- W empik go
Pamiętnik nastolatki 2 - ebook
Pamiętnik nastolatki 2 - ebook
Już tysiące dziewczyn pokochało Pamiętnik nastolatki! Dlaczego? Bo to wyjątkowa książka O NAS: o przyjaźni, miłości, niełatwych nieraz relacjach z rodzcami, szkolnych wzlotach i upadkach,marzeniach i planach na przyszłość...a wszysto opowiedziane w pamiętniku! Natka to dziewczyna taka jak TY! Sięgnij po Pamiętnik nastolatki i przeżyj to, co Natka!
Kategoria: | Dla młodzieży |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-7569-394-2 |
Rozmiar pliku: | 1,7 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Pocałował mnie! Rety! Raz, drugi, trzeci... może nawet dziesiąty. Chciałam, by to się nigdy nie skończyło, by trwało wiecznie. Jeszcze dziś, gdy o tym myślę, nie mogę uwierzyć, że wydarzyło się naprawdę. Jestem taka szczęśliwa! Jestem najszczęśliwszą osobą na tej planecie!
Znad morza wróciłam pod koniec sierpnia. Prawie wszyscy znajomi byli już w mieście. W końcu nieuchronnie zbliżał się początek roku szkolnego. Wychodziłam codziennie na podwórko w nadziei, że spotkam Bartosza albo Jacka. Zastanawiałam się, jak to będzie, co będę czuła, którego z nich spotkam najpierw. Wakacje i rozłąka przyćmiły trochę moje emocje, ale obaj nadal byli dla mnie bardzo ważni. Który bardziej? Tego niestety wciąż nie byłam stuprocentowo pewna. Chyba jednak Jacek...
– Możesz być z Bartoszem – powiedział któregoś dnia mój brat Bazyl, gdy wracaliśmy z plaży. – Możesz być z Jackiem. Ale nie możesz być z nimi dwoma jednocześnie.
– Wiem – odparłam i zamyśliłam się. Pamiętałam słowa Jacka, gdy widzieliśmy się po raz ostatni. W pamięć wryła mi się data. To było 19 czerwca. „Moje uczucie do ciebie przetrwało cały ten okres i trwa nadal – powiedział wtedy. – Nie mam pojęcia, co ty obecnie do mnie czujesz, Natka, ale musiałem ci to wszystko powiedzieć. Byłbym kolejny raz idiotą, gdybym udawał, że traktuję cię wyłącznie jak przyjaciółkę. Oczywiście przyjaźń jest i pozostanie między nami. A na pytanie, czy będzie coś więcej, to mam nadzieję, że odpowiesz mi po wakacjach – dodał. – Nie chcę, byś pochopnie podejmowała decyzję. Nie zniósłbym, gdybyś teraz zgodziła się być ze mną, a później tego żałowała”. Przypomniały mi się również słowa Bartosza, wypowiedziane tego samego dnia kilka godzin później: „Będę na ciebie czekał”.
Ale to nie Bartosza spotkałam pierwszego po powrocie z wakacji. Na mojej drodze stanął Jacek i to w najmniej oczekiwanym momencie. Spacerowałam z Donią wałami wzdłuż Odry. Był letni wieczór, a my miałyśmy sobie tyle do opowiedzenia. Pochłonięte rozmową nie zwracałyśmy na nikogo uwagi.
– Cześć – usłyszałam.
– Cześć – odpowiedziałam machinalnie, nie odrywając wzroku od twarzy przyjaciółki.
– Natka. – Ktoś lekko, ale stanowczo złapał moją dłoń i sprawił, że się zatrzymałam. Spojrzałam na tego kogoś i zamarłam w bezruchu. Jacek urósł chyba o dwadzieścia centymetrów, był opalony, a jego błękitne oczy wpatrywały się we mnie.
– Jutro pogadamy – powiedziała Donia, szybko reagując na zaistniałą sytuację.
Chciałam zaoponować, powiedzieć, że razem poszłyśmy na spacer, to razem z niego wrócimy, ale... nie potrafiłam. Jacek był w tym momencie ważniejszy niż wszystko inne i niż ktokolwiek inny. On też nie zatrzymywał Doni.
– Do jutra! – zawołała. – Zostawiam was samych – dodała i pospiesznie się oddaliła.
– Cześć – powiedział do mnie Jacek raz jeszcze i uniósł moją głowę tak, by nasze spojrzenia spotkały się, a potem pocałował mnie: raz, drugi, trzeci... może nawet dziesiąty.2 września
Jestem rozczarowana. Myślałam, że po inauguracji roku szkolnego pójdziemy z Jackiem na spacer, że przynajmniej razem będziemy wracać do domu. Tymczasem przyjechał po niego tata.
– Wejdź wieczorem na Tlen – zdążył tylko powiedzieć i już go nie było.
Spędziłam przy komputerze nie tylko wieczór, ale i całe wczorajsze popołudnie. Bezmyślnie przeglądałam fotki na naszej-klasie i na fotoblogu. Intrygowało mnie, dlaczego Bartosz usunął swój nick z Tlena. Zauważyłam to już wcześniej, ale myślałam, że to chwilowe, że może miał jakąś awarię sprzętu, że formatował dysk albo coś w tym stylu. W końcu pojawił się Jacek.
JACEK:
Siemka!
NATKA:
Ello
JACEK:
Przepraszam cię, ale musiałem z tatą jechać na budowę.
NATKA:
Na jaką budowę?
JACEK:
Moi rodzice budują dom. Właściwie już go wybudowali.
NATKA:
Wyprowadzasz się?
JACEK:
Tak, ale jeszcze nie wiem kiedy.
Zostało sporo do wykończenia
|
Zaschło mi w gardle z wrażenia i zrobiło mi się tak bardzo smutno. Gdzie on się u licha wyprowadza? Daleko? Czułam, jak niespokojnie łomoce mi serce.
JACEK:
Natka, jesteś tam?
NATKA:
Tak.
JACEK:
Będę musiał jeździć jakiś czas na budowę zaraz po szkole.
NATKA:
Aha.
JACEK:
Jestem potrzebny tacie do pomocy
NATKA:
Rozumiem.
JACEK:
Teraz są jeszcze luzy w szkole, bo to początek.
NATKA:
Mhm...
JACEK:
Natka, stało się coś?
NATKA:
Nie, czemu?
JACEK:
Tak mi się wydawało :(
NATKA:
Nie, wszystko ok.
JACEK:
To dobrze. Musimy poważnie porozmawiać.
NATKA:
To gadajmy.
JACEK:
Na ważne tematy nie rozmawiam przez Tlen :P
NATKA:
Rozumiem.
JACEK:
Tylko w realu. Wszystko ok?
NATKA:
Ok.
JACEK:
To do jutra.
Nara.
Wpatrywałam się w monitor komputera i w słowa napisane przez Jacka. Okłamałam go. Nic nie było ok. O czym chce ze mną porozmawiać? O swojej przeprowadzce? Dokąd on się przenosi? Czy zmieni szkołę? Czy będziemy się spotykać?