Ojciec Goriot - ebook
Ojciec Goriot - ebook
Opis Paryża z perspektywy Eugeniusza Rastignaca, obcującego zarówno z biedotą jak i arystokracją stolicy Francji. Rzecz dzieje się w konkretnym momencie historycznym – w dobie restauracji (lata 1815-30). Tytułowy ojciec Goriot, zamieszkujący pensjonat prowadzony przez niejaką panią Vauquer, to mężczyzna odrzucony przez bliskich, skazany na nędzę, lecz mimo to pełen niezwykłej rodzicielskiej miłości i oddania. Uczucia te jednak nigdy nie zostają docenione i odwzajemnione przez ukochane córki. Odwagę, by stawić czoło temu faktowi znajduje nasz bohater dopiero na łożu śmierci. Książka stanowi próbę wiernego odzwierciedlenia typów ludzkich zamieszkujących Paryż tamtych czasów oraz wgląd w reguły rządzące nie tylko ówczesną społecznością.
Kategoria: | Lektury szkolne |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 999 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Wielkiemu i znakomitemu Geoffroy de Saint Hillaire^(\ 1) w dowód podziwu dla jego prac i geniuszu.
De Balzac
1 Geoffroy de Saint Hillaire, wybitny przyrodnik francuski.
Pani Vauquer, z domu Conflans, jest to starsza dama, która od czterdziestu lat prowadzi w Paryżu gospodę przy ulicy Neuve-Sainte-Genevieve, między Dzielnicą Łacińską a przedmieściem Saint-Marcel. Dom ten znany jest pod mianem pensjonatu Vauquer; mimo iż przyjmuje zarówno mężczyzn, jak kobiety, młodych ludzi, jak starców, nigdy obmowa nie dotknęła obyczajów tego czcigodnego zakładu. Ale też od trzydziestu lat nikt nie widział tu młodej kobiety; aby zaś młody człowiek tam zamieszkał, musi go snadź rodzina trzymać na bardzo chudej pensyjce. W 1819 r. wszakże, epoce, w której rozpoczyna się ten dramat, zamieszkiwała tam jedna młoda panienka. Mimo iż słowo „dramat” mocno straciło na wyrazistości wskutek naciąganego i niewłaściwego użytku, jaki zeń czyni nasza cierpliwa literatura, konieczne jest użyć go tutaj, nie iżby ta historia była dramatyczna w ścisłym znaczeniu słowa, ale skoro dobiegnie do końca, może czytelnik uroni parę łez intra i extra muros.Czy zrozumie ją kto poza Paryżem? Można wątpić. Szczegóły tej sceny, pełnej obserwacji i kolorytu lokalnego, da się ocenić jedynie między wzgórzami Montmartre a wyżem Montrouge, w tej znamienitej dolinie wciąż osypującego się tynku i ścieków czarnych od błota; dolinie wypełnionej rzeczywistym cierpieniem, fałszywą często radością i tak straszliwie oranej wzruszeniami, iż trzeba doprawdy czegoś nadzwyczajnego, aby osiągnąć trwalsze nieco wrażenie. Mimo to zdarzają się tam od czasu do czasu cierpienia, które przez nagromadzenie występku i cnoty nabierają jakiejś wielkości i dostojeństwa: na ich widok egoizmy, interesy przystają wzruszone; ale wrażenie to jest niby soczysty, szybko pochłonięty owoc. Wóz cywilizacji, podobny do wozu bóstwa z Dżagernat, ledwie wstrzymuje się chwilę w drodze, skoro serce mniej łatwe do zmiażdżenia od innych zatrzyma jego koła; skruszywszy je niebawem, wiedzie dalej swój pochód zwycięski. Tak i wy: ty, która trzymasz tę książkę w białej dłoni, ty, który zanurzasz się w miękki fotel, powiadając sobie: „Może mnie to rozerwie”. Odczytawszy dzieje tajemnych niedoli ojca Goriot, zjecie ze smakiem obiad, składając swą nieczułość na karb autora, pomawiając go o przesadę, o poezję.