Facebook - konwersja
Przeczytaj fragment on-line
Darmowy fragment

Opowieści kobiet z rodzin górniczych - ebook

Format:
EPUB
Data wydania:
31 stycznia 2025
45,00
4500 pkt
punktów Virtualo

Opowieści kobiet z rodzin górniczych - ebook

Opowieści kobiet z rodzin górniczych pod redakcją Moniki Glosowitz, Wydawnictwo Biblioteki Śląskiej, Katowice 2024. Książka ta jest efektem trzyletniej pracy całego sztabu ludzi. Jest ona jednak również wypadkową czegoś większego – wielu trudnych decyzji życiowych, ogromnej determinacji i odwagi kilku pokoleń kobiet, których historie prezentowane są na kartach tej publikacji. [...] Formułę pamiętnika potraktowałam dosyć szeroko, nie tylko jako formę genologiczną, ale również estetyczną. Włączyłam w konwencję pamiętnikarską również teksty poetyckie, zdjęcia, przedmioty, zapiski, nawet przepisy. [...] Założeniem i celem tego projektu było bowiem przede wszystkim to, żeby uczestniczki same podjęły próbę uformowania swoich wspomnień, żeby to one poprowadziły własne linie narracji, wybrały odpowiednie języki, poetyki, style, słowa. Zaakcentowały to, co miałoby ich zdaniem wybrzmieć, być może przemilczały to, o czym opowiadać nie chcą. Książka jest zatem wieloautorska, opowieści są zróżnicowane zarówno językowo, formalnie, jak i tematycznie, choć równocześnie bardzo podobne. Tworzą razem coś na kształt przyczynku do auto/biografii zbiorowej kobiet. [...] Ta książka jest zbiorem opowieści, których Autorki łączą dwie zmienne: płeć i klasa (pochodzenie, ale też najczęściej aktualne miejsce w strukturze klasowej). Mają w niej wybrzmieć konkretne głosy, których nikt nie komentuje, nie zagaduje, nie deprecjonuje, nie opisuje, nie tłumaczy w ich imieniu. Głosy te dopowiadają się nawzajem, oświetlają, powtarzające się doświadczenia wybrzmiewają jak refreny, przykuwając naszą uwagę tam, gdzie wyłaniają się miejsca wspólnych przeżyć, elementy historii zbiorowej. [...] Pamiętniki kobiet z rodzin górniczych stają się też pewnego rodzaju odpowiedzią na konkursowe nabory pamiętników górników – a więc narracji autobiograficznych, w których opowiada najczęściej uprzywilejowany, umiejscowiony na wyższych piętrach hierarchii zakładowej męski podmiot. [...] Wciąż borykamy się z tym samym problemem wymazywania kobiet z pamięci kulturowej. Historia górnictwa jest tego najbardziej wyraźnym aktualnie przykładem. Przemilczano obecność kobiet pracujących w branży górniczej, a także deprecjonowano domową pracę kobiet z rodzin górniczych, które – mimo że nie pracowały bezpośrednio w przemyśle – de facto budowały jego fundamenty. Odpowiedź na obydwa te gesty znajduje się w tej książce, łączy ona obydwie linie narracyjne i dostarcza opowieści o codziennym życiu kobiet pracujących i niepracujących zawodowo. ze Wstępu Moniki Glosowitz

Kategoria: Biografie
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-67152-89-1
Rozmiar pliku: 49 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Monika Glosowitz, Uniwersytet Śląski

Są takie chwile w życiu, kiedy zyskujemy jasną i klarowną pewność, że jesteśmy tam, gdzie być powinniśmy. Są to pewnie momenty ulotne, ale uświadamiają nam, że na własne działania możemy spojrzeć jak na siatkę pełną węzełków, które uwieczniają podjęte przez nas decyzje. Kiedy tylko je połączymy, dostrzeżemy kształt. Również to, jak ten kształt nazwiemy, jak opowiemy o procesie łączenia tych węzłów w całość, zależy od nas. To my nadajemy wydarzeniom formę narracji i w ten sposób czynimy przeszłość widoczną i zrozumiałą dla innych. Piszę o tym, dlatego że moja własna siatka była jeszcze do niedawna chaotycznym zbiorem punktów, których nigdy nie połączyłabym w formę pamiętnika kobiety z rodziny górniczej.

Kopalnia w moim życiu ulegała raczej wielokrotnemu wyparciu, dlatego że uczyniłam z niej pojemną alegorię rodzinnych kataklizmów i obarczyłam winą za wiele dramatycznych momentów (teraz sądzę, że było to całkiem wygodne rozwiązanie). Ona zawsze jednak wracała do mnie rykoszetem. Postanowiłam swoje życie związać z literaturą i uciec jak najdalej od miejsca, z którego wyrosłam. Wydawałoby się, że już nie mogło być większego wyzwania dla córki dołowego elektromontera KWK Knurów. Tymczasem przypadkiem z Rybnickiego Okręgu Węglowego trafiłam ponad dziesięć lat temu do jednego z największych zagłębi górniczych Hiszpanii – Asturias-León. Wracałam tam jeszcze dwukrotnie, żeby ostatecznie uzyskać dyplom doktorski Uniwersytetu w Oviedo. W międzyczasie Asturia mierzyła się z procesem wygaszania górnictwa. Pierwsze etapy długiego cyklu dekarbonizacji przechodziła już w latach 80. i 90. XX wieku. Na początku lat 90. państwowe przedsiębiorstwo górnicze Hunosa zamknęło dziesięć kopalń i rozpoczęło program dywersyfikacji działalności. W 2012 roku związki zawodowe zorganizowały wielomiesięczne strajki. W 2014 roku zamknięto jedną z największych działających jeszcze kopalń, el Pozo Sotón, którą – przekształconą w muzeum – zwiedzałam w zeszłym roku. Ostatecznie w 2024 roku pozostaje tam jedna aktywna kopalnia, el Pozo San Nicolás. To właśnie w Asturii, mimo że niezainteresowana jeszcze tym tematem badawczo, zaczęłam myśleć o kopalni, (po)górniczym dziedzictwie, roli kobiet w lokalnych wspólnotach. Było to wymagające ćwiczenie, które pozwoliło mi zobaczyć ograniczenia własnego widzenia, wszystkie narosłe we mnie mity i stereotypy, a także emocje, które zabetonowały wyobrażenia o moim przecież własnym świecie, które zastygały mi latami w głowie. Przyszło mi wrócić do Polski podejmującej się wprowadzania zielonych regulacji, opracowywania planów zamykania naszych kopalń, walczącej o poprawę jakości powietrza, którym oddychamy. Któraś z sił zagnała mnie z powrotem na Górny Śląsk po to, żebym zdążyła pożegnać umierającego ojca, poznać przyszłego męża i założyć rodzinę, mimo że jeszcze sama o tym nie wiedziałam, bo wciąż trwałam w rozkroku między Polską i Hiszpanią. Kiedy wróciłam na dobre do miejsca, w którym się wychowałam, przetrwałam pandemię, a moi synowie zaczęli sami chodzić, jeść i mówić, postanowiłam spróbować opowiedzieć sobie tę historię i spróbować zrozumieć, co zakrzywia moją czasoprzestrzeń i wyrzuca mnie tym samym tunelem do jedynego możliwego centrum dostępnego mi świata. Wiedziałam jednak już wtedy, że opowiadanie jest zajęciem grupowym, żeby nie powiedzieć – wspólnotowym. Dopiero wtedy zyskuje sens, i to wielokrotny. A „opowieść rodzinna i opowieść społeczna są tym samym”1.

1 A. Ernaux, Lata, przeł. K. Jarosz, M. Budzińska, Wołowiec 2022, s. 24.Historie

Pierwsze poszukiwania śladów obecności kobiet z rodzin górniczych w lokalnych muzeach (przede wszystkim mam tu na myśli Muzeum im. Emila Drobnego w Rybniku) przyniosły mi zaledwie sygnały ich istnienia w postaci sygnatur ksiąg pracowniczych Huty Silesia, której załoga w przeważającej większości była sfeminizowana i często pracowały tam właśnie żony górników2. Nie znalazłam żadnych artefaktów dokumentujących pracę domową lub zawodową kobiet z rodzin górniczych w Izbie Tradycji Kopalni Dębieńsko, choć wszyscy opowiadali mi, że w Czuchowie mieszka córka kobiety, która pracowała na dole i straciła tam w wypadku rękę. Tę historię w końcu usłyszałam, spisałam i mam nadzieję, że wypełnia ona jedną z białych plam w górniczej historiografii i genealogii kobiet z rodzin górniczych. Równolegle poszukiwałam literackich opowieści o kobietach z rodzin górniczych. Znajdowałam tyle co nic, skrawki, domysły, przypuszczenia. Mężczyźni w swoich opowieściach przyznawali kobietom role incydentalne, zostawiali je na marginesie pamięci oficjalnej, sytuowali w godce, w berze, w bojce, nie w poważnej i centralnej narracji historycznej czy literackiej3. Może i dobrze, bo to one powinny mówić za siebie. Nieliczne postaci kobiece obecne są w pismach kobiet dwudziestolecia międzywojennego (Halina Krahelska, Pola Gojawiczyńska), milczące figury kobiet wspominane są w śląskiej eseistyce Stefana Szymutki oraz Aleksandra Nawareckiego, a także w poczytnej i dobrze przyjętej przez krytykę powieści Szczepana Twardocha Drach4. Warto też na pewno wspomnieć napisaną przez Alojzego Lyskę Jak Niobe. Opowieść górnośląską, w której narrację snuje „zwykła Ślązaczka spod Pszczyny”, po raz pierwszy wydaną w 2016 roku. Książka została również brawurowo zaadaptowana na deskach katowickiego Teartu Korez jako monodram Grażyny Bułki pod tytułem Mianujom mie Hanka. W powieści z 2020 roku Od jednego Lucypera Anny Dziewit-Meller pojawia się postać Marijki, co to o niej chopy szepczą: „Perszeron. Na przodek do kopalni z niōm, niych wōzyki ciōngnie, kōniom by dać dychnōńć mōgła, a jeszcze by nos pociōngła na gōra”. Ale przedtem i potem długo, długo nic. Hipoteza o nieobecności narracji kobiet z rodzin górniczych w literaturze głównego nurtu przekierowała moją uwagę do tego segmentu kultury, który określić można mianem literatury regionalnej (choć ja chciałabym go przenieść do centrum, halo, gdzie jest centrum?), która to zaoferowała mi bogactwo wciąż nielicznych opowieści kobiet i o kobietach uformowanych gatunkowo w sagi rodzinne (powieści Aleksandry Ostroch, Moniki Fibic, Justyny Wydry, Sabiny Waszut, w tym jej najnowszy Sztuczny miód z 2024 roku). Wciąż jednak nie mam pewności co do bezwzględnej sensowności utrzymania gestu grupowania literatury pod szyldem regionalizmu – zwłaszcza biorąc pod uwagę firmujące je duże domy wydawnicze (W.A.B., Zysk i S-ka, seria wydawnicza „Twojego Stylu” z lat 90.).

2 Więcej na temat opowieści pracujących w Hucie Silesia kobiet piszę w artykule Fluoroza – choroba zawodowa pracownic i pracowników rybnickiej Huty Silesia. Rwana historia, „Praktyka Teoretyczna” 2022, nr 3, s. 223–246.

3 Stefan Szymutko pisze tak: „Kiedy jednak pytam ojca, czy pamięta jakąś ważniejszą wypowiedź babki Julii, daremnie przeszukuje pamięć: to były zwyczajne, codzienne rozmowy, odpowiada. Przeciwnie: pod koniec życia babka Julia lubiła szczególnie opowiadać o swych powstańczych małych przygodach (jak się Niymców robiło za bozna) – jakby w obawie, żeby nie przejść do historii, sama wolała pozostawić siebie w godce, a może nawet w berze czy bojce. Moje rozmowy z babką Mariką były podobnie pozbawione znaczenia, oparte na założeniu, że języka nie traktuje się poważnie, mimo iż bredzenia mówiący sobie zakazują”, Nagrobek ciotki Cili, Katowice 2001, s. 35.

4 Piszę o tym w innym miejscu: M. Glosowitz, In Search of Upper Silesian Women. Counter-histories in Contemporary Silesian Literature, w: Voicing Memories, Unearthing Identities. Studies in the Twentieth-First-Century Literatures of Eastern and East-Central Europe, eds. A. Konarzewska, A. Nakai, Willmington 2023, s. 175–195. Zob. również K. Kłosińska, Role genderowe w literaturze śląskiej, w: tejże: Miniatury. Czytanie i pisanie „kobiece”, Katowice 2006, s. 99–120 oraz Ł. Staniczkowa, Herosi i „chachary”. Portret Górnoślązaka w literaturze i publicystyce dwudziestolecia międzywojennego, Katowice 2009.

Prawie ćwierć wieku dzieli nas już od publikacji pierwszego wydania fundamentalnej pracy Elżbiety Górnikowskiej-Zwolak Szkic do portretu Ślązaczki. Refleksja feministyczna, w której zmienne płci i etniczności są kluczowe dla analizy, wątki klasowe są tam jednak również obecne. I co najważniejsze, są w niej zawarte w całości opowieści mówione radzionkowskich kobiet. Fragmenty wspomnień kobiet pracujących w kopalniach znajdziemy również w książce Małgorzaty Fidelis Kobiety, komunizm i industrializacja w powojennej Polsce, która w polskim tłumaczeniu ukazała się w 2010 roku. Wywiady z kobietami z rodzin górniczych zebrała również w trakcie pracy w Muzeum Górnictwa Węglowego Beata Piecha van Schagen. W 2018 roku pojawiła się publikacja dwujęzyczna Kobiety o kobietach na Górnym Śląsku. Frauen über Frauen in Oberschlesien pod redakcją Joanny Lusek, która jest jednym z elementów wieloletniego projektu Archiwum Historii Mówionej, prowadzonego od 2009 roku przez Dom Współpracy Polsko-Niemieckiej. W archiwum temat kobiet z rodzin górniczych stanowi raczej siatkę rozproszonych wątków, nie linię narracyjną (np. wspomnienia Ewy Szubert), publikacja grupująca wspomnienia kobiet, jak pisze sama redaktorka, wpisuje się „ w formułę her-storycznego odkrywania historii Górnego Śląska . Znalazły się wśród nich historie opowiedziane przez kobiety żyjące w czasach burzliwych i w czasach pokoju, przedstawicielki różnych zawodów, inicjatorki życia społecznego czy kobiety zaangażowane politycznie”5. Parę lat wcześniej, w 2014 roku, Karolina Baca-Pogorzelska opublikowała również dwujęzyczną Babską szychtę. Ladies on Shifts we współautorstwie z fotografem Tomaszem Jodłowskim. Wybrała formę reportażu, częściowo oddając narrację swoim bohaterkom. Pisze ona: „Ta książka będzie o kobietach i dla kobiet (choć nie tylko). Dedykuję ją wszystkim kobietom związanym z górnictwem zarówno przez pracę, jak i więzi rodzinne, bo przecież na Śląsku mało kto nie ma w rodzinie jakiegoś górnika”6. W 2019 roku w Gorzycach ukazuje się jeszcze książka Małgorzaty Król Moja mama pracuje w kopalni, w której mała Wiktoria relacjonuje wycieczkę do miejsca pracy mamy swojej koleżanki, Basi, do zakładu przeróbczego w kopalni. Pewna jednak jestem, że głosów tych najczęściej nie ma w polskojęzycznych dyskusjach o Śląsku7, to nie one fundują linie narracyjne opowieści o przemysłowej przeszłości i wizjach przyszłości8. Między kolejnymi etapami Pamiętników kobiet z rodzin górniczych, między jego początkiem a obecnym wydaniem opowieści – w przestrzeni pamięci kulturowej pojawiają się jeszcze trzy książki, w których występują kobiety z rodzin górniczych związanych z Górnym Śląskiem: Kundle Katarzyny Groniec, Hanka. Opowieść o awansie Macieja Jakubowiaka i Siedem kobiet. Śląskie opowieści Mirelli Waleczek. Historię tytułowej bohaterki, Hanki, córki górnika, pracownicy biurowej kopalni, opowiada syn. Z oczywistych względów nie może matce oddać głosu, owszem, pisząc w zasadzie książkę o sobie konstruującym pamięć o matce i babce, rodzinie, przeszłości i gospodarczo-społecznych przeobrażeniach kraju, Górnego Śląska i wreszcie – swoich rodzinnych Żor. Zbyt często jednak zapomina, że uzurpuje sobie prawo do przemawiania w imieniu tych, których, zdaje się, nie zapytał o zdanie:

5 Kobiety o kobietach na Górnym Śląsku. Frauen über Frauen in Oberschlesien, red. J. Lusek, Gliwice–Opole 2018, s. 10.

6 K. Baca-Pogorzelska, T. Jodłowski, Babska szychta. Ladies on Shifts, Warszawa 2014, s. 9.

7 W Czechach Hornické vdovy Kamili Hladki, wydane w 2019 roku, zdobyły nominację do nagrody Magnesia Litera w kategorii „publicystyka”. Autorka zebrała opowieści górniczych wdów z Zagłębia Ostrawsko-Karwińskiego. Zob. także prace Karoliny Pospiszil-Hofmańskiej oraz Renaty Dampc-Jarosz i Niny Nowary-Matusik poświęcone czesko- i niemieckojęzycznej literaturze górnośląskiej czytanej z perspektywy genderowej, m.in. K. Pospiszil-Hofmańska, Grunt jej mać. Kobiece narracje z górnośląskich marginesów – prolegomena, „Wielogłos” 2023, nr 4, s. 1–25, DOI: 10.4467/2084395XWI.23.026.18861; N. Nowara-Matusik, Vampirische Verfuhrerinnen in Eichendorffs Lyrik, „Rocznik Łubowicki = Lubowitzer Jahrbuch = Lubowicka Rocenka” 2011, s. 57–66; R. Dampc-Jarosz, U progu przemian: postacie kobiet w powieściach Augusta Scholtisa „Ostwind” i „Baba und ihre Kinder”, w: Nowoczesność i regionalizm w twórczości Augusta Scholtisa, red. G. Szewczyk, Katowice 2004, s. 230–244.

8 Ważną publikacją opowiadającą historię Górnego Śląska z perspektywy klasowej są Chachary. Ludowa historia Górnego Śląska Dariusza Zalegi z 2024 roku.

wtedy ślady już nie całkiem schodziły i wydawało się, że zostaną na zawsze, oznaczenie tych, co pracowali pod ziemią. Niektórzy umierali, inni doznawali ciężkich obrażeń, tracili ręce i nogi, wypadki zdarzały się wcale nie tak rzadko. Jeszcze inni chorowali na płuca. Prawie wszyscy przypłacali to stresem, który zapijali alkoholem w barach, na wszelki wypadek otwieranych tuż obok kopalni. Albo wyładowywali ten stres na żonach i dzieciach, a żony myślały wtedy, że może to wszystko niewarte zachodu, ale potem przypominały sobie, jak żyły wcześniej, i z rachunku zysków i strat wychodziło, że może jednak się opłaca, jeśli nie im, to chociaż dzieciom, to wszystko dla dzieci9.

