Opowieści buddyjskie, które uczą i bawią - ebook
Opowieści buddyjskie, które uczą i bawią - ebook
Zanurz się w niezwykły świat Opowieści buddyjskich, które uczą i bawią odkrywając klucz do głębszego zrozumienia siebie oraz otaczającej cię rzeczywistości. Ta książka to więcej niż zbiór historii. To przewodnik po ścieżce wewnętrznej przemiany, który wprowadzi cię w świat filozofii Wschodu. Pozwól sobie na moment refleksji i zobacz, jak buddyzm, poprzez praktykowanie uważności i współczucia, może wpłynąć na twój rozwój duchowy oraz osobisty. Odkryj, jak te opowieści pełne życiowej mądrości i humoru, ucząc i bawiąc, otwierają drzwi do świata, gdzie każde wyzwanie jest okazją do wzrostu. Niech ta książka będzie twoim przewodnikiem na drodze do życia pełnego świadomości, radości i głębokiej duchowości. Historie, które otwierają serce i umysł – twoja codzienna dawka inspiracji.
Spis treści
Przedmowa
Stary człowiek i koń
Rybak i bankier inwestycyjny
Ćwiczenie uważności nr 1
Księżyc i wiatr
Mistrz zen Hakuin i niemowlę
Ćwiczenie uważności nr 2
Ogród króla
Dwóch synów i ich matka
Ćwiczenie uważności nr 3
O człowieku, który chciał rozdawać księżyc
Dwóch mnichów i rzeka
Ćwiczenie uważności nr 4
Opuszczony mężczyzna
O profesorze żądnym wiedzy
Ćwiczenie uważności nr 5
Żabie zawody
Ciężar z powodu ziemniaków
Ćwiczenie uważności nr 6
Budda i wściekły mężczyzna
Ćwiczenie uważności nr 7
Stara kobieta i zaginiona igła
Bądź swoim szefem!
Ćwiczenie uważności nr 8
Dwaj akrobaci
Czas na śmierć
Posłowie
Naucz się odpuszczać
Wszystko jest dobre takie, jakie jest
Nie oceniaj i akceptuj każdego
Kategoria: | Opowiadania |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8301-710-5 |
Rozmiar pliku: | 6,9 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Opowieści buddyjskie towarzyszyły mi od dzieciństwa i stanowiły istotny filar mojego wychowania. Moja matka jest rodowitą Syngalezką i zawsze kładła duży nacisk na nauki i mądrości zawarte w tych opowiadaniach. Nauczyły mnie one wiele o życiu i również dzisiaj ciągle przypominają mi o tym, że powinnam skupić się na sobie i swojej istocie, aby rozpoznać, co tak naprawdę jest ważne.
W coraz bardziej zabieganym świecie, gdzie społeczeństwa odczuwają rosnącą presję wyników, dla naszego dobrego samopoczucia najlepszym rozwiązaniem będzie wykonanie czasami również kroku w tył i zadanie sobie pytania, czego tak naprawdę oczekujemy od życia i co sprawia, że jesteśmy szczęśliwi.
Niestety, ta autorefleksja zbyt często zostaje stłamszona przez pośpiech, który towarzyszy nam każdego dnia. Oczekiwania ludzi – znajomych, pracodawcy czy innych bliskich osób, utrudniają nam w wielu sytuacjach całościowe spojrzenie na świat.
Opowieści, zawarte w tej książce, posiadają swoje korzenie w kulturze buddyjskiej, ale mają niewielki związek z religią buddyjską.
Każdy zainteresowany może przeczytać tę książkę z otwartym sercem – niezależnie od własnej religii – i znaleźć w niej porady, które będą wskazówkami w jego życiu. Z tego powodu wciąż zachęcam wyznawców różnych religii lub prowadzących odmienny styl życia, aby skonfrontowały się z tą książką i przekazanymi w niej wartościami.
Opowieści, na których opiera się ta książka, różnią się od opowieści świata zachodniego nie tylko pod względem treści, ale również struktury i sposobu pisania. W ten sposób czytelnik zdobywa możliwość spojrzenia nowymi oczyma na znany mu do tej pory świat – aby następnie stwierdzić, że wartości, takie jak szczęście i zadowolenie, wyglądają nagle inaczej niż do tej pory przez nowy sposób spojrzenia na świat. Nabierają one nagle nowego znaczenia i mogą w najlepszym przypadku wpłynąć pozytywnie na naszą świadomość.
Nie wszystkie opowieści, które znajdziesz w tej książce, pochodzą ze Sri Lanki. Niektóre z nich mają swoje korzenie w buddyzmie zen, stanowiącym kierunek buddyzmu mahajana, który rozwinął się w Chinach w V w. Niemal 70% społeczeństwa Sri Lanki wyznaje buddyzm Theravada.
