Odpoczynek i kult - ebook
Odpoczynek i kult - ebook
Faktem jest, że częściej zastanawiamy się nad sensem pracy niż nad znaczeniem odpoczynku. W świecie, w którym wszystko jest skalkulowane, gdy chcemy być wydajni i sprawczy, odpoczywanie wydaje się marnowaniem czasu. Josef Pieper przywraca znaczenie odpoczynkowi jako chwilom, w których mamy możliwość świętowania, a „najuroczystszym, jaki w ogóle istnieje, sposobem obchodzenia święta, jest kult”.
Kategoria: | Wiara i religia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-7906-653-7 |
Rozmiar pliku: | 845 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Josefowi Pieperowi z wdzięcznością i czcią dziesięć lat po jego śmierci
Autentyczny myśliciel
Książeczka Josefa Piepera _Odpoczynek i kult_ (_Muße und Kult_) należy do najwcześniejszych, a zarazem najbardziej poczytnych dzieł tego autora. Opublikowana w roku 1948 przez wydawnictwo Kösel, książka ta w roku 1995 została wydana po raz dziewiąty. Wiele przemawia teraz za jej ponownym przeczytaniem; w dzisiejszych czasach jej lektura mogłaby wiele dać jej czytelnikom i nieco naświetlić niektóre sprawy.
Zarówno dawniej, jak i teraz Josef Pieper pozostaje doskonałym przewodnikiem w omawianym tutaj trudnym temacie1. Jest on nie tylko filozofem – jest naprawdę samodzielnym myślicielem. Swych czytelników nakłania do tego, żeby sami próbowali badać rzeczywistość życia. Josef Pieper ma zawsze kontakt z doświadczeniem i tym samym jest – w sensie Mistrza Eckharta – mistrzem czytania i mistrzem życia. Przez całe dziesiątki lat walczył o to, co dla człowieka stanowi odpoczynek (_Muße_). Gdyby nie był on czymś koniecznym dla życia, nie poświęcałby temu tematowi tak wiele wysiłków i czasu. Można mu w tym naprawdę zaufać2.
Josef Pieper jest filozofem w ścisłym znaczeniu tego słowa. Zajmuje go filozofia jako mądrość świata. Traktuje jednak poważnie całą rzeczywistość i do niej się ustosunkowuje. Dlatego nie pomija doświadczenia religijnego i jego obrazu świata. W tym znaczeniu myśli także, z całą dokładnością filozofii, w horyzoncie uniwersalnym.
Filozofia i teologia swe spojrzenie i uwagę kierują na całość tego, co istnieje. Obydwie zajmuje pytanie, jak przedstawia się ta całość. Rzeczywistość ujmowana w jej całości, ogólne powiązanie świata i egzystencji stanowi nieskończony, nigdy niedający się w całości objąć temat. Josef Pieper zawsze podkreślał, że cechę autentycznego filozofa stanowi świadomość niepojętości tej całości, budzenie nieufności wobec wszelkich „formuł świata”, wobec zamykania jego obrazu w nierozważnej systematyzacji, przeciwstawianie się wszelkim próbom lekceważenia lub pomijania jakiegoś elementu całej, nieokrojonej rzeczywistości. Co byłoby nam bardziej potrzebne niż zdolność posiadania tej dalekosiężnej perspektywy! Wiemy coraz więcej o wielu subtelnościach i specjalnościach i gubimy się w nich. Są one ważne, często umożliwiają nam wręcz przeżywanie, ale nie powinny nas pozbawiać dostrzegania tej całości. Bardziej służy temu może filozofowanie niż sama filozofia.
Filozofia jest tak ważna i zbawienna dla teologii, dlatego że również teologii zagraża taka zacieśniająca specjalizacja. Myśl Josefa Piepera dopomaga nam mieć przed oczyma drogę do tej całości, do jej podstaw i celu, a na koniec do tajemnicy i dopełnienia w Bogu. Teologii potrzebna jest ta pomoc, ażeby nie straciła ona szacunku dla świata, a zwłaszcza dla Boga. Tutaj filozofia i teologia wprawdzie różnią się od siebie, ale nie całkowicie. Obie pytają o to, jak ma się rzecz z powiązaniem ze sobą wszystkich rzeczy, czym jest sam człowiek, duch i zmysły, ogólnie ich rzeczywistość. Jeśli je należycie rozumiemy, obydwie nie mogą abstrahować od tego, że w swym najgłębszym znaczeniu szukają tej całości. Kto myśli, ten usiłuje dotrzeć do samej istoty rzeczywistości. Filozofia jest z pewnością bardziej ukierunkowana na pytanie o całość, podczas gdy teologia chce dać pewną i pozytywną odpowiedź bardziej na pytanie, dlaczego istnieje coś, a nie nicość. Teolog jest pewny, że odpowiedź na nie znajduje w Bożym objawieniu, które należy objaśniać. Teologia jest możliwa jedynie na bazie objawienia. Josef Pieper wiedział zawsze o tym powiązaniu teologii z filozofią, ale także o ich bogatym partnerstwie. Kto chce starannie szukać, ten dociera do filozofii, a kto chce znaleźć odpowiedź, ten dochodzi do religii i teologii.
Myślenie Josefa Piepera pomaga teologii jeszcze także w bardzo szczególny sposób, co nie jest od razu tak oczywiste. Chodzi o to, żeby na całe doświadczenie mieć otwarte oczy i uszy, serce i ducha. Pieper jest myślicielem, który dogłębnie przemyślał relację do doświadczenia. Podkreśla on to, że filozof uznaje powiązanie z doświadczeniem. Doświadczenie odnosi się rzecz jasna nie tylko do rzeczy poznawalnych empirycznie. Według Piepera doświadczenie jest poznawaniem dokonującym się na bazie bezpośredniego kontaktu z rzeczywistością. Cały żyjący w ciele człowiek stanowi zwierciadło takiego bezpośredniego kontaktu z rzeczywistością. W tym sensie dla Josefa Piepera nic nie jest zbędne, wszystko do tego należy: doświadczenie czuwającego, jak również śpiącego, pijanego i zatrwożonego, doświadczanie w świetle i w ciemności, w cierpieniu i szczęściu, doświadczenie religijne i sceptyczne. O filozofie Pieper mówi, że nie wolno mu nawet jednej możliwej informacji dotyczącej rzeczywistości formalnie wyłączyć z przedyskutowania. W przeciwnym razie przestaje myśleć. Myślenie polega na tym właśnie, że objaśnia się całą rzeczywistość, i to z każdego możliwego punktu widzenia.
Myślę, że ma to dla teologii nieocenioną wartość, jeśli nie chce ona stracić bliskiego kontaktu z wielowarstwową i wielowymiarową rzeczywistością. To dlatego Josef Pieper właściwie od samego początku niczego nie chce stracić ze swej mądrości świata. W konsekwencji tak samo właśnie odnosi się on również do teologii. Bo gdyby ją z góry wykluczał – czym innym są rozróżnienia metodyczne – przez to zubożyłby siebie. Podobnie jak Tomasz z Akwinu Josef Pieper odróżnia filozofię od teologii. Ale czyni to nie po to, żeby je oddzielać, lecz żeby je łączyć. Krótkie zdanie św. Tomasza: „Poznanie wiary zakłada poznanie naturalne” stanowi dla teologii olbrzymie wyzwanie. Nie mniej wyraźnie mówi Tomasz, że błędy popełniane w postrzeganiu świata prowadzą niekiedy również do oddalenia się od prawdy wiary.
Michael Pieper, syn filozofa, i wydawnictwo Kösel, które od dziesięcioleci opiekuje się twórczością Josefa Piepera3 – niezależnie od publikacji _Dzieł zebranych_ – postanowili, z okazji dziesięciolecia śmierci Josefa Piepera przypadającego 6 listopada 2007, ponownie opublikować _Odpoczynek i kult_ jako osobną książkę4. Stanowi ona zwracający szczególną uwagę przykład charakterystycznej dla Josefa Piepera znakomitej sztuki myślenia. Także sześćdziesiąt lat po napisaniu tej książki wciąż – albo znowu – chętnie udajemy się do szkoły rozważania naszej dzisiejszej rzeczywistości.
Oprócz tego chciałbym tutaj przedstawić warunki powstania i kontekst _Odpoczynku i kultu_. Znaczenie myśli Josefa Piepera dla czasów obecnych należałoby ukazać na konkretnym przykładzie, a mianowicie na przykładzie niedzieli. Mam nadzieję, że w ten sposób jeszcze jaśniej objawi się, jak bardzo opłaca się czytanie _Odpoczynku i kultu_. Dla dzisiejszego czytelnika korzyść jest wielka, a może jeszcze większa niż dawniej5.
Tło, powstanie i dalsze oddziaływanie
Berthold Wald, wydawca dzieł zebranych Josefa Piepera, w 6 tomie w swym posłowiu zwraca uwagę na to, że książka ta, także w oczach Piepera, miała zasadniczą rangę i zaliczała się do podejmowanych po roku 1945 ważnych prób dania odpowiedzi na duchową sytuację tamtych czasów6. Wald nieprzypadkowo jednym tchem wymienia _Dialektik der Aufklärung_ Maxa Horkheimera i Theodora W. Adorno7. Mimo iż stanowiska ich są bardzo różne, wspólne są tu istotne prognozy: mianowicie zapowiedź, że instrumentalny umysł nowej epoki jeszcze raczej przyspieszy swój „bieg do świata administrowanego”8 i narazi jednostkę na niebezpieczeństwo zostania „całkowicie funkcjonariuszem”9. Również Pieper wskazuje na nowożytny świat pracy, który usunął wiele rzeczy. Samo odwoływanie się do pielęgnowania tradycji jest – według Piepera – nieskuteczne, ponieważ w ten sposób „właściwe fronty historyczne są zasłaniane przez restauratorskie prowizoria i pozostają niewidoczne”10. Z pewnością istnieją jeszcze inne wspólne wątki dotyczące diagnozy czasów bezpośrednio po drugiej wojnie światowej. Myślę tu także o analizach i rozważaniach Romana Guardiniego, Karla Jaspersa, José Ortegi y Gasseta albo Helmuta Plessnera.
Josef Pieper do pierwszego tomu planowanego ośmiotomowego wydania swych dzieł, które miały się ukazywać od początku roku 1970 w wydawnictwie Kösel, przygotował już do druku trzy pozycje, mianowicie _Odpoczynek i kult_, _Szczęście i kontemplacja_11 i _Zustimmung zur Welt_. W rzeczywistości kluczowe pojęcia tych pism znajdują się już w notatkach z roku 1941. W związku z tym Berthold Wald z dotychczas niepublikowanej uwagi wstępnej Piepera do planowanego na rok 1970 pierwszego tomu przytacza następujące słowa: „Wszystkie kluczowe pojęcia (do tych tematów) znajdują się już w 1941 roku w notatkach, z których pomocą w czasie wojny starałem się z trudem zachować jakąś ciągłość myślenia: kult i świętowanie, odpoczynek, azyl w świecie pracy, wyrwanie się z tutaj i teraz, kontemplacja”12. W roku 1942 Josef Pieper pisze:
Jednym z przejawów braku odpoczynku jest również niemożność modlenia się. Także modlitwa pozwala wyrwać się z więzów codzienności i otwiera dostęp do pierwotnej rzeczywistości. Pokrzepienie tego, kto zakończył modlitwę, jest podobne do stanu człowieka budzącego się. Odpoczynek – sen – modlitwa – kontemplacja. Dzięki temu reguła codziennej modlitwy nabiera nowego wymiaru13.
W ten sposób jasne się staje również to, że Josef Pieper intensywnie zajmował się tymi tematami i we wrześniu 1947 napisał w ciągu zaledwie trzech tygodni dzieło _Odpoczynek i kult_. Dlatego także dzisiaj książkę tę czyta się jako dzieło o jednolitym charakterze. Przypomina to również niejasna bez tego dedykacja: „Przyjaciołom z Auf der Böhre”. W późniejszych notatkach autobiograficznych z lat 1945–1964 _Noch nicht aller Tage Abend_14 sam Pieper tak opisuje ten czas:
Rodzina znajomego pediatry, który od czasu do czasu zaglądał do naszej latorośli, odstąpiła mi w tym celu (w celu napisania _Odpoczynku i kultu_) mały pokoik w ich domu wczasowym Auf der Böhre w Westfalii Południowej. Wprawdzie były tam równocześnie ich własne dzieci w wieku studenckim, a niekiedy w tym przepełnionym domu byli też jeszcze ich przyjaciele, ale moja pustelnia znajdowała się nieco na uboczu, na piętrze drewnianej szopy. Były w niej tylko łóżko, krzesło i stół. Stół stał przy oknie, przez które nie było widać żadnego osiedla, tylko rozległy pagórkowaty krajobraz15.
Pieper zaczynał pracować wcześnie rano. Wychwalał „absolutną ciszę”. Wieczór był wtedy poświęcany raczej na towarzyską rozmowę i rozmaite muzyczne imprezy. „W ciągu tych niezapomnianych trzech tygodni pogodnego późnego lata i świeżych chłodnych godzin porannych, a przede wszystkim umilanych ludzką bliskością i przyjaźnią, rękopis szybko wyrósł na pokaźne opusculum”16. W ten sposób Josef Pieper mógł już na początku października 1947 posłać wydawnictwu rękopis. To wyjaśnia również dedykację gościnnym przyjaciołom. „Na wiosnę 1948 roku książka ta znalazła się już na rynku księgarskim. Myślę, że żadna z moich książek nie została napisana pod szczęśliwszą gwiazdą; pewnie da się to zauważyć”17. Rzeczywiście, te przemyślane, konsekwentnie i przekonująco napisane rozważania czyta się ze spokojną, medytacyjną wręcz aprobatą. Książka przemawia głęboko do wnętrza czytelnika, zachwyca go i budzi w nim poczucie wolności. Dopomaga do tego także jej piękny i staranny język.
W dziele Josefa Piepera widoczna jest praca przygotowawcza, która dowodzi, że zasadniczy jej temat zajmował go od dawna. Widać to wyraźnie już w _Notizen zu Muße und Mußelosigkeit_18. Myśli te były tak ważne dla Piepera, że niektóre z nich zawarł on już w swym wykładzie inauguracyjnym na uniwersytecie w Münster w roku 1946. Wykład zatytułował _Philosophische Bildung und geistige Arbeit_19.
Również później Josef Pieper tematu tego nigdy nie zarzucił. Widać to w wymienionych już późniejszych książkach _Szczęście i kontemplacja_ (odczyt w 1951/1952, jako książka wydany w 1957) i _Zustimmung zur Welt_ (ukazało się po raz pierwszy w 1963)20: również w tym wypadku podstawowa myśl pojawia się w roku 1941, zatem była obecna już ponad dwadzieścia lat przed opublikowaniem książki21. Także po ukazaniu się _Odpoczynku i kultu_ ciągle pojawiają się ślady tych istotnych idei, później szerzej omawianych – jak na przykład w odczycie _Arbeit – Freizeit – Muße_ z roku 1953 na uroczystościach w Recklinghauser (Zagłębie Ruhry)22; _Muße und menschliche Existenz_23 z roku 1959 i _Gottgeschenkte Atempause. Arbeit – Muße – Sonntag – Fest_24 z roku 1980. Można by jeszcze wymienić wiele innych tekstów, zwłaszcza poruszających tematy święta i kontemplacji25. Tematyka ta ciągnie się jak czerwona nić przez całą twórczość Josefa Piepera.
Diagnoza czasu
Przy swych niewątpliwych zdolnościach do refleksji Josef Pieper jest bystrym obserwatorem rzeczywistości. Dlatego ważne jest dla niego także „widzenie”26. Nierzadko posługuje się on przy tym naukową wiedzą ekspertów, przede wszystkim jednak poetów i artystów, żeby zobaczyć to, co jest.
Ma to znaczenie również w odniesieniu do problemów i tematów _Odpoczynku i kultu_. Już w pierwszym wydaniu z roku 1948 jasne się staje, jak wiele Josef Pieper w rozumieniu i analizowaniu nowożytnego świata pracy zawdzięcza pisarzowi Ernstowi Jüngerowi. Gdy się pod kątem tych zagadnień przegląda książki i artykuły Piepera, ciągle się napotyka na Ernsta Jüngera. Na pierwszy plan wysuwa się tu znana książka Jüngera _Robotnik_ (_Der Arbeiter_)27. Trzeba jednak uwzględnić tu również wcześniejsze pisma, takie jak _Die totale Mobilmachung_ (1931)28. Ernst Jünger z cechującą go znajomością klasycznych i dosadnych sformułowań opisywał „totalny prymat pracy”. Widział w nim zwłaszcza cechę charakterystyczną nowożytności: chodzi tu o pełne włączanie się człowieka w struktury organizacyjne oraz o prawidłowe wchodzenie w funkcje i w funkcjonowanie. Dokonuje się przy tym, jak twierdzi Ernst Jünger, „przemiana jednostki w robotnika”, który jest typową postacią człowieka w tym świecie pracy. Podczas gdy w swych pierwszych dziełach Ernst Jünger jest tą rzeczywistością wręcz zafascynowany, z czasem wobec tego świata pracy zajmuje postawę coraz bardziej krytyczną. Tą późniejszą jego postawą nie ma jednak potrzeby dłużej się tutaj zajmować.
Jak łatwo pokazują to przypisy i rejestr, opisywania tego Josef Pieper dokonywał już w _Odpoczynku i kulcie_. Uważa on Ernsta Jüngera za „wybitnego diagnostyka”29. Josef Pieper nie stanowi tu zresztą wyjątku. Nie mniejszy myśliciel jak Martin Heidegger bardzo wcześnie zaczyna się fascynować Ernstem Jüngerem i ciągle się z nim rozprawia. Dopiero przed kilkoma laty wydany obszerny tom _Zu Ernst Jünger_30 pokazuje, że zajmował się nim dosłownie całe życie. Podobnie jak Josef Pieper Heidegger docenia Ernsta Jüngera jako diagnostyka:
Ernst Jünger nad wszystkimi dzisiejszymi „poetami” (to znaczy pisarzami) i „myślicielami” (to znaczy filozofami) góruje pewnością w widzeniu rzeczywistości, w tym sensie mianowicie, że „widzenie” nie jest dla niego zwykłym gapieniem się, lecz ma wymiar egzystencjalny i świadomy31.
Po pierwszym, bardzo wczesnym zbliżeniu się do Jüngera przez aprobatę jego idei przedstawionych w _Robotniku_32 Heidegger coraz bardziej się od niego dystansuje. Później będzie go już zdecydowanie odrzucał33. Mimo to jednak w analizie Ernsta Jüngera widzi wręcz genialną, autentyczną kontynuację myśli Friedricha Nietzschego. Znaczenie Ernsta Jüngera i zmienność w jego ocenianiu przez Heideggera domagają się jeszcze gruntownej analizy34; w ogólności zresztą dzieło Ernsta Jüngera domaga się jeszcze pod tym względem35 obszernej interpretacji. To odnosi się jednak również do stosunku Jüngera do Martina Heideggera36.
Jünger – Pieperowi, podobnie jak i Heideggerowi – dopomógł lepiej określić charakterystyczne cechy naszych czasów i epoki. Pieper, podobnie jak Heidegger – mimo iż tak bardzo różnią się od siebie – w całym zapracowanym świecie, a zwłaszcza w osobie „robotnika”, znajduje podstawową cechę charakterystyczną epoki nowożytnej, która jego zdaniem polega na absolutnym dążeniu do określania funkcjonalności i organizowaniu wszystkiego, i z góry nie pozostawia żadnego miejsca na coś takiego jak „odpoczynek i kult”, a ostatecznie także na bezcelowe myślenie i filozofowanie. Tutaj zresztą postrzeganie jest u Josefa Piepera od samego początku znacznie jaśniejsze i bardziej krytyczne niż u Martina Heideggera. Pieper już przy pisaniu _Odpoczynku i kultu_ w roku 1947 jest przekonany, że jego pokolenie, a więc również on sam, zbyt wiele oczekiwało od samej polityki37. Dlatego najpóźniej podczas drugiej wojny światowej bardzo wyraźnie dostrzega następstwa tego wszechstronnego kształtowania rzeczywistości według postaci „robotnika”; stąd zrozumiałe jest coraz większe podkreślanie i akcentowanie bezspornego znaczenia odpoczynku i kontemplacji dla dzisiejszego człowieka.
Rola kultu
Tym samym jasne się stało, w jaki sposób i dlaczego Josef Pieper wkładał i musiał wkładać coraz więcej wysiłku, ażeby móc w ogóle mówić o odpoczynku. Rozpęd miewa niekiedy rozpaczliwe następstwa. Słynne słowa Arystotelesa z początku _Etyki nikomachejskiej_: „Pracujemy po to, żeby mieć czasem chwile odpoczynku” (nie na odwrót) często dodają mu otuchy. Rozpatrując rzeczywistość w szerokiej perspektywie, Pieper sprzeciwia się przewartościowaniu aktywności w ogóle, zmęczenia i trudów, ale także funkcji społecznych. Praca w każdym razie nie powinna być wyłączną miarą wartości całego życia. Także w nietotalitarnym świecie dyktatura samego pożytku może być bardzo skuteczna. Swobodne, niewymuszone działanie, nieprzynoszące społecznego pożytku bywa nisko oceniane. W takim świecie w ogóle nie ma miejsca na chwile odpoczynku. „Są one nie tylko pozbawione sensu, ale także moralnie podejrzane. – W rzeczy samej jest w tym absolutna sprzeczność. Pojęcie chwil odpoczynku jest diametralnie przeciwstawne totalitarnej idei »pracownika«”38.
Sens odpoczynku nie polega na tym, że człowiek funkcjonuje swobodnie i bez żadnych przeszkód, ale na tym, że pełniąc swoje funkcje społeczne, nadal pozostaje człowiekiem, to znaczy, że jest nadal zdolny dostrzegać coś ponad przeciętne środowisko, w którym pełni swe funkcje, mieć przed oczami świat jako całość i realizować siebie samego jako istotę żyjącą w relacji do całego świata, w swobodnym, czyli sensownym w sobie samym, a więc nie „zaangażowanym” działaniu39.
Josef Pieper jest przekonany, że autentyczna kultura może się rozwijać tylko na gruncie takiego odpoczynku. Przy tym podstawowym zagrożeniu odpoczynku pojawia się jednak na koniec pytanie: „Jeśli więc kultura rozwija się na bazie odpoczynku, to co decyduje o jego istnieniu?”40. Josef Pieper wie, że nie ma na to żadnych konkretnych praktycznych odpowiedzi. Odpoczynek można tylko wtedy osiągać i udoskonalać, gdy uważa się go za sensowny sam w sobie. Nie wolno go pozbawiać sensu i instrumentalizować. W tym dylemacie Josef Pieper podsuwa śmiały, ale jedyny sensowny sposób jego ratowania. Widać to już w samym tytule tej książki z 1948 roku: _Odpoczynek i kult_.
W przekonaniu Piepera odpoczynek może koniec końców zaistnieć i przetrwać tylko w swym zakorzenieniu w kulcie. Ma to miejsce przede wszystkim w świętowaniu:
W świętowaniu łączą się przecież ze sobą wszystkie trzy elementy składające się na pojęcie odpoczynku: po pierwsze brak aktywności i spokój, po drugie prostota i łatwość, po trzecie wolność od powszednich zajęć. Każdy wie, jak problematyczne jest dla dzisiejszego człowieka świętowanie. Otóż trudność ta utożsamia się z brakiem umiejętności odpoczywania. Przyczyna, dla której święta się nie udają, jest ta sama, dla której nie udaje się też odpoczynek41.
Josef Pieper jest święcie przekonany, że może się to udać tylko przy „aprobowaniu świata w całości”, wyrażającym się na „niepowszedni sposób”. Pociąga to za sobą nieuniknione następstwo: „Najwyższą, jaką tylko można pomyśleć, formą aprobowania świata w całości jest chwała Boża, sławienie Stwórcy, kult. W ten sposób wskazuje się też na najgłębszy korzeń odpoczynku”42. Pieper wie, że od stawiania sobie wewnętrznie takiego celu ludzie uchylają się na ciągle nowe sposoby. Stwarzają „pozory rzeczywistego świętowania”. „W rzeczywistości organizowanie wolnego czasu takich pseudo-świąt jest tylko jeszcze bardziej męczącą formą pracy”43. Niełatwo jest przy tym wyzwolić się od ujarzmienia przez taką pasję pracy. Pieper jest przy tym głęboko przekonany, że odpoczynek – jeśli jest odłączany od kultu – staje się czczy oraz że ponowne ustanowienie przestrzeni odpoczynku jest możliwe tylko przez kult. W ten sposób człowiek z ciasnoty środowiska pracy powróci w sam środek świata.
Zdumiewające jest, z jaką przenikliwością Josef Pieper w ostatnim rozdziale _Odpoczynku i kultu_ tak wcześnie dostrzegł ciężką chorobę naszych czasów, a także potrzebę leczenia. Miał również świadomość tego, jak bardzo człowiek się przed tym broni44.
W późniejszym czasie, szczególnie po Soborze Watykańskim II, w Kościele funkcjonowały terminy takie jak „desakralizacja”. Słowa tego używano nie tylko na oznaczenie artystyczno-architektonicznego kształtowania kościołów; miało ono służyć także opisywaniu nowego rozumienia na przykład urzędu kapłaństwa. Josef Pieper intensywnie bronił się przed tymi jego zdaniem błędnymi drogami i wielokrotnie usiłował to wyjaśnić45. Dyskusja ta po dziś dzień nie jest jeszcze w należyty sposób doprowadzona do końca. Być może Josef Pieper w rozumieniu teologii biblijnej używał zbyt ogólnego pojęcia sakralności i kultu. Szczytowy punkt tej dyskusji stanowi przede wszystkim rozumienie ofiary w odniesieniu do śmierci Jezusa Chrystusa i do Eucharystii. Jego krytycy nie znali głębokiego antropologicznego uzasadnienia „kultu” w jego wewnętrznej konieczności, jakie było w tle diagnozy teraźniejszości już w _Odpoczynku i kulcie_, i dlatego w tej dyskusji nie rozumiano się wzajemnie. Nieukończone jeszcze debaty nad odnową liturgii po Soborze Watykańskim II i postulaty liturgicznego „tradycjonalizmu” poświadczają to do dzisiejszego dnia. Tutaj Josef Pieper może nas w rozumieniu tej rzeczywistości poprowadzić dalej, nawet jeśli jego samego właśnie od strony teologicznej musimy lepiej przemyśleć.
Przykład niedzieli
Refleksje Piepera, mające ponad sześćdziesiąt lat, nadal nie straciły swej praktycznej wartości. Powinno to wykazać krótkie przyjrzenie się aktualnemu sposobowi obchodzenia niedzieli46. „Sonntage sind Sonnentage des Lebens” („Niedziele są słonecznymi dniami życia”), brzmiało kiedyś dobre motto chroniące niedzielę przed naporem pracy tego dnia, który stał się w znacznym stopniu synonimem „dnia odpoczynku i kultu”. Trafnie też w pewnym sensie może ono rzucać światło na _Odpoczynek i kult_ Josefa Piepera. W niedzielę rozbłyska światło przyjaznej ludziom kultury społecznego ładu. Chrześcijanom niedziela przypomina szczególnie światło Zmartwychwstałego. W tym dniu świętują oni nadzieję i radość życia, które mają podstawę w zmartwychwstaniu Jezusa. Tutaj są korzenie niedzieli, która przez tysiąclecia kształtowała kulturę Zachodu, opierając się na przykazaniu szabatu w Biblii i judaizmie.
Często spotykamy przypuszczenie, że niedziela przynajmniej w jakiejś części straciła swoje znaczenie jako dzień szczególny; w każdym razie istnieje niebezpieczeństwo, że traci swoją wyjątkową rolę w tygodniu. Wiele za tym przemawia i liczne są tego powody. Uelastycznienie czasu pracy w ostatnich latach na przykład pociągnęło za sobą taki skutek, że co piąty czynny zawodowo regularnie pracuje w niedzielę. W ogóle przez pojawienie się „weekendu” znaczenie i tym samym pozycja niedzieli co najmniej się pomniejszyły. Od wielu lat już pytano: czy niedziela umiera na końcu tygodnia? Wielu jedyny sens weekendu widzi w wolnym czasie, co doprowadziło do pomysłowego organizowania go. Z jednej strony przez wprowadzenie wolnych od pracy sobót niedziela została uwolniona od wielu zajęć, ale z drugiej strony wiele osób nie widzi żadnego problemu w robieniu w niedzielę wszystkiego tego, co odkładano na bok w dni pracy.
Wiele zmieniło się w kulturze niedzieli. Członkowie rodzin rozpraszają się, dużej wagi nabrało korzystanie z mediów, zwłaszcza z telewizji. U wielu osób dużą zmianę zauważyć można w sposobie ubierania się. Do późnych lat osiemdziesiątych było wręcz zrozumiałe samo przez się ubieranie się w niedzielę inaczej niż w inne dni. Chętnie mówiło się o stroju „świątecznym”. Tutaj dokonała się wyraźna zmiana: niedziela przybierała coraz bardziej charakter dnia powszedniego. Dla wielu sprowadza się ona do dobrej okazji do zrobienia zakupów, wyspania się, w najlepszym wypadku do pójścia na spacer, na wycieczkę czy bawienia się z dziećmi.
Ale to jeszcze nie wszystko. Ankiety pokazują, że niedzielę spędza się bardziej beztrosko niż dawniej, niemniej zachowuje się w nieraz odległym już wspomnieniu jakieś poczucie zauroczenia. Więcej niż trzy czwarte ankietowanych na pytanie, co znaczy dla nich niedziela, odpowiada: „Niedziela jest dniem bardzo szczególnym, z którego nie chcę zrezygnować”. To dzień, którego nie można zamienić z żadnym innym, dzień, w którym także refleksja ma szczególnie dużą wartość. To dzień inny niż wszystkie pozostałe. Mimo wszystkich zmian i wszystkich niekiedy dramatycznych przeżyć ludzie zachowują rzeczywiste, chociaż nieraz głęboko skrywane przekonanie: „Bez niedzieli są tylko dni pracy”.
Kościół i duszpasterstwo mogą do tego punktu nawiązać. W końcu niedziela jest ostatnim wspólnym miejscem odpoczynku i punktem oparcia w naszym społeczeństwie, szczególnie dla rodziny. Dlatego mimo całej indywidualizacji ogromna większość ludności nie chce poświęcać niedzieli sprawom gospodarczym i konsumpcji. W niedzielę odczuwa się potrzebę spokoju i „duchowego rozwoju”, jak to z odrobiną zakłopotania nazywa nasza konstytucja zgodnie z konstytucją wajmarską (art. 140).
My, chrześcijanie, musimy mieć odwagę pełnego przyznawania się do całego sensu niedzieli i nie powinniśmy poświęcać jej na rzecz dzisiejszej kultury jej przeżywania. Widoczne to jest już w samej nazwie, jaką niedziela ma w naszej kulturze: jest to _dzień Pański_, w którym myślimy o początku naszego świata i o błogosławieństwie w stworzeniu. Jest to _dzień Chrystusa_, w którym przede wszystkim zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa wraz z pokonaniem cierpienia i śmierci powinno ożywić i uleczyć nasze życie. Jest to rzeczywiste centrum chrześcijańskiej niedzieli. Jest to _dzień Kościoła_, w którym w Eucharystii doświadcza się obecności zmartwychwstałego Pana, a zatem także nadziei dla naszych czasów. Tak więc do każdej niedzieli należą świętowanie i radość, ale także odpoczynek dla ciała, ducha i duszy, które ponownie nas odświeżają i przygotowują do pełnienia naszej „misji” w dniach powszednich. To jak nabranie powietrza i odetchnięcie z ulgą. Wiele osób szuka jakiegoś solidnego duchowego pokarmu na zaczynający się tydzień, toteż jest to również _dzień człowieka_, który razem z radością niesie także spokój, o którym Biblia mówi już na pierwszych stronicach (zob. Rdz 2,2n), i solidarność w sensie braterskiego dzielenia się (zob. już pierwszą zbiórkę dla ubogich w niedzielę: 1 Kor 16,1n). W tym sensie niedziela jest dniem nad dniami, prawzorem święta i sensu czasu dawanego nam w korowodzie roku kościelnego i ludzkiego życia. W ten sposób wzrok kieruje się ku ostatecznemu spełnieniu naszego świata. Niedziela stanowi zawsze wizję nowego stworzenia i tym samym wiąże się z nadzieją zmartwychwstania i życia wiecznego. Dlatego niedziela stanowi zapoczątkowanie nowego tygodnia (zob. J 20,19.26 i Dz 10,41), a nie tylko siódmy dzień, czyli jego zakończenie, jak to się teraz zwykle liczy.
Jako dzień odpoczynku i kultu niedziela stanowi wspaniałą szkołę chrześcijańskiego człowieczeństwa. Zapracowanemu człowiekowi zapewnia spokój i daje możność skupienia się. Przy pełnym uznaniu znaczenia ekonomii pokazuje granice samych spraw ekonomicznych i konsumpcji nie tylko ze względu na regulowane prawem zamykanie czy otwieranie sklepów. Uwalnia człowieka od przymusu pracy, tak że nie musimy się wikłać w nowe rodzaje zniewolenia i zależności. Stanowi wspaniały czas, w którym również dzisiaj możemy prowadzić życie rodzinne, spotykać się z sąsiadami i przyjaciółmi, w którym nabiera życia wysoka kultura, w przyjaznej atmosferze mogą się odbywać spotkania i nie zrywa się kontaktów ze swym pochodzeniem.
Trwałe znaczenie dziś i jutro
_Odpoczynek i kult_ to jedna z prawie pięćdziesięciu książek Josefa Piepera, których opublikowano w sumie ponad milion egzemplarzy i które zostały przełożone na piętnaście języków. Na niemieckim obszarze językowym i nie tylko uczyniły one wiele dobrego i nadal to robią, toteż Josef Pieper stał się dla wielu osób mistrzem życia i nauczania, myślenia i zapewne także wiary, a przynajmniej prowadzenia do niej. Ważne były dla niego _praeambula fidei_, przedsionki wiary. Myśli się niekiedy, że jest to niewłaściwe przygotowanie. Ale nikt nie znajduje dostępu do wewnętrznego dziedzińca, jeśli nie znajdzie przedsionka. Właśnie dzisiaj problem dostępu nabrał szczególnego znaczenia. Pozostaje on ciągle niedoceniany, mimo iż jest bez przerwy na nowo wysuwany, kiedy na przykład dyskutuje się nad odpowiedniością czy nieodpowiedniością danej liturgii. Dlatego _Odpoczynek i kult_ ma szczególne znaczenie w dzisiejszym kryzysie wiary. Książki Josefa Piepera o czterech cnotach kardynalnych47 i trzech cnotach boskich48 – w sumie szkic chrześcijańskiego obrazu człowieka49 – były dla wielu czytelników wartościowymi książkami z cennymi treściami. _Odpoczynek i kult_ nie mniej zasługuje na ponowne przeczytanie.
Chciałbym to wyrazić także w kilku osobistych słowach. Każde pokolenie ma swoich mistrzów lektury i życia. W moim należeli do nich bez wątpienia Romano Guardini i Josef Pieper. Za swoje skromne kieszonkowe kupowałem w swoim czasie wszystkie książki Josefa Piepera. Jeśli nawet później obierano inną drogę, to znajdywano ją na ogół i przecierano szlak z pomocą tego genialnego mistrza. Za tę niezapomnianą propedeutykę, przekazywaną także w pięknym, urzekającym języku, jestem po dziś dzień głęboko Josefowi Pieperowi wdzięczny.
Dziękuję wszystkim, którzy przyczynili się do tego, by ważne dzieło Josefa Piepera było ponownie dostępne kręgowi zainteresowanych czytelników. Gratuluję dawnym i nowym czytelnikom Josefa Piepera. Dawniejsi czytelnicy ponownie z radością odkryją jego piękno. Nowi będą mogli znaleźć wielkiego myśliciela, który na drodze życia obdarzy ich wielką mądrością i nie zawiedzie.
Karl kardynał LehmannPRZYPISY
Wstęp
1 Na temat Josefa Piepera zob. H. Fechtrup i in. (wyd.), _Zwischen Anfang und Ende_, (Dokumentationen der Josef-Pieper-Stiftung 5), Münster 2000; zob. również dalsze tomy tej dokumentacji; B.N. Schumacher, _Rechenschaft über die Hoffnung_, Mainz 2000 (bibl.).
2 Odnośnie do niniejszego wstępu zob. G. Guggenberger, _Freiraum Muße_, w: H. Fechtrup i in. (wyd.), _Aufklärung durch Tradition_, (Dokumentationen der Josef-Pieper-Stiftung 1), Münster 1995, s. 41–47.
3 Kösel jest kontynuatorem wydawnictwa Jakoba Hegnera z Lipska. Pierwsze wydanie _Odpoczynku i kultu_ ukazało się w roku 1948 w księgozbiorze Hegnera w wydawnictwie Kösel w Monachium.
4 Tekst jest wzięty z na nowo opracowanego w 1958 roku wydania Kösela, z podaniem odpowiedniej obecnie ortografii. Do tekstu piątego wydania stosowały się również wszystkie kolejne wydania Kösela (ostatnio: wydanie dziewiąte w roku 1995). Najwidoczniejsza zmiana w zestawieniu z pierwszym nakładem z roku 1948 polega na podzieleniu czwartego rozdziału na dwie części, tak że odtąd również w wydaniu zbiorowym dzieł Piepera (_Dzieła w 8 tomach_, Hamburg 1994–2008) jest pięć rozdziałów. Dalsze cytaty są zatem podawane zgodnie z tym nowym wydaniem.
5 Ciągle jeszcze godne polecenia jest wprowadzenie w myśl Piepera: J. Pieper, _Lesebuch_, Vorwort von H.U. v. Balthasar_,_ München 1981.
6 J. Pieper, _Dzieła_, t. 6, Hamburg 1999. Pieper oddał wtedy do druku _Odpoczynek i kult_ z pewnymi korzystnymi zmianami (por. s. 1–44).
7 Tamże, s. 441.
8 M. Horkheimer, Th.W. Adorno, _Dialektyka oświecenia. Fragmenty filozoficzne_, przeł. M. Łukasiewicz, Warszawa 1994, s. 10.
9 _Odpoczynek i kult_, s. 85.
10 Tamże, s. 86.
11 J. Pieper, _Szczęście i kontemplacja_, przeł. W. Szymona, Poznań 2024.
12 B. Wald, _Uwagi wydawcy_, w: J. Pieper, _Dzieła_, t. 6, s. 462.
13 J. Pieper, _Notizen (1942–1948)_, w: tenże, _Dzieła_, t. 7 (_Religionsphilosophische Schriften_), Hamburg 2000, s. 122. Ten tekst był już znany wcześniej z: _Weistum – Dichtung – Sakrament_, München 1954, s. 330. Tam jest on zapisany ze znakami równości: odpoczynek = sen = modlitwa = kontemplacja.
14 Monachium (Kösel) 1979 – teraz także w: _Dzieła_, 2. tom uzupełniający, (_Autobiografische Schriften_), Hamburg (Meiner) 2003, s. 232–496.
15 Tamże, s. 44 (Kösel), s. 264 (Meiner).
16 Tamże, s. 44 (Kösel), s. 265 (Meiner).
17 Tamże, s. 45 (Kösel), s. 265 (Meiner).
18 Według wydawcy, B. Walda, tekst ten ma się znaleźć w tomie 8 (tak zapowiada w tomie 6, s. 462).
19 Znajduje się on w t. 3 _Dzieł_, s. 1–14, por. zwłaszcza s. 9–14.
20 Teksty te znajdują się obecnie t. 6 _Dzieł_, Hamburg 1999, s. 152–216, 217–285.
21 B. Wald, _Uwagi wydawcy_, w: J. Pieper, _Dzieła_, t. 6, s. 463.
22 J. Pieper, _Weistum – Dichtung – Sakrament. Aufsätze und Notizen_, München 1954, s. 201–212, zwłaszcza s. 210 i nn.
23 J. Pieper, _Tradition als Herausforderung_, München 1963, s. 193–201.
24 Tekst opublikowany w t. 7 _Dzieł_, s. 615–627. Jest to ciąg dalszy książki _Odpoczynek i kult._
25 Zob. na przykład t. 7 _Dzieł_, s. 579–612; zob. jednak także t. 6, s. 217–285; zob. także _Über das Phänomen des Festes_ (1963), w: _Dzieła_, t. 7, s. 579–612.
26 Zob. np.: _Wie lernt der Mensch wieder sehen?_, t. 8.1, Hamburg 2005, s. 367–370 (tekst z roku 1952).
27 Pierwsze jej wydanie ukazało się w roku 1932, a potem umieszczana była w: E. Jünger, _Werke_, t. 6, _Essays_ II, Stuttgart b.r., s. 11–328; wydanie specjalne ukazało się w Stuttgarcie w 1982. Dołączają się do tego _Maxima – Minima. Adnoten zum „Arbeiter”_, pierwsze wydanie Stuttgart 1964, wydanie specjalne 1983. (Wyd. pol.: _Robotnik. Panowanie i forma bytu. Maxima–minima_, przeł. W. Kunicki, Warszawa 2010 – przyp. red.).
28 Najpierw opublikowane w: E. Jünger, _Blätter und Steine_, Hamburg 1942, a później w: _Werke_, t. 7.
29 J. Pieper, _Dzieła_, t. 5, Hamburg 1997, s. 363. Już w _Frühe soziologische Schriften_, zawierającym pisma Piepera z lat trzydziestych (_Dzieła_, 1. tom uzupełniający, Hamburg 2004), Ernst Jünger pełni ważną rolę, np. s. 374, 379, 385, 403, 422.
30 M. Heidegger, Gesamtausgabe, t. 90, Frankfurt 2004.
31 Tamże, s. 265.
32 Jako potwierdzenie zob.: M. Heidegger, _Der deutsche Student als Arbeiter_, w: tenże, _Reden und andere Zeugnisse eines Lebensweges_, _Gesamtausgabe_, t. 16, Frankfurt 2000, s. 198–208; ślady pierwszego zainteresowania się Jüngerem znajdują się już także w głośnej mowie rektorskiej Heideggera _Die Selbstbehauptung der deutschen Universität_ (27 maja 1933), w: tamże, s. 107–117, zwłaszcza s. 113 i nn. („Arbeitsdienst”).
33 Obok wielu innych wypowiedzi w przytaczanym t. 90, zob. _Zur Seinsfrage_ (1955), w: _Wegmarken_, Gesamtausgabe, t. 9, Frankfurt 1976, s. 385–426 (pierwotnie _Über „Die Linie”_, przyczynek do jubileuszu Ernsta Jüngera).
34 Zob. tymczasem F. Balke, w: _Heidegger-Handbuch_, wyd. przez D. Thomä, Stuttgart 2003, s. 369–375 (bibl.).
35 H. Arbogast, _Über Ernst Jünger_, Stuttgart 1995; G. Figal, H. Schwilk (wyd.), _Magie der Heiterkeit. Ernst Jünger zum Hundersten_, Stuttgart 1995; H.-H. Müller, H. Segeberg, _Ernst Jünger im 20. Jahrhundert_, München 1995; P. Koslowski, _Der Mythos der Moderne. Die dichterische Philosophie Ernst Jüngers_, München 1991; M. Meyer, _Ernst Jünger_, München 1990; D. Morat, _Von der Tat zur Gelassenheit. Konservatives Denken bei Martin Heidegger, Ernst Jünger und Friedrich Georg Jünger 1920–1960_, Göttingen 2007.
36 Zob. E. Jünger, _Federbälle_ I_–_II, Stuttgart 1980 (poświęcone Heideggerowi), także w: tenże, _Werke_, t. 12, Stuttgart 1979, s. 329–436.
37 _Odpoczynek i kult_, s. 93–94, przypis 6. Josef Pieper odnosi to przede wszystkim do pisanej w latach 1932–33 _Thesen zur sozialen Politik_ (Freiburg 1946, wyd. 3); pismo to znajduje się teraz pod tytułem _Thesen zur Gesellschaftspolitik_, w: tenże, _Dzieła_, 1. tom uzupełniający, (_Frühe soziologische Schriften_), s. 157–195.
38 J. Pieper, _Muße und menschliche Existenz_, w: tenże, _Tradition als Herausforderung_, s. 193–201, s. 197 (1979).
39 Tamże, s. 198.
40 Tamże.
41 Tamże, s. 199.
42 Tamże, s. 200.
43 Tamże.
44 Abstrahuję tu od interpretowania terminu „odproletaryzowania”, którym przez długi czas się często posługiwał, także w _Odpoczynku i kulcie_. Termin ten odgrywa dużą rolę już we wczesnych pismach socjologicznych. Później Pieper słusznie z niego zrezygnował.
45 Zob. J. Pieper, _Dzieła_, t. 7, Hamburg 2000, zwłaszcza s. 369–626.
46 Zob. skrótowe ujęcie tego tematu w: K. Lehmann, _Frei vor Gott_, Freiburg 2003, s. 85–97; tenże, _Der Sonntag als gemeinsames Erbe und ökumenische Verpflichtung_. _Historisch-systematische und praktisch-pastorale Streiflichter_, w: _Kirche in ökumenischer Perspektive_, wyd. przez P. Waltera i in. na siedemdziesięciolecie urodzin Waltera Kaspera, Freiburg i. Br. 2003, s. 441–452; tenże, _Ohne Sonntag können wir nicht leben. Ein ermutigendes Wort zum Sonntagsgottesdienst. Hirtenwort des Bischofs von Mainz, Österliche Bußzeit 2007_, Mainz 2007. We wszystkich tych trzech publikacjach jest podana obszerna aktualna bibliografia. Por. J. Pieper, _Bemerkungen über den Sonntag_, w: _Dzieła_, t. 7, s. 613–626; tam także o świętowaniu: s. 619 i nn.
47 Zob. J. Pieper, _Über die Tugenden_, München 2004 (pierwotnie pod tytułem _Das Viergespann: Klugheit, Gerechtigkeit, Tapferkeit, Maß_, ukazała się po raz pierwszy w Monachium w 1964). (Wyd. pol. _Aktualność cnót kardynalnych. Mądrość, sprawiedliwość, męstwo, umiarkowanie_, „Roczniki Filozoficzne”, 24(1976), nr 2 – przyp. red.).
48 Zob. przy tym publikacje J. Piepera o cnotach w t. 4 _Dzieł_, Hamburg 1996. (Wyd. pol. _O miłości, nadziei i wierze_, przeł. I. Gano, K. Michalski, Poznań 2000).
49 Zob. J. Pieper, _Über das christliche Menschenbild_ (1936), w: tenże, _Dzieła_, t. 7, s. 94–114 (także wielokrotnie wydawane jako osobna książka, np. wyd. 5, München 1952).Jacques Maritain, Raïssa Maritain
Nauka kontemplacji
Potrzeba bycia w bliskości Boga pozostaje niezmienna. Dlatego _Nauka kontemplacji_, choć ukazała się przed stu laty, nie straciła nic na aktualności. Esej wspaniale ilustruje związki między pracą intelektualną a duchowymi poszukiwaniami. Autorzy wskazują najważniejsze zasady życia modlitwy zgodnie z tradycją mistyczną świętych Tomasza z Akwinu, św. Jana od Krzyża i innych.
Jacques (1882–1973) i Raïssa (1883–1960) Maritain nawrócili się na katolicyzm w wieku dwudziestu kilku lat i resztę życia postanowili poświęcić wierze. Jacques stał się jednym z najważniejszych filozofów XX wieku, zgłębiając myśl św. Tomasza z Akwinu. Raïssa podzielała filozoficzne pasje męża; była poetką i mistyczką. Małżonkowie w swoim domu pod Paryżem gościli wielu pisarzy, artystów i intelektualistów.
Adrienne von Speyr
Msza święta
Niewielkie zaangażowanie uczestników, którzy w trakcie celebracji Eucharystii walczą o utrzymanie uwagi, zdaje się prowokować duszpasterzy do uatrakcyjniania formy, tak by w zużyte ceremonie tchnąć nowy entuzjazm. Tymczasem zwycięstwo w walce ze spowszednieniem nabożeństwa leży nie w zmianie form, a w odczytaniu duchowej treści Eucharystii, czego dowodzi w swojej książce szwajcarska autorka.
Adrienne von Speyr – rodowita protestantka, szwajcarska lekarka, mistyczka katolicka, stygmatyczka, autorka dzieł teologicznych, duchowa córka jednego z największych teologów XX wieku – Hansa Ursa von Balthasara. W wieku 15 lat doznała pierwszego objawienia Najświętszej Maryi Panny. Od tego czasu mistyczka oddała Matce Bożej szczególne miejsce w swoim życiu.
Dietrich von Hildebrand
Małżeństwo
Autor dokonał w swej książce przełomu w myśleniu o małżeństwie, rozdzielając znaczenie małżeństwa – którym jest miłość – od jego prokreacyjnego celu. Ubolewał, że ludzie przestali dążyć do zwycięstwa nad własnymi słabościami, skłonnością do niewierności, egocentryzmem. Dowodził, że jedynie małżeństwo może ocalić miłość mężczyzny i kobiety, stawiając ją ponad przypadkowością i zmiennością życia i nastrojów.
Dietrich von Hildebrand – niemiecki filozof i teolog katolicki zwany przez papieża Piusa XII „XX-wiecznym Doktorem Kościoła”, przez Josepha Ratzingera „jedną z najwybitniejszych postaci naszych czasów”, a wicekanclerza III Rzeszy Franza von Papena „wrogiem numer jeden narodowego socjalizmu”.