Ogień w jej oczach - ebook
Ogień w jej oczach - ebook
„Ale to podniecenie, gdy ją znów zobaczył? To go zaskoczyło. Włosy związała z tyłu. Miała na sobie czarną spódnicę i białą bluzkę, a on myślał tylko o tym, żeby ją rozebrać. Te jej nogi! Ten ogień w oczach, kiedy się z nim sprzeczała. Jest stanowcza i bystra, niełatwo zbić ją z tropu czy przestraszyć. Na wszystko ma odpowiedź. Nie przypominała kobiet, z którymi zwykł się spotykać. Wszystkie były chłodne i pełne rezerwy, nie było w nich ognia tak jak w Ellie...”.
Kategoria: | Romans |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-276-4133-5 |
Rozmiar pliku: | 1 010 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
The DC Insider: Plotka głosi, że najbardziej pożądany kawaler w Waszyngtonie może nie będzie już do wzięcia. Skąd te wszystkie informacje o fatalnym zarządzaniu i kiepskich zabezpieczeniach w jego firmie? Otóż niewykluczone, że to zemsta młodszego brata pewnej damy. Spytany o tajemniczą nową przyjaciółkę i jej niesfornego brata biznesmen Derrick Jameson odpowiada jedynie: Ellie Gold jest urocza. Dla nas brzmi to jak przyznanie się do winy. Zostańcie z nami.
Ellie Gold nigdy nikogo nie uderzyła, ale w tym momencie przysięgła sobie, że to się zmieni.
W jedynej koktajlowej sukience, jaką miała, prostej małej czarnej z koronkową narzutką, i w wysokich szpilkach, od których bolały ją stopy, weszła do sali na najwyższym piętrze luksusowego hotelu Hay-Adams.
Rozejrzała się po rozświetlonej sali z oryginalnymi żyrandolami i kremowymi ścianami zapełnionej ludźmi biznesu, którzy w śmiertelnym uścisku trzymali drinki. W tej bajkowej scenerii w granatowych garniturach wyglądali dziwacznie i nie na miejscu.
Wzdłuż jednej ze ścian znajdowały się przeszklone drzwi. W sklepionym suficie Ellie dostrzegła świetliki. Uniosła się na palcach, by ponad cudzymi ramionami dojrzeć zachwycający widok na Biały Dom.
I wtedy się zachwiała. Niewiele brakowało, a uderzyłaby głową w tacę z kieliszkami szampana. Na szczęście ktoś chwycił ją za łokieć. Podniosła wzrok, by podziękować, i zobaczyła Derricka Jamesona, dziedzica imperium biznesowego, w skład którego wchodziły komercyjne nieruchomości w Waszyngtonie i farma w Wirginii, gdzie hodowano konie. Człowieka, który ją unieszczęśliwił.
Sam jego widok pozbawił ją głosu. Chciała zrzucić winę na gotującą się w niej złość, ale musiała przyznać, że nie o to chodzi. Derrick Jameson miał czarne włosy i jasnobrązowe oczy. Jego babka od strony matki pochodziła z Japonii i to było widać. Emanował pewnością siebie. Ale jego determinacja, by zrujnować jej opinię i zniszczyć jej rodzinę, nie pozwoliła Ellie w pełni docenić jego urody.
– Pani Gold. – Uśmiechnął się do grupy mijających ich osób. – Nie spodziewałem się tu pani.
Natychmiast odzyskała głos.
– Ciekawa taktyka.
– Słucham?
– Mnie pan nie oczaruje.
Trzymał ją za rękę i głaskał kciukiem, jakby chciał ją uspokoić. Jakby nie zdawał sobie sprawy, że to on jest źródłem stresu. Cóż, on i wszystko inne w jej życiu.
Pewnie nie wiedział, że Ellie żyje na skraju przepaści, a jego decyzje ją do niej zbliżają. Jej młodszy brat Noah przeżywał załamanie, a wszystko przez Derricka, który stwierdził, że Noah go okradł.
Po wypadku samochodowym, w którym zginęli ich rodzice, Ellie wychowywała brata. Nie był grzecznym chłopcem, ale nie był też złodziejem. W dzieciństwie częściej się kłócił niż jego rówieśnicy i łatwo wpadał w irytację. Zaciągnęła go do specjalisty, który zdiagnozował u Noaha zaburzenia opozycyjno-buntownicze, o jakich wcześniej nie słyszała.
Z trudem ciułała pieniądze na terapie, których nie pokrywało ubezpieczenie. Jednak ataki złości powracały – w chwilach stresu lub wtedy, gdy Noah czuł się przyparty do muru. To właśnie przez Derricka negatywne emocje Noaha znów wypłynęły na powierzchnię.
Najgorsze było to, że Noah tego nie widział. Ona przeciwnie. Obserwowała, jak w dzieciństwie dokonywał złych wyborów, poświęciła swoje życie osobiste, by spędzać z bratem więcej czasu. Powrót jego dawnych problemów odbierał jej siły i pewność siebie.
Później się z tym zmierzy. Teraz musi zmierzyć się z Derrickiem.
– To poważna sprawa. – Na tyle poważna, by wyśledziła go po serii telefonów do jego biura.
– Naprawdę? – spytał rozbawiony i podał jej szampana.
Nic jej tak nie drażniło jak ta przyjazna melodia jego głosu. Ta fałszywa uprzejmość. Nie zdawała sobie nawet sprawy, że Derrick pociągnął ją w stronę wind, dopóki nie zobaczyła, że oddalili się od reszty gości.
Nie wiedziała, czy ten arogancki bogacz chce ją wyprowadzić z budynku, czy chodzi o coś innego. Tak łatwo jej się nie pozbędzie. Stawka jest zbyt wysoka, by teraz się poddała.
– Panie Jameson, ja…
– Derrick.
Kiedy jej młodszy brat zaczął pracować w firmie Derricka, dokładnie jej się przyjrzała. Początkowo Noah mówił o Derricku niemal jak o bohaterze. Jego entuzjazm okazał się zaraźliwy. Ellie oglądała wszystkie zdjęcia Derricka w sieci. Pozwalała sobie na fantazje, wyobrażała sobie ich spotkanie twarzą w twarz.
Teraz już wiedziała, jak to jest.
Sześć tygodni wcześniej zakończyła pracę w dziale kadr. Nie dotarła nawet do szczebla kierowniczego. Rodzina Jamesonów była waszyngtońskim odpowiednikiem rodziny królewskiej. Nie obracali się w tych samych kręgach. Poza tym Ellie nie darzyła zaufaniem ludzi, którzy mają tak wielkie pieniądze. Za to Noah był pod wrażeniem. Do tej pory niemal nic nie robiło wrażenia na jej inteligentnym, choć ulegającym zmiennym nastrojom bracie.
– DC Insider zamieścił notkę na nasz temat – oznajmiła.
– Wiem.
– Co to za odpowiedź?
– Moje nazwisko pojawia się w rubryce towarzyskiej, bo na to pozwoliłem.
– Żarty pan sobie stroi?
– Nie. – Spojrzał na nią, marszcząc czoło.
– Wydaje mi się, że ludzie zbyt długo tolerują pańskie zachowanie. – Kiedy otworzył usta, by coś wtrącić, podjęła: – Ma pan pojęcie, jak protekcjonalnie brzmią pana słowa?
Tym razem przyjrzał jej się bacznie.
– DC Insider zacytował moje słowa. Powiedziałem, że jest pani urocza, jeśli to coś pomoże.
– Nie pomoże i nie o to chodzi.
– Powinienem użyć innego słowa?
Głowa ją rozbolała. Stanęła tyłem do większej części sali. Może poczuje się lepiej, nie widząc tych wszystkich gapiów.
– Niech pan z tym skończy.
Szeroko otworzył oczy.
– Ludzie nie zwracają się do mnie w taki sposób.
– I w tym właśnie problem. – Jej matka była nauczycielką, więc Ellie bez trudu przywołała ton rozczarowanej uczniem belferki. – Czyli przyznaje pan, że to pan jest autorem czy inicjatorem tej notki?
– Oczywiście.
Kieliszek Ellie przechylił się, kilka kropli szampana wylało się na podłogę.
– I wypowiada się pan na mój temat?
Wyjął kieliszek z jej ręki i postawił go na stoliku.
– Ten artykuł dotyczy mojej osoby.
Ellie wzięła głęboki oddech. Nie dopuści do tego, by wytrącił ją z równowagi.
– I czemu to ma służyć?
– Ma odwrócić uwagę od insynuacji pani brata na mój temat, żebym spokojnie doszedł do tego, co zrobił z pieniędzmi, które zniknęły z rachunków mojej firmy – odparł bez mrugnięcia okiem.
Postanowiła na razie pominąć kwestię pieniędzy.
– Nazwał mnie pan… kobietą, z którą umawia się pan na randki.
– Zgadza się.
– Nawet się nie znamy. Jakim prawem uważa pan, że to w porządku?
– Dla mnie najważniejsza jest firma.
Wzdrygnęła się, słysząc jego ton.
– A dla mnie najważniejszy jest brat.
– Zła odpowiedź, Ellie. – Pokręcił głową.
– Co z panem jest nie tak?
– Mam dwóch braci, obaj są dorośli. Sami się sobą zajmują. Ja zajmuję się swoim biznesem.
Przełknęła złość urażona. Cała ta rozmowa była idiotyczna, ale nie może teraz od niego odejść…
– Wieczny kawaler i playboy, który zostaje strollowany w sieci przez mojego brata, daje mi rady dotyczące relacji międzyludzkich? Panie Jameson…
– Derrick proszę.
Jego spokój doprowadzał ją do szału. Z każdym jego słowem złość zalewała jej policzki czerwienią.
– Proszę nigdy więcej nie wspominać nikomu mojego nazwiska.
– Ellie. – Zmrużył oczy. – Nie sądzi pani, że trochę pani przesadza?
– Proszę zostawić mojego brata w spokoju.
– Jeśli pani brat przyzna się do winy i wycofa swoje filmiki.
– Jest pan dorosły.
– On też. – Derrick nachylił się, jego ciepły oddech musnął jej policzek. – Sugeruję, żeby pani zaczęła traktować go jak dorosłego.
– Ja nie żartuję.
Przyglądał się Ellie, w końcu zatrzymał spojrzenie na jej wargach.
– Widzę.
– Niech mnie pan nie wciąga w swoje gierki.
Zanim odpowiedział, ruszyła przez tłum ludzi kierujący się w ich stronę. Kiedy drzwi windy się zamykały, widziała jego uśmiechniętą twarz. Wymazanie jej z pamięci zabrało jej trochę czasu.
Godzinę później nalała sobie kieliszek czerwonego wina, zdjąwszy nareszcie niewygodne szpilki. Z powodu złości straciła większość energii i nie dotarła do swojego mieszkania. Musiała się wygadać, więc udała się metrem do swojej najlepszej przyjaciółki.
Mieszkanie Vanessy McAllister było małe, lecz przytulne. Światło odbijało się od jasnożółtych ścian. W ciągu dnia słońce wpadało przez duże okno.
W tle płynęła rozmowa z telewizora. Ellie nie miała pojęcia, co to za program i nic ją to nie obchodziło. Vanessa również nie zwracała na to uwagi. Co prawda Vanessie prawie nic nie przeszkadzało. Jej ojciec był w Marynarce, matka była Francuzką, a Vanessa spędziła dzieciństwo, podróżując po świecie. Znała wiele języków, co przydało jej się w pracy w muzeum.
Ellie nie miała przed nią tajemnic. Poznały się w college’u i od tamtej pory były przyjaciółkami. Wspierały się i dopingowały. Teraz Vanessa przysiadła na stołku przy kuchennym barku. Sączyła wino i wlepiała wzrok w ekran laptopa.
– Powiedz mi jeszcze raz, co wydarzyło się na przyjęciu. – Mówiła nieco zdystansowanym tonem. To nie był dobry znak.
Mimo to Ellie podjęła:
– Spotkałam Derricka Jamesona i powiedziałam mu, żeby zostawił mnie w spokoju.
Po latach starań, by wszystko układało się jak należy, i zbyt częstych niepowodzeń zapragnęła wreszcie mieć kontrolę nad życiem, a nie wciąż usiłować je dogonić.
Vanessa stukała w klawisze.
– A czy przypadkiem nie zauważyłaś tam fotografa? – Vanessa machnęła ręką. – Nieważne. Przeczytam ci to.
Ellie upuściła serwetkę, którą zgniatała w ręce.
– Co mi przeczytasz?
– Najnowsze wiadomości ze strony Insidera.
– O nie. – Ellie zamarła.
– „Dziś wieczorem Derrick Jameson i Ellie Gold pojawili się w hotelu Hay-Adams. Nic nam nie wiadomo, by wynajęli tam pokój, ale opuścili przyjęcie jedno po drugim, co rodzi pytanie, czy Derrick pospieszył do apartamentu prezydenckiego…”.
Ellie słyszała huk ciszy, która zapadła w pokoju.
– Okej. – Vanessa odchrząknęła. – Więc tak to było.
– Nic nie było. – Ellie odwróciła do siebie ekran. – Rozmawialiśmy.
Zaczęła stukać w przypadkowe klawisze, byle tylko z widoku zniknęła strona Insidera.
– Zaczekaj, wróć. Tam jest zdjęcie. – Vanessa klepnęła rękę Ellie, a potem wskazała ekran. – Wygląda, jakbyś uwiesiła mu się na ramieniu.
Nie mogła temu zaprzeczyć, choć to nie była prawda.
– Ja tylko… Zabiję go.
Vanessa się skrzywiła.
– Nie myślisz chyba, że on…
– Oczywiście, że to jego sprawka. Jestem jego planem PR. – Nawet nie próbował tego ukryć. Nie wiedziała tylko, że zatrudnił ją na pełny etat.
– Przystojny.
– Przestań.
– Ale widać, że to straszny dupek.
– Już lepiej. – Ellie chciała zapomnieć o jego twarzy.
– Nienawiść do Jamesona nie poprawi sytuacji Noaha – stwierdziła Vanessa rozsądnie.
– Nie zwiększy też moich dochodów ani nie pozwoli mi kontrolować mojego życia. Wiem.
Vanessa westchnęła, opuszczając ramiona.
– Dam ci pieniądze albo wprowadź się do mnie. Przez kilka miesięcy nie będziesz płacić czynszu. Daj sobie chwilę finansowego oddechu.
– Nie mogę.
– Możesz. Myślę o tym, żeby ci wcisnąć do portfela parę dwudziestek, jak nie będziesz patrzeć.
Ellie uścisnęła rękę przyjaciółki.
– Kocham cię, ale to jest coś ważniejszego niż problem finansowy. Czuję, jakby wszystko wirowało i nie jestem w stanie tego zatrzymać. – Do głowy wpadały jej różne pomysły, lecz wszystkie po kolei kwestionowała. – Wciąż nie wierzę, że wyrzucono mnie z pracy za coś, czemu nie byłam winna.
– Więc postaraj się to odzyskać. – Vanessa sięgnęła po butelkę i napełniła kieliszek. – Mówię o kontroli nad życiem. Zacznij od małego kroku, a potem zrób następny.
Ellie wiedziała, jaką bitwę powinna stoczyć na początek.
– Na pierwszy ogień pójdzie Derrick Jameson.
– No nie, chciałam powiedzieć, żebyś poszukała tymczasowej pracy i zaczęła odbudowywać swoje życie. – Vanessa napełniła kieliszek Ellie. – Trudno jest wygrać z takim facetem jak Jameson. Zajmij się tym, co najpilniejsze.
Sugestia przyjaciółki była rozsądna, a jednak Ellie nie mogła jej posłuchać. Zbyt dużo czasu poświęciła na naprawianie cudzych błędów. W głowie jej ojca nierealne plany rodziły się jeden za drugim. Matka robiła, co w jej mocy, by utrzymać rodzinę. Potem Ellie pomagała bratu. Nie zostało jej energii na wyprostowanie własnego życia, ale kiedyś ją odzyska. Kiedy załatwi sprawę z Derrickiem, a Noah wróci na właściwą drogę.
Vanessa pokręciła głową.
– Ellie, wszystkiego nie naprawisz.
– Ale to naprawię. Jeśli Jameson chce wojny, będzie ją miał.