śmierci
Martwy nadal się wierci
Biały wilk
Głód zamilkł
Pysk za to krwisty
A wzrok kamienistyStado
Stado demonów
W moim sercu
Szukają plonów
W pustym miejscu
Ten wrzask
Martwe ściany
Ten trzask
Grzechot kościany
Każdy z nich
To jestem ja
Każdy z nich
Zrodzony w snach
To światło
Ten blask
Tunel gardło
Ten wrzask
Uciekaj stąd
Dym i kurz
Uciekaj na ląd
Pole krwistych róż
Tunel nicości
Gryzący promień
Zniknęły mdłości
Wodospad wspomnień
Krwotok myśli
Jestem trup?
Pocztówkę mi wyślij
Czy to Bóg?
…
Kolejny życia akt
Sprawdźmy ile jestem wart
Rozleję uczucia na tę kartkę
Ściany wiszą jakby były martwe
Czerwone oczy w mroku się świecą
Pragną krwi miłości nie chcą
Cisza buszuje po tej jaskini
Na zapach krwi się ślini
Nie wytrzymam sam dłużej tej chwili
Alkohol ten czas mi umili
Ktoś wyrwał kawałek mnie
Mam teraz mdłości i czuję się źle
Czuję jak nicość biega po moim ciele
Ta trucizna gryzie i jest jej tak wiele
Poczekam aż zgnije moje ciało
Już tyle gorącej krwi się ze mnie ulało
Nie pamiętam ile to trwało
Poczekam aż będę martwy będę skałąPolowanie
Poranek martwy chłodny
Wilk zmarznięty głodny
Zamglone bezkresne niebiosa
Na liściach osadza się rosa
Szelest wiatru kroku
Ofiary uciekające od wzroku
Uszy szukają dźwięku
Oddech pełen lęku
Serce nabiera rozpędu
Oddech dorównuje jego tempu
Spojrzenie pragnienia
Łowca ruszył się z cienia
Bieg przez głód
W liściach chłód
Świst wiatru w uszach
Pragnienie się niespokojnie porusza
Kły toną w krtani
Wilk ofiarę rani
Pisk śmierci
Martwy nadal się wierci
Biały wilk
Głód zamilkł
Pysk za to krwisty
A wzrok kamienistyStado
Stado demonów
W moim sercu
Szukają plonów
W pustym miejscu
Ten wrzask
Martwe ściany
Ten trzask
Grzechot kościany
Każdy z nich
To jestem ja
Każdy z nich
Zrodzony w snach
To światło
Ten blask
Tunel gardło
Ten wrzask
Uciekaj stąd
Dym i kurz
Uciekaj na ląd
Pole krwistych róż
Tunel nicości
Gryzący promień
Zniknęły mdłości
Wodospad wspomnień
Krwotok myśli
Jestem trup?
Pocztówkę mi wyślij
Czy to Bóg?
…
Kolejny życia akt
Sprawdźmy ile jestem wart
więcej..