Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Od pierwszych słów - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
19 maja 2021
Ebook
31,90 zł
Audiobook
36,90 zł
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
31,90

Od pierwszych słów - ebook

Książki Agaty Przybyłek to historie pisane życiem i przepełnione emocjami. Tym razem autorka bestsellerowych powieści dla kobiet poruszy wasze serca nową serią. Czy dasz poprowadzić się drogą pośród tajemnic?

Amelia wychowała się nad morzem i od zawsze kochała Bałtyk oraz rodzinną restaurację, w której pracuje. Jednak jej spokojną do tej pory miejscowość spowija chmura lęku – przy drodze w lesie w tajemniczych okolicznościach znikają kobiety. Z Warszawy ściąga detektyw, którego Amelia zna z telewizji – niedawno rozwikłał głośną medialnie sprawę. Wszyscy w miasteczku liczą na jego pomoc, szczególnie pani burmistrz, której z Amelią i jej rodziną wyraźnie jest nie po drodze…

Już po pierwszym spojrzeniu Rafał wiedział, że Amelia jest dziewczyną inną niż wszystkie. Czy zainteresowanie przystojnego i rozpoznawalnego mężczyzny z wielkiego miasta przerodzi się w coś więcej? Amelia nie szuka miłości ani mocnych wrażeń, jednak wiatr od lądu przyniesie w jej życiu zmiany…

Kategoria: Obyczajowe
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 9788366839335
Rozmiar pliku: 1,4 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Rozdział 2

Amelia wzięła do ręki wilgotną ściereczkę i wytarła nią drewniany stolik na tarasie, stojący pod ścianą.

– Do widzenia! – zawołała za wychodzącymi klientami restauracji. Pozbierała pozostawione na nim naczynia i zaniosła je do kuchni.

– Spory dziś ruch – zagadnął jeden z kucharzy.

– Moim zdaniem to sprawka ładnej pogody.

– W końcu wyszło słońce.

Amelia sięgnęła po notes z zamówieniami i podyktowała kucharzowi dania wybrane przez kolejnych klientów.

– Będą maksymalnie za piętnaście minut – powiedział.

– Przekażę gościom.

– A za jakieś pięć możesz przyjść po pizzę.

Dziewczyna wyszła z kuchni i odgarnęła włosy za ucho. Kilka blond pasem wysunęło jej się z koka, ale z powodu natłoku klientów nie miała czasu, żeby poprawić fryzurę. W takie dni jak dziś nad morze przybywały rzesze ludzi, co zawsze w ich lokalu oznaczało pełne ręce roboty.

– A sezon dopiero się zbliża – powiedziała rano z uśmiechem ciotka.

Amelia Borkowska nie narzekała na pracę. Była zatrudniona w restauracji Nad Brzegiem już od kilku lat i zdążyła przywyknąć do tego, że czasami musiała zwiększyć obroty. Uwielbiała to miejsce, nawet kiedy padała z nóg. Założone przez jej dziadka kilkadziesiąt lat temu stanowiło jeden z symboli miejscowości.

Zenon Szczepański niewątpliwie miał dryg do interesów. Kiedy został przesiedlony na Pomorze Zachodnie, od razu upatrzył sobie nieduży urokliwy domek stojący na styku lasu i plaży i postanowił go zająć. „Urzekł mnie widok z okien” – wspominał. Początkowo nie miał za wielu klientów, ludziom po wojnie szkoda było pieniędzy na obiady na plaży, lecz już po kilku latach jego lokal niejednokrotnie pękał w szwach. „To wszystko za sprawą naszych pysznych gofrów” – zwykł mówić, ale Amelia miała inne zdanie w tej kwestii.

Według niej sukces knajpki był zasługą babci. Kiedy to Matylda zaczęła zajmować się wystrojem wnętrz, układaniem menu i umowami z dostawcami żywności, miejsce zaczęło tętnić życiem. Jakimś szóstym zmysłem wyczuwała, co będzie modne i na czym powinni z dziadkiem się skupić. Poszyła obrusy na drewniane stoliki, poustawiała w oknach kwiaty i namówiła Zenona, żeby w ciepłe dni usadzali klientów również na zewnątrz, przed domkiem. Gościom ten pomysł tak się spodobał, że już w następnym roku przy lokaliku powstała zadaszona weranda z widokiem na morze, na której obsługiwali klientów do dziś. Co prawda, obecna konstrukcja nie była tą zbudowaną osobiście przez dziadka, ale klimat pozostał: drewniane deski, barwne obrusy, kwiaty na stolikach, a do tego wilgotna bryza i zapach morza – to wszystko było wspaniałym tłem do spożywania posiłków.

Gdy babcia zmarła, dziadek Zenon nie miał już tyle energii do prowadzenia biznesu. Kilka lat temu, po przebytym zawale, przepisał Nad Brzegiem swojej młodszej córce, Hannie. To właśnie ona zarządzała teraz restauracją i dbała o to, żeby niczego w niej nie brakowało. Jako księgowa z wykształcenia zajmowała się dokumentami, poczyniła oszczędności na gruntowny remont, który restauracja przeszła dwa lata temu. Zmieniono wystrój wnętrz, unowocześniono kuchnię oraz łazienki. Ciotka urządziła wszystko w przyjemnym dla oka stylu marynistycznym, lecz o dawnym klimacie tego miejsca przypominały stare fotografie, które obecna właścicielka powiesiła na ścianach dla potomnych.

– To taki hołd dla przeszłości – oznajmiła, kiedy Amelia zapytała ją o te zdjęcia po zakończeniu remontu.

– Dziadek na pewno byłby szczęśliwy, że je tu umieściłaś.

– Trzeba pamiętać o swoich korzeniach – stwierdziła ciotka.

Obie często zerkały z sentymentem na fotografie. Na jednej znajdowała się babcia, której im obu bardzo brakowało.

Amelia wróciła myślami do obecnej chwili i do obowiązków. Zakrzątnęła się przy kolejnych klientach, zaniosła pizzę do jednego ze stolików na dworze. Poza nią pracowała dziś jeszcze Patrycja – miła, choć nieco zbyt szalona i rozgadana dziewczyna. Kiedy miały razem zmianę w ciepłe dni, zazwyczaj dzieliły się tak, że jedna obsługiwała klientów wewnątrz lokalu, a druga na werandzie. Dzisiaj Amelii przypadło w udziale to drugie, z czego była bardzo zadowolona w tak upalny dzień.

Od rana nie mogła przestać napawać się szumem fal i pięknym odcieniem błękitu wody i nieba. A do tego ten kontrastujący z nimi, złocisty piasek, który wiatr przynosił czasem na werandę. I piski mew… Coś pięknego, pomyślała, kiedy mocniejszy podmuch znowu rozwiał jej włosy. W takie dni jak ten uwielbiała tu pracować. Chociaż czy właściwie bywały takie, kiedy tego nie lubiła?

Amelia, dla przyjaciół Mela, była dwudziestosiedmioletnią ładną dziewczyną o smukłej figurze. Odziedziczyła po mamie długie blond włosy oraz przykuwające uwagę oczy. Ludzie często mówili, że jej tęczówki mają kolor morza, a ona zawsze traktowała te słowa jako komplement. Wychowała się nad wodą i kochała Bałtyk. Zanim sama dostała pracę w restauracji Nad Brzegiem, przez wiele lat przychodziła tu z mamą, która również była kelnerką u dziadka. To właśnie na werandzie wśród gości mała Mela rysowała swoje pierwsze obrazki, a potem odrabiała lekcje. W wolnych chwilach zaś do zmęczenia biegała po piasku, zbierała muszelki i budowała zamki. „Nasza nadmorska dziewczynka” – mówił o niej dziadek, kiedy wpadała na zaplecze pachnąca wodą, jodem i piaskiem.

