- W empik go
Oratorstwo chrześcijańskie w IV wieku - ebook
Oratorstwo chrześcijańskie w IV wieku - ebook
Wiek IV jest periodem rozkwitu wymowy chrześcijańskiej na Wschodzie. Wszystko to, co wydali wielkiego od czasów Augusta w zakresie krasomówstwa sofiści i retorowie greccy i rzymscy, pod względem polotu myśli, głębokości uczucia a niekiedy i piękności formy nie może iść w porównanie z dziełami wielkich mówców chrześcijańskich IV wieku. Lecz wymowa chrześcijańska jest zupełnie odmienną od pogańskiej. Dla pogan mowa była widowiskiem a mównica była teatrem; o treść nie tyle im chodziło ile o piękną budowę periodów i o wytworną deklamację. Kunszt krasomówczy u Greków i Rzymian drobiazgowo przepisywał, jak mówca ma wstępować na mównicę, jak ma czoło sobie pocierać, lewą nogę naprzód wysuwać, ramiona rozstawiać, jak, ożywiwszy się wykładem rzeczy, ma on, niby od niechcenia rozwijać starannie obmyślane periody i na znak uniesienia w tył odrzucać togę. Wszystko to odpadło teraz. Mównica chrześcijańska stała nie na agorze, lecz w świątyni, w pobliżu ołtarza; mowa nie była tu spektaklem, nie schlebiała zmysłom, lecz oświecała ducha i serca poruszała; publiczność, z którą mówca miał do czynienia, była różnorodną; ludzie ubodzy, kobiety, niewolnicy, do których kaznodzieja przemawiał, nie znali się na subtelnościach retorycznych.
Kategoria: | Wiara i religia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-7950-603-3 |
Rozmiar pliku: | 36 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Wiek IV jest periodem rozkwitu wymowy chrześcijańskiej na Wschodzie. Wszystko to, co wydali wielkiego od czasów Augusta w zakresie krasomówstwa sofiści i retorowie greccy i rzymscy, pod względem polotu myśli, głębokości uczucia a niekiedy i piękności formy nie może iść w porównanie z dziełami wielkich mówców chrześcijańskich IV wieku. Lecz wymowa chrześcijańska jest zupełnie odmienną od pogańskiej. Dla pogan mowa była widowiskiem a mównica była teatrem; o treść nie tyle im chodziło ile o piękną budowę periodów i o wytworną deklamację. Kunszt krasomówczy u Greków i Rzymian drobiazgowo przepisywał, jak mówca ma wstępować na mównicę, jak ma czoło sobie pocierać, lewą nogę naprzód wysuwać, ramiona rozstawiać, jak, ożywiwszy się wykładem rzeczy, ma on, niby od niechcenia rozwijać starannie obmyślane periody i na znak uniesienia w tył odrzucać togę. Wszystko to odpadło teraz. Mównica chrześcijańska stała nie na agorze, lecz w świątyni, w pobliżu ołtarza; mowa nie była tu spektaklem, nie schlebiała zmysłom, lecz oświecała ducha i serca poruszała; publiczność, z którą mówca miał do czynienia, była różnorodną; ludzie ubodzy, kobiety, niewolnicy, do których kaznodzieja przemawiał, nie znali się na subtelnościach retorycznych. ˝Mądrość bez wymowy, powiada św. Augustyn, zakładała miasta a burzyła je wymowa bez mądrości˝. Wymowy chrześcijańskiej podstawą i źródłem będzie miłość prawdy i miłość bliźnich; Kościół nie poszukuje wysoko wykształconych retorów, gdyż służenie Bogu i prawdzie jest wszystkich sług jego sprawą. Platon kazał wypisać nad swoim audytorium, że nikt nie powinien do niego wchodzić, kto nie rozumie geometrii. Chrystus zaś powołał do siebie wszystkich brzemieniem życia obciążonych. I dlatego w wymowie chrześcijańskiej myśl i uczucie musiały przeważać nad formą i obrobieniem zewnętrznym. Lecz i tu daje się dostrzegać różnica między Wschodem i Zachodem. Zachodni mówcy chrześcijańscy przemawiają prosto i serdecznie do swoich słuchaczów, umiejąc przy tym z przedziwną jasnością tłumaczyć nawet najprostszym umysłom głębokie tajemnice wiary; mniej zwracają oni uwagi na formę, mniej ubiegają się za doborem wyrażeń niż grecy. Ci zaś, od młodości wychowani w tradycji piękna klasycznego, tradycję tę, zafarbowaną kolorytem wschodnim, przenieśli do wymowy kościelnej. Piękno poczytywał grek za swoją sferę właściwą. Kiedy Julian zabronił Chrześcijanom studiowania dzieł klasycznych, Grzegorz z Nazjanzu w te się odezwał słowa: ˝Wszystko wam zostawiam, bogactwa, sławę, znaczenie między ludźmi, wszystkie dobra tego świata, których ponęta jak marzenie przemija; dla siebie zaś zachowuję tylko wymowę i wszystko znieść jestem gotów, mozoły, pracę, podróże dalekie, aby jej nabyć. Wszędzie jej poszukiwałem, na zachodzie, na wschodzie a głównie w Atenach, tej ozdobie Hellady; długo pracowałem, aby ją posiąść˝.