-
nowość
-
promocja
Okowy zimy - ebook
Okowy zimy - ebook
Mercedes Thompson znowu ma ręce pełne roboty. I jak zwykle - to nie jej wina. Przynajmniej nie do końca.
Kojot z natury nie przepada za śniegiem, a Mercy - mechanik samochodowy, pół-kojot i specjalistka od Końca Świata - tym bardziej. Ale kiedy brat potrzebuje pomocy, nie ma mowy o siedzeniu w domu pod kocykiem. To miała być krótka wyprawa do Montany. Samotna. Szybka. Bezproblemowa.
Taaa... Jak zwykle.
Zamiast tego trafia z ukochanym wilkołakiem - Adamem, Alfą całego stada - do odciętej od świata górskiej chaty. Zamieć, obcy ludzie, pradawna magia i katastrofa, która tylko czeka, żeby rozwalić pół planety. Brzmi znajomo? A to dopiero początek.
Bo Mercy, choć uparta jak sto diabłów, nie jest nieśmiertelna. A zło, które budzi się wśród śnieżnych pustkowi, nie zna litości. By przetrwać, będzie musiała wykorzystać nie tylko spryt i magię, ale i całą siłę tych, którzy gotowi są stanąć u jej boku.
Zima nadchodzi - a z nią coś znacznie gorszego niż mróz.
| Kategoria: | Fantasy |
| Zabezpieczenie: |
Watermark
|
| ISBN: | 978-83-67949-75-0 |
| Rozmiar pliku: | 1,8 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Mercy
Artefakt to przedmiot, który jest magiczny sam w sobie bądź wywołuje magiczny efekt. Przeważnie to drobiazgi typu szczęśliwy grosik czy kostur, który pomaga zagubionemu odnaleźć drogę do domu. Ale magia jest nieprzewidywalna i czasami działanie lub moc artefaktu ulega zmianie.
Większość przedmiotów magicznych została stworzona celowo, głównie przez pradawnych, ale potężne wiedźmy, czarnoksiężnicy oraz magowie również mają w tym swój udział. Niektóre artefakty powstają samoistnie. Samochód mojego przyjaciela Warrena, prezent od partnera, został podarowany z intencją, by ukochany był bezpieczny. Wóz sam z siebie nabrał mocy magicznej i usiłuje się o niego troszczyć. Czasem to wkurzające, ale przecież słodkie.
Ze Zbieraczem Dusz było podobnie – w każdym razie, jeśli chodzi o samorzutne pozyskanie mocy, bo do uroczości mu było daleko. Sierpa za dawnych czasów używano przy składaniu krwawych ofiar jakiemuś nieznanemu, zapomnianemu bogu. Gdy się na niego natknęłam, posiadał już świadomość oraz cel – sprowadzenie swego boga na most umarłych.
Zbieracz podziałał na mnie w jakiś sposób, wywarł wpływ na moją magię, na moją duszę. Sądziłam, że ten efekt przeminie wraz ze zniszczeniem artefaktu.
Jakże się myliłam.INTERMEDIUM
Czerwiec
Montana
Lato nie było jego ulubioną porą roku, ale stworzenie, znane miejscowym jako John Hunter, burze lubiło zawsze. Ta nadciągnęła w pełnej krasie, z grzmotami i błyskawicami, zmieniając jego chatę w przytulny azyl i dodając elementów perkusyjnych do wypełniającej ją muzyki.
Pochłodniało, rozpalił więc w kominku, a zapach płonącego drewna rozgrzewał na równi z ogniem. Choć akurat jemu zimno nie przeszkadzało.
Wyciągnął przed siebie nogi i przymknął oczy. Pies przysuwał się, pomrukując, aż jego wielki łeb znowu spoczął na prawej stopie Johna.
Obaj wsłuchiwali się w melodię, ale pies nie krzywił się, gdy muzyk zagrał sekwencję fałszywych nut.
– Mówiłem ci, że z harfą czy gitarą dają radę. A to jest całkiem do nich niepodobne. – Moment milczenia. – Może byłoby łatwiej, gdyby konstruktor tego czegoś potrafił grać na swoim wynalazku.
Rozbawiony John uniósł powieki i spojrzał na swego towarzysza.
Zwinne, zgrabne, choć brudne od pracy palce gościa poruszały się z gracją po strunach liry. Mężczyzna, ubrany w znoszone dżinsy i podarty T-shirt, wtapiał się we wnętrze w przeciwieństwie do instrumentu. Drewniane ramiona liry, pokryte srebrem i inkrustowane jasnobłękitnym turkusem, miały na końcach misterne rzeźbienia w kształcie wilczych albo psich łbów. Pudłu rezonansowemu nadano formę twarzy pięknej kobiety. Artefakt pasował bardziej do muzeum niż górskiej chaty.
– Magia nie ułatwia? – zapytał John.
Gość podniósł oczy, w których tańczyły szelmowskie iskry.
– Jeszcze tego nie wiesz? Magia nigdy niczego nie ułatwia.PODZIĘKOWANIA
Serdecznie dziękuję wszystkim, którzy pomogli mi nadać tej książce właściwą formę: Collinowi Briggsowi, Lindzie Campbell, Dave’owi Carsonowi, Katharinie Carson, Danowi dos Santosowi, Ann „Niezawodnej Asystentce” Peters, Kaye Roberson oraz Anne Sowards. Michael i Susann Bock zadbali, by niemiecki Zee był poprawny – za co on sam im gorąco dziękuje.
Dziękuję także Jolene i Bobowi Briggsom za pomoc w dopracowaniu pewnego zwrotu.
I wreszcie ogromne podziękowania dla mojego zespołu w Ace: dyrektorki artystycznej Judith Lagerman, sokolookiej redaktorki Michelle Kasper, zespołu marketingu i promocji, Jessiki Plummer, Danielle Keir i Stephanie Felty, oraz asystentek mojej redaktorki Anne, Gabbie Pachon i Annie Odders.
Naprawdę potrzeba całej wioski, żeby stworzyć książkę.PATRICIA BRIGGS
Urodzona w 1965 roku Patricia Briggs jest najlepiej znana czytelnikom jako autorka serii urban fantasy o przygodach niezwykłej mechanik, Mercedes Thompson. Zadebiutowała w 1990 roku powieścią „Masques”, która sprzedawała się tak fatalnie, że Briggs niemal zakończyła na niej swoją literacką karierę. Na szczęście nie poddała się.
Kolejne książki notowały coraz lepsze wyniki sprzedaży i coraz przychylniejsze opinie krytyków. Pierwszy tom przygód Mercedes Thompson dostał się na listę USA Today. Drugi przetarł powieściom Briggs drogę na listę bestsellerów New York Timesa. Szczyt tej list zdobył tom trzeci.
Obecnie autorka mieszka w stanie Waszyngton i niestrudzenie podąża za swoimi marzeniami – pisząc i wydając kolejne powieści.