Można powiedzieć, że wychowała się w tej restauracji. No a teraz, chociaż zaliczyła taki moment w życiu, że chciała z niej uciec, z oddaniem w niej pracowała. Czyż więc to miejsce i Bałyk nie były jej przeznaczeniem?

Poprawiła czarny fartuch z firmowym logo i odwróciła się do kolejnych klientów.

– Przemek? Maciek? – Rozpoznała znajomych, z którymi chodziła niegdyś do szkoły. – Co was sprowadza?

– Wpadliśmy na rybę – odpowiedział ten pierwszy, ukazując przy tym w uśmiechu idealne zęby. – Podobno można zjeść tutaj najlepszą w miasteczku.

Amelia zarumieniła się lekko.

– No cóż, skoro tak mówią…

– Znajdziesz dla nas wolny stolik? – odezwał się Maciek.

– Jasne. Wolicie usiąść w środku czy na zewnątrz?

– W taką piękną pogodę chyba nie ma sensu dusić się w lokalu.

– Tak właśnie myślałam – odparła z uśmiechem, po czym wskazała im wolne miejsca w rogu, które niedawno się zwolniły. – Przetrę go tylko i stolik zaraz będzie wasz.

– Dzięki.

– Nie ma sprawy. – Prowadziła znajomych i uprzątnęła szybko blat. – A tu są nasze karty dań. – Podała im dwie sztuki menu.

– Może polecisz nam coś szczególnie dobrego?

– Wszystko jest pyszne. – Posłała Przemkowi uśmiech. – Ale jeżeli macie ochotę na rybę, to właśnie przyjechały świeże dorady.

– Brzmi dobrze.

– Dajcie znać, gdy już podejmiecie decyzję.

Mężczyźni złożyli zamówienie i wciągnęli ją w krótką pogawędkę. Jak zawsze rozgadani, trajkotali radośnie o pracy, współpracownikach i dawnych znajomych. Maćkowi niedawno urodził się syn, więc poopowiadał trochę o dziecku i żonie, ale niewątpliwie to Przemek wiódł prym w konwersacji.

Amelia nie była tym wcale zdziwiona. Już od podstawówki bardzo lubili się z Przemkiem i dobrze dogadywali. Właściwie to chyba nawet za dobrze, ponieważ w pewnym momencie, gdzieś na etapie liceum, chłopak zaczął mieć ochotę na więcej. Kilka razy odprowadził ją do domu po szkole, przyniósł jej czekoladki, a raz nawet ogołocił ogród swojej babci i podarował jej piękne róże.

– Nie musiałeś… – wydusiła wtedy zdziwiona, a on zapytał niespodziewanie, czy zostanie jego dziewczyną.

Na jakiś czas wszystko się zmieniło. Owszem, lubiła go bardzo, ale chyba nie na tyle, żeby przejść z przyjaźni do związku. Chociaż starała się wytłumaczyć mu to dość delikatnie, dobrze wiedziała, że i tak złamała mu serce. Przez wiele miesięcy miała wyrzuty sumienia.

Przemek był fajnym facetem, do tego przystojnym, czarującym i mądrym. Świetny kandydat na męża i ojca. Dobrze się uczył, a po studiach dostał posadę w urzędzie miasta. Ponadto odziedziczył po dziadkach dom na skraju miasta, co czyniło go jednym z najbardziej pożądanych facetów przed trzydziestką w okolicy. Chociaż kobiety za nim przepadały, on konsekwentnie powtarzał, że lubi swoją samotność i bycie singlem. Bliscy mu ludzie jednak wiedzieli, że skrycie nadal wzdycha do Amelii.

Ona sama również miała tego świadomość, przez co ich relacja często wydawała jej się pokręcona i trochę dziwna. Przemek zalecał się do niej, a ona była po prostu miła i grzeczna. Nie dawała mu żadnych nadziei, ale jemu to nie przeszkadzało. Często wpadał do restauracji po pracy tylko po to, żeby ją zobaczyć, a niekiedy również, gdy kończyła zmianę, zupełnie przypadkiem pojawiał się w okolicy i odwoził ją do domu. Początkowo starała się go unikać, żeby nie pomyślał sobie, że nagle zmieniła zdanie w kwestii ich relacji, ale kiedy nie przestał tego robić nawet po kolejnej szczerej rozmowie, dała za wygraną i przestała się chować.

Tak naprawdę nie miała ku temu powodu. Lubiła go. A to, że on do niej wzdychał… Z upływem lat uznała, że to właściwie nie jest jej problem. Nie miała w rodzinnych stronach zbyt wielu znajomych, a dobrze było czasami wyjść z kimś w swoim wieku. Po maturze wyjechała na studia, jak większość młodych ludzi z miejscowości, i jej kontakty z tymi, którzy tutaj zostali, osłabły. Mieszkając w Szczecinie, skupiła się na nowych znajomych oraz na nowym życiu i prawdę mówiąc, nie zamierzała tu wracać. Studiowała kulturoznawstwo i bardzo lubiła obrany przez siebie kierunek. Dopiero kiedy los ją do tego zmusił i przeszła poważne załamanie nerwowe, a do tego długo nie mogła znaleźć pracy, w czym ukończone studia jej nie pomagały, pożałowała, że bardziej nie zadbała o relacje z niektórymi osobami. Większość znajomych założyła rodziny, miała swoje problemy i swoje sprawy. Gdyby nie Przemek, nie miałaby tutaj właściwie żadnych przyjaciół. Tylko on wyciągał ją do kina albo na lody, kiedy była w dołku, za co żywiła do niego wdzięczność. Chociaż nie umiała go pokochać, ceniła sobie jego przyjaźń, cieszyła się, że do niej zaglądał, i miło spędzała z nim czas.

– Znowu on? – śmiała się czasami ciotka, kiedy wpadał, i niekiedy nawet wspaniałomyślnie zastępowała ją w pracy, żeby mogła z nim spokojnie porozmawiać.

Tego dnia też tak zrobiła. Nie zwracając uwagi na duży ruch, przewiązała się fartuchem, a potem wzięła od Meli jej notes.

– Ale, ciociu… – Dziewczyna nie zdążyła nawet zaprotestować, kiedy Hanna podsunęła jej krzesło.

– Odpocznij sobie. – Ciotka posłała jej uśmiech. – Nie jadłaś nic od rana, więc należy ci się przerwa na obiad. Co powiesz na doradę?

Amelia odetchnęła głęboko i pokręciła głową z niedowierzaniem.

– Na pewno jest pyszna. – Poddała się w końcu.

– W takim razie od razu pójdę do kuchni przekazać twoje zamówienie.

Przemek z Maćkiem nie kryli radości z takiego obrotu spraw, a ciotka po kilku minutach przyniosła jeszcze lemoniadę.

– Na zdrowie – powiedziała, stawiając szklankę na stole.

Amelia znowu poczuła przypływ ciepłych uczuć do tej kobiety. Odkąd jej mama wyjechała do pracy za granicę, ciocia Hania postawiła sobie za punkt honoru, żeby się o nią troszczyć. Dzień w dzień skrupulatnie pilnowała, czy siostrzenica zjadła choćby kanapkę, a w chłodne dni odwoziła ją po zamknięciu lokalu do dziadka, z którym dziewczyna mieszkała. Hanna zajmowała mieszkanie w centrum miasta ze swoją najbliższą rodziną, ale zawsze lubiła wracać do domu, w którym się wychowała.

Kiedy jednak Amelia zdobyła się na odwagę, żeby powiedzieć Hannie, że przesadza z troską, ta zbyła ją machnięciem ręki.

– Jesteśmy rodziną. To chyba normalne? – mruknęła tylko i wróciła do swoich spraw.

Ciotka Hanna wyglądała na twardą i konkretną babkę, ale w środku była dobrą i ciepłą kobietą. Być może właśnie dlatego siostrzenica tak ją kochała?

Teraz, siedząc z chłopakami, Amelia postanowiła się zrelaksować i dobrze wykorzystać te kilkanaście minut wolnego. Posłała uśmiech Przemkowi, a potem napiła się lemoniady, która była cudownym orzeźwieniem w gorący dzień. Mężczyźni śmiali się właśnie z jakiejś zabawnej historii opowiedzianej przez Maćka, więc nastawiła uszu i włączyła się do rozmowy.

– A myślałam, że praca w urzędzie jest nudna – stwierdziła.

– Kochana, żebyś ty wiedziała, co się czasami tam dzieje… – Przemek popatrzył na nią wymownie.

– Zwłaszcza odkąd mamy nową panią burmistrz.

Amelia pomyślała o zeszłorocznych wyborach, w których wygrała Daniela Bogucka.

– Nie bardzo rozumiem, o co wam chodzi. To źle, że gminą rządzi kobieta?

– Nic takiego nie chciałem powiedzieć – żachnął się Maciek. – Nie mam nic do kobiet. Raczej do niej personalnie.

– Nie przepadacie za sobą?

– To mało powiedziane. Jestem pewny, że jeżeli ta kobieta znajdzie dostatecznie dobry powód, to od razu mnie zwolni.

– Ale dlaczego?

– Nie uwierzysz.

– Poszło o kwiatki – powiedział z przekąsem Przemek.

– Raczej o moją wrodzoną uczciwość – poprawił go Maciek.

– Jak zwał, tak zwał.

– Może zamiast się droczyć, powiecie mi, co się dokładnie wydarzyło? – wtrąciła Amelia.

– Och, właściwie nic takiego. Po prostu Maciek rozbił nieświadomie pewien… Hm… Jak by to nazwać…

– Układ – powiedział Maciek. – Zapobiegłem korupcji.

Dziewczyna omal nie zakrztusiła się lemoniadą.

– Mówicie poważnie?

– Jak najbardziej poważnie. Ale wiesz, co jest w tym najśmieszniejsze? Że zrobiłem to przypadkiem.

– Jak to przypadkiem?

– Ja ci to wszystko wytłumaczę – zaoferował się Przemek. – Chodzi o to, że gdy Maciek przeglądał faktury za ostatnie wydatki, wpadło mu w ręce podliczenie pieniędzy, jakie gmina w tym roku przeznaczyła na kwiatki. Wiesz, te, które posadzono wiosną na rondach, przed urzędem gminy i na tym skwerze nieopodal molo. Suma wydała się Maćkowi stanowczo za wysoka i poszedł do pani burmistrz, żeby zapytać, czy to czasem nie błąd.

– Nasza kochana Bogucka, zamiast cokolwiek wyjaśnić, zrobiła mi awanturę i powiedziała, żebym nie wtrącał się do nie swoich spraw.

– A jakiś czas później dowiedzieliśmy się, że właścicielka sklepu ogrodniczego, od której w tym roku gmina kupiła te wszystkie rośliny, to jej dobra znajoma.

– Raczej serdeczna przyjaciółka – wtrącił Maciek. – Wyszła z tego gruba afera, ponieważ dziewczyny z mojego działu sprawdziły ceny tych roślin w internecie i porównały je z tymi, które widniały na fakturach.

– Jak się domyślasz, te na papierku były znacznie zawyżone.

– Znacznie? Gmina zapłaciła za te kwiatki prawie trzykrotnie więcej – rzucił zbulwersowany Maciek. – Moim zdaniem to ewidentny przekręt.

– Rozumiem, że powiedziałeś o tym Boguckiej – domyśliła się Mela.

– A jakże. Oczywiście wszystkiego się wyparła, ale ja boję się teraz, że mnie zwolni.

– Tylko niby dlaczego miałaby to zrobić? – odezwał się Przemek. – Przecież wyrzucenie cię byłoby teraz jak przyznanie się do winy.

Maciek popatrzył na kumpla.

– O tym nie pomyślałem.

– Moim zdaniem nie masz się czego obawiać. – Amelia uśmiechnęła się lekko. – Pracy raczej nie stracisz. Co najwyżej będziesz miał wroga w szefowej.

Maciek napił się coli.

– I tak nigdy jej nie lubiłem.

– To chyba tak samo jak Amelka.

– Tak? – Maciek popatrzył na nią z zaciekawieniem, ale tylko machnęła ręką.

– To stara historia. Właściwie nie ma sensu jej teraz wspominać.

Maciej patrzył na nią jeszcze przed chwilą, ale w końcu odpuścił.

– No dobrze. Jak chcesz.

Amelia posłała mu uśmiech pełen wdzięczności, a chwilę później ciocia przyniosła im rybę.

– Smacznego – powiedziała, stawiając na stole talerze.

Zanim odeszła, Amelia złapała ją za rękę.

– Na pewno nie potrzebujesz pomocy? Mogę zjeść później.

– Na pewno. – Hanna poklepała ją po dłoni. – Jedz i porozmawiaj sobie spokojnie z przyjaciółmi.

– Chyba nie masz wyjścia – zaśmiał się Przemek, kiedy ciotka Amelii odeszła.

– Do czego to doszło, żeby przełożony zmuszał pracownika do odpoczynku – mruknęła dziewczyna, ale szybko porzuciła temat, ponieważ Maciek napomknął coś o Drodze Rozpaczy.

Na dźwięk tych słów przebiegł ją dreszcz.

Ciąg dalszy w wersji pełnejCzwarta Strona poleca powieści Agaty Przybyłek:

Droga, którą przeszłam (2021)

Masz wiadomość (2020)

Bądź moim światłem (2019)

Siedem cudów (2018)

Napisaną wspólnie z Natalią Sońską powieść Przyjaciółki (2017)

Oraz dylogię:

Bez ciebie (tom 1)

Jeszcze raz (tom 2)

Opowiadania:

„Historia pełna listów” zamieszczone w notesie Agaty Przybyłek Twój czas (2020)

„Pierwsza randka” w antologii Pierwsza miłość (2019)

„Oswój swóch strach” w antologii Przytulajka (2018)Jeżeli szukasz lekkich i dowcipnych powieści

z miłością w tle, Czwarta Strona zachęca

do sięgnięcia po serie komediowe Agaty Przybyłek:

Seria „Tak smakuje miłość”

Tak smakuje miłość (tom 1)

Recepta na szczęście (tom 2)

Gotowi na wszystko (tom 3)

Seria „Miłość i inne szaleństwa”

Ja chyba zwariuję! (tom 1)

Wierność jest trudna (tom 2)

Kto by się spodziewał? (tom 3)

Miłość i inne nieszczęścia (tom 4)

Seria „w Jodełkach”

Takie rzeczy tylko z mężem (tom 1)

Kobiety wzdychają częściej (tom 2)

Małżeństwo z odzysku (tom 3)

Żona na pełen etat (tom 4)

Seria „w Sosenkach”

Nie zmienił się tylko blond (tom 1)

Nieszczęścia chodzą stadami (tom 2)

Grzechu warta (tom 3)

W serii „z domkami” do tej pory ukazały się:

I znowu cię zobaczę (2021)

Gdybym cię nie spotkała (2020)

Pójdę za tobą wszędzie (2020)

Zrobię dla ciebie wszystko (2020)

Historia naszych pożegnań (2019)

Najlepsze, co mnie spotkało (2019)

Dlatego od ciebie odeszłam (2018)

W promieniach szczęścia (2018)

Bądź przy mnie zawsze (2017)
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: