Opowieści na dobranoc dla młodych buntowniczek - ebook
Opowieści na dobranoc dla młodych buntowniczek - ebook
„Lektura obowiązkowa na stoliku nocnym każdej dziewczynki albo młodej kobiety”. – Geri Stengel, „Forbes”
Opowieści na dobranoc dla młodych buntowniczek, historie stu bohaterskich kobiet od Elżbiety I po Serenę Williams, to nowe wersje bajek stworzone, by zainspirować wszystkie dziewczynki. Książka, zilustrowana przez sześćdziesiąt artystek ze wszystkich zakątków świata, to najhojniej finansowana oryginalna publikacja w dziejach crowdfundingu. Wsparli ją czytelnicy z ponad siedemdziesięciu pięciu krajów świata. Prawa do tytułu sprzedano do dwudziestu ośmiu krajów i liczba ta stale rośnie!
Wszystkie historie są utrzymane w konwencji bajki i każda składa się z jednostronicowego tekstu oraz portretu. „Każda z tych stu historii dowodzi, że wierząc w coś całym sercem, zyskujemy siłę, by zmieniać świat” – czytamy w przedmowie. Ten zbiór zainspiruje nie tylko najmłodszych, ale i nieco starszych do tego, by wierzyli we własne siły, marzyli odważnie i pielęgnowali w sobie wewnętrzną siłę.
Elena Favilli to nagradzana dziennikarka i właścicielka firmy medialnej. Współpracowała z magazynem „Colors”, wydawnictwem McSweeney’s, stacją RAI, serwisem „Il Post” i dziennikiem „La Repubblica” oraz koordynowała pracę internetowych serwisów informacyjnych po obu stronach Atlantyku. Ukończyła semiotykę na Uniwersytecie Bolońskim i studiowała dziennikarstwo internetowe na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley.
Francesca Cavallo jest pisarką i reżyserką teatralną. Jej wielokrotnie nagradzane przedstawienia można oglądać na licznych europejskich scenach. Jest również założycielką SFERRACAVALLI – Międzynarodowego Festiwalu Wyobraźni Odnawialnej. Good Night Stories for Rebel Girls jest jej siódmą książką dla dzieci.
„Właśnie takie opowiadania powinnyśmy czytać do poduszki naszym córkom”. – Hollee Actman Becker, „Parents”
„Autorki tych bajek zastępują księżniczki kobietami, które zmieniły świat ”. – Taylor Pittman, „The Huffington Post"
Kategoria: | Dla dzieci |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8057-207-2 |
Rozmiar pliku: | 1 000 B |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Ta książka pozostanie dla nas wyjątkowa z wielu powodów. Niektóre są oczywiste: rekordowa suma pieniędzy, którą zgromadziłyśmy dzięki zbiórce internetowej (ponad milion dolarów! Opowieści na dobranoc dla młodych buntowniczek to najhojniej sfinansowana oryginalna publikacja w dziejach crowdfundingu), zadziwiająca liczba sponsorów z ponad siedemdziesięciu krajów i zaszczyt współpracowania z dziesiątkami niebywale uzdolnionych artystek z całego świata.
Są też powody mniej oczywiste. Doniesienia od przyszłych rodziców, że to pierwsza książka, którą kupili swoim córkom. Od znajomej, która wyznała, że dzięki tej kampanii odważyła się rozpocząć pracę nad bliskim jej sercu projektem, od dawna odkładanym na później z obawy przed porażką. E-mail od pewnej mamy nieposiadającej się z radości, że oto dostaje do ręki książkę, która pomoże jej dzielić się z trzema synami swoim światopoglądem, nie tylko z perspektywy matki, ale i kobiety. I wreszcie powód najważniejszy: olbrzymie zaufanie, które okazali nam darczyńcy.
Kobiety niezbyt często doświadczają takiego zaufania. Nie bagatelizujemy tego. Jak byśmy mogły? Większości niezwykłych kobiet przedstawionych w tej książce nikt nie udzielił takiego kredytu. Bez względu na wagę ich odkryć, śmiałość poczynań czy stopień geniuszu nieustannie je deprecjonowano, pomijano, a w niektórych przypadkach niemal wymazywano z kart historii.
To ważne, by dziewczynki rozumiały, jakie będą się przed nimi piętrzyć przeszkody. I ważne, by miały świadomość, że można je pokonać. Że nie tylko zdołają wymyślić, jak przezwyciężyć trudności, ale wręcz nieodwołalnie je zlikwidują, tak by kolejne pokolenia już się na nie nigdy nie natknęły. Tak właśnie uczyniły wybitne kobiety z kart tej książki.
Każda z tych stu historii dowodzi, że wierząc w coś całym sercem, zyskujemy siłę, by zmieniać świat.
Niech te śmiałe pionierki staną się dla nas inspiracją. Niech ich portrety zaszczepią w naszych córkach niezachwiane przekonanie, że piękno przejawia się w każdej kobiecie, niezależnie od wymiarów, koloru skóry czy wieku. Niech każda czytelniczka dowie się, że największym sukcesem jest życie pełne zapału, ciekawości i wielkoduszności. Codziennie przypominajmy sobie, że mamy prawo do szczęścia i szalonych poszukiwań.
Skoro trzymasz już w dłoniach tę książkę, my z nadzieją i entuzjazmem myślimy o świecie, który wspólnie budujemy. Świecie, w którym granic marzeń i inicjatyw nie wyznacza płeć. Świecie, w którym każda z nas może stwierdzić bez wahania: jestem wolna.
Dziękujemy, że ruszasz z nami w tę drogę.
Elena Favilli
Francesca Cavallo• ADA LOVELACE • MATEMATYCZKA
Dawno temu żyła dziewczyna o imieniu Ada, która uwielbiała maszyny.
Zachwycała ją też myśl o lataniu.
Badała ptaki, żeby określić doskonałą proporcję między rozpiętością skrzydeł a ciężarem ciała. Sprawdzała wytrzymałość różnych materiałów i przetestowała wiele konstrukcji. Choć nigdy nie poszybowała jak ptak, pozostawiła po sobie piękny zbiór szkiców zatytułowany Flyology, w którym zawarła wyniki swoich badań.
Kiedyś Ada wybrała się na bal. Poznała tam mrukliwego starego matematyka, który nazywał się Charles Babbage. Sama była genialną matematyczką i szybko się zaprzyjaźnili. Charles zaprosił Adę do siebie, żeby pokazać jej urządzenie, które wynalazł. Nazwał je maszyną różnicową. Przy pomocy tego urządzenia można było dodawać i odejmować. Nikt nie wymyślił wcześniej niczego podobnego.
Ada połknęła bakcyla.
– A gdybyśmy tak zbudowali maszynę do bardziej skomplikowanych obliczeń? – spytała. Z zapałem przystąpili do pracy. Urządzenie było wielkie i wymagało użycia olbrzymiego silnika parowego.
Adzie to nie wystarczyło.
– A gdyby ta maszyna umiała odtwarzać muzykę i wskazywać nie tylko liczby, ale też litery?
Mówiła o komputerze, dziesiątki lat przed wynalezieniem współczesnych urządzeń!
Tak oto Ada napisała pierwszy program komputerowy w historii.
URODZONA 10 GRUDNIA 1815, ZMARŁA 27 LISTOPADA 1852
WIELKA BRYTANIA
„CZAS POKAŻE, ŻE MÓJ MÓZG
TO COŚ WIĘCEJ NIŻ ŚMIERTELNA TKANKA”.
– ADA LOVELACE
ILUSTRACJA:
ELISABETTA STOINICH• ALEK WEK • SUPERMODELKA
Była raz sobie dziewczyna o imieniu Alek. Każdego dnia, gdy wracała pieszo ze szkoły, zatrzymywała się przy mangowcu, żeby się posilić świeżymi owocami.
W jej domu nie było bieżącej wody ani prądu. Po wodę musiała chodzić do studni, ale jej rodzina wiodła szczęśliwe, choć proste życie.
Pewnego dnia wybuchła straszna wojna i życie dziewczyny zmieniło się całkowicie. Nad miastem zawyły syreny i cała rodzina Alek musiała uciekać.
