Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • promocja
  • Empik Go W empik go

Okropny Maciuś i wielki pech. Tom 4 - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
8 października 2024
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Okropny Maciuś i wielki pech. Tom 4 - ebook

Uwaga, łobuziaki! Okropny Maciuś nadchodzi!

O, nie! Podstępna Krysia dostała słonia na szczęście i będzie w szkole najlepsza! A Okropny Maciuś ma dwa wybite zęby, zgnieciony nos i wielkiego pecha... Jak on się w szkole pokaże?! Maciuś musi coś z tym zrobić. Potrzebuje wielkiego słonia, żeby pozbyć się wielgachnego pecha i zdobyć OGROMNIASTE szczęście. To oczywiste! Ale wcale nie takie proste, kurza stopa...

Kategoria: Dla dzieci
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-272-8589-8
Rozmiar pliku: 2,2 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

KRY­SIA MA SŁO­NIA, A MA­CIUŚ PE­CHA

Był so­bie Okropny Ma­ciuś. Miał nie­bie­skie oczy, krę­cone włosy i za­darty nos. Miał mamę Sa­binę, tatę Se­ba­stiana, młod­szą sio­strę Mi­cha­się i psa Pi­rata. A Mi­cha­sia miała koty Mruczki. Ma­ciu­siem i Mi­cha­sią opie­ko­wała się Na­molna Nia­nia.

Wa­ka­cje zbli­żały się ku koń­cowi. Po wa­ka­cjach Ma­ciuś pój­dzie do pierw­szej klasy. Wszy­scy cie­szyli się z tego po­wodu. Nie cie­szył się tylko pies Pi­rat, bo nie lu­bił roz­sta­wać się z nim na­wet na krótko. Sam Ma­ciuś zaś nie my­ślał o szkole. Jed­nak wy­da­rzyło się coś, co mu o niej przy­po­mniało.

Dryń! Dzyń! DRYŃ! Ktoś za­dzwo­nił do drzwi Ma­ciu­sia.

– Ja otwo­rzę! – uprze­dził.

– Sprawdź, kto stoi za drzwiami – przy­ka­zała nia­nia.

Ma­ciuś pod­sta­wił sto­łek pod drzwi. Wyj­rzał przez wi­zjer.

Zo­ba­czył czu­bek głowy Krysi, ko­le­żanki z ze­rówki. Kry­sia pod­ska­ki­wała. Hop! Hop! Hop! Pró­bo­wała do­sko­czyć do wi­zjera.

– Nie pod­ska­kuj, Kry­siu! – krzyk­nął Ma­ciuś.

Krzyk­nął bar­dzo gło­śno. Kry­sia go usły­szała. Ale nie prze­stała pod­ska­ki­wać.

– Dla­czego?! – za­wo­łała. Też bar­dzo gło­śno.

– Nie wi­dzę two­jej buzi, gdy ska­czesz! Nie wiem, kim je­steś! – od­po­wie­dział Ma­ciuś.

– To ja, Kry­sia! – od­parła ko­le­żanka Ma­ciu­sia. I nie prze­stała pod­ska­ki­wać.

– Co za uparte dziecko! – wes­tchnął znie­cier­pli­wiony Ma­ciuś. I jesz­cze raz spró­bo­wał prze­ko­nać Kry­się, żeby nie ska­kała jak piłka.

– Stój spo­koj­nie! Mu­szę spraw­dzić, kim je­steś! Ob­cych nie wpusz­czam! Zro­zu­mia­łaś wresz­cie?!

Kry­sia też się znie­cier­pli­wiła.

– Nie je­stem obca! Je­stem Kry­sia! Nie wi­dać?! – wy­krzyk­nęła.

Ma­ciuś stra­cił cier­pli­wość.

– Nie wi­dać! Bo nie słu­chasz po­le­ceń, ty kosz­marny dzie­ciaku! – wrza­snął.

– Cie­bie też nie wi­dać! – od­krzy­czała mu ta ska­cząca Kry­sia.

– O lu­dzie! Nie wi­dać mnie, bo stoję za drzwiami! – huk­nął okrop­nie roz­gnie­wany Ma­ciuś.

Na to Kry­sia prze­stała ska­kać.

– To so­bie stój! – fuk­nęła. – Nie po­wiem ci, co do­sta­łam! Ale to ja będę w szkole naj­lep­sza! Bo do­sta­łam sło­nika!

Kry­sia od­wró­ciła się i za­dzwo­niła do miesz­ka­nia Jó­zia.

Ma­ciuś zszedł ze stołka.

Z po­koju wyj­rzała nia­nia z Mi­cha­sią w ko­ro­nie.

– Mi­cha­sia jest kró­le­wicą – po­chwa­liła się sio­stra. I uśmiech­nęła się mi­lutko.

– Nie otwo­rzy­łeś Krysi? – zdzi­wiła się nia­nia.

– Nie. Ob­cym nie wolno otwie­rać – stwier­dził sta­now­czo Ma­ciuś.

Wró­cił do swo­jego po­koju. Nia­nia czy­tała Mi­chasi książkę o kró­lew­nach.

Ma­ciuś nie słu­chał opo­wie­ści o kró­lew­nach. Za­sta­na­wiał się.

„Co ta Kry­sia po­wie­działa? Bę­dzie w szkole naj­lep­sza? Bo do­stała sło­nia?” – my­ślał. I jesz­cze roz­my­ślał o tym, że za­raz pęk­nie z cie­ka­wo­ści. Nie mógł so­bie wy­ba­czyć, że nie otwo­rzył Krysi.

– Nie mogę so­bie wy­ba­czyć, że nie otwo­rzy­łem Krysi – mruk­nął. – Ona do­stała sło­nia.

– Na szczę­ście? – upew­niła się nia­nia. I do­dała: – Sło­niki przy­no­szą szczę­ście.

– Na­prawdę??? – zdzi­wił się Ma­ciuś. I po­sta­no­wił na­tych­miast zo­ba­czyć sło­nia Krysi.

Po chwili już dzwo­nił do drzwi Jó­zia.

Dzyń! Dzyń! DZYŃ!

– Ob­cych nie wpusz­czamy! – usły­szał głos Krysi.

– To ja, Ma­ciuś! – wy­ja­śnił Ma­ciuś.

Nie­stety, drzwi się nie otwo­rzyły.

– Jó­zio cię nie wi­dzi! – oznaj­miła Kry­sia.

– Nie wi­dzę cię, Ma­ciu­siu! – po­twier­dził Jó­zio.

Ma­ciuś się znie­cier­pli­wił.

– O lu­dzie! Nie wi­dzisz mnie, bo w two­ich drzwiach nie ma wi­zjera! Zro­zu­mia­łeś wresz­cie?!

– Nie! – od­po­wie­działa Kry­sia.

Tego było za wiele. Ma­ciuś się roz­gnie­wał.

Zro­bił dwa kroki w tył i ude­rzył w drzwi ca­łym cia­łem. Nie ustą­piły, więc wziął dłuż­szy roz­bieg…

BUCH!

Drzwi się otwo­rzyły. Ma­ciuś ru­nął na nos, aż pod­łoga za­dud­niła. Upadł na stopy babci Jó­zia, Mar­ce­liny Mruk. To ona mu otwo­rzyła.

– Ma­ciuś?! A to pech! – wes­tchnęła i po­mo­gła mu wstać.

Nie od­po­wie­dział, bo miał coś na ję­zyku. Wło­żył dwa palce do buzi i wy­jął to COŚ.

– Ząb! Praw­dziwy! – wy­krzyk­nęli Kry­sia i Jó­zio.

Ma­ciuś pa­trzył na swój ząb ze zgrozą. Jesz­cze ni­gdy nie wy­bił so­bie zęba. Ani ni­komu in­nemu. Do­tąd jego zęby same mu wy­pa­dały.

– Masz wiel­kiego pe­cha – rzekł Jó­zio. I na­wet nie ziew­nął, cho­ciaż za­zwy­czaj zie­wał bar­dzo czę­sto.

– Masz wiel­gach­nego pe­cha, bo nie masz sło­nika na szczę­ście, a ja tak! Bę­dziesz w szkole naj­gor­szy. – stwier­dziła chłodno Kry­sia.

Ma­ciuś po­czuł się strasz­nie. Zro­zu­miał, że na­prawdę ma wiel­gach­nego pe­cha i bę­dzie w szkole naj­gor­szy, bo to Kry­sia ma sło­nia na szczę­ście, a on nie.

– Wcho­dzisz? – spy­tała go bab­cia Jó­zia.

Ma­ciuś po­krę­cił głową. Od­wró­cił się ple­cami do Krysi i Jó­zia i wró­cił do swo­jego miesz­ka­nia.

„Psia ość. Żeby ten słoń Krysi wy­bił so­bie wszyst­kie zęby!” – wes­tchnął w du­chu.

– Już wró­ci­łeś? – zdzi­wiła się nia­nia.

Ale na­wet nie po­pa­trzyła na Ma­ciu­sia. Wciąż czy­tała książkę tej ko­ro­nia­stej Mi­chasi! A prze­cież Ma­ciuś wró­cił z wy­bi­tym zę­bem i wiel­kim pe­chem. Czy tak trudno to za­uwa­żyć?

– Kry­sia do­stała sło­nia i bę­dzie w szkole naj­lep­sza! A ja będę naj­gor­szy! Bo mam WIEL­GACH­NEGO pe­cha przez jej trą­bia­stego sło­nia! – wy­buch­nął okrop­nie roz­ża­lony. Był pe­wien, że to słoń przy­niósł mu pe­cha, bo jest sło­niem na szczę­ście Krysi.

Roz­gnie­wał się na nia­nię. Na Kry­się. Na jej sło­nia. I na Mi­cha­się. Pod­biegł do sio­stry i ze­rwał jej z głowy tek­tu­rową ko­ronę. Na złość wszyst­kim.

– To moje! Bee… – roz­be­czała się Mi­cha­sia.

– Ma­ciu­siu, od­daj sio­strzyczce ko­ronę – za­żą­dała nia­nia.

Ma­ciuś nie po­słu­chał. Od­wró­cił się. Za­mie­rzał po­biec do kuchni i wrzu­cić ko­ronę do ko­sza. Za­wa­dził nogą o dy­wan i po raz drugi tego dnia upadł na pod­łogę.

ŁUP! Aż me­ble za­drżały.

– Tfu! – Ma­ciuś wy­pluł COŚ, co upa­dło mu na ję­zyk.

– O lu­dzie, żeby wy­bić so­bie dwa zęby jed­nego dnia? To się w gło­wie nie mie­ści, pro­szę pań­stwa – zdu­miała się nia­nia. I jesz­cze do­dała: – Dwie górne je­dynki wy­le­ciały. Jak ty się w szkole po­ka­żesz?

Ma­ciu­siem z wiel­kim pe­chem za­trzę­sło ze zde­ner­wo­wa­nia.

– Mó­wi­łem, że mam wiel­gach­nego pe­cha! Przez tego trą­bia­stego sło­nia na szczę­ście tej szczę­śli­wej Krysi! Ale nikt mi nie wie­rzy! Można mó­wić i mó­wić!

mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: