Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Oficerowie i dżentelmeni - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
13 sierpnia 2019
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Oficerowie i dżentelmeni - ebook

Niesamowita pozycja o niesamowitych ludziach i czasach!

 

W barwny i przystępny sposób autor przedstawia życie oficerów kawalerii w okresie II RP. Z książki czytelnik może dowiedzieć się, jaka była tajemnica pistoletów Wieniawy-Długoszewskiego używanych w honorowych pojedynkach, jakie warunki musiała spełniać panna, aby zostać żoną oficera, ile musiała mieć posagu i kiedy dowódca mógł nie wyrazić zgody na ślub swojego podwładnego. Omówiono także realia szkolenia oficerów i kwestie organizacji i uzbrojenia.

A że pojęcie „ułańska fantazja” nie wzięło się znikąd, w pozycji znajdziemy także opisy zabaw i rautów oraz jak „leczy” się kaca na sposób kawaleryjski…

 

***

 

Jaki jest potoczny, stereotypowy obraz oficera Wojska Polskiego (zwłaszcza oficera kawalerii) z czasów II Rzeczpospolitej? Z jednej strony jest to wizerunek dobrego patrioty i człowieka prawego, dla którego przywiązanie do tradycji i honor miały wyjątkowe znaczenie. Zarazem jest to obraz człowieka o stosunkowo szerokich horyzontach, zawsze eleganckiego, szarmanckiego wobec pań, lojalnego wobec przełożonych i odpowiedzialnego za podwładnych. Ale jest też drugi dość szeroko rozpowszechniony stereotyp oficera kawalerii: skłonnego do różnego rodzaju zabaw i pijatyk, hulaki, kobieciarza, kompana praktycznie zawsze skłonnego „do wypitki i wybitki”. Który z tych wizerunków jest prawdziwy? A może w jednym i w drugim jest element prawdy, lecz realne życie kawalerzysty było jeszcze bardziej skomplikowane? O tym wszystkim opowiada nader interesująca książka Piotra Jaźwińskiego „OFICEROWIE I DŻENTELMENI. Życie prywatne i służbowe kawalerzystów Drugiej Rzeczpospolitej.”

– prof. Jerzy Eisler

Kategoria: Historia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-63374-74-7
Rozmiar pliku: 12 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Lance były przedmiotem sporu wśród kawalerzystów (CAW)

ROZDZIAŁ I

Organizacja i uzbrojenie kawalerii

czyli o tym, po co ułanom lanca – rzecz, którą trzeba koniecznie przeczytać

Po zakończenia wojny polsko-sowieckiej przez niemal całe dwudziestolecie międzywojenne toczyła się dyskusja nad organizacją, uzbrojeniem i użyciem kawalerii, a także jej rolą w przyszłej wojnie. Pierwsza wojna światowa i toczące się w późniejszym okresie lokalne konflikty (np. wojna polsko-sowiecka) nie dostarczyły wystarczająco dużo doświadczenia, aby na jego podstawie stworzyć jedną, niepodważalną doktrynę, która ostatecznie przesądziłaby o kształcie organizacyjnym wielkiej jednostki kawalerii. W armii polskiej wypracowanie jednolitego stanowiska było tym trudniejsze, że korpus oficerski pochodził z trzech różnych armii; rosyjskiej, austriackiej i – co prawda w niewielkim stopniu – także z niemieckiej. Do tego dochodziła mała grupa oficerów przybyłych do kraju z armią generała Hallera. Wszyscy ci, wywodzący się z różnych armii, oficerowie, przedstawiali sobą różne poglądy i szkoły, różne podejście do sztuki wojennej, mieli własne nierzadko bogate doświadczenie wojenne, ale z racji różnic w poglądach było bardzo trudno o wypracowanie jednej spójnej doktryny.

W zasadzie wzorowano się na doktrynie francuskiej, którą wyłożył pułkownik Barbe^(). Postulował on uzbrojenie kawalerii w lekką broń automatyczną (rkm i lkm), ckm, a także w nowoczesne środki łączności (radiostacje). Kawaleria walczy w szyku pieszym dzięki przyswojeniu sobie metod i technik walk piechoty, nie tracąc nic ze swego rozmachu i szybkości. Według pułkownika Barbe wymaga to tylko lepszego przygotowania i udoskonalenia procesu spieszania się, lepszej organizacji łączności czy też zaopatrzenia. Wielkim jednostkom kawalerii (brygadom bądź dywizjom – a nawet korpusom) należy przydzielać znaczne środki pomocnicze takie jak: artylerię lekką i ciężką, czołgi, środki obrony przeciwpancernej i przeciwlotniczej oraz wspierające oddziały piechoty. Podczas wykonywania manewru kawaleria wykorzystuje swą ruchliwość i szybkość, w walce dąży do posiadania przewagi ogniowej. W każdej zaś sytuacji stara się osiągnąć zaskoczenie przeciwnika. Związane z tymi założeniami zadania kawalerii to:

1. Rozpoznanie sił przeciwnika;

2. Przenikanie przez luki w linii frontu, atak z flanki na skrzydła ugrupowania przeciwnika, czy też po przeniknięciu przez jego linię obrony, atak od tyłu;

3. Pozostawanie w dyspozycji dowódcy armii (frontu) jako jego rezerwa taktyczna bądź strategiczna.

Tyle doktryna francuska. W Polsce w 1924 roku tak pisał o organizacji wielkich jednostek kawalerii generał Juliusz Rómmel: Musi być ona na tyle silna i zaopatrzona w środki pomocnicze, aby nie ulec rozbiciu i móc walczyć samodzielnie aż do nadejścia własnej piechoty. 3-y pułkowa brygada tego zadania nie jest w możności wypełnić. Jedynie 6-cio pułkowa dywizja będzie mogła, znajdując się o dwa dni marszu przed jednostkami piechoty, wypełnić to zadanie^(). W tej koncepcji wielka jednostka kawalerii, w tym przypadku dywizja, ma za zadanie przeniknięcie przez lukę w obronie nieprzyjaciela i związanie go walką aż do czasu nadejścia własnej piechoty, która dokona trwałego przełamania obrony. Kawaleria przygotowuje więc niejako korytarz, w który wejdą siły zasadnicze złożone z dywizji piechoty. Aby dywizja kawalerii była zdolna do tego typu działań autor postuluje następujące uzbrojenie i wyposażenie:

Co do uzbrojenia – kawaleria, poza dobrymi, wytrzymałymi, wciągniętymi w marsze różnymi tempami koni, musi posiadać potężne środki ognia, a więc: dobry karabin, karabiny maszynowe ręczne i ciężkie, doskonałą i ruchliwą artylerię konną, samochody pancerne i lekkiego typu kawaleryjskie czołgi. Należy postawić jednak tu jeden warunek: wszystkie te środki ogniowe muszą być tak samo ruchliwe jak i kawaleria, bo tylko na szybkości przenoszenia się z miejsca na miejsce i na ruchliwości polega użycie kawalerii^().

Warto zapamiętać te postulaty, zwłaszcza dotyczące uzbrojenia, ponieważ jak zobaczymy dalej, przez cały czas trwania dyskusji, nie tylko w latach dwudziestych, sprawa siły ogniowej kawalerii, jej znacznego wzmocnienia ilościowego i jakościowego miała pierwszorzędne znaczenie.

Defilada kawalerii. Warszawa, 1937. (MWP)

W połowie lat dwudziestych jednym z najważniejszych środków ogniowych dla kawalerii miał być ciężki karabin maszynowy, bez którego nie ma ona możliwości wypełniania wielu swych zadań. Zaczęto również dostrzegać zagrożenie, jakim dla kawalerii stało się lotnictwo. Sugerowano więc nie tylko zwiększenie ilości ciężkich karabinów maszynowych „w pułkach kawalerii do 16 km”, lecz także:

stworzenie w każdym pułku specjalnego plutonu dla obrony przeciw-lotniczej. Karabiny maszynowe tego plutonu winny być umieszczone na wózkach i stale przygotowane dzięki odpowiednim urządzeniom do ostrzeliwania płatowców.

W związku z tym, szwadron km liczyłby cztery plutony, z których trzy na taczankach (względnie jeden w jukach) przeznaczone do walki na ziemi, czwarty zaś do obrony plot.

Posiadając tą ilość karabinów maszynowych, miałby dowódca pułku tym samym możliwość dodania każdemu ze szwadronów liniowych co najmniej drużyny km, zachowując jeszcze w swym ręku pewną ich ilość, którą może dowolnie dysponować, będąc zarazem zabezpieczonym od ataków lotników^().

Z przytoczonego fragmentu widać wyraźnie, że już w połowie lat dwudziestych zdawano sobie sprawę z zagrożenie, jakie niosło z sobą lotnictwo, jednak opierając się na znajomości sprzętu lotniczego będącego wówczas na wyposażeniu potencjalnych przeciwników, uważano ciężki karabin maszynowy za broń całkowicie wystarczającą do ochrony przed zagrożeniem z powietrza. Godny odnotowania jest nacisk, jaki kładziono na gotowość do natychmiastowego użycia owych środków obrony przeciwlotniczej, a także to, że nie wspomina się w ogóle o działach (działkach) przeciwlotniczych prawdopodobnie uznając je za zbyt mało mobilne i za ciężkie dla kawalerii.

