Ojciec Pio i brat Daniele - bratnie dusze - ebook
Ojciec Pio i brat Daniele - bratnie dusze - ebook
Ojciec Pio i brat Daniele – bratnie dusze
Mistyczne życie współbrata Świętego z Pietrelciny
Wielki mistyk, przyjaciel ojca Pio. Kim był brat Daniele Natale? Ojciec Pio i brat Daniele byli niczym bliźniacy – zarówno w duszy, jak i w ciele. – MATTEO BEVILACQUA Matteo Bevilacqua na podstawie zapisków Silvana Scapina,bliskiego przyjaciela brata Daniele, oraz zebranych materiałów – cennych świadectw, dokumentów medycznych – zarysowuje portret niezwykłego, pełnego światła człowieka, niestrudzonego towarzysza i przyjaciela ojca Pio. Autor przedstawia wyjątkową drogę zakonnika, który u boku ojca Pio przeżywał swojeliczne charyzmaty– bilokacje, moc wypędzania demonów oraz dar czytania w myślach i sercach i prowadzenia duchowych synów mistyka z Pietrelciny do nieba. Przede wszystkim jednak opisuje jedno z najbardziej tajemniczych przeżyć brata Daniele –doświadczenie śmierci, czyśćca i powrotu do życia, które stało się fundamentem jego późniejszej misji. Jako bliski towarzysz ojca Pio zakonnik poświęcił życie, aby wspierać świętego w odkupieńczym dziele, przez wiele lat dzieląc z nim cierpienia i radości.
| Kategoria: | Wiara i religia |
| Zabezpieczenie: |
Watermark
|
| ISBN: | 978-83-66859-97-5 |
| Rozmiar pliku: | 1,2 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Święty ojciec Pio miał wielu przyjaciół. Znane są przede wszystkim jego przyjaźnie z duchowymi córkami, które prowadził do Jezusa poprzez listy, kierownictwo duchowe czy spowiedź. Mniej napisano o przyjaźni między nim a duchowymi synami. Dlatego serdecznie polecam książkę o przyjaźni wielkiego stygmatyka z Gargano z bratem Daniele, który przez długie lata był wiernym towarzyszem świętego ojca Pio.
Obydwaj szli przez życie doświadczani krzyżem cierpienia. Święty ojciec Pio zbudował szpital jako dom ulgi dla cierpiących, natomiast brat Daniel w szpitalu często przebywał. Obydwaj doświadczali od ludzi niezrozumienia i cierpień, przyjmując to z wiarą, że pomagają Jezusowi nieść krzyż zbawienia. Byli ludźmi ubogimi w duchu, do których należy królestwo niebieskie. Mieli serca pokorne w obliczu oskarżeń, które ofiarowywali w duchu wynagrodzenia najpiękniejszemu Sercu Jezusa. Wreszcie obaj w tym wszystkim zachowywali ewangeliczną radość, której źródłem była świadomość, że ich imiona są zapisane w księdze życia.
Od ludzi bożych możemy ciągle się uczyć zdawania najważniejszego egzaminu – jak przeżyć swoje dni, aby zostać przyjacielem Boga, czyli świętym. Z książki Ojciec Pio i brat Daniele – bratnie dusze można wyczytać tę życiową mądrość.
o. Roman Rusek OFMCap,
krajowy asystent Grup Modlitwy Ojca PioAutor uczynił użytek ze świadectw własnych oraz Silvana Scapina z Campodarsego, który przez ponad trzydzieści lat był bliskim przyjacielem i asystentem brata Daniele, uzupełnił je świadectwami oraz wiadomościami zaczerpniętymi z innych publikacji, jak również z wywiadów z krewnymi i przyjaciółmi zakonnika, a wreszcie skonfrontował przytoczone fakty z obfitą dokumentacją medyczną związaną z licznymi pobytami brata Daniele w szpitalu.
Wszystko to złożyło się na portret nadzwyczajnego, pełnego światła człowieka, który był bliski ojcu Pio, stał się jego uczniem, apostołem i poświęcił życie, aby wspierać go w odkupieńczym dziele oraz ożywiać działalność Grup Modlitwy.
Podczas drugiej fali prześladowań (w latach 1952–1963) brat Daniele dzielił fizyczne i duchowe cierpienia świętego z półwyspu Gargano. Często nie spotykał się przy tym ze zrozumieniem ze strony przełożonych i był wysyłany do klasztorów usytuowanych z dala od San Giovanni Rotondo. Ale choć bezustannie nękały go choroby i wiele wskazuje na to, że otrzymał wewnętrzne stygmaty, nie miał w zwyczaju się skarżyć, a o swoich perypetiach lubił opowiadać z dobroduszną ironią.
Ojciec Pio i brat Daniele byli niczym bliźniacy – zarówno w duszy, jak i w ciele.
Matteo BevilacquaWPROWADZENIE
W roku 1984 brat Daniele z San Giovanni Rotondo zwrócił się do mnie w sprawie badań lekarskich. Skarżył się na pewne dolegliwości ze strony układu oddechowego, poza tym dawała mu się we znaki prawa kość ramienna, którą jakiś czas wcześniej złamał w wypadku drogowym. Uderzył mnie wtedy mizerny stan jego bielizny, sfatygowanej wskutek długotrwałego noszenia, a tu i ówdzie nawet przedartej.
Od tamtej pory stałem się dla niego kimś w rodzaju starszego brata. Ja i moja żona cieszyliśmy się jego przyjaźnią i kiedy przyjeżdżał do Padwy, często się spotykaliśmy. Poza tym nie skąpił nam bezcennych rad i darów. Miałem wrażenie, że uznaje mnie za jedynego brata, chociaż był starszym bratem dla każdego. Najwyraźniej ojciec Pio miał rację, gdy mówił o swoim współbracie, że należy do wszystkich.
Napisałem tę książkę, żeby czytelnicy się dowiedzieli, kim był brat Daniele Natale. Korzystałem z zapisków i opowieści jego bliskiego przyjaciela, Silvana Scapina z Campodarsego, i chociaż on sam nie zamierzał dzielić się nimi ze światem, uznałem ich opublikowanie za konieczne. Zgodził się ze mną, gdy mu przypomniałem, że brat Daniele wielokrotnie prosił go o spisywanie zdarzeń, których jego przyjaciel był świadkiem.
Silvano Scapin ma dzisiaj osiemdziesiąt jeden lat. Działał w branży budowlanej, ale jego życie obracało się wokół ojca Pio i brata Daniele, którym niestrudzenie pomagał – razem ze swoim ojcem, Iginem, i licznym rodzeństwem. Z ojcem Pio po raz pierwszy spotkał się w roku 1956. Miał wówczas dziewiętnaście lat i przybył do San Giovanni Rotondo w towarzystwie swojego ojca. Od tamtej pory regularnie odwiedzał stygmatyka, spowiadał się u niego (w sumie czterdzieści razy), zwierzał mu się ze swoich trosk, a potem modlił się przy jego grobie i organizował pielgrzymki do San Giovanni Rotondo oraz Pietrelciny. Grupa Modlitwy z Arcelli (Padwa) nagrodziła to zaangażowanie, poświęcając Silvanowi i jego żonie specjalny epigraf.
W roku 1957 był już duchowym synem ojca Pio, należał do Grupy Modlitwy w Padwie i – zgodnie z wolą stygmatyka – do Franciszkańskiego Zakonu Świeckich. Wtedy też poznał brata Daniele. Zaprzyjaźnił się z nim, a ponieważ był człowiekiem wielkiej prostoty i czystego serca, szybko zyskał u niego wyjątkowe względy.
Silvano często odwiedzał brata Daniele w kolejnych klasztorach. Towarzyszył mu w wielu misjach – zarówno na terenie północnych i środkowych Włoch, jak i za granicą (ich celem było organizowanie i ożywianie Grup Modlitwy Ojca Pio). Woził go do domów tych, którzy pragnęli się z nim spotkać, i przydzielił mu pokój, w którym dzisiaj są przechowywane rozliczne relikwie.
Dom Silvana był czymś w rodzaju centrali telefonicznej, a podczas odwiedzin brata Daniele przewijały się przez to miejsce tłumy wiernych. Tam też odbywały się wieczorne spotkania, w trakcie których brat oczarowywał obecnych opowieściami o ojcu i „niebieskiej Mateczce”.
Silvano wsłuchiwał się nabożnie w jego słowa i zapisywał w pamięci różne anegdoty. Kilka lat po śmierci zakonnika zanotował je, a potem te notatki przekazał mnie. Są to bardzo cenne materiały, ponieważ pochodzą z pierwszej ręki i nie zostały wypaczone żadnymi pogłoskami czy domysłami. Pozwoliłem sobie je uporządkować i zestawić z innymi źródłami.
Często powoływałem się również na dokumentację zgromadzoną przez trzy szczególnie bliskie bratu Daniele osoby i ich bezpośrednie świadectwa. Są to: ojciec Remigio Fiore, mój przyjaciel, profesor Giovanni Scarale i doktor Gennaro Preziuso. Każdemu z nich składam wyrazy wdzięczności. To dzięki ich wkładowi mogłem wyczerpująco przedstawić życie, powołanie i cnoty naszego brata. Ponadto udało mi się dotrzeć do części pojawiających się w anegdotach postaci. Matteo Ritrovato, rodzina Bancone oraz Domenico Borrelli – oni wszyscy zgodzili się ze mną porozmawiać, za co serdecznie dziękuję.
Opowieści brata Daniele zestawiłem z dokumentami, z których nikt dotąd nie uczynił użytku. Mam na myśli głównie dokumentację dotyczącą licznych pobytów zakonnika w szpitalu.
Wszystko to przybrało kształt dwóch równoległych biografii – brata Daniele i ojca Pio. Brat Daniele żył w cieniu stygmatyka i przez wiele lat (a zwłaszcza w dekadzie 1953–1963) dzielił z nim cierpienia i radości. Wszelkie udręki – zarówno te zadawane przez oszczerców, jak i te, o które sam prosił dla uwielbianego ojca i dla zbawienia dusz – ofiarowywał Panu. Był jedynym człowiekiem, który gasił pragnienie u źródła serca ojca Pio, całując ranę w jego boku i wpatrując się w jego oblicze, będące zarazem obliczem Jezusa.
Kolejne osoby, którym należą się podziękowania, to Renzo Allegri, Saverio Gaeta, Stefano Campanella oraz ojciec Fernando da Riese Pio X. Zaczerpnąłem od nich wiele informacji dotyczących ojca Pio, dzięki czemu łatwiej mi było rzucić światło na pewne mniej znane okresy życia brata Daniele.
Za bezcenne rady i świadectwa dziękuję również ojcu Capuano z San Giovanni Rotondo.
Tematami tej książki są:
• anegdoty pokazujące, jak u boku uwielbianego ojca Pio brat Daniele przeżywał swoje charyzmaty – dar czytania w myślach i sercach, bilokację, moc odpędzania demonów oraz prowadzenie duchowych synów ojca Pio do nieba;
• mistyczne wypowiedzi zgłębiające misterium męki Pańskiej (którą brat Daniele przeżywał nocami), zgodne z duchem najnowszych odkryć dotyczących Całunu Turyńskiego;
• prawdopodobna stygmatyzacja wewnętrzna brata Daniele, będąca pokłosiem stygmatyzacji ojca Pio;
• opisana na podstawie dokumentacji medycznej rzeczywista natura choroby oraz operacji, którą brat Daniele przeszedł w 1952 roku;
• wiarygodność „mistycznej” opowieści brata Daniele o tej operacji;
• przeniesienie brata Daniele do innego klasztoru za rozpowszechnianie wieści na temat epizodu bilokacji i cudownej wizyty ojca Pio w Rzymie, w okresie gdy władze Kościoła surowo zabraniały mówić o taumaturgicznych zdolnościach mnicha z Pietrelciny;
• upokorzenia, jakich brat Daniele doznawał wraz z ojcem Pio w okresie tak zwanej drugiej fali prześladowań, która rozpoczęła się w roku 1951, a zakończyła w roku 1964;
• prawdziwa historia licznych chorób zakonnika;
• śmierć brata Daniele i jej przyczyny.
Jestem lekarzem i człowiekiem nawykłym do prowadzenia wnikliwych obserwacji i analiz. Brata Daniele nauczyłem się rozumieć dzięki wielu pozornie małym rzeczom, które – jak się z czasem okazywało – miały duże znaczenie. Poczynania zakonnika zawsze cechowała prostota; za jej sprawą wszystko, co robił, wydawało się zupełnie naturalne, lekko zaprawione ironią, a niekiedy wręcz… niewidoczne.
Stopniowo dotarło do mnie, że brat Daniele był stałym i niestrudzonym pośrednikiem ojca Pio, towarzyszem odbywanych przezeń w ramach bilokacji podróży, czynnie uczestniczącym zarówno w jego cierpieniach, jak i w działalności na rzecz zbawienia bliźnich. Był prawdziwą bratnią duszą stygmatyka, jego wierną kopią, chociaż pewne cnoty osiągnęły w nim mniejszy stopień doskonałości. Gdybym miał się posłużyć porównaniem, ośmieliłbym się powiedzieć, że brat Daniele miał się do ojca Pio tak, jak ojciec Pio miał się do Jezusa.
Matteo BevilacquaCZĘŚĆ 1
1919–1940: DZIECIŃSTWO I EDUKACJA RELIGIJNA BRATA DANIELE
DANE BIOGRAFICZNE
--------------------------------- ---------------------- --------------------------------------------------------------------
Czas Miejsce Funkcja
1924–1927 San Giovanni Rotondo uczeń – od piątego roku życia do trzeciej klasy szkoły podstawowej
1927–1933 San Giovanni Rotondo pasterz
6 czerwca 1933 – maj 1934 Vico del Gargano postulant
maj 1934 – marzec 1935 Foggia postulant
23 marca 1935 – 2 kwietnia 1937 Morcone nowicjusz
maj 1936 – kwiecień 1937 Morcone ogrodnik
maj 1937 – wrzesień 1937 Foggia kucharz
wrzesień 1937 – sierpień 1940 Montefusco trzyletni okres przygotowań do złożenia ślubów wieczystych
--------------------------------- ---------------------- --------------------------------------------------------------------
1919–1933: dzieciństwo Michelina Natalego
Powołanie Michelina Natalego
1933–1934: pierwszy rok postulatu w Vico del Gargano
Wędrówka ku powołaniu
1934–1935: drugi rok postulatu w Foggii
1935–1937: dwa lata w Morcone
1935–1936: rok nowicjatu
1936–1937: kolejny rok nowicjatu w Morcone, już jako członek wspolnoty
1937–1940: trzyletni okres przygotowań do złożenia ślubów wieczystych
1937: pobyt w Foggii
1937–1940: trzyletni okres przygotowań do złożenia ślubów wieczystych w Montefusco1919–1933: dzieciństwo Michelina Natalego
11 marca 1919 roku. Brat Daniele Natale przychodzi na świat
Michele Natale (według akt urzędowych Michele, według świadectwa chrztu Michael), przyszły brat Daniele, urodził się w San Giovanni Rotondo, w prowincji Foggia, w domu przy ulicy Cairoli 31. Jego rodzice, Berardino i Angela Maria De Bonis, nie opływali w dostatki. Posiadali niewielkie gospodarstwo w przysiółku lu ruscito i trudnili się pasterstwem oraz uprawą winorośli. Ich rodzinna miejscowość ucierpiała wskutek spustoszenia, jakie nieuchronnie przyniosła ze sobą wojna, i gwałtownych tarć wewnętrznych. Nasilający się konflikt pomiędzy chłopstwem a ciemiężącym je „reżimem” doprowadził w końcu do wybuchu krwawych zamieszek.
14 października 1920 roku w San Giovanni Rotondo doszło do jednego z najbardziej okrutnych epizodów represji pierwszych lat powojnia: podczas pokojowej manifestacji ruchu robotniczego (reprezentowanego przez socjalistów, którzy odniósłszy zwycięstwo w wyborach, domagali się wywieszenia czerwonej flagi na ratuszu, usytuowanym w niewielkiej odległości od domu rodziny Natale) przeciwko faszystowskim siłom porządkowym karabinierzy i Gwardia Królewska otworzyli ogień do bezbronnych ludzi. Zostali oni uznani za wrogów narodu i wywrotowców, co miało „uprawomocnić” przypuszczony na nich atak. W starciu stracił życie jeden karabinier i aż trzynastu manifestantów, w tym dziewięciu chłopów, dwie gospodynie domowe, jeden pasterz i jeden rzemieślnik. Osiemdziesiąt osób odniosło rany.
Berardino i Angela Maria odznaczali się wielką pobożnością. Ich wiara dojrzewała w blasku świętości ojca Pio, w którym upatrywali swojego patrona. To do niego zwracali się w trudnych chwilach. Kiedy Michelino był pięcioletnim dzieckiem, przedstawili go zakonnikowi. Kolejne spotkanie nastąpiło dziewięć lat później, w przededniu wstąpienia chłopca do klasztoru. Na Boże Narodzenie w domu państwa Natale nie mogło zabraknąć tradycyjnej szopki.
Bliższych informacji na temat Berardina i Angeli Marii dostarcza nam Silvano Scapin, który w latach siedemdziesiątych przybył do San Giovanni Rotondo, żeby budować dom brata Daniele. W tamtym czasie każdego dnia spotykał się z rodzicami mnicha i razem z nimi odmawiał różaniec.
Oto, jak Silvano Scapin opisuje tamte dni:
Budując dom brata Daniele, miałem sposobność poznać jego rodziców, którzy mieszkali tuż obok. Matka brata, Angela Maria, każdego ranka przygotowywała dla mnie kawę i bułkę, a ojciec, Berardino, częstował mnie winem. Ludzie zwykli zwracać się do niego Tatà.
Dowiedziałem się, że Tatà miał dar uzdrawiania. Kiedy ktoś skarżył się na bóle, on przesuwał palcami po obolałym miejscu, wykonywał znak krzyża świętego… i wszelkie dolegliwości przechodziły jak ręką odjął. Dino Demo, robotnik, z którym w tamtym czasie pracowałem, pewnego dnia dostał ataku (miał za sobą operację usuwania wrzodów żołądka) i musiał przerwać robotę. Przypomniałem sobie o Tatà i jego niezwykłych umiejętnościach. Zaraz też poszedłem po niego. Przyszedł bez zwłoki, narysował na piersi chorego znak krzyża i ból ustąpił.
Dino mieszka w Campodarsego i kiedy zdarza się nam spotykać, wspominamy tamto zdarzenie. Wyjawił mi, że pamięta o Tatà w swoich codziennych modlitwach i że od tamtej pory nie dokuczają mu już żadne dolegliwości.
Matteo Ritrovato, krewny brata Daniele, opowiada:
Sam brat Daniele mówił przyjaciołom o boskim darze, który stał się udziałem jego ojca. Zawsze jednak dodawał: „Najlepszym lekarstwem jest modlitwa”.
Tatà był człowiekiem jowialnego usposobienia. Zdawało się, że obcuje ze świętymi. W kuchni, która służyła również jako pokój dzienny, po obu stronach czarno-białego telewizora ustawił figurki świętych, Matki Bożej i Jezusa. Zwykł powtarzać dobrotliwie: „Święci uporczywie na mnie patrzą. Widzę, że gdziekolwiek bym się nie ruszył, nie odrywają ode mnie wzroku”.
Z kolei Silvano dodaje:
Pewnego razu brat Daniele przywiózł do nas swoją mamę i został na trzy dni. Któregoś ranka wybraliśmy się z grupką krewnych i przyjaciół do Padwy, na Mszę Świętą w bazylice naszego Patrona. Po nabożeństwie spostrzegliśmy, że na dziedzińcu roi się od gołębi, i nabyliśmy kukurydzę. Na zdjęciu, które wówczas zrobiłem, widać, jak ptaki przysiadają na rękach brata Daniele i jego mamy, żeby wydziobywać z nich pokarm, podczas gdy inne krążą dookoła. Prawdziwie sielska scena!
Berardino zmarł 25 sierpnia 1973 roku w wieku osiemdziesięciu czterech lat. Angela Maria dożyła lat osiemdziesięciu siedmiu. Odeszła 23 grudnia 1974 roku.
Michelino, jak nazywali go najbliżsi, był czwartym z siedmiorga dzieci. Na świat przychodzili kolejno:
• Felicia, urodzona 15 lutego 1912 roku, zmarła w wieku zaledwie trzynastu lat;
• Antonio, urodzony 23 czerwca 1913 roku, mieszkał w San Giovanni Rotondo i trudnił się uprawą roli; zmarł w roku 1993 w wieku osiemdziesięciu lat;
• Maria Felicia (pieszczotliwie nazywana Felicettą), urodzona 30 lipca 1915 roku, była matką ojca Remigia i Nunziatiny; mieszkała w San Giovanni Rotondo i opiekowała się domem; zmarła w roku 2008 w wieku dziewięćdziesięciu trzech lat;
• Michele, przyszły brat Daniele, urodził się 11 marca 1919 roku, zmarł 6 lipca 1994 roku; miał wówczas siedemdziesiąt pięć lat;
• Giuseppe, urodzony 24 lutego 1921 roku, jako dziecko doznał paraliżu i do końca życia powłóczył nogą; pracował na ziemiach ojca; zmarł w roku 1994 wskutek choroby Parkinsona; miał wówczas siedemdziesiąt trzy lata;
• Matteo, urodzony 1 czerwca 1923 roku, zmarł w wieku zaledwie dwudziestu miesięcy;
• Matteo, urodzony 2 stycznia 1926 roku, odziedziczył imię po przedwcześnie zmarłym bracie; mieszkał w Prato; zmarł w roku 1997 w wieku siedemdziesięciu jeden lat. Jego syn, Bernardino Pio, przewodniczy Grupom Modlitwy w diecezji Prato.
Michelino był zdrowym dzieckiem. Poród przebiegł bez komplikacji. Chłopiec był karmiony przez matkę i prawidłowo się rozwijał. W dzieciństwie przebył właściwe dla tej fazy życia choroby.
24 marca 1919 roku. Sakrament chrztu
Rok 1924. Pierwsze spotkanie z ojcem Pio
Kiedy Michelino skończył pięć lat, rodzice po raz pierwszy zabrali go do klasztoru w San Giovanni Rotondo. Ojciec Pio przyjął ich, siedząc pod wiązem na krześle wyplatanym z wikliny. Ujrzawszy malca, przyciągnął go do siebie i wyszeptał mu do ucha słowa, których treści nie znamy¹.
1924–1927. Michelino chodzi do szkoły
W wieku pięciu lat i sześciu miesięcy Michelino poszedł do szkoły. Tam nauczył się czytać i pisać, ale po trzech latach musiał przerwać naukę, ponieważ jego rodziców nie było stać na jej opłacanie.
Dzieciństwo i pierwsze lata młodości spędził w rodzinnym domu, pomagając w pracach na roli albo wypasając owce. Archiprezbiter Giuseppe Prencipe (1872–1950), który mieszkał po sąsiedzku, zabierał go do kościoła i otaczał serdeczną opieką. Michelino był ugodowym i bardzo wrażliwym dzieckiem, ale w wolnym czasie wolał biegać co sił w nogach po wiejskich ścieżkach i bawić się z rówieśnikami. Jeden z nich, Francesco D’Errico, do dzisiaj powtarza, że chłopiec nie miał sobie równych w grze w kamyki. Ta zręcznościowa zabawa polegała na podrzucaniu wysoko do góry kolejno pięciu kamyków i łapaniu ich, zanim spadną na ziemię².
1928–1933. Michelino opuszcza szkołę
Jako dziewięcioletni chłopiec Michelino przestał chodzić do szkoły. Odtąd pomagał rodzicom i braciom w pracy na polu albo przy wypasie owiec. Wkrótce potem sam zaczął zarabiać. Zatrudnił się jako pasterz u rodziny Napoletano-Giuliani, która była znana w okolicy jako Parruzzedd i posiadała duże gospodarstwo (dzisiaj będące w ruinie) przy drodze wiodącej z San Giovanni Rotondo do Cagnano Varano. Pracodawcy, którzy nie doczekali się własnych dzieci, byli serdecznie przywiązani do brata Daniele i niechętnie się z nim rozstawali.
Chłopiec każdego ranka zjawiał się w pracy w towarzystwie kolegi. Do domu wracał o zmierzchu, w samą porę, żeby pójść do kościoła z archiprezbiterem Prencipe, który mieszkał naprzeciwko i wieczorami spotykał się z wiernymi na nabożeństwie.
Michelino był radosnym i krzepkim dzieckiem, chociaż dobrze wiedział, co znaczy ubóstwo.
Michelino od najmłodszych lat ma styczność ze sferą nadprzyrodzoną
Silvano Scapin opowiada:
Brat Daniele nie dziwił się nadzwyczajnym rzeczom, które mu się przytrafiały, ponieważ doświadczał ich od czasów dzieciństwa i był z nimi tak obyty, że uważał je za zupełnie naturalne.
Lubił mijać cmentarz w San Giovanni Rotondo i zapuszczać się do miejsc, w których jako dziecko wypasał owce. Powiedział mi, że pewnego dnia, gdy wraz z kolegą czuwał nad pasącym się stadem, ujrzał smugę światła, które spłynęło na niego znad klasztoru.
Innym razem w gospodarstwie nad usytuowaną nad drzwiami barierką przycupnęła duża biała gołębica. Na widok Michelina rozłożyła skrzydła i zatoczywszy w locie koła, skłoniła się uniżenie.
Pewnego wieczora byłem z bratem Daniele w San Giovanni Rotondo. Właśnie przejeżdżaliśmy nad wzgórzem Castellano, gdzie dzisiaj odbywa się droga krzyżowa, kiedy brat powiedział: „Spójrz na księżyc. Gdy jako pięcioletnie dziecko leżałem w łóżku z gorączką, ukazał mi się szereg aniołów. Był tak długi jak stąd do księżyca…”.
Brat Daniele tłumaczył te niezwykłe zjawiska jako przejawy dobroci Pana, który go wybrał i przywoływał, a także widomy znak opieki, jaką już wtedy roztaczał nad nim ojciec Pio.
Rok 1929. Dziesięcioletni (?) Michelino zaraża się echinokokozą
Z dokumentacji przechowywanej w Domu Ulgi w Cierpieniu (Casa Sollievo della Sofferenza) dowiadujemy się dwóch rzeczy: chłopiec prawdopodobnie zachorował na malarię i był uczulony na chininę. Nie wiemy natomiast, jak długo trwała choroba ani jaki dokładnie był jej przebieg.
Wypasając owce, Michelino zakaził się larwą tasiemca. Wiele lat później, w roku 1952, trafił do Narodowego Instytutu Onkologii im. Królowej Heleny w Rzymie (l’Istituto Tumori Regina Elena), gdzie chirurgicznie usunięto mu wywołaną przez pasożyta cystę.
NOTKA
ECHINOKOKOZA
Echinococcus granulosus, czyli tasiemiec bąblowcowy, to pasożyt o płaskim, podłużnym kształcie, mierzący od dwóch do dziewięciu milimetrów. Gnieździ się w jelitach zwierząt z rodziny psowatych (psów, wilków, lisów i innych).
Echinokokoza jest chorobą pasożytniczą, typową dla terenów, gdzie rozpowszechniona jest hodowla bydła, zwłaszcza owiec. Szczególnie zakaźne rejony to basen Morza Śródziemnego, Bałkany, Środkowy Wschód oraz Afryka Północna. We Włoszech występuje głównie na południu i na wyspach. W ciągu roku u ludzi odnotowuje się tam cztery przypadki zachorowań na sto tysięcy mieszkańców, przy czym na Sardynii ta liczba wzrasta do dwudziestu przypadków.
Tasiemiec bąblowcowy posiada kolisty skoleks, cztery przyssawki, podwójny wieniec haczyków, szyję oraz trzy proglotydy – jałowy, hermafrodytyczny i maciczny. Obecne w odchodach psów, wilków i innych przedstawicieli rodziny psowatych jaja tasiemca są przypadkowo zjadane przez zwierzęta roślinożerne (takie jak owca czy łoś) i poprzez kontakt ze zwierzęciem lub skażoną żywność mogą trafić do ustroju człowieka. Każde z jaj ma od trzydziestu do czterdziestu mikrometrów średnicy i zawiera embrion nazywany onkosferą (wyposażony w sześć haczyków, za pomocą których przytwierdza się do ofiary).
Onkosfery przedostają się do ściany jelita, a następnie do krwioobiegu. Tym sposobem docierają do narządów wewnętrznych. Najczęściej jest to wątroba albo płuco, ale mogą osiąść w dowolnym organie. W przypadku brata Daniele była to śledziona. W ciągu pierwszych sześciu miesięcy cysta zwykle osiąga centymetr średnicy. Dalszy przyrost wynosi od jednego do pięciu centymetrów na rok. Cysta może pozostawać w organizmie przez wiele lat, dopóki nie ulegnie naturalnej degeneracji albo zwapnieniu. Mimo że cysty wywołane przez tasiemca bąblowcowego przeważnie są bezobjawowe, to hydatidoza śledziony, na którą cierpiał brat Daniele, powoduje bolesne napięcie w lewym podżebrzu i splenomegalię (czyli powiększenie śledziony).
Naturalny rozwój cysty może zostać przerwany albo znacznie przyśpieszony przez urazy (złamanie, tworzenie się przetok) bądź infekcje (ropień). Przeniknięcie wypełniającego cystę płynu do organizmu lub pęknięcie cysty (na przykład w trakcie zabiegu chirurgicznego) często powoduje bardzo poważne konsekwencje. Może wywołać nawet wstrząs anafilaktyczny.
7 czerwca 1930 roku. Michelino przystępuje do sakramentu bierzmowania
Jak widzimy, przez pierwszych czternaście lat życia Michelino dzielił swój czas pomiędzy pasterstwo a Kościół.Powołanie Michelina Natalego
Silvano Scapin opowiada:
W kwietniu 1994 roku wybrałem się w odwiedziny do brata Daniele. Razem ze mną do San Giovanni Rotondo przyjechała moja żona oraz osiem osób z Padwy. Brat opowiedział nam o swoich nadzwyczajnych doświadczeniach i odmówił z nami różaniec, a potem z żoną zostaliśmy u niego na noc.
Przed naszym przybyciem brat Daniele czytał ustęp z Księgi Jeremiasza. Odprawiwszy gości, ponownie sięgnął po Biblię i rzekł:
– Widzisz, Silvanie… zostałem powołany zupełnie jak Jeremiasz. Miałem czternaście lat, gdy pewnej nocy usłyszałem głos. To Jezus do mnie przemawiał: „Michelino, pragnę, żebyś wstąpił do zgromadzenia św. Franciszka”. Zapytałem: „Jak to? Mam porzucić owce, tatę i mamę?”. Jezus odparł: „Oto daję ci moją Matkę. Ona jest matką całej ludzkości, a więc także twoją i twojej mamy. Będzie dla ciebie matką, nauczycielką, przewodniczką i orędowniczką. Jeżeli będziesz w potrzebie, zwróć się do Niej, a nie do ludzi, ponieważ z ich strony spotka cię rozczarowanie”.
Nazajutrz powiedziałem o tym moim rodzicom. Było im przykro, zwłaszcza że nie mogli wysłać mnie do seminarium bez posagu, a nie posiadali ani dóbr, ani pieniędzy. W nocy usłyszeli jednak wewnętrzny głos, który napomniał ich, żeby nie sprzeciwiali się woli Boga, ponieważ może ich za to spotkać kara. Następnego ranka poprosili krewnych i przyjaciół o pomoc w przygotowaniu posagu.
NOTKI
BRAT DANIELE WYSŁANNIKIEM PANA JAK JEREMIASZ (JR 1, 4–9)
Oto wzmiankowany ustęp:
„Pan skierował do mnie następujące słowo:
«Zanim ukształtowałem cię w łonie matki, znałem cię, nim przyszedłeś na świat, poświęciłem cię, prorokiem dla narodów ustanowiłem cię».
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!».
Pan zaś odpowiedział mi:
«Nie mów: Jestem młodzieńcem, gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek ci polecę. Nie lękaj się ich, bo jestem z tobą, by cię chronić» – wyrocznia Pana.
I wyciągnąwszy rękę, dotknął Pan moich ust i rzekł mi: «Oto kładę moje słowa w twoje usta»”³.
BRAT DANIELE OFIAROWUJE SIĘ BOGU JAK PASTUSZKOWIE Z FATIMY
Brat Daniele usłyszał głos Boga w nocy z 12 na 13 maja, w rocznicę pierwszego objawienia się Matki Bożej w Fatimie. Oto krótki opis tamtych wydarzeń.
Była niedziela, 13 maja 1917 roku. Po Mszy Świętej troje młodych pastuszków, Łucja, Franciszek i Hiacynta, zaprowadziło stadko owiec na łąki Cova da Iria. Tam dzieci zjadły drugie śniadanie i właśnie zaczynały się bawić, gdy nagle przestraszył je błysk światła. Myśląc, że lada moment rozpęta się gwałtowna burza, postanowiły wrócić do domu, jednak w chwilę później światło znowu rozbłysło, a nad koroną pobliskiego drzewa pojawiła się piękna Pani w białych szatach. Była bardziej promienna niż słońce, w ręku trzymała różaniec i wyjaśniwszy, że przybywa z nieba, zapytała:
– Czy chcecie ofiarować się Bogu i znosić wszystkie cierpienia, które On na was ześle jako zadośćuczynienie za grzechy, którymi jest obrażany, i prośbę o nawrócenie grzeszników?
– Tak, chcemy!
– W takim razie będziecie musieli wiele wycierpieć, ale łaska Boga będzie waszą siłą – odparła piękna Pani, po czym dodała: – Każdego dnia odmawiajcie różaniec, aby na świecie mógł zapanować pokój!
Giovanni Scarale kontynuuje opowieść:
Tymczasem wieść o postanowieniu Michele obiegła krewnych i całą okolicę. Akurat w tamtych dniach rodzinę z San Giovanni Rotondo przyjechał odwiedzić ojciec Anselmo Russo. Był on gwardianem klasztoru braci mniejszych kapucynów w Vico del Gargano i światłym człowiekiem o nadzwyczajnej duchowości. Usłyszawszy o decyzji Michele, postanowił wybadać szczerość jego intencji i zaczął się rozwodzić nad ciężką dolą zakonników.
– Czy wiedziałeś, że w klasztorze dodaje się kamieni do zupy? – zapytał, sądząc, że tym sposobem przestraszy chłopca nie na żarty.
Michele nie stracił jednak fasonu i odparł:
– Jak ty wyszedłeś z tych prób zwycięsko, tak i ja wyjdę.
Nie było rady, wszystkie argumenty zawiodły. Tylko ten i ów nadal utyskiwał i kiwając głową, wieszczył: „Nie wytrzyma ani tygodnia”⁴.
4 czerwca 1933 roku. Uroczystość Zesłania Ducha Świętego z ojcem Pio
4 czerwca, w uroczystość Zesłania Ducha Świętego, Michele udał się do klasztoru w San Giovanni Rotondo, aby wziąć udział w Mszy Świętej. Towarzystwa dotrzymywały mu Felicetta i Antonietta (spokrewniona z ojcem Anselmem). Kiedy weszli do starej zakrystii, ojciec Pio, ojciec Geremia i ojciec Raffaele D’Addario z Sant’Elia a Pianisi, który pełnił wówczas funkcję gwardiana, zakładali już szaty liturgiczne – ojciec Pio diakona, ojciec Geremia subdiakona, a ojciec Raffaele – celebransa.
– Ojciec Pio w zakrystii! Zatem okres izolacji dobiegł końca! – Przybysze ucieszyli się, a zarazem zdumieli.
Ojciec pobłogosławił chłopca, kładąc rękę na jego głowie, i wyszeptał mu do ucha kilka słów pokrzepienia⁵.
Brat Daniele zwykł z rozrzewnieniem wspominać, że tamtego dnia ojciec Pio położył mu rękę na głowie i udzieliwszy błogosławieństwa, rzekł:
– Wszystkiego dobrego, mój chłopcze.
Było to pierwsze z wielu błogosławieństw, które zakonnik miał od niego otrzymać⁶.
NOTKA
OJCIEC RAFFAELE D’ADDARIO Z SANT’ELIA A PIANISI
Ojciec Raffaele, właśc. Daniele D’Addario (1890–1974), żył u boku ojca Pio w San Giovanni Rotondo przez trzydzieści pięć lat. Przez trzynaście lat, od 28 sierpnia 1928 roku do 26 sierpnia 1941 roku, był jego przełożonym.
„To, że jego wpływ na stygmatyka był mniej widoczny od wpływów ojca Benedykta i ojca Agostina, nie znaczy, że należy go uznać za mniej ważny. Ojciec Pio spowiadał się u ojca Raffaele nie tylko u schyłku swojego ziemskiego życia, lecz także w latach 1926–1944.
W roku 1961 ojciec Raffaele został – jak określił to Giuseppe Pagnossin – «wygnany» z San Giovanni Rotondo, «nie dlatego, że był wrogiem ojca Pio, ale ponieważ był jego przyjacielem, świadkiem jego nadzwyczajnej misji duchowej, ostatnim spowiednikiem i najbardziej żarliwym z obrońców, pragnącym umrzeć u jego boku».
Nigdy, nawet w najbardziej burzliwych czasach, kiedy anonimowe donosy były na porządku dziennym, nie pożałował «swojej nieugiętej pieczy nad najdroższym ojcem Pio», ponieważ owa piecza była niczym więcej niż troskliwym czuwaniem. Jak pewnego dnia miał napisać we wspomnieniach, tylko na nim «spoczywał obowiązek pielęgnowania i ochrony bezcennego skarbu; ja jeden odpowiadałem przed Bogiem i ludźmi za całe zło, jakie mogło go spotkać, i uczyniwszy użytek z sentencji św. Alfonsa, który twierdził, że przełożony ma za zadanie czuwać nad duchowym dobrem swoich podwładnych, doznaję wielkiej radości. Gdybym bowiem postąpił inaczej, gdybym nie wypełnił swoich obowiązków nawet za cenę poświęceń, dzisiaj to kalumnie, nie zaś niewinność i cnoty, których tyle razy byłem świadkiem de visu, święciłyby triumfy»”⁷.
Doczesne szczątki ojca Raffaele spoczywają na cmentarzu w San Giovanni Rotondo, w niewielkiej kapliczce, w której są również pochowani najbliżsi krewni ojca Pio (rodzice: Grazio Forgione i Giuseppina De Nunzio , jego brat Michele i siostra Pia), Maria Pyle oraz ojcowie kapucyni, w tym ojciec Agostino z San Marco in Lamis.1933–1934: pierwszy rok postulatu w Vico del Gargano
6 czerwca 1933 roku. Michelino przybywa do klasztoru braci mniejszych kapucynów w Vico del Gargano
Michelino i drugi chłopiec, Salvatore Ritrovato (którego śmiertelna choroba zabrała w roku 1948), wyruszyli 6 czerwca o godzinie piątej nad ranem. Podróżowali w lu traìne, skromnej dwukółce typu sycylisjkiego, ale pozbawionej ozdób i zaprzężonej w osła. Jej właścicielem był szwagier ojca Anselma, Nicola. W ślad za nimi podążał inny mieszkaniec San Giovanni Rotondo, Pietro, który dla zabicia nudy przymocował uprząż swojego osła do dwukółki i przyłączył się do podróżników, żeby mówić sprośności i rozmawiać o przymiotach płci przeciwnej. Usadowiony w tylnej części pojazdu Michelino zżymał się na te rubaszne komentarze, a w końcu zawołał:
– Jakże to? Wieziecie przyszłego mnicha do klasztoru i rozprawiacie o kobietach?
Słysząc to, dwaj mężczyźni wybuchnęli gromkim śmiechem.
– Jeszcześ nie wdział habitu, a już prawisz kazania? – odparli.
Przybywszy na miejsce, Michelino poszedł prosto do kościoła pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny od Aniołów, który znajdował się przy klasztorze. Przełożony mnichów, ojciec Anselmo z San Giovanni Rotondo, właśnie grał na fisharmonii i anielskim głosem wtórował chórowi chłopców. Michelino wzniósł wzrok w kierunku głównego ołtarza, spojrzał na figurę Matki Bożej od Aniołów, a potem na św. Franciszka i wsłuchawszy się w słodkie dźwięki, ofiarował duszę swojej niebieskiej Matce.
„Zostanę tu aż do śmierci” – obiecał sobie w duchu.
NOTKI
VICO DEL GARGANO
Vico del Gargano jest położone na terenie Parku Narodowego Gargano i uchodzi za jedno z najpiękniejszych miasteczek we Włoszech. W czasach, kiedy przebywał tam Michelino Natale, liczyło blisko dziewięć tysięcy mieszkańców.
To miejsce zapisało się złotymi zgłoskami na historycznej i kulturalnej mapie Włoch. Z architektonicznego punktu widzenia na uwagę zasługuje zamek, wzniesiony na planie kwadratu i noszący ślady dokonywanych w różnych epokach przeróbek, a także otaczające miasteczko mury obronne, które obejmują około dwudziestu wież.
Vico jest usytuowane w odległości sześciu kilometrów od morza, w północno-wschodniej części półwyspu Gargano, na obszarze o powierzchni 110,4 kilometra kwadratowego. Różnice poziomów są znaczne (od 0 do 782 metrów n.p.m.), mamy tu bowiem i zalesione wyżyny Foresta Umbra, i plaże (San Menaio oraz Calenella). W głębi lądu przeważają buki i świerki, a wzdłuż wybrzeża ciągną się zagajniki sosen alepskich. Krajobraz jest usiany prastarymi drzewami oliwnymi, a na opadających ku morzu malowniczych tarasach zielenią się sady cytrusowe. W wapiennych skałach roi się od ciekawych jaskiń krasowych, również podwodnych.
Tutejsza kuchnia jest prosta, lecz smaczna, o czym Michelino z pewnością zdążył się przekonać.
OKAZAŁY DĄB PRZY KLASZTORZE KAPUCYNÓW
Symbolem Vico del Gargano jest dąb ostrolistny (Quercus ilex). Okazałe liczące setki lat drzewo tego gatunku znajduje się nieopodal kościoła franciszkanów, gdzie ponad dwa wieki temu przesadził je brat Nicola z Vico, zmarły w 1719 roku. Obwód korony wynosi pięćdziesiąt metrów (przy około szesnastu metrach średnicy), obwód pnia – pięć metrów, a wysokość całego drzewa sięga dwudziestu metrów. Nadal widoczny jest ślad po ogromnym konarze, który w 1934 roku odłamał się wskutek złych warunków atmosferycznych.
Prawdopodobnie to właśnie ów dąb stał się inspiracją dla rajskiej wizji, która nawiedziła brata Daniele w Rzymie, kilka lat po operacji z 1952 roku.
KLASZTOR
Klasztor braci mniejszych kapucynów jest poświęcony Najświętszej Maryi Pannie od Aniołów, jednak okoliczna ludność zwykła nazywać go klasztorem św. Krzyża. Budowla jest usytuowana w przepięknej okolicy, a z okien rozciąga się wspaniały widok na morze.
Konwent został wzniesiony w połowie XVI wieku. W roku 1646 ucierpiał wskutek straszliwego trzęsienia ziemi, które nawiedziło półwysep Gargano, i przeszedł gruntowny remont. Dziedziniec jest ocieniony okazałą koroną monumentalnego dębu. Nieopodal klasztoru rozciąga się malowniczy park Rimembranza. Do pni porastających go drzew są przymocowane tabliczki z nazwiskami miejscowych żołnierzy, którzy polegli w czasie pierwszej wojny światowej.
KOŚCIÓŁ
W połowie XVII wieku miało miejsce również inne ważne wydarzenie, a mianowicie konsekracja kościoła pod wezwaniem Najświętszej Maryi od Aniołów. Budowla, składająca się z głównej nawy oraz usytuowanych po lewej stronie kapliczek, odznacza się barokowym przepychem. Na szczególną uwagę zasługuje zdobiący ołtarz wizerunek Matki Bożej od Aniołów pędzla siedemnastowiecznego malarza z Neapolu, Andrei Vaccara, a także malowidło Ippolita Borghesego Madonna del latte. W trzeciej kapliczce mieści się wyrzeźbiony w marmurze ołtarz, typowy dla ówczesnej szkoły neapolitańskiej. Poza tym w kościele jest przechowywanych wiele cennych obrazów olejnych.
W kapliczce po lewej stronie ołtarza pośród drewnianych rzeźb znajduje się krucyfiks nieocenionej wartości, który przez lata okrył się sławą cudownego. Wyszedł on spod dłuta pewnego weneckiego rzeźbiarza z XVII wieku i niedawno przeszedł renowację. Cała kaplica została odrestaurowana w latach osiemdziesiątych minionego wieku, co w dużej mierze należy przypisać staraniom brata Daniele. Koszty remontu pokrył dobroczyńca z pobliskiego miasta Cerignola.
Utrzymany w stylu franciszkańskim krużganek zdobią dwa freski przedstawiające św. Michała i św. Franciszka.
Michelino nie chciał zostać księdzem, a jedynie prostym zakonnikiem
Silvano Scapin przytacza opowieść brata Daniele:
Kiedy czekałem, aż przydzielą mnie do odpowiedniej szkoły, przełożony dał mi do przeczytania książkę na temat św. Filipa Nereusza i św. Feliksa z Kantalicjo. Przeczytałem ją w ciągu dwóch dni i gdy po tym czasie przełożony zaczął mnie przepytywać, wyrecytowałem z pamięci opisane w niej fakty, wprawiając go tym w nie lada zdumienie.
Czytając, powiedziałem sobie: „Pójdę w ślady św. Feliksa i będę prostym zakonnikiem. Skoro on został świętym, nie będąc przy tym kapłanem, to dlaczego mnie nie miałoby się udać?”.
NOTKA
Cytowane wyżej świadectwo jest tym cenniejsze, że dotąd nie zostało opublikowane. Do opisanych w nim wydarzeń prawdopodobnie doszło w czerwcu 1933 roku, kiedy czternastoletni Michelino przybył do klasztoru w Vico del Gargano.
Rok później w klasztorze w Foggii miała miejsce analogiczna sytuacja, tyle że tym razem z udziałem prowincjała, ojca Bernarda z Alpicelli. Brat Daniele odebrał ją jako znak, że decyzja o byciu prostym zakonnikiem była zgodna z wolą Opatrzności⁸.
ŚWIĘTY FELIKS Z KANTALICJO, PASTUSZEK I ZAKONNIK (JAK BRAT DANIELE)
Feliks urodził się w roku 1513 w miejscowości Cantalice (Kantalicjo), w prostej i pobożnej rodzinie chłopskiej. Jako mały chłopiec opiekował się zwierzętami w przydomowej zagrodzie, a w wieku dwunastu lat zaczął wypasać bydło i pracować na roli.
Pewnego dnia zdarzył się wypadek, który Feliks niemal przypłacił życiem: podczas orki młode woły nieoczekiwanie zerwały się do biegu, przewracając Feliksa i przeciągając po nim pługiem. Pod wpływem tych dramatycznych wydarzeń młodzieniec postanowił udać się do klasztoru kapucynów w Città Ducale i poprosić o przyjęcie do zakonu.
W 1548 roku został wysłany do Rzymu. Tam każdego dnia chodził po prośbie, zbierając żywność i pieniądze na utrzymanie współbraci. W ciągu czterdziestu lat służby doznał wielu zniewag, ale mężnie znosił wszelkie obelgi i trudy. Przełożeni pozwalali mu oddawać część zebranych środków ubogim i cierpiącym, których otaczał serdeczną opieką, nigdy nie ustając w swoich wysiłkach.
Feliks z Kantalicjo poznał św. Filipa Nereusza i się z nim zaprzyjaźnił. Dla siebie zawsze był bardzo surowy: przez cały rok chodził boso, nigdy nie jadł chleba i regularnie się umartwiał. Posługując do Mszy Świętej, pogrążał się w modlitwie do tego stopnia, że mylił się w najprostszych formułach⁹.
Zamieszczona wyżej krótka notka biograficzna św. Feliksa ukazuje następujące analogie:
• analogia pomiędzy św. Feliksem z Kantalicjo a bratem Daniele; obaj wywodzili się z rodzin chłopskich, w młodości trudnili się pasaniem bydła, mieszkali w klasztorze i zbierali datki, a ich życie upływało pośród udręk, mozolnej pracy, zniewag i służby na rzecz ubogich oraz cierpiących;
• analogia pomiędzy zażyłością łączącą Feliksa z Kantalicjo z Filipem Nereuszem (uznawanym za jedną z najwybitniejszych postaci nie tylko swojej epoki, lecz także historii Kościoła) a przyjaźnią brata Daniele z ojcem Pio (który również jest zaliczany do szeregu największych świętych w dziejach);
• analogia „biograficzna” pomiędzy św. Filipem Nereuszem a świętym ojcem Pio, wyrażająca się w mistycznych „przypadłościach” cielesnych (ustawicznie nawracających i cudownie ustępujących poważnych chorobach; rozszerzeniu serca i żeber podczas modlitwy w uroczystość Zesłania Ducha Świętego, co zostało potwierdzone przez lekarzy), szczególnej misji spowiedniczej oraz podobieństwie między Grupami Modlitwy a Oratorium (Kongregacja Oratorium, oficjalnie zatwierdzona przez papieża Grzegorza XII w 1575 roku, zrzeszała księży, osoby świeckie, ubogich i arystokratów; była dla nich nie tylko centrum życia duchowego, dzięki któremu mieli sposobność regularnie przystępować do sakramentów i wczytywać się w Pismo Święte, lecz także narzędziem ewangelizacji młodzieży).
6 czerwca 1933 roku. Michelino rozpoczyna pierwszy rok postulatu
Michelino Natale został przyjęty do działającego przy klasztorze seminarium. Tam miał zdobywać wiedzę, aby w przyszłości móc przyjąć święcenia kapłańskie. Kiedy jednak inni kandydaci na zakonników wyjechali do szkoły w Torze, postanowił zrezygnować z nauki w kolegium i pozostać w Vico del Gargano jako postulant (o czym zaświadczył kuzyn drugiego stopnia brata Daniele ojciec Pio Capuano z San Giovanni Rotondo). Mieszkał tam jedenaście miesięcy, do maja 1934 roku.
W tym czasie ojciec Giuseppe Lacci z San Giovanni Rotondo uczył go katechizmu i zaznajamiał z życiem kapucynów. Michelino gorąco pragnął osiągnąć duchową doskonałość, a z pism św. Feliksa z Kantalicjo wysnuł wniosek, że prostym zakonnikom udawało się osiągać ten cel częściej niż księżom.
Na co dzień pracował w przyklasztornym ogrodzie i chętnie udzielał się w kuchni. Z czasem wieść o jego kulinarnych talentach wybiegła daleko poza Vico del Gargano i okoliczne klasztory zaczęły zabiegać o jego pomoc w przygotowywaniu ważnych uroczystości. Sekretem jego sukcesu był umiejętny dobór miejscowych produktów. Michelino dobrze znał płody ziemi, którą sam uprawiał, i potrafił podkreślić ich niezwykłe smaki i aromaty. Podstawę jego kuchni stanowiły warzywa, zioła, różnego rodzaju makarony (zwłaszcza orecchiette i strascinate), samodzielnie wypiekany chleb oraz typowa dla półwyspu Gargano słodka oliwa. Poza tym umiał wyczarowywać smakowite potrawy z kości i podrobów mięsnych, które zwykle serwował z sosem. W gotowanie wkładał całe serce, a najprostsze składniki zmieniały się w jego rękach w wyborne dania¹⁰.
Wędrówka ku powołaniu
Wędrówkę ku powołaniu brata Daniele przedstawia zamieszczony poniżej schemat.
DWULETNI POSTULAT (1933–1935)
PIERWSZY ROK POSTULATU
(Michelino ma 14 lat): 6 czerwca 1933 roku – maj 1934 roku, Vico del Gargano
DRUGI ROK POSTULATU
(Michelino ma 15 lat): maj 1934 roku – marzec 1935 roku, Foggia
29 listopada 1934 roku Michelino wstępuje do Trzeciego Zakonu św. Franciszka, przywdziewa habit tercjarza i przyjmuje imię Daniele.
LATA 1935–1937
ROK PIERWSZY: NOWICJAT
(Michelino ma 16 lat): 23 maja 1935 roku – 2 kwietnia 1936 roku, Morcone
2 kwietnia 1936 roku (w wieku siedemnastu lat) Michele składa pierwsze śluby (są to śluby czasowe).
ROK DRUGI: PO ZŁOŻENIU ŚLUBÓW CZASOWYCH MICHELINO PRACUJE W PRZYKLASZTORNYM OGRODZIE
(Michelino ma 17 lat): maj 1936 roku – kwiecień 1937 roku, Morcone
POBYT W FOGGII
(Michelino ma 18 lat): maj–wrzesień 1937 roku, Foggia
TRZYLETNIE PRZYGOTOWANIE DO ZŁOŻENIA ŚLUBÓW WIECZYSTYCH (1937–1940)
wrzesień 1937 roku – sierpień 1940 roku, Montefusco
12 maja 1940 roku w Montefusco brat Daniele składa śluby wieczyste (ma wówczas dwadzieścia jeden lat).
NOTKI
TRZECI ZAKON ŚW. FRANCISZKA
Trzeci Zakon św. Franciszka, w 1978 roku przemianowany przez papieża Pawła VI na Franciszkański Zakon Świeckich (FZŚ), jest stowarzyszeniem katolickim. Jego członkowie starają się prowadzić życie zgodne z ideałami św. Franciszka z Asyżu i przestrzegają zatwierdzonej przez Kościół reguły.
Aby móc złożyć śluby, muszą ukończyć co najmniej osiemnaście lat i przejść czteroletni okres przygotowawczy, na który składają się dwa lata postulatu i dwa lata nowicjatu.
MŁODZIEŻ FRANCISZKAŃSKA
Pod tą nazwą kryje się wspólnota (czy też bractwo) młodych katolików w wieku od czternastu do trzydziestu lat, którzy dzielą się i żyją Ewangelią na wzór św. Franciszka z Asyżu. We Włoszech określana także skrótem Gi.Fra bądź Gifra¹¹.
Wspólnota wchodzi w skład trzeciego zakonu rodziny franciszkańskiej (pierwszy zakon tworzą bracia franciszkanie, a drugi – siostry klaryski). Dla jej członków w naturalny sposób kolejnym etapem jest Franciszkański Zakon Świeckich, od którego wspólnota różni się jednak pod względem organizacji (posiada własny statut, zwany jako „Nasze Oblicze”) i czasu przynależności (o ile śluby składane we Franciszkańskim Zakonie Świeckich są wieczyste, o tyle przynależność do Młodzieży Franciszkańskiej ogranicza się do wieku młodzieńczego).
POSTULAT
Postulant zapoznaje się z wartościami, które odgrywają kluczową rolę w życiu zakonnika. Są to: modlitwa, braterstwo, miłosierdzie oraz ubóstwo. Jego życie codzienne toczy się według z góry ustalonego trybu. Jest w nim czas na modlitwę, naukę, różnego rodzaju prace, w tym prace porządkowe, spotkania z opiekunami duchowymi oraz odpoczynek.
NOWICJAT
Nowicjat trwa rok i jest bardzo ważnym czasem. Zasadniczą rolę odgrywają w nim: modlitwa (liturgia godzin, słowo Boże, adoracja eucharystyczna, medytacja), częste rozmowy z opiekunem duchowym, doświadczanie sposobu życia członków zgromadzenia (reguła, konstytucja), a także poznawanie najważniejszych postaci zakonu.
Okres nowicjatu kończy się złożeniem tak zwanych ślubów prostych. Nowicjusz przywdziewa wtedy franciszkański habit z kapturem (połączony z peleryną opadającą na plecy już w epoce średniowiecza chronił mnichów przed deszczem) i ślubuje (na razie tylko na trzy lata) ubóstwo, czystość oraz posłuszeństwo.
POSTNOWICJAT
Postnowicjat zwykle trwa od czterech do pięciu lat. Młodzi zakonnicy zgłębiają wówczas tajniki teologii, aby móc złożyć śluby wieczyste – zobowiązując się tym samym do życia w ubóstwie, czystości oraz posłuszeństwie – i na zawsze stać się częścią franciszkańskiej rodziny. Jednocześnie przygotowują się do przyjęcia sakramentu święceń, który podnosi ich do rangi kapłanów.------------------------------------------------------------------------
¹ Zob. G. Scarale, Frà Daniele Natale. Una vocazione alla santità nella luce di padre Pio, Editautore, San Giovanni Rotondo 1996, s. 27.
² Zob. tamże, s. 14.
³ Wszystkie cytaty z Biblii podano za edycją: Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu w przekładzie z języków oryginalnych , oprac. zespół biblistów polskich z inicjatywy benedyktynów tynieckich, wyd. 5 na nowo oprac. i popr., Poznań 2013.
⁴ G. Scarale, Frà Daniele…, dz. cyt., s. 28–29.
⁵ Zob. tamże.
⁶ Zob. G. Preziuso, Fr. Daniele Natale. Una delle più belle figure di frate cappuccino, San Giovanni Rotondo 2009, s. 72.
⁷ M. Jafelice, Padre Raffaele da Sant’Elia a Pianisi. Luci su Padre Pio, http://www.vocedipadrepio.com/files/2010_2_ita_5.pdf.
⁸ Por. notka o św. Konradzie z Parzham, s. 48.
⁹ Zob. A. Butler, I santi secondo il calendario, t. 3, Maggio–Giugno, tłum. O. Bassoli, Ch. Bedini, Milano 2006 (Grandi opere del Corriere della Sera, 17), s. 161–163.
¹⁰ Zob. „Gargańska” kuchnia brata Daniele, s. 479.
¹¹ Od włoskiej nazwy Gioventù Francescana. W Polsce Młodzież Franciszkańska jest również określana skrótem FRA (Franciszkański Ruch Apostolski) .
¹² Dosłownie: mieszkańcy oblężonego grodu. Tutaj prawdopodobnie „wieśniacy” (od słowa terra – „ziemia”) .
¹³ Zob. A. Butler, I santi…, dz. cyt., s. 622.
¹⁴ Zob. G. Preziuso, Fr. Daniele Natale…, dz. cyt., s. 82–86.
¹⁵ Z łac. „Zachowaj milczenie, ponieważ tu odbywa się nowicjat”.
¹⁶ Tamże, s. 89–90.
¹⁷ Tamże, s. 90–92.
¹⁸ Zob. P. Capuano, Menti e cuori grati .
¹⁹ Zob. G. Preziuso, Fr. Daniele Natale…, dz. cyt., s. 92–94.
²⁰ Tamże, s. 97–98.
²¹ W zamku mieściło się więzienie, w którym w nieludzkich warunkach przetrzymywano więźniów politycznych. Określenie Spielberg Irpinii wywodzi się od nazwy zamku Špilberk (niem. Spielberg) w mieście Brno, który to zamek w połowie XIX wieku został przekształcony w ciężkie więzienie .