Trwała pora deszczowa, rzeka wystąpiła z brzegów, a mosty znalazły się pod wodą. Alek nie umiała pływać i bała się, że utonie, ale mama pomogła jej przedostać się bezpiecznie na drugą stronę. Podczas tułaczki mama Alek wymieniała torebki soli na jedzenie i paszporty, ponieważ nie mieli pieniędzy. Szczęśliwie udało im się wydostać z ogarniętego wojną kraju i dotrzeć do Londynu.
Pewnego dnia zaczepił ją w parku łowca talentów ze słynnej agencji modelek. Alek tak bardzo mu się spodobała, że zapragnął ją zatrudnić. Jej mama w ogóle nie chciała o tym słyszeć, ale że agent nalegał, w końcu ustąpiła.
Oryginalna uroda, która wyróżniała Alek spośród innych modelek, wywołała sensację w świecie mody.
Alek chciałaby powiedzieć dziewczynom z całego świata: „Jesteś piękna. Masz prawo być inna, masz prawo być nieśmiała. Wcale nie musisz być taka jak wszyscy”.
URODZONA 16 KWIETNIA 1977
SUDAN
„GDY PIĘKNO POCHODZI
Z WNĘTRZA, NIKT GO
NIE PODWAŻY”.
– ALEK WEK
ILUSTRACJA:
BIJOU KARMAN• ALFONSINA STRADA • KOLARKA
Była raz sobie dziewczyna, która pędziła na rowerze tak szybko, że aż się za nią kurzyło.
– Nie tak prędko, Alfonsino! – krzyczeli przerażeni rodzice.
Za późno – śmignęła i tyle ją widzieli.
Kiedy wychodziła za mąż, jej rodzina liczyła, że porzuci wariackie marzenia o kolarstwie. Nic z tego. W dniu ślubu mąż podarował jej nowiutki rower wyścigowy. Przeprowadzili się do Mediolanu i Alfonsina rozpoczęła wyczynowe treningi.
Była tak silna i szybka, że po kilku latach wystartowała w Giro d’Italia, jednym z najtrudniejszych wyścigów kolarskich świata. Wcześniej nie odważyła się na to żadna kobieta. „Na pewno jej się nie uda” – mówili wszyscy. Ale Alfonsiny już nie dało się zatrzymać.
Wyścig był długi i wyczerpujący i składał się z dwudziestu jeden całodniowych etapów po najbardziej stromych górskich drogach Europy. Z dziewięćdziesięciu zawodników tylko trzydziestu dojechało do mety, a wśród nich znalazła się Alfonsina. Powitano ją jak bohaterkę.
Rok później nie dopuszczono jej do startu. „Giro d’Italia jest dla mężczyzn” – oznajmili organizatorzy. Mylili się, sądząc, że to ją powstrzyma.
I tak wzięła udział w wyścigu i ustanowiła rekord prędkości, który pobito dopiero po 26 latach, chociaż jechała na ważącym 20 kilogramów rowerze bez przerzutek!
Na pewno uradowałaby ją wieść, że od tamtej pory wiele się zmieniło. Kolarstwo kobiece jest dziś szalenie popularne, a nawet stało się dyscypliną olimpijską.
URODZONA 16 MARCA 1891, ZMARŁA 13 WRZEŚNIA 1959
WŁOCHY
„MOJEGO ROWERU
NIC NIE ZATRZYMA”.
– ALFONSINA STRADA
ILUSTRACJA:
CRISTINA PORTOLANO• ALICIA ALONSO • BALERINA
Prawie sto lat temu przyszła na świat dziewczynka, która została wybitną baleriną, choć była niewidoma.
Na imię miała Alicia.
Najpierw miała zdrowe oczy, wspaniale tańczyła i właśnie rozpoczynała wielką karierę, gdy zachorowała. Jej wzrok coraz bardziej się pogarszał. Całymi miesiącami musiała leżeć nieruchomo w łóżku, ale że nie mogła żyć bez baletu, tańczyła, jak umiała: „Tańczyłam w wyobraźni. Ociemniała, nieruchoma, przykuta do łóżka nauczyłam się roli Giselle”.
Pewnego dnia primabalerina słynnego nowojorskiego zespołu baletowego doznała tak poważnego urazu, że nie mogła wystąpić w spektaklu. Poproszono Alicię, by ją zastąpiła. Już wtedy niedowidziała, ale jak mogła odmówić? Okazało się, że to balet Giselle!
Gdy zaczęła tańczyć, publiczność z miejsca ją pokochała.
Tańczyła z ogromnym wdziękiem i bez wahania, choć ledwo widziała. Przyuczyła swoich partnerów scenicznych, by w porę stawali dokładnie tam, gdzie trzeba.
Jej styl był tak niepowtarzalny, że zaproszenia dla niej i jej zespołu płynęły z całego świata. Ale marzeniem Alicii było sprowadzenie tańca klasycznego do ojczyzny, na Kubę.
Po licznych wojażach w końcu się to udało i zaczęła uczyć baletu w rodzinnym kraju. Założyła Zespół Baletowy Alicii Alonso znany później jako Ballet Nacional de Cuba.
URODZONA 21 GRUDNIA 1921
KUBA
„TANCERZE POWINNI CZERPAĆ
ZE WSZYSTKICH DZIEDZIN SZTUKI”.
– ALICIA ALONSO
ILUSTRACJA:
ANA JUAN• AMEENAH GURIB-FAKIM • PREZYDENT I UCZONA
Na wyspie Mauritius pośród wód Oceanu Indyjskiego żyła sobie dziewczyna, która chciała wiedzieć wszystko o roślinach. Na imię miała Ameenah.
Ameenah studiowała różnorodność biologiczną.
Przebadała setki roślin leczniczych i aromatycznych: ziół i kwiatów. Poznawała ich właściwości i wyprawiała się na wieś, gdzie pod kierunkiem uzdrowicieli zgłębiała wiedzę o roślinach wykorzystywanych podczas miejscowych obrzędów.
Dla Ameenah rośliny były jak przyjaciele.
Najbardziej lubiła baobab, bo jest taki pożyteczny: gromadzi wodę w pniu, jego liście mogą leczyć zakażenia, a owoc zawiera więcej białka niż ludzkie mleko.
Ameenah sądziła, że od roślin można się wiele nauczyć. Na przykład od jednej z odmian styrakowca: „Liście styrakowca występują w różnych kształtach i rozmiarach. Zwierzęta nie jadają roślin, których nie rozpoznają, więc na ogół nie tykają tego drzewa. Sprytnie, prawda?”.
Ameenah patrzyła na rośliny jak na żywe laboratoria biologiczne, pełne istotnych wskazówek dla ludzi i wszelkich innych gatunków. „Każdy wycięty las to stracone laboratorium, które nigdy, przenigdy nie zostanie odbudowane”.
Ameenah Gurib wygrała wybory prezydenckie na Mauritiusie i co dzień staje w obronie praw wszystkich mieszkańców swojego kraju: ludzi, zwierząt i, rzecz jasna, roślin.
URODZONA 17 PAŹDZIERNIKA 1959
MAURITIUS
„NIEPOZORNE ROŚLINY
SKRYWAJĄ ZADZIWIAJĄCE TAJEMNICE”.
– AMEENAH GURIB-FAKIM
ILUSTRACJA:
GERALDINE SY• AMELIA EARHART • LOTNICZKA
Kiedyś pewna dziewczyna o imieniu Amelia zaoszczędziła dość pieniędzy, by kupić sobie żółty samolot.
Nazwała go Kanarkiem.
Kilka lat później jako pierwsza kobieta przeleciała samotnie nad Oceanem Atlantyckim. Lot był niebezpieczny. Małą maszyną targały wichury i burze lodowe. Amelia żywiła się sokiem pomidorowym, który popijała z puszki przez słomkę. Po niespełna piętnastu godzinach wylądowała na polu w Irlandii Północnej, ku sporemu zaskoczeniu stada krów.
– Panienka z daleka? – spytał farmer.