- W empik go
Pali się moja panienko - ebook
Pali się moja panienko - ebook
Po wydanym w 2016 roku tomie Skok w dal – nominowanym m.in. do nagrody Nike i uhonorowanym Nagrodą im. Bednarczyków –Jerzy Kronhold powraca z nową książką. Oczywiste nawiązanie do kultowej tragikomedii Miloša Formana dotyczy tutaj nie tylko tytułu, ale również tonu i charakteru zawartych w tomie wierszy. Przede wszystkim jednak Kronhold posługuje się tytułową frazą jako niejednoznacznym, słodko-gorzkim i niepokojącym opisem naszych czasów.
Poeta podzielił swoje najnowsze teksty na dwa cykle. W pierwszym, zatytułowanym Śmieszne historie, znajdziemy wiersze dłuższe, barwne i narracyjne, zaś na drugą część tomu, Bagatele, składają się poetyckie drobiazgi - fraszki, aforyzmy, haiku.
Sam autor pisze: „Jest to mała kronika wydarzeń niezwykłych, sięgających dzieciństwa i młodości, przyprawiona ironią i nostalgią. Swoisty humor i krótka rubaszna facecja ożywiają ten zbiór duchem polsko-czeskiego pogranicza”.
Czytelnicy szukający w tym tomie charakterystycznej dla Kronholda intensywności wynikającej z napięcia pomiędzy powagą i drwiną będą więcej niż usatysfakcjonowani.
Kategoria: | Poezja |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-08-06754-3 |
Rozmiar pliku: | 2,0 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Napoleon wyrusza na Moskwę czereśnie
wiodą spór z wiśniami o wyższości
cynobru nad fioletem Matisse’a nad Bonnardem
mięknie asfalt opony odbijają w smole
wzór bieżnika jak malarz pokojowy
przeciągający wałkiem po suficie
w powietrzu krążą efemerydy pylą lipy
na nieczynnym torowisku między
zmurszałymi podkładami
szalej piołun i pokrzywa dzielą strefy wpływu
jak agenci obcych mocarstw pod przykrywką
jaskółki szturmują ceglasty
masyw kościoła dominikańskiego
z niewidocznego garłacza zaczyna
ciurkać deszcz i Czantoria nurkuje
w atramencie chmur jak mątwa
w zasłonie dymnej z sepii
a ty w tym czasie odległa o tysiące kilometrów
w drodze na Popocatépetl
przypuszczalnie owijasz głowę buffem
albo chustą kupioną na plaza
żeby się spodobać mężczyźnie
o którym wiem tylko tyle że nie jest mnąKopia
Moja siostra
była tak podobna
do mamy że
gdy stały obok
siebie mówiono
jak dwie krople
ale kiedy umarła
w cieniu wzgórz
na skraju Jury Szwabskiej
żegnając
Safranberg Michelsberg
Eselsberg i Kuhberg
do których nigdy nie przywykła
wszystko się w jej rysach
rozprzęgło
i zaczęło zwracać
ku ojcu
jakby go chciała
przeprosić za długą nieobecność
i pójść z nim znów w góry
przez Ciemniak na Małołączniak
przez Tuł na CzantorięPali się moja panienko
Gabrysi Lazarek
Jak się paliło w Zamarzkach
moja panienko
to w głośnikach wysoko nad głową
wyły syreny ekscytującym
falsetem takim jakim dziś
czaruje wszystkie panienki
Justin Timberlake
było gęsto na drodze
od fojermenów
i po raz pierwszy
do akcji ruszył nowiuteńki wóz
strażacki Błyskawica
A kiedy moja panienko wylała Bobrówka
ksiądz Holubars był na miejscu
i fotografował
tory znalazły się pod wodą
przestały kursować pociągi
i woda też stała milcząc
pod murem klasztoru
Bonifratrów
i dworzec w C. zaczął przesiąkać
jak dziurawe pudło z kartonu
i wszędzie latały szczury
A kiedy moja panienko jakiś ważniak
umarł jakaś gruba ryba
to wtedy koło naszego domu
ciągnął kondukt z orkiestrą dętą
i karawan jak akwarium na kółkach
toczył się majestatycznie po bruku
i trzeba się było pilnować żeby broń
Boże nie przeciąć ulicy przed nim
bo Herr Tod tego nie znosi
ostrzegała mamrocząc Maryjka
koneserka naszych ręczników
gdy wnosiłem tłumok z bielizną
do maglowania
A kiedy moja panienko był hokej
na ajslaufie wyrychtowanym przez
Adolfa Kałużę od którego dostałem
po uszach kiedy świeży lód kruszyłem
rysując ósemki tępymi łyżwami
kiedy byliśmy na drugim miejscu
w pierwszej lidze tuż za CWKS
Legia w Warszawie i przed KTH
Krynica to całe miasto po tych
legendarnych zwycięstwach
upijało się przez kilka dni
na umór z radości
A kiedy moja panienko Rosjanie
szli na Czechy i kilkadziesiąt czołgów
niszczyło krawężniki to dzieci ze szkół
witały ich goździkami
i ludzie wariowali
cieszyli się że odzyskamy
Zaolzie a major Griszkin szukając
beczek z winem w klasztorze
stanął przed obliczem przeora
i nic nie wskórawszy wymierzył z rewolweru
w krzyż i zakrzyknął niech mi ta ręka
uschnie jeśli on zmartwychwstał
A kiedy moja panienko w Pradze
na Václavském náměsti
Jan Palach rozmawiał z ogniem
i powstał z tego pożar który gaszono różami
przyklejając do bruku łzy i obelgi
byłem z tego powodu przesłuchiwany
w dawnym alumneum
nie przypuszczając że to się
pół wieku później powtórzy
w sercu Polski na placu Defilad
i że trzeba będzie krzyczeć
na cały głos na cały świat
pali się moja panienko!
------------------------------------------------------------------------
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
------------------------------------------------------------------------