- W empik go
Ostatni wspólny wyjazd – opowiadanie erotyczne - ebook
Ostatni wspólny wyjazd – opowiadanie erotyczne - ebook
Joyce chce rozstać się z mężem, jednak ten prosi ją o ostatni wspólny wyjazd nad jezioro Sakakawea, zanim złoży swój podpis na dokumentach rozwodowych.
Czy domek z zielonymi drzwiami – ich ukochane miejsce, pełne nostalgicznych wspomnień – znów wypełnią przyspieszone oddechy państwa Cowell, a wraz z nimi obudzą się prawie zapomniane pragnienia?
Pełne erotycznego napięcia i emocji opowiadanie o drugiej szansie.
Anna Kucharska – z wykształcenia dziennikarz oraz politolog, z zamiłowania pisarka. Na platformie publikuje swoje teksty pod pseudonimem Szanuka. Autorka czterech solowych powieści dla kobiet, w tym dobrze przyjętych przez czytelniczki książek z serii bieszczadzkiej, a także kilku opowiadań, które zostały opublikowane w antologiach. Członkini grupy literackiej Piórem Czarownic. Po godzinach redaktorka i korektorka.
Kategoria: | Erotyka |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-87-271-4993-6 |
Rozmiar pliku: | 192 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
– Oszalałaś, Joyce?! – niemal krzyczała do słuchawki Tammy, gdy powiedziałam jej o pomyśle Rossa i o tym, że na niego przystałam. W zasadzie miałam wrażenie, że wrzeszczy tylko z tego drugiego powodu. – Przecież nic was już nie łączy… Tak, tak, dzieci – wtrąciła asekuracyjnie, wiedząc dobrze, że mogę zacząć protestować. – Ale poza nimi, Joyce? Czy istnieje jakakolwiek sprawa, która by was łączyła?
Odsunęłam komórkę od ucha i zastanowiłam się nad pytaniem siostry, wlepiając wzrok w tablicę korkową, na której Fay przyczepiła obrazek z zajęć plastycznych w szkole. Żółte słońce, wycięte z jaskrawego papieru kolorowego, świeciło wesoło u szczytu kartki, oświetlając kartonowymi promieniami malutki, brązowy domek, dookoła którego rozsiane były kolorowe kwiatki.
Wiedziałam, że ma rację. Nie łączyło nas już prawie nic. Od roku żyliśmy w separacji, wymieniając się jedynie informacjami na temat tego, co robiły dzieci. Nie było w tym nic szczególnego ani interesującego i szczerze mówiąc, przyzwyczaiłam się do nowego stanu rzeczy. Ross przyjeżdżał co któryś weekend po Fay i Warrena, zostawiając mnie samą w dużym, ładnym domu z białą elewacją oraz zadbanym ogródkiem, stojącym na końcu osiedlowej drogi. Kupiliśmy ten dom wspólnie, ale Ross nie domagał się zwrotu swojej części, kiedy uznał, że najlepiej będzie, jeśli dzieci zostaną w nim razem ze mną. Myślał, że w ten sposób oszczędzi im bólu i szoku z powodu naszego rozstania. Mylił się jednak. Wiele nocy spędziłam na tuleniu ich do siebie i wycieraniu łez, tłumacząc, że tatuś i mamusia nadal ich kochają, ale już nie mogą być razem. Za każdym razem czułam się jak oszustka. Miałam wrażenie, że Warren patrzy na mnie wielkimi, brązowymi oczami, odziedziczonymi po ojcu, i ściągając brwi, chce mi powiedzieć, że mogłam dać tacie jeszcze jedną szansę. Fay natomiast kuliła się w sobie i próbowała obejmować się chudymi ramionami, jakby chciała odizolować się od tego, czego musi doświadczać.
– I tak po prostu rzucisz wszystko, zostawisz dzieci mamie i pojedziesz z nim nad to jezioro?
– Tak, Tammy. Wiem, według ciebie oszalałam, ale zdecydowaliśmy wspólnie, że w ten sposób się pożegnamy…
– Joyce – wypowiedziała twardo moje imię. – Oszukujesz się. On myśli, że przez te kilka dni uda mu się cię odzyskać. Zapamiętaj moje słowa: Ross nie zgodzi się na rozwód.
Obawiałam się takiej reakcji i prawdę mówiąc, podejrzewałam to samo, ale mimo to… Chciałam dać mu szansę. Pytanie tylko, na co? Na to, żeby podpisał te papiery, czy na to, żeby pokazał, jak bardzo się myliłam, gdy rok temu pakowałam jego walizki, a potem bezceremonialnie wystawiałam je za drzwi?DZIEŃ PIERWSZY
– Mam nadzieję, że wiesz, co robisz, córeczko… Nie chcę, żebyś… – zaczęła matka, gdy Fay i Warren rozsiedli się wygodnie w salonie i włączyli kreskówki na Disney Channel.
– Wiem, mamo – przerwałam jej.
Jasne, że wiedziałam. Nie chciała, żebym cierpiała jak ona, kiedy odszedł od nas tato, gdy miałam parę lat. Później wrócił na krótką chwilę. Mama szalała ze szczęścia, a gdy opuścił nas po raz kolejny, zgasła jak płomień świecy zdmuchnięty przez niewielki podmuch wiatru. Naprawdę ją rozumiałam. Tyle że ja nie zamierzałam wracać do Rossa. To, co było między nami, skończyło się definitywnie. Nie powiedziałam jednak tego wszystkiego mamie. Już zdążyłam się przyzwyczaić, że to, co myślała moja rodzicielka, było jakby odrębnym bytem. Kochałam matkę, ale nic na świecie nie było w stanie jej przekonać do zmiany w postrzeganiu rzeczywistości.
– Proszę, po prostu… Nie oszukuj się.
To niestety koniec bezpłatnego fragmentu. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki.