- W empik go
Ostatni bohaterowie Judei - ebook
Ostatni bohaterowie Judei - ebook
Książka porusza taka oto tematykę: I. Prolog. – Pojęcie bohaterstwa. – Zdanie św. Augustyna o bohaterach pogańskich i chrześcijańskich. – Źródło, ideał, przedmiot i cel bohaterstwa. – Co tworzy prawdziwych bohaterów? – Czy z bohaterstwem godzi się pożyteczność? – Rzut oka na bohaterów Judei w dziejach jej narodzin, rozwijania się, wolności, chwały i niewoli. II. Ostatnie bohaterstwo Grecji wobec ostatniego bohaterstwa Judei. – Macedonizm i machabeizm. – Zagłada bohaterstwa Greków idąca w paraleli z wielkimi czynami indywiduów. – Geniusz polityczny i wojenny dobija bohaterstwo Grecji i przygotowuje krwawe pole dla bohaterstwa Judei. – Proroctwo Daniela. III. Pierwsze i ostatnie powszechne męczeństwo Żydów za wiarę. – To prześladowanie podnosi tryumfujący nad geniuszem Azji polityczny geniusz Europy. – Aleksander Wielki wobec majestatu Monarchii Bożej u Żydów. – Obraz jego wielkości przedstawiony w prologu do Ksiąg Machabejskich. IV. Bestia o czterech głowach i czterech skrzydłach, wylęgła z rozbitej Aleksandrowej potęgi. – Grecyzm podejmuje poronioną myśl macedonizmu w Azji i Afryce. – Judea wpośród dwóch potęg. – Tyrania sumień inaugurowana przez geniusz pogańskiej Europy w Egipcie i w Syrii. – Żydzi kończą swe dzieje, jak zaczęli emigracją do Egiptu i niewolą. V. Opatrzna misja Żydów w ojczyźnie ich pierwszej niewoli. – Grecyzm egipski zdobywa przekład Biblii. – Komu ta zdobycz usłuży? – Aleksandria teatrem strasznego prześladowania Żydów pod Filopatorem. – Żydzi w hipodromie na podeptanie 500 słoniom. – Interwencja Boska i tryumf bohaterstwa wiary. VI. Antioch Wielki otwiera krwawe dzieje Seleucydów słodkimi rządami. – Hasło prześladowania dane przez Żyda zdrajcę i intruza. – Skarby świątyni pierwszą okazją prześladowania. – Prawo wobec gwałtu. – Przez interwencję niebios szala zwycięstwa po stronie prześladowanych. – O tej interwencji świadectwo Greka Polybiusza. VII. Antioch Epifanes spełnia straszne proroctwo Daniela. – Nowe hasła dane przez nowych zdrajców-intruzów. – Greckie gimnazjum tuż obok świątyni. – Licytacje na Arcykapłaństwo. – Menelaus daje najwięcej, a w dodatku odstępuje Antiochowi naczynia święte, a Jowiszowi Olimpijskiemu świątynię. – Grecyzm zabija się w Judei zasadą ‘jus in armis’, której Machabeusze przeciwstawiają zasadę Prawa Bożego. – Kwiat bohaterstwa dających głowę pod miecz. – Mowa bohaterstwa wedle Biblii i wedle tradycji unieśmiertelnionej w dziele Flawiusza. – Echo tej mowy w odpowiedziach bohaterów Ewangelii. Epilog. Hasło z Modin do spełnienia testamentu Matatiasza i proroctwo siedmiu Machabejczyków. – Owoc bohaterstwa w dziełach rycerza Boskiej sprawy. – Żydzi po-Chrystusowi bez dziejów do czasu Antychrysta. – Spodziewani bohaterowie ostatnich dni świata.
Kategoria: | Wiara i religia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8064-728-2 |
Rozmiar pliku: | 703 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Rozdział I.
Prolog. – Pojęcie bohaterstwa. – Zdanie św. Augustyna o bohaterach pogańskich i chrześcijańskich. – Źródło, ideał, przedmiot i cel bohaterstwa. – Co tworzy prawdziwych bohaterów? – Czy z bohaterstwem godzi się pożyteczność? – Rzut oka na bohaterów Judei w dziejach jej narodzin, rozwijania się, wolności, chwały i niewoli.
Pogaństwo herosami, czyli bohaterami zapełniało świat mitologiczny, chrześcijaństwo prawdziwymi bohaterami otwarło świat historyczny.
Bohaterstwo, jakoby z Bogiem braterstwo, ale braterstwo nie z półbogami, tylko ze współdziałaczami. Bohater w pojęciu chrześcijańskim to człowiek, jak każdy inny człowiek swą naturą, ale to człowiek, który przyjmuje za zasadę, za bodziec, wzór i za cel działania wolę Bożą i to niekoniecznie w jakichś tylko niezwykłych sferach działania, ale zgoła w każdej sferze, byle tylko w sferze ducha, byle tylko w sferze cnoty. Żydzi to rozumieli. Paweł, pisząc do Greków w Koryncie: Θεος γάπ εζμεν ζςνεπγοί · Θεος γεωπγιον, Θεος οικοδομή εζηε, Boskimi jesteśmy pomocnikami (współdziałaczami), Boskim jesteście rolnictwem, Boskim budownictwem, odzywał się do rzemieślników, żołnierzy, rolników i tym podobnych pospolitych ludzi. Po grecku to napisał, ale nie z grecka, jeno z żydowska, bo u żydów wszystkie, ludzkie stosunki i działania były objęte przymierzem z Bogiem. Bóg był ludzi pomocnikiem, ludzie współdziałaczami ( ζςνεπγοί) Boga, nie dlatego, żeby ich potrzebował, ale dlatego, że chciał.
Pogaństwo miało bohaterów i bez ducha i bez cnoty. Wystarczała na herosa choćby sama materialna siła; wystarczała zwłaszcza piękność działania bez działania dobroci; wystarczała wyniosłość bespodniosłości. Herkules z maczugą to także heros i nie lada heros, jakkolwiek w najpiękniejszych jego posągach najistotniejszą część stanowi olbrzymi, muskularny tułów o byczym karku, o małej a okrągłej główce, zgoła o kształtach, przedstawiających zwierzęcą raczej, zidealizowaną postać, niż ludzką, że już ani mówić o boskiej. Ani też mówić o cnocie, która tam nawet, gdzie do zacności obywatelskiej była nieodzownym warunkiem, do heroizmu (w ścisłym pogańskim znaczeniu) bynajmniej wymaganą nie była.
Herostrat nie tyle zawinił głupim rozumieniem heroizmu, ile krwawą przeciwko niemu satyrą. Ta satyra warta była świątyni Diany Efeskiej, może nawet w przekonaniu tych, którzy Herostrata na ogień skazali. Nadzwyczajność, ogromność albo prosta materialna pożyteczność akcji, stanowiła o ich wielkości. W następstwie tych akcji przysądzano im dopiero boski początek.
Chrześcijaństwo nie chce nic wiedzieć o takich bohaterach i ma dla nich wcale niepochlebne tytuły. Wedle niego, bohaterstwo w swym działaniu nie może przekraczać poza zakres cnoty, cnotę zaś winno podnieść do ideału, i to nie do ideału, który wydumała choćby najwznioślejsza poetyczność, ale do ideału, który wśród ludzi wystawiła Ewangelia.
Św. Augustyn powiada: ˝Nie wiem, czy byłoby łatwo znaleźć w Piśmie św. wspomnienie o herosach˝. Rzeczywiście wyrazu tego nie ma w całym Piśmie, ale jest rzecz. Dlatego ten sam Augustyn w dziele De civitate Dei mówi o herosach pogaństwa i chrześcijaństwa. Oto jego słowa: ˝męczenników, społeczność Boska ( Civitas Dei) za tym sławniejszych i zacniejszych ma obywateli, im silniej przeciw występkowi, zwłaszcza do przelania własnej krwi walczyli, tych o wiele dokładniej i wytworniej, jeśli jeno pozwala na to obyczaj kościelny, nazwałbym naszymi herosami, hos multo elegantius, si Ecclesiastica consuetudo pateretur, nostros Heroas vocaremus. Grecy, mówi dalej, powiadają, że ta nazwa pochodzi od Junony, którą oni Hera ( ‘Ηπα) nazywali i dlatego właśnie, nie wiem już, którego z jej synów, wedle bajek mitologicznych, herosem mianowali. Gdy zaś przestrzeń między niebem a ziemią, czy powietrze uważali za państwo Junony, w którym ją własny małżonek na złotym powiesił łańcuchu, dlatego też, w tym właśnie państwie, wedle ich wyobrażeń z demonami herosowie mieszkali. Naszych męczenników nazwalibyśmy bohaterami, nie dlatego, aby mieli wspólnie mieszkać w eterach z demonami, ale dlatego, że na tej ziemi królestwo demonów zwalczali i pokonywali. Junona, wedle samychże greckich poetów, niełaskawa na cnotę i nienawistna dla tych, którzy zacnymi czynami zdobywają niebo, odpowiednią była na matkę dla ich herosów. Trzeba ją było dopiero darami przekupywać, aby zyskać niebios łaskę. Nie taka droga naszym herosom; vincunt non piis supplicibus, sed virtutibus divinis potestates virtutibus invidentes superant. Nie! oni nie żebraniną zyskują sobie nienawistne cnocie potęgi, ale te potęgi zwyciężają siłą Boskiej cnoty; nie tak jak o Eneaszu, walczącym darami krzyczy bezbożna Hera: Vincor ab Aenea! o naszych bohaterach ona tego nie powie ani ich nie pochwali, bo nasi nie dlatego herosami, że darami przekupili niecnotę, ale dlatego, że jej ciemne królestwo, to jest królestwo demonów, cnotą zwyciężyli.
Tak jak Scypio afrykański, dlatego afrykański, że Afrykę ramieniem i cnotą pokonał, nie zaś, że ją darami przekupił, tak nasi męczennicy zwią się nadziemskimi, bo swoim cierpieniem nadziemskie złego zwalczywszy potęgi, nadziemskiej cnocie tryumf zapewnili˝.
Strumienie bohaterstwa przede wszystkim płyną ze źródeł religii. Idea religijna, wierność religijnej zasadzie, posunięta aż do namiętności, jakkolwiek silnej zawsze, jasnej i spokojnej, oto bohaterstwa początek. Umrzeć wiernym prawdzie i cnocie, dla której gdy się żyć przestaje, umiera się niesławnie – oto bohaterstwa ideał i hasło.
Trzeźwo wszakże wypada rozróżniać. Inna jest rzecz wielki urodzaj na bohaterstwo, inna rzecz sposobność. Urodzaj to rzecz chwili, chociaż ta chwila trwać może trzy wieki. Sposobność jest zawsze tam, gdzie jest obowiązek, a obowiązek może być zawsze i wszędzie. Nie dla wszystkich przecież jednaki, a bohaterstwa rzeczywistość bardzo od tego zawisła, aby wyrozumieć, gdzie i kiedy aż do granic ofiarności iść wypada, bez względu na to, czy to będzie stanowisko Leonidasa, czy którego z jego trzystu Spartiatów, ginących z nim bez nadziei, aby ich imię z Leonidasowym wspominano, bez względu na to, czy tylko wypadnie polec na placu jak w wąwozach Termopilskich, czy i tryumfować jak pod Plateą i Maratonem. Bohaterstwo Platei i Maratonu nie ze strony odniesionego zwycięstwa i powodzenia, lecz ze strony spełnionego obowiązku jest bohaterstwem. Grecja w epoce Macedońskiej miała chwile bohaterstwa, któremu nie wszędzie dotrwałą wierną jako obowiązkowi. Teby padły bohatersko, Ateny bohatersko prawiły, a niesławnie padły!
Ale dajmy pokój Grekom. Jest pewien lud bohaterów, który przetrwał wiele smutnych cywilizacyj, który przeżył wiele ludów, patrzył na zgon wielu państw. To lud żydów! Ten miał i źródło bohaterstwa, wciąż obficie płynące i częsty na bohaterów urodzaj; ale co jest jego największą chwałą, to że miał uczucie obowiązku tego bohaterstwa cichego, afirmującego i umierającego – bohaterstwa, które nie myśli o chwale, ale dla niej w najwyższy sposób pracuje i walczy. Namiętność chwały może być twórczynią postaci poetycznych, świetnych, uroczych, lub udziałem wdzięcznych szaleńców, ale nigdy twórczynią pięknych zwolenników cnoty. Homines pulchritudinis studium habentes, to tylko lud Boży! Czysta i jasna namiętność religijna stworzyła plejadę bohaterów, którymi przy końcu swych dziejów rozjaśnił się i uwieńczył Izrael Mesjański. Umrzeć z bronią w ręku pod nieustannym gradem pocisków z kusz Tytusowych i pod mieczem jego armii, to niekoniecznie bohaterstwo – tak umierać umieli i Zeloci, których żydowin Flawiusz nazywa genus flagitiosissimum, najohydniejszy rodzaj! Ale umierać na torturach czy na placu walki, gdzie nakazał obowiązek, jak kazała sprawa Pańska i jak umierali Machabeusze – to bohaterstwo najpiękniejsze, bo najprawdziwsze – i to jest tylko bohaterstwo!
Bohaterstwo jest diametralnie przeciwne utylitarności – gdzie ono rachuje na zyski w bycie doczesnym, tam już skonało lub kona.
Bohaterstwo przecież ma z sobą ściśle złączoną ideę najwyższej swej skuteczności. Ono ze Zbawicielem pyta się: Quid prodest? Na co się przyda? Ono straty i zyski bierze w rachubę, ale nie na skalę tego świata, skoro się pyta: Na co się przyda, choćbym świat cały pozyskał – lecz na skalę sporządzoną myślą Bożą, naznaczoną wolą Bożą.
Bohaterstwo ma nie tylko nadzieje zysku, ale i zysku nieomylną wiarę, tylko że to są zyski z królestwa cnoty i prawdy.
Bohaterstwo u Izraela kwitnie w samym źródle jego dziejów. Józef jest bohaterem wobec własnych braci, idąc cicho, w niewolę przez nich zaprzedany. Józef jest bohaterem w domu swego dobroczyńcy, gdy po niecnej historii, stworzonej chucią, kłamstwem i oszczerstwem Putyfary, idzie cicho do więzienia. Józef jest bohaterem jako pierwszy minister, prezes ministrów w rządzie Faraonowym, przyjmując w cichej miłości swych braci po chleb przychodzących, gardząc pochlebstwami tłumów, gdy Farao wyniósłszy go na godność swego alter-ego, w koronie obwozić kazał. On tak silnie w Egipcie, w tym ideale pogańskiego państwa, zatwierdził sprawę Boską i wierność tej sprawie, że to wystarczyło na całe lat 100 dla wychodzącego z pieluch rodzinnych i podrosłego w naród Izraela, oraz przysposobiło grunt na daną chwilę dla bohaterstwa, które wydało Mojżesza.
Mojżesz bohater wobec tyranii, której doświadczał ze strony własnego ludu przez całe lat czterdzieści, tyranii twardszej dla niego osobiście, niż była tyrania Faraonowa. Po 40 latach takiego męczeństwa kona przed progiem ziemi obiecanej i błogosławiąc Bogu za miłosierdzie dla ludu, bez miłosierdzia dla niego.
Bohaterem jawi się Samuel w przysionku przybytku wobec tyranii, swawoli i rozpusty, poczętej i wylęgłej wśród obojętności dla sprawy Pańskiej i wśród gnuśności Helego, tyranii występującej w dwóch jego synach, zdolnych kapłaństwo izraelowe wyrodzić nie już tylko w chciwą i ambitną kastę, ale nawet w dzikie stado o wszystkich instynktach rozwiązłości, chciwości i okrucieństwa. Ten sam Samuel staje do walki z Saulem, który na samym wstępie do epoki królewskości, zdolny był w Izraelu wykrzywić lub całkiem zatracić myśl Bożą; z Saulem, który zaledwie się uczuł pomazańcem Bożym, uległ natychmiast pokusie, aby w miejsce Jehowy podstawić siebie samego i powiedzieć, że Izrael to ja, a wola moja, to zakon. Saul bez Samuela byłby od razu naród swój wytrącił z kolei mesjańskiego posłannictwa, byłby od razu wyrósł na azjatyckiego samodzierżcę, i kto wie, czy nie byłby zdolny wyprzedzić w Izraelu takie potęgi Babilonu i Asyrii, stworzyć z Izraela państwo uniwersalne. Miał on wszystkie na Nabuchodonozora przymioty. Z takim synem jak Jonatas, który we dwoje ze swym giermkiem rozpędzał zastępy nieprzyjaciół, z takimi generałami jak Abner i Joab, a nade wszystko z takim Dawidem, gdyby mu chciał był posłużyć za ślepe narzędzie, mógłby był dokonać cudów świata. Ale Izrael nie świata miał iść cudami. Samuel wiedział, czym miał ratować swój naród od popadnięcia w straszny odmęt babilońskiej czy perskiej wielkości. Samuel postawił Dawida na straży tej sprawy zagrożonej pokusami, tym zuchwalszej, im młodszej królewskości. Nawet szlachetny Jonatas, który miał wszystkie przymioty na najwznioślejszą postać dziejową, nie dawał mężowi Bożemu rękojmi. Sama odwaga i sama nawet szlachetność tutaj nie wystarczała. Jeśli idzie o wzniosłość, o wielkość w myśl dziejów pogańskich, w myśl wielkich poetów, to Jonatas prawie stworzony na bohatera.
On czy przy zbolałym sercu przyjaciela, czy przy zrozpaczonym sercu ojca, czy na polu walki, ścigający samotrzeć zastępy filistyńskie, czy umierający z Saulem na szczycie Gelboe, wszędzie jest postacią tak poetyczną, tak wspaniałą, że w tym rodzaju może nie ma drugiej w dziejach świata. – Ale na bohatera Judei nie dość jest być rycerskim i szlachetnym i bezinteresownością nawet tak idealną, jak u Jonaty. – Bohater Judei musi być człowiekiem interesu, ale interesu sprawy Bożej. – Na to w Jonacie nie było zasobów. W tej dziwnie pięknej duszy słaniał się jakiś obłoczek, zasłaniający myśl Bożą. – Czy to nieszczęście ojca, czy tego ojca pochmurna natura, otoczyły postać Jonaty jakimś nimbem melancholii, pięknej, poetycznej, ale nie harmonizującej z jasną, stanowczą, silnie narysowaną na pierwszych kartach dziejów ludu Bożego, myślą przewodnią, opiekuńczą i celową. Na tym progu nowej ery, to jest ery królewskości, trzeba było tak zatwierdzić tę myśl, jak ją na początku dziejów Izraela zatwierdził Abraham, jak przy wyzwolinach z twardej szkoły Egiptu zatwierdził ją Mojżesz, jak ją przy wydobyciu oręża, mającego wywalczyć obiecaną ziemię, zatwierdził Jozue – jak ją zresztą przy otwarciu nowej epoki kapłaństwa, zatwierdził Samuel, a do tej sprawy zdolnym był tylko jeden, jedyny człowiek, człowiek tą myślą cały zajęty, cały wypełniony – szczyt heroizmu mesjańskiego – Dawid!