Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • nowość
  • promocja
  • Empik Go W empik go

Okropny Maciuś i Namolna Niania. Tom 1 - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
30 sierpnia 2024
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Okropny Maciuś i Namolna Niania. Tom 1 - ebook

Uwaga, łobuziaki! Okropny Maciuś nadchodzi!

Maciuś ma niebieskie oczy, kręcone włosy i zadarty nos. Wygląda jak aniołek, ale jest naprawdę okropny… Tymczasem w domu Okropnego Maciusia pojawia się Namolna Niania, trucicielka moli, która twierdzi, że nazbyt żywego chłopca trzeba utemperować! O, nie! Maciuś na to nie pozwoli! Udowodni niani, że naprawdę jest okropny! Na beczkę prochu! Broń się, Maciusiu!

Kategoria: Dla dzieci
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-272-8452-5
Rozmiar pliku: 1,5 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

MACIUŚ ROZKRĘCA DŁUGOPIS

Był so­bie Okropny Ma­ciuś. Miał nie­bie­skie oczy, krę­cone włosy i za­darty nos. Miał mamę Sa­binę, tatę Se­ba­stiana, młod­szą sio­strę Mi­cha­się i psa Pi­rata. A Mi­cha­sia miała koty Mruczki. Ma­ciu­siem i Mi­cha­sią opie­ko­wała się Na­molna Nia­nia.

Ma­ciuś zo­stał uczniem klasy 1a. Na­uka w pierw­szej kla­sie nie spodo­bała się Ma­ciu­siowi. Za­mie­rzał przy­no­sić ze szkoły same na­grody. Nie­stety, na­uczy­ciel 1a, pan To­masz, nie chciał mu dać ani jed­nej. Po­wie­dział, że po­czeka cier­pli­wie, aż Ma­ciuś na nie za­służy. A prze­cież na­gro­dził już Kry­się, Sta­się, Fe­lu­sia i Wie­sia. Inne dzieci też do­sta­wały na­grody albo po­chwały. A Ma­ciuś tylko czarne kropki wiel­ko­ści gu­zika. Za karę.

Ma­ciuś sie­dział na swoim miej­scu w kla­sie i się nu­dził. Nie­stety, pan To­masz nie uczył rze­czy cie­ka­wych i po­trzeb­nych w ży­ciu. Na przy­kład tego, jak za­trzy­mać po­ciąg jedną ręką. Uczył li­ter i liczb. Tego dnia dzieci po­zna­wały li­terę U. Ma­ciu­sia to nie in­te­re­so­wało. Znał już cały al­fa­bet. Na szczę­ście sie­dział przy pierw­szym sto­liku. Przed nim stało biurko pana To­ma­sza. Na biurku le­żał nowy dłu­go­pis. Lśnił jak kie­row­nica mo­to­cy­kla. W miej­scu przy­ci­sku miał srebrną piłkę. Trzeba było na nią na­ci­snąć, żeby wy­su­nął się wkład z tu­szem. Ma­ciuś aż otwo­rzył usta z za­chwytu.

– Ja cię flo­rek! – szep­nął do sie­bie.

Pani w ze­rówce ni­gdy nie miała ta­kich dłu­go­pi­sów. Ma­ciuś mu­siał go do­tknąć. Pan To­masz pi­sał na ta­blicy, więc był od­wró­cony ple­cami. Ma­ciuś po­śpiesz­nie ścią­gnął dłu­go­pis z biurka. Na­ci­snął piłkę raz, po­tem drugi. Zer­k­nął jed­nym okiem na Kry­się. Bo Kry­sia też sie­działa przy pierw­szym sto­liku.

Ko­le­żanka była za­jęta pi­sa­niem. Nie pa­trzyła na Ma­ciu­sia.

Ma­ciuś na­gry­zmo­lił dłu­go­pi­sem pana To­ma­sza kilka li­nii na kartce. Na­pi­sał też li­terę „U”.

„Eks­tra­fajny” – po­my­ślał.

Po­sta­no­wił spraw­dzić, co eks­tra­fajny dłu­go­pis ma w środku. Raz-raz go roz­krę­cił. Z błysz­czą­cej rurki wy­padł wkład, ja­kieś kółka zę­bate i nie zę­bate. Ma­ciuś roz­ło­żył wszystko na ko­la­nach. Obej­rzał każdą część. Po­tem wsy­pał je do rurki i za­krę­cił. Na­ci­snął srebrną piłkę. Nie usły­szał pstryk­nię­cia. Psia ość… Po­cią­gnął dłu­go­pi­sem po kartce.

Ku­rza stopa, dłu­go­pis się ze­psuł!

„Ra­tuj się, Ma­ciu­siu!” – po­wie­dział so­bie Ma­ciuś.

Po­pa­trzył na Kry­się. Na­chy­lił się w jej stronę i szep­nął:

– Kry­siu, chcesz po­pi­sać dłu­go­pi­sem na­szego pana?

Kry­sia zo­ba­czyła w rę­kach Ma­ciu­sia błysz­czący dłu­go­pis i po­czuła wielką za­zdrość. Po­śpiesz­nie kiw­nęła głową.

– Bierz, tylko szybko! – Ma­ciuś wci­snął jej po­psuty dłu­go­pis. I za­raz ode­tchnął z ulgą.

Kry­sia po­cią­gnęła dłu­go­pi­sem po kartce w górę i w dół.

– Nie pi­sze – zdzi­wiła się.

– Nie­moż­liwe! Patrz, ja na­pi­sa­łem nim całą li­terę. – Ma­ciuś po­ka­zał Krysi swoją kartkę. – Zaj­rzyj do środka, może wkład się za­ciął – po­ra­dził.

Kry­sia nie do­my­śliła się pod­stępu. Roz­krę­ciła dłu­go­pis. Wszystko, co w nim było, wy­sy­pało się na stół. Zę­bate kółka spa­dły na pod­łogę.

– Yyy, ze­psu­łaś dłu­go­pis na­szego pana! – Ma­ciuś udał prze­ra­że­nie. I za­raz wy­krzyk­nął: – Pro­szę pana, Kry­sia ze­psuła panu dłu­go­pis!

Jó­zio, Ge­nio i Hen­ryś wsparli Ma­ciu­sia.

– Kry­sia ze­psuła dłu­go­pis na­szego pana! – krzy­czeli je­den przez dru­giego.

– To nie ja! – bro­niła się Kry­sia.

Ale prze­cież każdy wi­dział. To Kry­sia trzy­mała w rę­kach roz­krę­cony dłu­go­pis.

Pan To­masz od­wró­cił się w ich stronę.

– Ma­ciuś kła­mie, bo jest okropny! Prze­kona się pan! – wtrą­cił się Wie­sio.

Wie­sio sie­dział za Ma­ciu­siem, obok Jó­zia.

A to łgarz! Ma­ciuś się zde­ner­wo­wał. Chwy­cił sprę­żynę z dłu­go­pisu i od­wró­cił się do Wie­sia. Chciał strze­lić w niego ze sprę­żyny.

Ale ta wy­pry­sła spod pal­ców i ude­rzyła Ma­ciu­sia w czoło.

Pęk!

– Aua! – wrza­snął Ma­ciuś i po­czuł wielki gniew. – Niech pan uka­rze Kry­się i Wie­sia! – za­żą­dał.

Pan To­masz splótł ręce na piersi. Po­pa­trzył na Ma­ciu­sia du­żymi czar­nymi oczami i po­wie­dział naj­spo­koj­niej w świe­cie:

– Ja wi­dzia­łem coś in­nego. Ty pierw­szy roz­krę­ci­łeś dłu­go­pis. Prawda?

Ma­ciuś prze­stał roz­cie­rać za­czer­wie­nione czoło.

„Skąd on to wie?” – za­dał so­bie py­ta­nie. Jed­nak nie umiał na nie od­po­wie­dzieć.

– Za dużo pan wi­dzi. Le­piej, żeby pan mnie wcale nie wi­dział – rzekł na­dą­sany.

Nie­stety, na­uczy­ciel wi­dział nie tylko Ma­ciu­sia. Wi­dział też Wie­sia.

– Ty chyba je­steś niż­szy od Ma­ciu­sia? Chodź, za­mie­nisz się z nim na miej­sca – po­wie­dział do Wie­sia. – Ma­ciu­siu, usiądź obok Jó­zia. Nie będą cię ku­siły moje rze­czy na biurku – do­dał jesz­cze.

Ma­ciuś chciał, żeby go ku­siły rze­czy pana To­ma­sza. Był ich ogrom­nie cie­kaw. Nie chciał sia­dać da­leko od biurka. A już naj­bar­dziej nie chciał ustę­po­wać Wie­siowi.

– Do stu pio­ru­nów! Nie mo­żesz szyb­ciej ro­snąć?! – huk­nął mu do ucha.

– Ma­ciu­siu, raz-dwa, prze­sia­daj się. Chcę cię wi­dzieć obok Jó­zia. Ko­niec, kropka. – Pan To­masz kla­snął raz i drugi.

– Strasz­nie pan uparty. Jak śli­mak z krzy­wym no­sem – burk­nął Ma­ciuś.

– Je­stem uparty i cier­pliwy jak śli­mak z krzy­wym no­sem. Cier­pli­wie po­cze­kam, aż się prze­sią­dziesz – po­wie­dział na­uczy­ciel.

– Le­piej, żeby pan stra­cił cier­pli­wość i zo­sta­wił mnie tu, gdzie sie­dzę. Bo ja też je­stem uparty i cier­pliwy. Prze­kona się pan – ostrzegł Ma­ciuś.

Na to pan To­masz wbił w Ma­ciu­sia za­cie­ka­wiony wzrok i go prze­wier­cił. To zna­czy tak na­prawdę to go nie prze­wier­cił. Tylko Ma­ciuś czuł, jakby oczy ro­biły w nim dziury.

„Jest uparty, cier­pliwy i wi­dzi za dużo” – stwier­dził z nie­po­ko­jem. I cho­ciaż do­tąd ni­komu nie ustę­po­wał, to dla pana To­ma­sza zro­bił wy­ją­tek.

– Ustą­pię panu, nie Wie­siowi. Ale tylko dziś – wy­ja­śnił.

Usiadł przy dru­gim sto­liku. A wtedy za­do­wo­lony Wie­sio od­wró­cił się do Ma­ciu­sia. Ro­ze­śmiał się wred­nie. I za­grał pal­cami na no­sie.

Ma­ciuś się roz­gnie­wał. Nie­wiele my­śląc, zła­pał czer­wony ma­zak i na­ry­so­wał długi wąs nad górną wargą Wie­sia.

Nic dziw­nego, że tego dnia też nie przy­niósł do domu ani na­grody, ani po­chwały.

mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: