Facebook - konwersja
Przeczytaj fragment on-line
Darmowy fragment

  • nowość
  • promocja

Opowieści z zimowego lasu - ebook

Wydawnictwo:
Format:
EPUB
Data wydania:
14 listopada 2025
2687 pkt
punktów Virtualo

Opowieści z zimowego lasu - ebook

„Opowieści z zimowego lasu” autorstwa Anny Paszkiewicz z ilustracjami Katarzyny Zielińskiej to niezwykła książka, która zabiera najmłodszych w pełną uroku podróż po świecie przyjaźni, empatii i wspólnej zabawy. To zbiór pięknych, ciepłych historii, w których bohaterami są ciekawskie i urocze zwierzątka mieszkające w zimowym lesie. Każde opowiadanie to nowa przygoda – śledztwo, konkurs na rzeźbę ze śniegu czy zabawne igrzyska – które uczą współpracy, cierpliwości i otwartości na drugiego człowieka.

Autorka w prosty, ale niezwykle obrazowy sposób pokazuje dzieciom, że nawet w mroźnej scenerii może panować atmosfera bliskości i serdeczności. Historie zostały napisane z myślą o dzieciach w wieku 3-5 lat – krótkie, rytmiczne opowieści są idealne do wspólnego czytania przed snem lub w zimowe popołudnia, gdy za oknem wirują płatki śniegu. To książka, która uczy poprzez zabawę, rozwija wyobraźnię i pokazuje, że prawdziwa magia tkwi w przyjaźni i wspólnym działaniu.

Ta publikacja spełnia wymagania dostępności zgodnie z dyrektywą EAA.

Kategoria: Dzieci 3-5 lat
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-842-5788-3
Rozmiar pliku: 7,7 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

LIŚCIE CZY NIE LIŚCIE?

Zima była kapryśna. Na zmianę to sypała śniegiem, to moczyła las deszczem, zamieniając leśne ścieżki w drogi pełne błota. Wiele zwierząt chowało się wtedy w swoich gniazdach, dziuplach i norkach. Jednak nie wszystkie miały gdzie się ukryć. Sarny, jelenie, dziki czy łosie były za duże na to, by zmieścić się w jakiejś jamce. Niektóre szukały innego rozwiązania. Tak jak dwa małe łoszaki, które mieszkały w pobliżu mokradeł.

Pewnego ranka oznajmiły:

– Zbudujemy kryjówkę. Z gałęzi. Tak jak ludzie.

– Przecież ludzie nie chowają się pod gałęziami, tylko w domach – zdziwiła się ich mama. – Pamiętacie chatkę leśniczego? Jest zbudowana z desek, a nie z cienkich gałązek.

– Ale my naprawdę widzieliśmy w lesie taki domek! – oświadczył mniejszy łoszak. – Niedaleko strumienia. Kiedy podeszliśmy bliżej, zobaczyliśmy w środku małego człowieka. Chyba się nas przestraszył.

– To pewnie była córka leśniczego. Jego dzieci często się tam bawią. Ale wy nie powinniście chodzić tak daleko, nie mówiąc mi wcześniej, dokąd idziecie. Wiecie o tym, prawda?

Małe łosie przytaknęły.

– Następnym razem zapytamy o zgodę – obiecały, po czym ruszyły na poszukiwanie odpowiednich gałęzi.

Najpierw przyciągnęły kilka większych i oparły je o pień ogromnego dębu. Potem zaczęły zbierać mniejsze i dokładać je do swojej konstrukcji. Całość powoli zaczynała przypominać szałas.

– A może poutykamy tu i ówdzie trochę liści? – zaproponował większy z braci. – Deszcz nie przedostanie się wtedy do środka.

– Dobry pomysł! – ucieszył się mniejszy. – Może wykorzystamy tamte?

Jego wzrok padł na dziwne liście wystające zza krzaka. Nie były brązowe i pomarszczone jak te, które leżały pod drzewami, lecz miękkie i szare. Zaciekawione łosie podeszły bliżej.

– Ciekawe, jak smakują… – zastanowił się głośno większy. – Sprawdzimy?

Już miał chwycić jeden z nich zębami, gdy nagle krzak zakołysał się i wyskoczył zza niego zajączek.

– Nie zjadajcie mnie! – zawołał. – Bardzo was proszę!

– Ale my nie mamy zamiaru cię zjeść – odparły łosie. – Szukamy liści do naszego domku.

Szarak zerknął na dziwną konstrukcję. Wciąż trochę bał się łosi, ale ciekawość zwyciężyła.

– Domku? – zdziwił się. – A jak się do niego wchodzi?

– O tak! – odparł jeden z braci i zaczął się wciskać pod gałęzie. Niestety był za duży i wszystko się na niego zawaliło.

Zając spojrzał na jego rozbawioną minę, po czym sam się roześmiał.

– To nie domek. To pułapka na łosie!

mniej..

BESTSELLERY

Menu

Zamknij