9 M. Jakubowiak, Hanka. Opowieść o awansie, Wołowiec 2024, 63% .

Co ciekawe, bohaterka powieści Groniec wydaje mu się odpowiadać. W liczbie pojedynczej, w pierwszej osobie, sama za siebie:

szpital, rodzenie, szpital-dom, gotowanie pościeli w kotle, smród wódki i sportów, potem popularnych, rozkładaną wersalkę, rodzenie, niski parter i ciasnotę, a na koniec słodki zapach mirabelek i jasny, letni dzień. Na samą myśl o tym wszystkim znowu chciała się zabić, dopóki nie odkryła, że wystarczy wskoczyć do miski z Judith. Z czasem już na stałe wypracowała sobie dodatkowo zbawienną myśl, że owszem, chlał, ale przecież nie bił. I brał dziewczynki na sanki. Wprawdzie raz zgubił Helenę, ale się znalazła. Tak że kupa śmiechu10.

10 K. Groniec, Kundle, Warszawa 2023, 71% .

W 2024 roku ma jednak również miejsce premiera filmu Córy węgla, nad którym reżyserka, Aneta Nowicka, rozpoczynała pracę w 2016 roku, ukazując pracę kobiet w kopalni w rytmie czterech pór roku, przeplatając industrialne pejzaże opowieściami o życiowych wyborach swoich bohaterek. W 2018 roku ukazuje się dokument Gruba Marii Zmarz-Koczanowicz, będący portretem trzech kobiet w różnym wieku, które łączy praca w sortowni węgla w KWK Rydułtowy. Z pewnością warto również pamiętać o portretach pracownic kopalń długofalowo realizowanych przez fotografki i fotografów: Karolinę Jonderko, Katarzynę Zarembę-Majcher i Arkadiusza Golę. Kadry tego ostatniego zostały wplecione w 2019 roku w wystawę poświęconą roli kobiet w przemyśle. Kuratorem wystawy w Muzeum Śląskim prezentowanej pod tytułem „Zakazy, wykluczenia, przesądy. Fotograficzna opowieść o kobietach w przemyśle” był Mariusz Gąsior. Wystawa miała również swoją drugą odsłonę, w Zabytkowej Kopalni Ignacy w Rybniku w 2024 roku.

Pamiętniki kobiet z rodzin górniczych stają się też pewnego rodzaju odpowiedzią na konkursowe nabory pamiętników górników – a więc narracji autobiograficznych, w których opowiada najczęściej uprzywilejowany, umiejscowiony na wyższych piętrach hierarchii zakładowej męski podmiot – organizowane w Polsce powojennej przynajmniej dwukrotnie. Pierwsze wydanie pamiętników górników pojawiło się drukiem w 1947 roku, opracowane przez Marię Żywirską, drugie – będące pokłosiem konkursu – w 1967 roku w opracowaniu Bronisława Gołębiewskiego11. Autorzy w przeważającej większości nie piszą o kobietach, nie postrzegają pracy domowej żon, matek i sióstr jako równie ważnej jak fedrowanie. Trochę inaczej sprawa wygląda na kartach pamiętnika dębieńskiego górnika Edwarda Jelenia, który poniekąd tworzy portret pośmiertny swojej małżonki12.

11 Zob. Pamiętniki górników, red. S. Gołębiewski, Katowice 1973 oraz Życiorysy górników, oprac. M. Żywirska, Katowice 1949.

12 Zob. E. Jeleń, Pamiętnik górnika. Pisany w siedemdziesiątym piątym roku życia od 1 października 1930 roku, Kraków 2002.

Nie znalazłam tymczasem żadnego konkursu adresowanego do kobiet z rodzin górniczych, w którym mogłyby one opisać swoje codzienne życie, poza konkursem na opowieści wdów i sierot górniczych „Moje życie po wypadku”, zorganizowanym w 2010 roku przez Związek Zawodowy Ratowników Górniczych w Polsce, Główny Instytut Górnictwa oraz Fundację Rodzin Górniczych13. Potrzebę taką sygnalizował już w 1958 roku Józef Ligęza, ceniony etnograf Górnego Śląska, którego przemyślenia utwierdziły mnie (co prawda natknęłam się na nie już po zrealizowaniu pierwszego etapu projektu) co do obranego kierunku działań i badań:

13 Opowieści nadesłane na konkurs ukazały się w książce Niebezpieczna praca – silna rodzina. Życie po wypadku w kopalni, red. Sylwia Jarosławska-Sobór, Katowice 2011. Za przesłanie książki bardzo dziękuję pani Beacie Sołówce.

Z tych już względów trzeba będzie podjąć akcję wypełnienia istniejącej luki. Nie będzie to zgoła łatwa sprawa, ale może jakiś konkurs z odpowiednimi nagrodami skłoni kobiety z grupy górniczej do skreślenia swych wspomnień, nie tylko o wydarzeniach związanych z pracą mężów, ale również ich osobistych wspomnień z życia rodziny górniczej14.

14 J. Ligęza, Ludowa literatura górnicza, Katowice 1958, s. 115.

Podjęłam więc wyzwanie zorganizowania konkursu na pamiętniki kobiet z rodzin górniczych. Realizacja projektu rozpoczęła się w 2022 roku. Post factum myślę o tych pierwszych działaniach jak o formie pilotażu, który sondował możliwości na terenie gminy Czerwionka-Leszczyny. Działałam we współpracy z tamtejszym Urzędem Miasta i Gminy oraz lokalnym Stowarzyszeniem Ruch Rozwoju Gminy Czerwionka-Leszczyny. Najpierw prowadzony był nabór na warsztaty pisarskie i warsztaty historii mówionej, następnie przeprowadziliśmy otwarty nabór prac konkursowych. Drugi etap narodził się jako kontynuacja i uzupełnienie etapu pierwszego – zagospodarował niemożliwe do wykorzystania w formie konkursu na narracje przedmioty w ich wymiarze materialnym w formie wystawy. Zaprezentowaliśmy na niej (dotychczas w Czerwionce, Knurowie, Bibliotece Śląskiej oraz Pałacu Młodzieży w Katowicach) przedmioty codziennego użytku, pochodzące z domowych przestrzeni, w których funkcjonują kobiety – były to między innymi fotografie rodzinne, przyrządy kuchenne, biżuteria, publikacje dla kobiet, karty pracownic górniczych. Towarzyszyły im cykl fotografii portretowych uczestniczek wykonanych przez wybitną fotografkę Karolinę Jonderko, córkę górnika z Rydułtów, zdobywczynię World Press Photo w 2021 roku, oraz cykl zarejestrowanych przez badaczkę dźwięków Agnieszkę Lniak opowieści mówionych o prezentowanych przedmiotach i przestrzeniach, w których żyją. Trzeci etap projektu obejmował otwarty nabór konkursowy na pamiętniki, tym razem adresowany do kobiet zamieszkujących całe województwo śląskie oraz współfinansowany przez województwo śląskie. W obydwu naborach konkursowych nadesłane prace oceniało jury złożone z literaturoznawczyni zajmującej się górnośląskimi narracjami, Karoliny Pospiszil-Hofmańskiej, oraz polonisty i historyka, znawców kultury i historii lokalnych, Jana Krajczoka oraz Tomasza Zająca. We wszystkich trzech dotychczasowych etapach projektu przynależność do rodziny górniczej definiowano na przecięciu dwóch osi: płci i stosunku pokrewieństwa z pracownikami branży górniczej bądź własnej aktywności zawodowej w tejże branży. W tej chwili rozpoczynamy czwarty etap projektu, organizując drugą edycję naboru pamiętników w odsłonie regionalnej. Mamy nadzieję, że zbierzemy opowieści, które złożą się na drugi tom. Liczę również, że opowiemy nie tylko historię obecnego w tytule tego wstępu Górnego Śląska – jako że to właśnie Górny Śląsk stał się przestrzenią kulturową i etniczną prawie wszystkich opowieści – ale wkroczymy do innych krain, regionów i rekonstruowanych w pamięci miejsc. Do Zagłębia Dąbrowskiego, a potem jeszcze dalej.

Chciałabym, żeby to podjęte w ramach projektu aktywistyczno-naukowego wyzwanie przywrócenia kobiet pamięci kulturowej regionu miało znaczenie przede wszystkim dla lokalnej społeczności (dla nas!). Projekt (przede wszystkim w drugim, naukowym wymiarze) wpisuje się z pewnością, co dopiero teraz widzę wyraźnie, również w linię badań o charakterze transnarodowym, w ramach których badaczki podejmują działania rewindykacyjne, przywracając pamięć o kobietach z rodzin górniczych różnych regionów węglowych, zarówno w Europie, jak i Ameryce Północnej czy Australii15.

15 Wymienię tylko niektóre z prac poświęconych kobietom z rodzin górniczych w różnych częściach świata: C. Vanja, Mining Women in Early Modern European Society, w: The Workplace before the Factory. Artisans and Proletarians, 1500–1800, eds. T.M. Safley, L.N. Rosenband, Ithaca, London 1993, s. 100–117; J. Spence, Women, Wives and the Campaign against Pit Closures in County Durham. Understanding the Vane Tempest Vigil, „Feminist Review” 1998, 60:1; J. Spence, Feminist Ethics and the Politics of Love, „Feminist Review” 1998, 60, s. 33–60; F. Sutcliffe-Braithwaite, N. Thomlinson, National Women Against Pit Closures: gender, trade unionism and community activism in the miners’ strike, 1984–5, „Contemporary British History” 2018, 32:1, s. 78–100; F. Sutcliffe-Braithwaite, N. Thomlinson, Women and the Miners’ Strike 1984–1985, Oxford 2023; D.A. Kideckel, Miners and Wives in Romania’s Jiu Valley. Perspectives on Postsocialist Class, Gender, and Social Change „Identities” 2004, 11:4, s. 39–63; M. Henry, Des coulisses à la scène: la féminisation des brass bands dans les bassins miniers britanniques (1947–1984), „Le Mouvement Social” 2021, 274, s. 119–135; D.A. Kideckel, Getting By in Postsocialist Romania: Labor, the Body and Working-class Culture, Bloomington 2008.

Podczas gdy biały mężczyzna z klasy robotniczej zajął centralne miejsce w historiografii, najnowsze badania do jakiegoś stopnia modyfikują ten obraz, przekierowując naszą uwagę na doświadczenia kobiet16.

16 J. Clarke, A. McIvor, A. McEwan, S. Burns, Gender and Deindustrialization: A Transnational Historiographical Review, „International Labor and Working-Class History” 2024, 105, s. 85–103. https://doi.org/10.1017/S0147547924000024, s. 91.

Miejsce, które wybrałam jako punkt startowy projektu (choć tak naprawdę to ono wybrało mnie), jest reprezentatywnym przykładem górniczej gminy, która zmierzyła się z wyzwaniem dekarbonizacji (czy szerzej rozumianej deindustrializacji) w skali lokalnej. Choć zdajemy sobie wszyscy sprawę z tego, że żyjemy w miejscach, które przypominają naczynia połączone, zasilane węglem – inne kopalnie wciąż przecież funkcjonują blisko nas. Historia ta zdarzyła się kilka dekad przed wprowadzeniem w życie regulacji związanych z Europejskim Zielonym Ładem i Sprawiedliwą Transformacją. Analiza tego procesu lokalnej transformacji – interesująca mnie przede wszystkim na polu ochrony niematerialnego dziedzictwa kulturalnego i budowania pamięci kulturowej – będzie z pewnością przydatnym narzędziem dla instytucji, które wejdą w fazę „upamiętniania” kolejnych regionów węglowych.
mniej..

BESTSELLERY

Menu

Zamknij