Pan Wilk i kobiety - ebook
Pan Wilk i kobiety - ebook
Blog „Pan Wilk i Kobiety” powstał wiosną 2013 roku. Kilka tygodni później, w maju, o Panu Wilku zrobiło się głośno. Kilkanaście tysięcy internautów weszło na jego blog po tym, jak jeden z największych portali informacyjnych w kraju opublikował cytat z Wilka: „Nic tak nie cieszy mądrego mężczyzny jak zboczona kobieta”. Te słowa zadziałały jak magnes. Mieszanka wybuchowa seksu i perwersji, męski punkt widzenia, cała gama uczuć oraz specyficzne poczucie humoru w ciągu jednego wieczoru zyskały rzeszę wielbicieli oraz… wrogów. W książce, która powstała na kanwie bloga, Pan Wilk bez tabu, w nietuzinkowy sposób opowiada o swoim świecie intymnym, przyjaźniach z kobietami, poszukiwaniach, samotności, miłości do córki. Na przemian śmieszy, oburza, wywołuje łzy oraz dreszcz podniecenia u kobiet, które dały się namówić na czytelniczą randkę z Wilkiem.
Opinie o książce:
Rewelacyjne… Czytam od jakiegoś czasu z zapartym tchem to, co piszesz, i… jest to rewelacyjne… A równocześnie proste, nieudziwnione i prawdziwe… Bez lukru i cukru, po prostu życie…
Ropucha
Warto było poświęcić niejeden wieczór na czytanie Ciebie… Będzie mi tego brakowało.
xyz
Wszystko, o czym tu przeczytałam, wydało mi się takie autentyczne i szczere. Chwilami szczere do bólu. Dziękuję, Wilku, za te emocje.
LauraPalmer
Wpadałam, czytałam i byłam zachwycona tym blogiem, a może jego autorem?!
mona
Uwielbiam Twoje słowa, czytam regularnie. Zawsze trafiam tu na to, czego moja głowa potrzebuje najbardziej.
Tysia
I znów dzięki tobie mam mokre oczy. Powinnam co dzień rano czytać sobie Ciebie na poprawę humoru ; )
A.
Polski odpowiednik Hanka Moody`ego?
N.
Wow! Każde słowo, każde zdanie przenoszą w świat fantazji. Tworzysz coś naprawdę wyjątkowego. Dobór słów oraz lekkość sprawiają, że odbiorca wchłania jak gąbka całą treść. Sztuką jest nie znudzić grona czytających i ta sztuka Ci się, Wilku, udała.
Kategoria: | Erotyka |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-67179-00-3 |
Rozmiar pliku: | 1,2 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Prolog
Mechanicznie niczym robot nosiłem kolejne torby, walizki oraz całą masę reklamówek. Nie czułem nawet ich ciężaru. Cały czas miałem nadzieję, że za chwilę przebudzę się z kilkutygodniowego koszmaru, który kończył się (a może raczej zaczynał?) właśnie dziś. Mijaliśmy się bez słowa na piętnastu metrach ścieżki między drzwiami naszego domu a samochodem. Ona w nadziei na szybki odjazd, ja w bezpodstawnej wierze, że usłyszę: „Misiek… Co my robimy? Przecież to nie ma sensu”.
– Trzymaj się, powodzenia – usłyszałem zamiast tego w momencie, gdy dopchałem na tylne siedzenie ostatnią torbę podróżną.
Dźwięk rozrusznika, trzaśnięcie drzwiami i szybko oddalający się głos benzynowego silnika rozwiał wszelkie nadzieje. Odeszła. Wiedziałem, że na zawsze. Wraz z nią odeszła połowa mnie.3. NAJA
Naja
Nie pamiętam pierwszych miesięcy po tym, jak Ona odeszła. Tak jakbym w ogóle wtedy nie żył. Bardzo pokochałem wówczas sen. Wracałem do domu, zjadałem coś na szybko, włączałem telewizor i zalegałem w łóżku. Przerzucając kanały w TV, wyczekiwałem na ten upragniony moment, kiedy zasnę wolny od własnych myśli. Miałem farta, jeśli sen przychodził przed trzecią rano. Otwierając o świcie oczy, długo wpatrywałem się w sufit, przeklinając nowy dzień. W końcu wstawałem. Piłem kawę, paliłem papierosa, jechałem samochodem do pracy. Niczym korporacyjne zombie wchodziłem w sprzedaż, analizy, promocje, akcje marketingowe, szkolenia. W sumie nawet z dobrym efektem. Nie wiedziałem tylko, po co to robię.
Gdyby nie moja córka, miłość do niej i poczucie obowiązku, pewnie położyłbym swoją karierę zawodową w miesiąc. Na szczęście tak się nie stało. Jedynymi chwilami, kiedy nie myślałem o Niej, były weekendy. Na dwa dni bez opamiętania rzucałem się w wir kobiet, wina i zapomnienia. Amok był lekarstwem, dawał oddech niepamięci.
Od kilku dni na portalu moją uwagę przykuwały zajebiste cycki. Były na pierwszym planie profilu kogoś o nicku Naja. Wiek 22 lata. Nie należałem do desperatów, więc raczej nie zaczepiałem kobiet, których jedyną treścią były cycki, dupa czy wagina. Wszystko to uwielbiałem, jednak gdy występowało w wersji fragmentarycznej, krwi mi nie burzyło. Pomijam fakt, że w wielu wypadkach za taką fotką kryła się wątpliwej jakości piękność lub po prostu dowcipny młodzieniec.
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki