- W empik go
Pamiętniki zakochanych - ebook
Pamiętniki zakochanych - ebook
Pamiętniki zakochanych – romantycznie śmieszna komedia, która pozwoli przetrwać pogodnie, każdą wątpliwie zabawną sytuację.
Sandra w ciągu jednego dnia traci pracę, męża i córkę. W tym właśnie dniu pojawia się w jej życiu duch. Z jakiegoś powodu Ula po śmierci zostaje na ziemi. Nie wie dlaczego. Kobiety próbują rozwikłać tę dziwną sytuację i poznać powody. Pomaga im w tym pamiętnik napisany przez męża Uli (byłego męża), Maćka.
Kategoria: | Obyczajowe |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-956166-5-5 |
Rozmiar pliku: | 1,4 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
- Sandra, już czas.
Wiedziałam, że wszystko zostanie przerwane w najlepszym momencie. Znowu usłyszałam ten głos. Słyszę go od zawsze. Musiałam się z nim w końcu zaprzyjaźnić, żeby nie zwariować. Udało się. Trwało to bardzo długo. To on, ten głos, rządzi moim życiem.
- Daj mi jeszcze chwilę – poprosiłam.
- Zostało kilka godzin.
- Co można zrobić w tak krótkim czasie?
Odłożyła rysunki i podeszła do okna. Patrzyła na wypielęgnowany ogród, w którym pelargonie kwitły najdłużej. Najbardziej lubiła te o pachnących liściach. Potem przeniosła wzrok na drzewa. Próbowała je policzyć, ale ogarnęła ją senność. Usiadła w bujanym fotelu swojej matki i patrzyła na drzewa z innej odległości. Przesuwały się obrazy, ludzie, zdarzenia. Ani szybko, ani wolno. Po prostu płynęło wszystko w jej głowie, jak chmury, zatrzymując się co jakiś czas. Ale tylko na chwilę. Wspominała, dopóki mogła.♥
Pamiętnik
Pamiętam Indie. Pojechałam tam sama, kiedy skończyłam dwadzieścia lat. Chyba właśnie w tym miejscu, moje Trzecie Oko rozbuchało się za bardzo. Życie biegnie w zastraszającym tempie i dzieje się w nim tyle, że nie nadążam zapanować nad tym wszystkim. Pierwszy artykuł jest tu gdzieś jeszcze, napisałam po powrocie z tej podróży. Nikt nie chciał go wydać, żadna gazeta. Ktoś wysłał go za mnie do Stanów. Słyszę do dziś dźwięk telefonu, zaskoczenie i głos Nica Davisona. Ciepły, serdeczny, energiczny Nick, zaprosił mnie na rozdanie nagród do Chicago.
Byłam ubrana w niebieską sukienkę. Stałam na scenie i dziękowałam Bogu za talent. Celebrowałam wdzięczność za to, że potrafił mnie słuchać. I za Anioła Stróża w postaci mojej mamy, wysyłającej za mnie odrzucone tutaj artykuły i książki za ocean. Tłumaczyła je po cichu, nocami, kiedy ja płakałam nad swoim losem. Tam, jakimś cudem chciano je czytać.
Kiedy schodziłam za kulisy, zobaczyłam go po raz pierwszy. Składał gratulacje Japonce Mimi Yang, która otrzymała wyróżnienie. Jego czarne włosy lśniły w blasku zakulisowych świateł. Uśmiechnął się do mnie. Podszedł.
- Jesteś Polką? – zapytał. A przecież dobrze wiedział, że tak.- Jestem dumny i szczęśliwy, kiedy moi rodacy, piękne rodaczki, otrzymują prestiżowe nagrody.- Pocałował moją dłoń. – Zamawiam na balu taniec z panią. Piękna Sandra, prawie jak Sandra Bullock. – Nie musiał tego mówić. Pewnie zrobił to dlatego, że moje przemówienie wypadło całkiem zabawnie. Kiedy skończyłam, widziałam naprawdę szczęśliwe, amerykańskie twarze, od pierwszego do ostatniego rzędu. – Do zobaczenia. – Powiedział i zniknął za kotarą.
Polak w Ameryce na stanowisku dyrektora w znanym wydawnictwie o imieniu Gustaw, sześć lat później został moim mężem.
Zaraz po studiach dostałam pracę w telewizji. Kiedy urodziła się Nikola, Gustaw przeprowadził się na stałe do Polski. Kilkanaście uroczych lat, w których nie zauważałam zdrad. Ufałam. Czułam jednak, że cokolwiek się wydarzy, odejdę z tego świata zadowolona. Przełom, zwrot, nastąpił w dniu moich czterdziestych siódmych urodzin. Życie jest zabawne.
Jeżeli śmierć ma poczucie humoru, to pewnie się zaprzyjaźnimy.