Facebook - konwersja
Przeczytaj fragment on-line
Darmowy fragment

  • Empik Go W empik go

Oddani istnieniu - ebook

Wydawnictwo:
Format:
EPUB
Data wydania:
18 marca 2025
41,65
4165 pkt
punktów Virtualo

Oddani istnieniu - ebook

„Tomasz Jastrun, od pierwszych wierszy poeta dojrzały i świadomy. Jakby urodził się w piśmie... Proste zdania, czyste obrazy, mocne puenty, to się u Jastruna nie zmienia. Zero werbalnej gry, mgławicowości, zacierania śladów. Dostajemy konkret, detal, szczegół, najsilniej działające na wyobraźnię. Krótkie utwory, minimum słów, a w nich cała prawda o ludzkiej egzystencji. Pełnia ludzkiego życia pod pustym niebem: od czułości dla dzieciństwa po zdumienie starością, od oczarowania erotyzmem po koniec miłości, której nawet wtedy należy się trochę ciepła. To chyba jedyny w polskiej współczesnej poezji autor, który tak konsekwentnie zbiera dowody na mijanie czasu. Dla Jastruna przemijanie jest żywiołem nie mniej niszczącym niż ogień czy woda. Paradoksalnie, podlegamy mu w zwolnionym tempie, w końcu jednak znikamy doszczętnie. Poeta mówi o ludzkim losie, starając się chronić czytelnika przed grozą; rzec można ‒ z wielką delikatnością używa słów mocnych, a obrazy zderza, pozostawiając nas w zdumieniu, że tak łatwo stało się tak wiele… W ten sposób tworzy, jakby mimochodem, przekaz tak silny, że aż boli”.

Anna Janko

 

Kategoria: Poezja
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-07-03657-1
Rozmiar pliku: 1,6 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Wstęp

Moi rodzice byli poetami, ojciec Mieczysław Jastrun wybitnym, mama Mieczysława Buczkówna autorką bardzo dobrą. Czy więc zostałem skazany na poezję? Pierwszy wiersz wypowiedziałem w wieku zapewne trzech lat, pytając: Dlaczego jabłko ma tylko głowę? Lepszego już nie napiszę. Tak, poezja ze swoim zdziwieniem światem jest na pewno dzieciństwem ocalonym lub odnalezionym. Ale lubię słowa Tuwima: „Na poezji znam się tyle, co ptak na ornitologii”.

Debiutowałem w połowie lat 70., od tego czasu wiersze przychodzą do mnie nieustępliwie, lecz nieregularnymi falami. Ale przecież nawet gdy piszę prozę czy felietony, używam poetyckiego czucia.

Ten „wybór wierszy” ogłaszam w pośpiechu, ale nie w panice. Jeśli przekroczy się pewien próg, zawsze trzeba się śpieszyć z takimi publikacjami. Książka jest podsumowaniem całej mojej długiej poetyckiej drogi, stąd jak kamienie milowe widnieją tytuły moich kolejnych tomików, od debiutanckiego _Bez usprawiedliwienia_ (1978), wokół których gromadzą się utwory.

Ułożyłem wiersze chronologicznie; bywało, że kierowałem się nie tylko ich jakością, ale też tym, że są świadectwem prywatnego życia bądź wydarzeń historycznych. Niektóre wiersze, jak np. _Afganistan_, można zrozumieć tylko w kontekście historycznym. Podobnie wiersze pisane w stanie wojennym. Zawsze miałem temperament polityczny i słuch moralny wyczulony na społeczne dramaty. Stąd mój opozycyjny i konspiracyjny epizod. Wiersze polityczne pisane przeze mnie w stanie wojennym były w tamtym mrocznym czasie bardzo popularne, lecz nie ma ich tu wiele, za duże emocje są dla poezji niebezpieczne, co widać dopiero po czasie. Nie ma też wierszy z tomu _Biała łąka_, pisanych w więzieniu na Białołęce.

Przez mą twórczość nie tylko poetycką – piszę też powieści i felietony – przewija się czarna depresyjna nić, ale jest również wiele utworów o dziecku, na pewno żaden polski poeta nie napisał tylu wierszy rodzinnych. Jest nawet wiersz o porodzie, też chyba jestem tu prekursorem. Moja poezja jest autobiograficzna. Nie stronię od liryki, a ironią bronię się przed otchłanią wszechświata, w której kręci się wokół swej osi trzecia planeta od słońca.

Mam dojmujące poczucie, że, jak powiedział Miłosz, „kurczą się, kurczą nasze wyspy”. Kurczy się więc zasięg poezji i kurczy się życie mojej generacji. Taki wybór wierszy jest moją osobistą wysepką, coraz mniejszą, ale stoi na niej mój dom.Stary chłop

Usiadł na drewnianym progu

Westchnął – znowu dzień

Miał osiemdziesiąt lat

Sam wyciosał ten próg

Wyrąbał z lata dzień

Z dnia wydłubał ranek

Z ranka wysnuł westchnienie

Siedział – patrzył przez zepsute zęby płotu

W gardło światu

Potem wstał

Zaorał wszystkie pola

Te w pobliżu lasu te pod oczyma

I na wzniesieniu czoła

A kiedy były już nakarmione

Wszystkie na świecie świnie

I wydojone wszystkie krowy

Przyszedł czas zakopać swoją kobietę

Zużytą i starą

Został więc sam

Jak palec

Zgrubiały od pracy

Usiadł na drewnianym progu

Westchnął – znowu noc
mniej..

BESTSELLERY

Menu

Zamknij