Opowieści, które mają swoje korzenie w różnych kierunkach buddyzmu, różnią się od siebie – przede wszystkim z powodu różnic kulturowych, występujących w poszczególnych krajach. Mimo to – a może również z tego powodu – nie zdecydowałam się na podzielenie opowieści według ich pochodzenia, ale umieściłam w tej książce wszystkie historie, które mnie zainspirowały – niezależnie od odmiany buddyzmu, do której należą. Celem tej książki nie jest opowiadanie historii, mających korzenie w określonym kierunku buddyzmu, ale przede wszystkim przekazanie ci – jako czytelnikowi – rad, które posłużą za drogowskazy i umożliwią wyciągnięcie pewnych wniosków.
Z całego serca życzę sobie, żeby te opowieści odkryły przynajmniej jednemu człowiekowi nową perspektywę życia i pomogły wnieść do niego coś nowego. Dużo i często myślałam o tych historiach i mam nadzieję, że zainspirują cię one w tym stopniu, co mnie. Przyjemnej lektury!STARY CZŁOWIEK I KOŃ
Opowieść o uprzedzeniach
Niegdyś w pewnej wiosce żył stary mężczyzna. Nie posiadał zbyt wiele – miał tylko konia. Było to jednak zwierzę tak piękne, że zewsząd wzdychali do niego bogaci ludzie, a nawet królowie. Mężczyzna nie sprzedał jednak swojego konia – niezależnie od sumy, jaką mu za niego oferowano.
Pewnego dnia stary człowiek zauważył, że jego konia nie ma w stajni. Cały wioska od razu dowiedziała się o zaginięciu zwierzęcia i odwiedzała jego właściciela, żeby wyrazić mu swoje współczucie:
– O, nieszczęśniku. Miałeś takiego wspaniałego konia a teraz nie masz ani konia, ani pieniędzy. Mogłeś go sprzedać i wziąć pieniądze. Ale że byłeś głupi, to teraz nie masz nic.
Kiedy stary człowiek usłyszał te słowa, zaśmiał się tylko serdecznie i odpowiedział – Nie bądźcie nierozsądni! Jedyne, co teraz wiemy, to to, że koń zniknął ze stajni. Tylko przyszłość pokaże, jakie konsekwencje będzie miało to zniknięcie. Teraz tego nie wiemy.
Stary mężczyzna wykonywał dalej swoją codzienną pracę i żył swoim życiem. Kilka dni później usłyszał odgłosy swojego konia, dobiegające ze stajni. Kiedy się tam udał, zobaczył jak jego własny koń wraca z lasu z wieloma innymi końmi. Teraz miał ich całą gromadę.
Wieść o tym wydarzeniu znowu szybko rozeszła się po wiosce i znowu wszyscy przychodzili do starego człowieka, aby pogratulować mu szczęścia z powodu tego, co się stało. Mówili – Niesamowite, że ten koń wrócił z całym stadem pięknych koni. On może teraz sprzedać jeszcze więcej koni i stać się bogatszym od nas wszystkich.
Dlatego mówili potem staremu mężczyźnie – Tak nam przykro! Gdybyśmy tylko wiedzieli. Ale nie jesteśmy w stanie przewidzieć przyszłości, dlatego nie spodziewaliśmy się takiego obrotu sprawy. Możliwe, że ty masz taką umiejętność. Nie bądźcie nierozsądni! – mówił na to stary człowiek i śmiał się – Jedyne, co wiem, to to, że koń wrócił po kilku dniach z innymi końmi swojego pokroju. Ale ja nie wiem, co wydarzy się jutro.
Kilka dni później syn starego człowieka wybrał się na konną przejażdżkę. Zwierzęta, które nie były przyzwyczajone do tego, że ktoś je dosiadał, stawały się uparte, kiedy syn starca próbował się na nich przejechać. Skończyło się tym, że mężczyzna spadł z jednego z nich i złamał sobie nogę. Kontuzja była tak poważna, że uniemożliwiała mężczyźnie chodzenie.
I znowu wioska dowiedziała się o tym zdarzeniu. Ludzie udali się do starego człowieka, aby wyrazić swoje współczucie i ubolewanie:
– Od początku miałeś rację. Nigdy nie wiemy, co dane wydarzenie będzie dla kogoś oznaczało. Wprawdzie pojawiło się u ciebie mnóstwo koni, ale masz tylko jednego syna, który być może nie będzie mógł chodzić przez całe życie. Ostatecznie konie wniosły do twojego życia niewiarygodnie dużo nieszczęścia. Gdyby nigdy do ciebie nie przyszły.
I ponownie stary człowiek odpowiedział – Znowu zbyt wcześnie wyciągacie wnioski. Nie wiemy jeszcze, co przyniesie nam przyszłość. Jedyne, co teraz wiemy, to to, że mój syn złamał sobie nogę, ponieważ spadł z konia. Więcej nie wiemy i nie możemy wiedzieć.RYBAK I BANKIER INWESTYCYJNY
Opowieść o byciu szczęśliwym
Rybak siedział na plaży z wędką. Było bardzo wcześnie rano i już udało mu się złowić wiele ryb – a że był już zadowolony z połowu, spakował swoje rzeczy, aby odpłynąć łodzią do domu. Młody człowiek, bankier inwestycyjny, zauważył pakującego się rybaka i podbiegł do niego ze słowami – Dlaczego Pan już się pakuje? Jest wcześnie. Może Pan złowić jeszcze więcej ryb!
Rybak odpowiedział – Oczywiście, że mógłbym tak zrobić. Ale zaplanowałem na dzisiaj jeszcze parę fajnych rzeczy. Najpierw chcę spędzić czas z moją rodziną. Potem chciałbym posłuchać muzyki z przyjaciółmi i napić się z nimi wina. A pod koniec dnia chcę samotnie cieszyć się tym dniem, siedząc i obserwując świat wokół siebie.
Bankier inwestycyjny uśmiechnął się i powiedział do rybaka – Powiem Panu teraz, jak może Pan w najlepszy sposób cieszyć się życiem. Niech Pan pracuje każdego dnia o parę sekund dłużej, aby móc złowić więcej ryb, zamienić je na pieniądze, które zaoszczędzi. Dzięki nim może Pan kupić większą łódź i dzięki niej złowić dużo więcej ryb. Będzie je Pan sprzedawał do hurtowni, przez co osiągnie Pan dużo większy zysk. Potem założy Pan za te pieniądze własną fabrykę i zostanie członkiem giełdy. Będzie Pan mógł sprzedawać swoje akcje i zostać milionerem. Kiedy już tak stanie się, będzie Pan mógł cieszyć się szczęśliwym życiem.
Rybak odpowiedział na to jednym pytaniem – Jak długo będzie to mniej więcej trwało? Młody mężczyzna odpowiedział – Jeśli będzie miał Pan szczęście, to około 20 lat.
Następnie rybak spytał – Co się potem stanie? Co się stanie po tym, jak sprzedam swoją fabrykę? Młody mężczyzna odpowiedział nieco zmieszany – No, będzie Pan mógł cieszyć się czasem spędzonym z rodziną. Będzie Pan mógł spotykać się ze swoimi przyjaciółmi, cieszyć się z wina i muzyki, a wieczorami spędzać czas sam. Dodatkowo będzie Pan mógł nawet łowić ryby.
Na te słowa rybak zaśmiał się życzliwie i powiedział – Ale przecież to jest to, co już robię.
W naszym społeczeństwie w widocznym stopniu przejawia się sposób myślenia zorientowany na osiągnięcie jak najlepszych wyników. Ma on wpływ na ideały i wyznaczone cele. Wydaje się, że od dzieciństwa nasze życie przebiega według wzorców wyznaczonych przez społeczeństwo. Nasza wartość w społeczeństwie jest mierzona według tego, czy osiągnęliśmy te cele. W ten sposób zatracamy się w naszych ideałach, które opierają się na osiąganiu jak najlepszych wyników i sukcesu, wierząc, że sprawi, iż ostatecznie będziemy szczęśliwi.
Powinniśmy jednak zaryzykować i zastanowić się, czy ten sukces naprawdę uczyni nas lub społeczeństwo szczęśliwymi. Najlepszy uczeń, student czy pracownik cieszy się dużym uznaniem, lepszymi możliwościami i przez to osiąga największy sukces. Jeśli dokładniej przyjrzymy się temu zjawisku, nie będziemy zaskoczeni, że jesteśmy tak bardzo zorientowani na osiąganie wyników i chcielibyśmy odnieść największy sukces, aby być szczęśliwymi. Jak już wcześniej wspomniałam, powinniśmy zadać sobie w tym miejscu pytanie, czym właściwie jest sukces i dla kogo okaże się on na końcu prawdziwym sukcesem.
Wydaje się, że w tym przypadku na końcu będzie on oznaczał tylko posiadanie możliwie największej sumy pieniędzy, uznania i wysokiego statusu w społeczeństwie.
Dlaczego tak więc uparcie dążymy do osiągnięcia sukcesu? Kto szuka odpowiedzi na to pytanie, znajdzie zwykle tylko prostą i jednocześnie paradoksalną odpowiedź – Dążenie do szczęścia – ponieważ ten, kto odnosi sukcesy, w końcu będzie też szczęśliwy. Takie jest przynajmniej założenie, funkcjonujące w społeczeństwie. Jeśli jednak spytamy osoby, które (z punktu widzenia społeczeństwa) odniosły sukces, wówczas okaże się, że nie twierdzą one jednoznacznie, iż są szczęśliwsze niż kiedyś.