Rok 1927 przynosi trzy projekty organizacji wielkich jednostek kawalerii. Generał Aureli Serda-Teodorski proponował, by dywizja kawalerii miała następującą strukturę:^()

• Kwatera Główna z plutonem łączności;

• Kawaleria: 3 brygady kawalerii po 2 pułki (razem 6 pułków);

• Artyleria: 1 brygada – 1 pułk artylerii konnej (3 dywizjony po 3 baterie armat każdy);

– 1 dywizjon haubic konnych po 3 baterie;

– 1 bateria plot. po 3 plutony;

• Piechota: 1 pułk w składzie 3 dywizjonów, każdy dywizjon po 2 szwadrony (razem 6 szwadronów);

– 1 dywizjon ckm (48 ckm);

• Lotnictwo: specjalne, towarzyszące kawalerii 10 samolotów;

– 24 półgąsienicowe samochody pancerne typu Citroën-Kegresse podzielone na 6 plutonów, przy czym w każdym plutonie 1 samochód pancerny uzbrojony w armatkę 37 mm. Do tego dochodziły służby:

– służba uzbrojenia z parkiem amunicyjnym,

– służba saperska; 6 plutonów saperów (pionierów) wraz z parkiem saperskim,

– służba weterynaryjna ze szpitalem dla koni,

– służba samochodowa z warsztatem technicznym,

– intendentura i tabory.

Powyższy projekt opatrzony był adnotacją mówiącą, że wymienione w nim wyposażenie DK będzie dla potrzeb frontu zachodniego wzmocnione artylerią dalekonośną, większą ilością piechoty, ciężkimi karabinami maszynowymi na motocyklach, i sprzętem towarzyszącym piechocie^().

I tu mała dygresja. Otóż w polskich założeniach strategicznych istniało pojęcie dwóch teatrów działań wojennych. Zachodni teatr obejmował obszar działań w przypadku wojny z Niemcami i charakteryzował się dobrze rozbudowaną siecią dróg i linii kolejowych, poważnie ograniczał też zasięg operacyjnego zaskoczenia. Działania na tym obszarze preferowały siłę ognia, w mniejszym stopniu zaś ruchliwość oddziałów. Stąd owa adnotacja w projekcie generała Aurelego Serdy-Teodorskiego.

Na wschodzie słabo rozwinięta sieć komunikacyjna jak również wiele naturalnych przeszkód terenowych (Prypeć z dopływami, bagna poleskie) stanowiły dogodny obszar działań obronnych niejako wymuszając kierunki natarcia przeciwnika. Stąd duże możliwości działań manewrowych, zwłaszcza dużych jednostek kawalerii.

Rozwinięciem pierwszego projektu jest postulat organizacji dywizji kawalerii zgłoszony przez porucznika 8 Pułku Ułanów Zygmunta Powałę-Dzieślewskiego^(). Według niego na dywizję kawalerii składałyby się: 2 lub 3 brygady każda licząca po 2–3 pułki, 1 pułk artylerii konnej (3 dywizjony, z których dwa to dywizjony bezpośredniego wsparcia, a trzeci przeznaczony do działań ogólnych). Dywizjony pułku albo wszystkie 2-bateryjne, bądź 2 bezpośredniego wsparcia 3-bateryjne, a trzeci 2-bateryjny. W skład pułku artylerii konnej wchodziłby też liczący trzy drużyny pluton obrony przeciw lotniczej.

Dywizja kawalerii posiadałaby również 1 lub 2 szwadrony ckm, szwadron pionierów (z plutonem chemicznym, szwadron łączności, 1–2 szwadrony samochodów pancernych (Citroën-Kegresse). Czasowo – w zależności od zadań i terenu w jakim dywizji przyszłoby działać – przydzielane by były następujące oddziały: dodatkowy szwadron wozów pancernych, kolarze, batalion strzelców lub ckm przewożone na samochodach ciężarowych. Projekt przewidywał również przynajmniej jedną eskadrę lotniczą (rozpoznawczą).

Patrol motocyklistów z 10 BK. Na przyczepce zainstalowany rkm. (NAC)

Brygada kawalerii (według projektu niesamodzielna) składałaby się z 2–3 pułków kawalerii, do których dochodziłyby oddziały przydzielone (np. samochodów pancernych, dywizjony artylerii konnej, plutony pionierów, kompanie kolarzy itp.).

Pułk kawalerii to: drużyna dowódcy pułku, szwadron ckm (2–3 plutony na taczankach) plus jeden 2-drużynowy pluton lekkich moździerzy (4–6 sztuk), jeden pluton przeciwlotniczy (2 km lub działka nadające się także do zwalczania celów naziemnych), plutony łączności i pionierów oraz 2 dywizjony liniowe kawalerii (4 szwadrony).

Wspomniany wyżej dywizjon kawalerii to 2 szwadrony liniowe z plutonem ckm (4 sztuki). W zależności od potrzeb przydzielanoby samochody pancerne, dodatkowe ckm, artyleria towarzysząca, kolarze itp.

Trzeci projekt jest autorstwa majora Aleksandra Pragłowskiego^(). Autor postuluje utworzenie 4-pułkowych dywizji (brygad) kawalerii w składzie:

• Dowódca (sztab);

• Kawaleria: dowódca kawalerii (brygadier) – 4 pułki kawalerii;

• Artyleria: dowódca artylerii (dowódca pułku), 2 dywizjony artylerii konnej po 3 baterie, w każdej baterii 3 działa;

• Piechota: batalion strzelców przewożonych na furmankach.

Do tego dochodzą oddziały wprost podległe dywizji kawalerii: szwadron ckm, szwadron samochodów pancernych, szwadron pionierów, kompania łączności.

