- W empik go
Oczami Maryi - ebook
Oczami Maryi - ebook
Oczami Maryi
Patrzeć na świat z nieba
Matko, obdarz nas swoim spojrzeniem! Twoje spojrzenie prowadzi nas do Boga, Twoje spojrzenie jest darem dobrego Ojca, który czeka na nas na każdym zakręcie naszej drogi, jest darem Jezusa Chrystusa na krzyżu, który bierze na siebie nasze cierpienia, nasze trudy, nasz grzech. I abyśmy mogli spotkać tego Ojca, pełnego miłości, dzisiaj mówmy do Niej: Matko, obdarz nas swoim spojrzeniem! PAPIEŻ FRANCISZEK Dlaczego dzięki Maryi powracają do Boga najbardziej zatwardziali grzesznicy i najbardziej przekorni ateiści? Z jakiego powodu nazywana jest przez wielu „kobietą ich życia”?
Ojciec Emiliano Antenucci, kapucyn, wyjaśnia tajemnice patrzenia na świat oczami Maryi. Proponuje, by każdego dnia dokonywać „maryjnego nawrócenia”, przechodząc od zwykłego kultu Matki Bożej do miłowania Jej naprawdę. Opisując Jej życie, przywołuje konkretne sposoby, jak naśladować cnoty Maryi w codzienności. Na wzór Matki Chrystusa uczy czytelników wprowadzania pokoju do swojego serca i wejścia na drogę wdzięczności i miłosierdzia.
Ojciec Emiliano Antenucci– włoski kapłan Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów. Od wielu lat zajmuje się duszpasterstwem młodzieży. Duża cześć jego pracy skupia się na mistycyzmie i duchowości, o których pisze w licznych publikacjach. W 2016 roku z okazji Nadzwyczajnego Roku Świętego Miłosierdzia został mianowany przez papieża Franciszka Misjonarzem Miłosierdzia.
Kategoria: | Wiara i religia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-67291-12-5 |
Rozmiar pliku: | 1,0 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Dawna antyfona na święto Bożego Narodzenia
Jak mam się zwrócić do Ciebie, Pani? Jakimi przemówić słowy? Jakimi pochwałami ozdobić Twe święte i przesławne skronie? Ty rozdzielasz dobra, Ty dajesz bogactwa, Ty jesteś ozdobą rodzaju ludzkiego, chlubą wszelkiego stworzenia, które przez Ciebie zyskało prawdziwe błogosławieństwo. Przez Ciebie bowiem stworzenie obejmuje Tego, którego nie mogło przedtem objąć. Dzięki Tobie wpatruje się ono z odsłoniętą twarzą (2 Kor 3, 13) w Tego, na którego nie mogło spoglądać. Otwórz, Boże Słowo, nasze powolne do mówienia słowa! Daj naszym wargom pełne wdzięku słowa! Tchnij w nas łaskę Ducha, przez którą wymownymi stali się rybacy, a prostaczkowie głosili nadludzką mądrość, byśmy i my, choć słabi w słowie, mogli, choćby skromnie, głosić wielkie sprawy Twej najdroższej Matki!
św. Jan Damasceński¹
Obyś mógł doświadczyć żywej i matczynej obecności Maryi w twoim życiu! To cenny dar, daleki od chęci wyobcowania cię, pomaga ci odnaleźć twe głębokie, lepsze „ja”, gdyż w Niej, „mikrokosmosie Kościoła”, uczysz się odpowiadać Chrystusowi niepokonanym „tak”. Wraz z Nią, Nosicielką Ducha, uruchamia się konstruktywna dynamika ludzkości odpowiadającej na zbawczy plan Ojca.
o. Stefano De Fiores
Dzisiaj przybyłem do was, a raczej przybyliśmy wszyscy razem, aby spotkać spojrzenie Maryi, ponieważ w nim jest jakby odblask spojrzenia Ojca, który uczynił Ją Matką Boga, i spojrzenia Syna z krzyża, który uczynił Ją naszą Matką. A tym spojrzeniem Maryja dzisiaj patrzy na nas. Potrzebujemy Jej czułego spojrzenia, Jej spojrzenia Matki, która zna nas lepiej niż ktokolwiek inny, Jej spojrzenia litościwego i troskliwego. Maryjo, dzisiaj chcemy Cię prosić: Matko, obdarz nas swoim spojrzeniem! Twoje spojrzenie prowadzi nas do Boga, Twoje spojrzenie jest darem dobrego Ojca, który czeka na nas na każdym zakręcie naszej drogi, jest darem Jezusa Chrystusa na krzyżu, który bierze na siebie nasze cierpienia, nasze trudy, nasz grzech. I abyśmy mogli spotkać tego Ojca, pełnego miłości, dzisiaj mówmy do Niej: Matko, obdarz nas swoim spojrzeniem! Powiedzmy to wszyscy razem: Matko, obdarz nas swoim spojrzeniem! Matko, obdarz nas swoim spojrzeniem!
Na drodze, często trudnej, nie jesteśmy sami, jest nas wielu, jesteśmy ludem, a spojrzenie Matki Bożej pomaga nam patrzeć na siebie wzajemnie po bratersku. Patrzmy na siebie w sposób bardziej braterski! Maryja uczy nas tego spojrzenia, otwartego na przyjmowanie, towarzyszenie, otaczanie opieką. Nauczmy się patrzeć na siebie nawzajem pod matczynym spojrzeniem Maryi! Są osoby, które instynktownie darzymy mniejszą uwagą, a tymczasem one bardziej jej potrzebują: osoby najbardziej opuszczone, chore, te, które nie mają za co żyć, ludzie, którzy nie znają Jezusa, młodzież będąca w trudnych sytuacjach, młodzi ludzie, którzy nie znajdują pracy. Nie bójmy się wyjść i popatrzeć na naszych braci i siostry spojrzeniem Matki Bożej, Ona nas zachęca, abyśmy byli prawdziwie braćmi. I nie pozwólmy, aby coś lub ktoś stanął pomiędzy nami a spojrzeniem Maryi. Matko, obdarz nas swoim spojrzeniem! Niech nikt go nam nie przesłania! Oby nasze serce dzieci potrafiło go bronić przed tak licznymi mówcami, używającymi pustych słów, którzy obiecują mrzonki; przed tymi, którzy mają spojrzenie żądne łatwego życia, obietnic, które nie mogą się spełnić. Niech nam nie skradną spojrzenia Maryi, które jest pełne czułości, które daje nam siłę, które sprawia, że jesteśmy między sobą solidarni. Powiedzmy wszyscy: Matko, obdarz nas swoim spojrzeniem! Matko, obdarz nas swoim spojrzeniem! Matko, obdarz nas swoim spojrzeniem!
papież Franciszek²1
OCZY MARYI
Oko staje się czyste, gdy jest otoczone światłem słońca i otrzymuje siłę z jego mocy oraz jasność z jego blasku. W Maryi światło Boże zamieszkało niczym w oku, oczyściło Jej ducha, uszlachetniło myśli, uświęciło umysł i przeobraziło dziewictwo. Urok oka, tajemniczy błysk źrenicy, dyskretne mrugnięcie, intensywność jego barwy – wszystko zawdzięczamy otaczającemu nas światłu. Od tego tak delikatnego i cennego narządu św. Efrem – jeden z największych syryjskich poetów (pewien starożytny historyk zapewnia, że skomponował on nie mniej niż trzy miliony wersów), żyjący w IV wieku – wychodzi, by ułożyć jeden ze swych hymnów poświęconych Maryi. Porównuje Ją, Niepokalaną Matkę Pana, do wielkiego, promieniejącego blaskiem oka, gdyż jest Ona przeniknięta, przesycona, przemieniona boskim światłem, bowiem właśnie w Niej jest obecny Syn Boży. Początek jednego z sonetów Życia nowego Dantego brzmi: „Ma pani luba w oczach miłość niesie”³. Oczywiście poeta miał na myśli miłość ludzką, lecz miłość tę – pisaną w oryginale wielką literą – możemy swobodnie wyobrazić sobie w oczach Maryi, lśniących Miłością Bożą. Są one Objawieniem Światła i Miłości, dwóch słynnych określeń Boga ukutych przez św. Jana. W dzisiejszą uroczystość maryjną wielki poeta syryjski zaprasza nas do odkrycia piękna w oczach każdego człowieka, lecz przede wszystkim w oczach tej kobiety, jaką była Matka Chrystusa.
Gianfranco Ravasi⁴
Och, oczy Najświętszej Maryi Panny, co czyniłyście?
Pewna służebnica Boża tak nauczyła się modlić. Patrząc na wizerunek Matki Bożej, zwracała się do Jej oczu, mówiąc: „Och, oczy Najświętszej Maryi Panny, co czyniłyście?”. W swym wnętrzu usłyszała odpowiedź: „Trwałyśmy w pokorze, umartwiając się w rzeczach, które mogłyby przynieść nam przyjemność”. „Co jeszcze czyniłyście?” „Patrzyłyśmy na Boga w Jego stworzeniach, przechodząc od tego do podziwiania Jego dobroci”. I znowu: „Przenajświętsza Dziewico Maryjo, co jeszcze czyniły Twe oczy?”. „Czerpały ogromną przyjemność z patrzenia na mojego syna; gdy na Niego patrzyłam, wznosiłam się ku miłości Bożej”. „Co jeszcze robiły?” „Radowały się patrzeniem na bliźnich, szczególnie na ubogich”. Na tej podstawie ta dobra dusza nauczyła się tego, co miała czynić, aby naśladować Matkę Bożą.
św. Wincenty a Paulo⁵
Spojrzenie Najświętszej Panny to jest jedyne spojrzenie naprawdę dziecięce, jedyne prawdziwe spojrzenie dziecka, które kiedykolwiek spoczęło na naszej hańbie i naszej niedoli. Tak, mój kochany, żeby się do Niej dobrze modlić, trzeba czuć na sobie to spojrzenie, które nie jest całkowicie spojrzeniem pobłażliwości – bo pobłażliwość nie rodzi się bez pewnego gorzkiego doświadczenia – lecz tkliwego współczucia, bolesnego zdumienia, jakiegoś jeszcze niepojętego, niewysłowionego uczucia, które Ją czyni młodszą od grzechu, młodszą od narodu, z którego wyszła, chociaż jest Matką przez łaskę. Matką łask, młodszą latoroślą rodzaju ludzkiego.
Georges Bernanos⁶
Istnieje pewna tajemnica w życiu: patrzeć na świat oczyma Maryi. Sądzę, że powinniśmy oczyścić nasz stosunek do Matki Bożej z dewocji i sentymentalizmu, a zamiast tego spotęgować osobistą miłość względem tej „kobiety naszego życia” – Maryi. Od Maryi uczymy się wiary prostych ludzi i posłuszeństwa bohaterów.
Czuję zawsze obecność Matki Bożej przy moim boku: kiedy odprawiam mszę, pomaga mi wznosić dłonie do nieba; kiedy spowiadam, podpowiada mi właściwe słowa, by pocieszać skruszone serca; kiedy gdzieś idę, nigdy nie czuję się sam, jej pełna miłości obecność nigdy mnie nie opuszcza. Ileż razy ocaliła mnie od niebezpieczeństwa śmierci! Pewnego razu „nieprzyjaciel” powiedział mi: „Nie musisz Jej ze sobą nosić, gdyż Ona i tak zawsze jest z tobą, by cię bronić, i ja nic ci nie mogę zrobić”.
Anioł Pański i różaniec napełniają serce i duszę wspaniałym światłem. Jak można nie kochać Matki Bożej? Napełnia mnie smutek, kiedy zdaję sobie sprawę, że są tacy księża, którzy nigdy nie głoszą homilii o Matce Bożej albo którzy uznają Maryję za zwykłą kobietę z Nazaretu, a nie za Matkę Bożą, Niepokalanie Poczętą, Wniebowziętą duszą i ciałem, jak naucza Magisterium Kościoła. Jak można nie wierzyć w te dwa dogmaty maryjne, Niepokalane Poczęcie i Wniebowzięcie?
Trzeba doświadczać obecności Maryi nie tylko w san-ktuariach, ale każdego dnia. Pamiętam pewną kobietę, która w dzieciństwie straciła matkę. Powiedziała mi: „Od tamtej pory nienawidziłam wszystkich matek na świecie, łącznie z Matką Bożą”. Jednak w pewnym momencie, podczas kursu milczenia, kiedy kobieta ta zbliżyła się do świecy ustawionej obok obrazu Matki Bożej Milczącej, jej długie włosy zajęły się ogniem. Później mi wyznała: „W tamtej chwili zrozumiałam, że niebieska Matka zawsze ze mną była, nawet wtedy, gdy ja nie chciałam uznać Jej obecności w moim życiu”. Musimy doświadczać Maryi, pozwolić się Jej kołysać na łożu naszej boleści, ale też przy stole naszych radości. Czasami czujemy zmęczenie i nie jesteśmy w stanie podnieść się z naszych cierpień – co możemy wtedy zrobić? Zwrócić się do Maryi, Matki pokonanych i wątpiących, Matki nadziei i pocieszenia. Z Maryją życie na nowo nabiera rozpędu: daje nam Ona nowe oczy, czysty umysł i serce odnowione mocą Ducha Świętego.
Dlaczego dzięki Maryi powracają do Boga najbardziej zatwardziali grzesznicy i najbardziej przekonani ateiści? Gdyż tam, gdzie jest Maryja, tam powraca się do domu. Matka Boża jest sprytniejsza od diabła i wykorzystuje swoje „kobiece sposoby”, aby przyciągnąć nas do swojego Syna Jezusa.
Chrześcijanie, pełni światłości, są piękni. Czasami ludzie mi mówią: „Jaki jesteś piękny!”. A ja wtedy odpowiadam: „Gdyż chodzę do kosmetyczki, która dokonuje mojej odnowy. Wiesz, jak się nazywa? Maryja!”. Matka Boża jest znakomitą okulistką, kosmetyczką i kardiolożką naszego życia, gdyż jest „niebieską lekarką” leczącą wszystkie choroby duszy i ciała.
Francuski poeta Pierre Emmanuel (1916–1984), członek Akademii Francuskiej, tak opisał zwiastowanie:
Życie, w którym nic się nie dzieje,
zamknięty ogród,
poranek taki jak inne.
Wykonuje drobne prace.
Nie jest wszak powiedziane,
że się zdziwiła,
tak blisko siebie żyją
niebo i jej myśli.
Anioł Oblicza
drży w tych oczach,
tak jasnych, że ukrywają przed nią
wizję Boga.
– Potężniejsza niż najpotężniejszy anioł,
O Przejrzysta, o Przepełniona,
o Natchniona przez Boga,
bądź pozdrowiona!
Spokojny poranek,
sad pokryty rosą,
miejsce jej świętości.
Bądź pozdrowiona! –
Przeczysta się zmieszała,
kryje się w cieniu rzęs,
słońce się w niej otwiera,
serce migocze.
– Nocy przeczysta, nie lękaj się,
w Tobie wzejdzie słońce,
z Twojej ciemności
zrodzi się Słońce światów;
w jego imieniu Emmanuel
ukrywa się Jaśniejący:
Twa doskonała pokora
zrodzi Majestat!
Syn, którego poczniesz,
będzie Zbawicielem, Sędzią i Królem,
będzie królował nad Jakubem,
Syn Dawida, zrodzony z Ojca. –
Przeroztropna lęka się
niemożliwego:
– Jam uboga dziewczyna w nędznym miejscu,
nie znam mężczyzny! –
– Duch Święty Cię napełni,
podobny do silnego wiatru,
na Twych ustach złoży
cień swego skrzydła. –
Maryja łka w ciszy;
powierza Bogu swą skromność
i całą swą ufność.
Cała zdjęta lękiem,
otwiera na anioła
swe nowe dawne oczy.
rozległa, zielona, Początek –
oczekuje wiatru.
– Oto ja, służebnica Pańska,
niech mi się stanie według twego słowa. –
Spuszcza oczy,
krzyżuje nieco dłonie,
po czym wraca do swojej pracy.
MODLITWA
Kanon pokutny skierowany do Matki Bożej
Królowo moja przełaskawa, nadziejo moja, Matko Boża, ostojo sierot i opiekunko bezdomnych, radości strapionych, patronko poniżonych!
Wejrzyj na moje nieszczęście, spójrz na mój smutek. Pomóż mnie, słabemu, kieruj moimi krokami tułacza.
Ty znasz moją winę, złagodź jej ciężar, jeśli chcesz. Gdyż nie mam innej pomocy niż Ciebie ani innej obrony, ani żadnej pociechy poza Tobą, Matko Boża.
Dlatego chroń mnie i czuwaj nade mną. Amen.
Kogóż mogę o to błagać, o Pani moja?
Do kogo mogę się zwrócić w mojej udręce, jeśli nie do Ciebie, Królowo Niebios?
Kto wysłucha mego łkania i moich wzdychań, jeśli nie Ty, o Przeczysta, nadziejo chrześcijan i obrończyni nas grzeszników?
Dlatego wysłuchaj mego płaczu i skieruj na mnie swe ucho, o Pani nasza, Matko Boga mojego. Nie patrz na mnie z pogardą, gdyż potrzebuję Twojej pomocy. Nie opuszczaj mnie grzesznego.
Pozwól mi zrozumieć i naucz mnie, o Królowo Niebios. Nie opuszczaj mnie, Twego niewolnika, o Pani, z powodu moich skarg, lecz bądź mi Matką i obrończynią.
Poddaję się Twemu miłosierdziu i opiece: kieruj mnie grzesznika na drogi spokojnego i pogodnego życia, abym mógł opłakiwać moje grzechy.
z liturgii prawosławnej------------------------------------------------------------------------
¹ Homilie na Wniebowzięcie NMP I–III, I, SC 80, 80–121, tłum. W. Kania, Ojcowie Kościoła greccy i syryjscy. Teksty o Matce Bożej, Niepokalanów 1981, s. 232.
² Franciszek, Homilia podczas Mszy Świętej przed sanktuarium Matki Bożej z Bonarii, Cagliari na Sardynii, 22 września 2013 roku, cyt. za: https://opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/franciszek_i/homilie/sardynia_bonaria_22092013.html.
³ D. Alighieri, Życie nowe, tłum. E. Porębowicz, Florencja 1934, Sonet XXI, s. 34.
⁴ „Avvenire”, 8 grudnia 2002 roku.
⁵ Konferencje św. Wincentego a Paulo, 37, 708.
⁶ G. Bernanos, Pamiętnik wiejskiego proboszcza, tłum. W. Rogowicz, Warszawa 1991, s. 170.