Projekt ten wydaje się najbardziej zbliżony do rzeczywistych możliwości państwa i sił zbrojnych, choć w zestawieniu z dwoma poprzednimi sprawia wrażenie bardzo okrojonego.

Można odnieść wrażenie, że zarówno projekt generała Aurelego Serdy-Teodorskiego i późniejsze jego rozwinięcie dokonane przez porucznika Zygmunta Powałę-Dzieślewskiego powstały jako odpowiedź na wymogi zachodniego teatru działań. Stąd duży nacisk położony na siłę ognia i liczebność siły żywej samej wielkiej jednostki. Dywizje tego typu bardziej nadają się do działań zaporowych niż do szybkiego manewru, bardziej też są zależne od rozwiniętej infrastruktury komunikacyjnej. Projekt majora Pragłowskiego, dywizji lekkiej, a właściwie brygady, sugeruje użycie tej jednostki na wschodnim teatrze działań. Można domniemywać, że stopień nasycenia technicznymi środkami brygady jest raczej niewielki, skoro nawet piechota jest przewożona na furmankach, a nie samochodami, jak w poprzednim projekcie. Stworzona według tego projektu wielka jednostka kawalerii w mniejszym stopniu jest zależna od sieci komunikacyjnej drogowej i kolejowej.

Dyskusje i polemiki wokół organizacji i wzmocnienia kawalerii toczyły się także w latach trzydziestych, przy czym wzbogacone zostały o nowy element, a mianowicie problem motoryzacji. Tak o tym pisał na przełomie lat dwudziestych i trzydziestych ppłk Tadeusz Machalski:

Pracę jeźdźca w terenie, w rozpoznaniu i w walce mógłby zastąpić tylko szybkobieżny czołg lub samochód, mogący swobodnie się poruszać po każdej nierówności terenu. Czołg w swej pracy jest głuchy i ślepy. Małe pole widzenia uniemożliwia mu przeprowadzenie rozpoznania, zaś łoskot motoru ogłusza załogę i na daleką odległość zdradza obecność czołgu, uniemożliwiając mu skryte podejście i zaskoczenie. Samochody zaś, nawet najbardziej precyzyjnie zbudowane, nie mogą poruszać się w lasach lub terenach bagnistych. Wystarczy tych kilka uwag, by wykazać, że o zastąpieniu koni pod jeźdźcem przez silnik nie może być mowy. kawalerię jako taką zastąpić zmotoryzowanym wojskiem nie możemy, natomiast powinniśmy zmotoryzować część karabinów maszynowych (samochody pancerne lub szybkobieżne czołgi), część artylerii (artylerię ciężką) i wszystkie tabory^().

Ciekawy w tym wszystkim jest pogląd autora na sprzęt pancerno-motorowy, a także przeświadczenie, że w związku z jego niedoskonałością silnik nigdy nie zastąpi konia. Z drugiej jednak strony był głęboko przeświadczony o potrzebie wzmocnienia kawalerii poprzez częściową motoryzację i przydział organicznej broni pancernej.

Podobną propozycję zgłasza major dypl. Włodzimierz Dunin-Żuchowski w artykule „Oblicza przyszłej wojny a kawaleria”^(). Uważał, że aby kawaleria sprostała wymaganiom przyszłego pola walki należy zwiększyć ilość posiadanych przez nią samochodów pancernych (przy czym uzbrojone one powinny być w armatę 47 mm i ckm) oraz że trzeba także częściowo zmotoryzować tabory kawaleryjskie wyposażając je w samochody terenowe. Postulował między innymi obfite wyposażenie jednostek kawalerii w środki łączności (telefony, radiostacje, motocykle), lekki sprzęt przeprawowy (worki i tratwy) i... maski gazowe dla koni, do których należy przyzwyczajać wierzchowce już w czasie pokoju na manewrach. Podkreślał też obowiązek ścisłej i stałej współpracy z jednostkami lotnictwa (przydział samolotów na czas letniego szkolenia).

Z wywodów tych najbardziej znacząca była sprawa łączności, do tej pory znajdująca się na marginesie dyskusji, zaś owe maski gazowe dla koni, to reminiscencja wydarzeń z pierwszej wojny światowej.

W roku 1933 płk dypl. Aleksander Pragłowski ponownie przedstawił swój projekt organizacji wielkiej jednostki kawalerii. Była w nim mowa o 4-pułkowej brygadzie, przy czym przy piechocie brygadowej wprowadził zastrzeżenie mówiące, że przydzielony ma być batalion strzelców dla wschodniego teatru działań albo dywizjon cyklistów (kolarzy) dla zachodniego^().

Jeszcze w tym samym roku odpowiedział ppłk dypl. Tadeusz Machalski, który uważał, że:

Wielka jednostka kawalerii powinna być:

− silna liczebnie i ogniowo,

− zwarta w sobie i zgrana,

− ruchliwa operacyjnie i taktycznie.

Wielka jednostka kawalerii nie może liczyć 2, 3, 4 pułki, a co najmniej 6 pułków, ale i to jest mało: należy tworzyć korpusy konne, a nawet armie konne. będąc zwolennikiem 6-cio pułkowej dywizji kawalerii wstrzymuję się od szczegółowego omawiania organizacji 4-ro pułkowych dywizji, jak to czyni autor w „Myślach kawalerzysty”. Zgadzam się jednak z autorem, że w naszych warunkach piechota przewożona furmankami (system proponowany przez autora) jeszcze przez długie lata górować będzie nad piechotą przewożoną samochodami ciężarowymi^().

Na tej wypowiedzi zaważyły doświadczenia wojenne z 1920 roku. Trzeba jednak zauważyć, że postulat tworzenia korpusów, a nawet armii konnych jest odpowiedzią na podobne tendencje istniejące w armii za wschodnią granicą, którą to armię szerokie kręgi wojskowe II Rzeczpospolitej uważały za głównego wroga. Nie oznacza to jednak swoistego „zaślepienia” i niedoceniania roli jednostek zmotoryzowanych i pancernych. Pojawia się problem obrony przeciwpancernej dla kawalerii jako warunku osiągnięcia zadowalających wyników w przypadku boju spotkaniowego z bronią pancerną przeciwnika, przy czym takim uniwersalnym środkiem obrony przeciwpancernej ma być wielkokalibrowy km^().

Samochód pancerny Ursus wz. 29 (CAW)

Jeśli chodzi o organizację wielkich jednostek kawalerii proponowano tworzenie jednostek mieszanych złożonych z oddziałów konnych, pieszych i pancernych, motywując to koniecznością zachowania siły bojowej w przypadku, gdy warunki atmosferyczne bądź terenowe uniemożliwią działanie broni pancernej czy przewóz piechoty samochodami. Z tego też powodu należało unikać motoryzacji poniżej szczebla dywizji bądź brygady, bo gdy warunki nie będą odpowiednie do użycia posiadanych oddziałów zmechanizowanych i zmotoryzowanych ciężar walki spadnie na kawalerię i piechotę (pozbawioną swych samochodów), siła bojowa jednostki przeto spadnie znacznie – lecz rekompensatą będzie pewność, że i przeciwnik nie będzie mógł użyć swych środków mechanicznych^().

Częściową motoryzację Wielkich Jednostek Kawalerii zakładał również płk dypl. Aleksander Pragłowski sugerując zmotoryzowanie jedynie tych elementów, które przygotowują lub ułatwiają działalność i walkę gross pozostającego przy koniach^(). Pułkownik Pragłowski uważał, że kawaleria potrzebuje znacznego wzmocnienia w zakresie siły żywej (zwiększenie liczebności jednostek) oraz środków obrony przeciwpancernej i przeciwlotniczej. Nadto potrzebuje ona dostatecznie silnych związków broni pancerno-motorowej dla celów rozpoznania oraz jako przeciwwagę analogicznym broniom przeciwnika. W tym celu wozy bojowe muszą posiadać uzbrojenie zdolne do zwalczania analogicznej broni nieprzyjaciela (działa)^().

W podobnym tonie wypowiada się płk dypl. Tadeusz Machalski, który z góry zakłada, że broń pancerna niezdolna jest do większej samodzielnej akcji, nie zastąpi kawalerii. Kawaleria zatem pozostanie nadal bronią główną, najbardziej ruchliwą i szybką w każdym terenie^(). Dalej wymienia szereg niedomagań osłabiających kawalerię a więc: brak odpowiedniej siły przebojowej, słabą artylerię i brak środków czynnej obrony przeciwlotniczej, a także znaczne trudności w sprawnym zaopatrzeniu w żywność i amunicję szybko posuwających się oddziałów liniowych.

O ile siłę przebojową, według autora, dadzą kawalerii zmotoryzowane oddziały piechoty współdziałające z jednostkami pancernymi, które zostaną jej przydzielone bądź wejdą organicznie w skład wielkich jednostek, o tyle artyleria konna wymaga głębszych zmian, by nie być kulą u nogi szybko maszerującej kawalerii^(). Stąd postulat częściowej motoryzacji artylerii konnej, a także przydział artylerii ciężkiej o ciągu motorowym. W szczegółach miało to wyglądać następująco^():

• Na szczeblu pułku:

– 4 wozy typu TK (tankietki) zamiast taczanek,

– 1 radiostacja zmotoryzowana na samochodzie,

– 4 motocykle w plutonie łączności,

– 1–2 półciężarówki do przewozu amunicji.

Co do reszty taboru, to tak jak dotychczas wozy o ciągu konnym oraz konie juczne do przewozu karabinów maszynowych, sprzętu łączności itp.

• Na szczeblu brygady:

– wymiana dwóch z trzech baterii dywizjonu artylerii konnej na zmotoryzowane,

– częściowa motoryzacja szwadronów łączności i pionierów,

– zastąpienie połowy konnych kolumn amunicyjnych i żywnościowych samochodami półciężarowymi

• Na szczeblu Wielkiej Jednostki kawalerii (dywizji):

– przydział dużej jednostki pancernej wraz ze zmotoryzowaną piechotą (motocykliści lub lekkie samochody),

– przydział pułku artylerii ciężkiej o ciągu motorowym,

– przydział ciężkich kolumn samochodowych.

Według tych założeń dywizja kawalerii byłaby swoistym konglomeratem złożonym z jednostek o nierzadko przeciwstawnym charakterze. Trudno sobie bowiem wyobrazić sprawne dowodzenie mieszanym motorowo-konnym dywizjonem artylerii towarzyszącej (bezpośredniego wsparcia) lub jak zgrać w czasie działania dużej jednostki (brygady) pancerno-motorowej z konnymi oddziałami. Z tych propozycji najbardziej sensowna wydaje się ta, mówiąca o posiadaniu przez dywizję kawalerii zmotoryzowanego pułku artylerii ciężkiej.

Tankietka TKS z nkm 20 mm (CAW)

W odpowiedzi rotmistrz Sławomir de Latour nie negując potrzeby tworzenia dużych jednostek pancernych, samą kawalerię pragnie wzmocnić pewną (niewielką) ilością broni zmotoryzowanej określając ją mianem oddziału broni pomocniczej dla dowódcy Wielkiej Jednostki kawalerii, przy czym proponowany skład to: 1 bateria zmotoryzowana artylerii ciężkiej, 2 kompanie cyklistów (jeszcze lepsi byliby motocykliści) i 1 kompania ckm, której km miałyby być umieszczone na taczankach motorowych^(). Wzmocnienie na szczeblu pułku widzi w zwiększeniu ilości ckm, poprzez dodanie oprócz już istniejącego szwadronu ckm, drużyny (2 ckm) oraz plutonu artylerii konnej, zaś kwestie większej mobilności taborów poprzez stworzenie ruchliwego taboru bojowego, a to przez zastąpienie wozu amunicyjnego końmi jucznymi, a kuchnie polowe zmotoryzować. Jedynym więc wyjątkiem na wkradnięcie się motoryzacji do kawalerii byłoby miejsce dla niej w kuchni polowej. Kuchnie obecne są za ciężkie i stanowią naprawdę kulę u nogi dowódcy^().

Można się uśmiechać słuchając tych argumentów, zwłaszcza o wkradaniu się motoru do kawalerii, ale oto argumentacja i pomysły oficera, który zaniedługo stanie się jednym z najlepszych polskich dowódców jednostek pancernych. Mowa o generale Franciszku Skibińskim, który jako major dyplomowany tak pisał o kawalerii:

Ruchliwość jest podstawowym warunkiem racji życia kawalerii. Ruchliwość – to znaczy absolutna możność poruszania się po terenie, to jak największa lekkość taktyczna, to poczucie zupełnej niezależności od sieci dróg.

Im niższy szczebel dowodzenia – tym bardziej powinien być niezależny od sieci dróg^().

Przy tak sformułowanych założeniach motoryzacja według majora Skibińskiego miałaby objąć^():

4. w pułku kawalerii – tylko środki łączności i broń ppanc.;

5. w brygadzie (dywizji) – część szwadronu łączności, broń ppanc, część artylerii (zmotoryzowanie artylerii konnej możliwe dopiero po wyposażeniu kawalerii w organiczną pułkową artylerię towarzyszącą);

6. w służbach: kolumny samochodów półciężarowych, kolumna samochodów sanitarnych;

7. na szczeblu operacyjnym: większość środków saperskich i łączności oraz odwód dyspozycyjny złożony z większości środków transportowych.

Major dyplomowany Franciszek Skibiński we wrześniu 1939 roku był szefem sztabu pancerno-motorowej 10 Brygady Kawalerii.

Pisząc po raz kolejny o motoryzacji kawalerii pułkownik Machalski powtarza wszystkie swoje poprzednie założenia dotyczące przezbrojenia kawalerii na szczeblu pułku, brygady i dywizji, formułując jednocześnie podstawowe założenia operacyjno-taktyczne tego „mieszanego związku”:

Kawaleria u nas pozostaje nadal „konnicą”, to jest bronią posługującą się koniem dla wykonania swoich zadań. Motoryzujemy tylko „częściowo” wszystko to, co dotychczas przeszkadzało wykorzystaniu w całej pełni jej szybkości, a więc karabiny maszynowe (taczanki), artylerię, bronie techniczne, służby i tabory, przy czym motoryzacja ta im bardziej się będzie odbywać na głębokich tyłach, tym będzie pełniejszą, stopniowo malejąc, im bardziej zbliżać się będzie do linii bojowej^().

Zmodernizowanej i zmotoryzowanej w ten sposób wielkiej jednostce kawalerii będą przydzielane w celu wsparcia jej siły przebojowej i wzmocnienia siły ognia jednostki pancerne, w ilości zależnej od postawionych przed kawalerią zadań i możliwości technicznych. Jest to według autora rozważań wstępna motoryzacja, po której osiągnięciu stanie się dopiero możliwe rozpoczęcie rozważań nad możliwością całkowitego zastąpienia kawalerii bronią pancerną. Ale jak zaraz konkluduje: Na razie sprawa ta nie jest aktualna. Na ogół więc biorąc, przy obecnym stanie rzeczy, podstawą szybkości wszelkiej, na szerszą skalę zakrojonej akcji, będzie szybkość konia, a motoryzacja pojawiać się będzie raczej nie przed kawalerią, lecz za nią lub obok niej, wysuwając przed nią dopiero w krytycznym momencie oddziały pancerne, względnie pojedynczych szperaczy pancernych^().

Pułkownik dyplomowany Aleksander Pragłowski w tym samym 1937 roku kreśli wizję przyszłościowego pułku kawalerii zmotoryzowanego w bardzo umiarkowanym stopniu: głównie łączność (częściowo), szwadron ckm (też częściowo), broń przeciwpancerna i elementy taborów. Znacznie ważniejszy jest postulat powiększenia siły żywej w szwadronach konnych i w szwadronie kolarzy do 150 żołnierzy gotowych do walki^(). I tu również mamy nie tylko techniczne szczegóły motoryzacji, ale próbę szerszego spojrzenia na „rolę silnika w kawalerii”, o czym pułkownik Pragłowski pisał:

Jest on sprzętem pomocniczym, uzupełniającym, zastępującym konia tam, gdzie wykazuje nad koniem wyraźne przewagi. Wprowadzić go należy po to, aby zaoszczędzić konia, który jest najdoskonalszą bronią kawalerii i niezastąpionym wiernym towarzyszem broni.

W obecnej epoce, przy coraz to rosnących możliwościach szybkiego działania na ziemi i z powietrza, silnik powinien nade wszystko zastąpić konia w zakresie środków dowodzenia i łączności. W odniesieniu do potrzeb walki jest jasne, że kawaleria dawniejszego typu zyskuje na tym nadzwyczajnie, jeżeli zostaną jej przydane siły broni pancerno-motorowej jak: zmotoryzowane oddziały rozpoznawcze, czołgi, samochody pancerne, artyleria zmotoryzowana, ewentualnie zmotoryzowany oddział piechoty (baon strzelców).

A więc nie rewolucyjne skreślanie kawalerii konnej. Natomiast ewolucyjne usprawnienie i spotęgowanie wartości bojowych kawalerii poprzez dodanie jej silników, jako broni pomocniczej i czynnika pociągowego^().

Ułani na samochodzie ciężarowym Berliet.
Zdjęcie wykonane podczas Święta Kawalerii w 1933 r. (NAC)

I wreszcie na koniec artykuł pod wielce znamiennym tytułem Przygotowanie nowoczesnej kawalerii do wojny pióra ppłk. dypl. Stefana Mossora z roku 1938. Autor jest za 4-pułkową dywizją kawalerii o względnie „czystym” charakterze konnym oddziałów walczących, natomiast dość silnie zmotoryzowanej w elementach pomocniczych i tyłowych^(). Jest zwolennikiem łączenia jednostek konnych i zmotoryzowanych dopiero na szczeblu wielkich związków operacyjnych takich jak korpus czy armia.

By jednak taka czteropułkowa dywizja mogła w pełni realizować postawione przed nią zadania, musi zostać silnie wzmocniona przez różne elementy, do których należą:

• dwudywizjonowy pułk artylerii konnej, w którego składzie powinna się znajdować zmotoryzowana bateria haubic,

• zmotoryzowany batalion strzelców,

• szwadron (a jeszcze lepiej dywizjon) przeciwpancerny,

• oddział pancerny do rozpoznania i pomocy w walce z bronią pancerną,

• pluton lotnictwa towarzyszącego,

• zmotoryzowana bateria przeciwlotnicza,

• szwadron pionierów (zmotoryzowany),

• zmotoryzowany pluton saperów,

• częściowo zmotoryzowany (jeden pluton) szwadron łączności,

• całkowicie zmotoryzowana kwatera główna (samochody terenowe),

• częściowo konne, częściowo zmotoryzowane służby^().

Sam pułk kawalerii nie wymaga większych zmian: dotychczasowe 4 szwadrony linowe, szwadron ckm, pluton łączności i pionierów oraz tabor bojowy tworzą według Mossora zespół wystarczająco silny i łatwy do dowodzenia. Postulowane jest tylko wzmocnienie siły ognia o 2 km niezależnie od pułkowego szwadronu ckm, a także posiadanie przez dywizję takiej ilości dział, by możliwe było wsparcie każdego pułku przez co najmniej dwie baterie^().

Generalnie można powiedzieć, że wszystkie projekty zakładały wyższość formacji konnej nad zmotoryzowaną w trudnych warunkach terenowych. Podkreślano konieczność zachowania konnego charakteru kawalerii, lecz jednocześnie zdawano sobie sprawę, że czas tradycyjnych jednostek konnych powoli dobiega końca. Wyraźnie podkreślano konieczność wzmocnienia kawalerii bronią pancerną (początkowo są to samochody pancerne, później czołgi) zdolną nie tylko do rozpoznania, ale i do zwalczania analogicznej broni pancernej przeciwnika, a także znacznego nasycenia oddziałów kawalerii środkami obrony przeciwpancernej.

Wyjątkowo zgodnie wszyscy podkreślali potrzebę znacznego wzmocnienia artylerii konnej (większy kaliber dział i choć częściowa motoryzacja) na szczeblu wielkiej jednostki kawalerii, wielu zabierających głos w dyskusji oficerów postulowało dodanie zmotoryzowanego pułku artylerii ciężkiej. Jednocześnie widoczny jest konserwatyzm dyskutantów i wielkie przywiązanie do tradycji, bo czyż inaczej można odczytać wcześniej cytowane słowa pułkownika Aleksandra Pragłowskiego o koniu jako o wiernym i niezastąpionym towarzyszu broni. Można odnieść takie wrażenie, że na całej dyskusji o organizacji kawalerii zaważyła wojna 1920 roku i warunki panujące na wschodnim teatrze działań wojennych.

Jednak, jak to często bywa, projekty i zamierzenia sobie, a rzeczywistość sobie. W połowie lat dwudziestych przemianowano utworzone zaraz po wojnie Inspektoraty Jazdy na cztery dywizje kawalerii:

1 Dywizja Kawalerii z siedzibą dowództwa w Białymstoku,

2 Dywizja Kawalerii w Warszawie,

3 Dywizja Kawalerii w Poznaniu,

4 Dywizja Kawalerii we Lwowie^().

Ostatecznie z tych wszystkich koncepcji i roszad organizacyjnych wyłoniły się na początku lat trzydziestych brygady kawalerii (BK) w składzie:

• dowódca brygady ze sztabem,

• kwatera główna o zaprzęgu konnym,

• 3–4 pułki kawalerii,

• 1 batalion piechoty (strzelcy piesi),

• 1 dywizjon artylerii konnej (dak) złożony z 3–4 baterii po 4 armaty 75 mm każda,

• zmotoryzowany pluton przeciwlotniczy (2 armaty 40 mm plot.),

• dywizjon pancerny (1 szwadron samochodów pancernych 8 sztuk, 1 szwadron czołgów 13 sztuk),

• szwadron kolarzy,

• szwadron pionierów (część z nich miała plutony zmotoryzowane),

• szwadron łączności,

• 6 taborowych kolumn konnych^().

W skład pułku kawalerii wchodziły:

• 4 szwadrony liniowe po 3 plutony (w każdym plutonie 1 rkm i 1 kb ppanc.),

• 1 szwadron ckm (12 sztuk),

• 1 szwadron kolarzy (1 rkm),

• 1 dwusekcyjny pluton pionierów,

• 1 pluton łączności,

• 1 szwadron gospodarczy,

• tabor konny pułku^().

Na uzbrojenie w latach dwudziestych składały się: szable: francuskie, austriackie i rosyjskie (tzw. saszki); lance: austriackie (drewniane), francuskie, niemieckie i rosyjskie (metalowe); krótkie (kawaleryjskie) karabinki typu Mauser, Mannlicher, Berthier i Mosin; ręczne karabiny maszynowe typu Hotchkiss i Chauchat; ciężkie karabiny maszynowe: Maxim i Schwarzlose^().

Kawalerzyści uzbrojeni m.in. w lance (CAW)

Jednak już pod koniec lat dwudziestych rozpoczęło się stopniowe przezbrajanie kawalerii. Wprowadzono zmodernizowany karabinek typu Mauser, nowoczesny rkm Browning wz. 28 i ciężki karabin maszynowy Browning wz. 30^(). Do indywidualnego wyposażenia kawalerzystów zostały włączone ręczne granaty zaczepne i obronne, bagnety do karabinków i łopatki saperki. Szwoleżerowie, ułani i strzelcy konni otrzymali wprowadzone w latach 1937–1938 nowe szable tzw. polskie. Były to szable produkcji krajowej, doskonale wyważone i nadzwyczaj sieczne. Zewnętrznie szabla ta była naprawdę piękna^() – tak polską szablę kawaleryjską wspomina porucznik Janusz Wielhorski. Polskiej produkcji była też lanca – lekka, całkowicie metalowa – w którą wyposażone były pułki szwoleżerów i ułanów. No i tu „kończą się żarty, a zaczynają schody”, jak mawiał pewien znany kawalerzysta Drugiej Rzeczpospolitej. Bo oto rozpaliła się dyskusja o tym, czy utrzymać lancę w kawalerii, czy też ją odrzucić. Warto ten spór choć skrótowo przybliżyć, daje bowiem wgląd nie tyle może w sam problem co w charakter dyskutantów. Argumenty jakie obie strony konfliktu używały, są wprost niesamowite, a namiętności i emocje rozpalone do białości.

------------------------------------------------------------------------

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

------------------------------------------------------------------------
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: