Facebook - konwersja
Przeczytaj fragment on-line
Darmowy fragment

  • promocja

Para idealna - ebook

Wydawnictwo:
Format:
EPUB
Data wydania:
16 lipca 2025
3391 pkt
punktów Virtualo

Para idealna - ebook

Lyla utknęła w martwym punkcie – jej badania po doktoracie zakończyły się fiaskiem, kontrakt zawodowy wisi na włosku, a związek z Nico, aspirującym aktorem, też się rozpada.

Gdy Nico otrzymuje propozycję udziału w reality show Para idealna, Lyla zgadza się na wspólny występ w programie. Po błyskawicznym castingu trafiają na Wyspę Długo i Szczęśliwie, by rywalizować z czterema innymi parami o pokaźną nagrodę.

Jednak sprawy szybko zaczynają wymykać się spod kontroli. Po wyczerpującym pierwszym wyzwaniu i niszczycielskiej burzy uczestnicy zostają odcięci od świata. W miarę jak napięcie rośnie, a zapasów ubywa, Lyla odkrywa, że ten reality show jest niebezpiecznie prawdziwy. A stawką jest życie lub śmierć.

Ta publikacja spełnia wymagania dostępności zgodnie z dyrektywą EAA.

Kategoria: Kryminał
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 9788368370942
Rozmiar pliku: 1,2 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

PROLOG

_On walczy. Walczy o życie – ale ona także. Zanurzona po szyję w wodzie; ma sól w oczach, wodę w płucach i dyszy, krztusi się, nie może oddychać._

_Jego ciało jest twarde, umięśnione i tak silne, że ją to zaskakuje, rzuca się pod wodą jak zwierzę w potrzasku._

_Podczas tej walki ona jest pewna dwóch rzeczy, które są dla niej boleśnie i rozpaczliwie prawdziwe. Po pierwsze: albo on, albo ona; a jeśli ona odpuści, to utonie w tych falach._

_I po drugie: żeby zabić kogoś w ten sposób, trzeba każdą cząstką siebie pragnąć jego śmierci._

_Pytanie brzmi: Czy chce? Czy ona chce, żeby umarł?_Rozdział 1

– Nie mogę, powtarzam, nie mogę pojechać na bezludną wyspę – powiedziałam.

Nie podniosłam wzroku na Nico, który wisiał nad moim krzesłem. Gapiłam się dalej w ekran komputera, usiłując zrozumieć arkusz kalkulacyjny przede mną. Jedno było pewne: dane zdecydowanie nie potwierdzały takiej korelacji, na jaką profesor Bianchi miał nadzieję, kiedy mnie zatrudniał. To była moja trzecia próba i już nie mogłam dłużej ignorować swojego poczucia niepokoju. Coś było bardzo nie w porządku.

– Ale, Lyla, mówię ci, to jest okazja życia. Reality show. R e a l i t y s h o w.

– Niech sobie nawet będzie i okazją tysiąclecia, Nico. Nie mogę z tobą pojechać. Jak miałabym wziąć tyle wolnego? – Może był tu jakiś schemat, którego nie widziałam? Może gdybym spróbowała dodać poprzednie wyniki? – Ale nie będę cię powstrzymywać; ty jedź. Będę ci kibicować stąd.

– Czy ty mnie w ogóle słuchałaś? – spytał Nico, a błagalny ton jego głosu zaczął pobrzmiewać rozdrażnieniem. – Nie mogę jechać sam. To jest program d l a p a r. Lyla, ja naprawdę rzadko cię o coś proszę, ale Ari uważa, że to może być przełomowy moment mojej kariery. Nie dostanę już drugiej takiej szansy. Wiesz, od jak dawna walę głową w mur, chodzę na nie wiadomo jakie castingi… To może być to. To może być mój wielki przełom.

Otworzyłam arkusz z ostatnim zestawem próbek, znowu kliknęłam zestawienie danych i ukazał mi się wykres, a Nico wybuchnął.

– Lyla, do jasnej cholery, czy ty mnie w ogóle słuchasz?! To jest przełomowy moment mojej kariery, a ty nie możesz na trzydzieści sekund wyłączyć laptopa?

Wzięłam głęboki wdech. Usłyszałam w głowie głos matki: „Odklej się od tego telefonu, Lyla…”.

Zapisałam plik i obróciłam się na krześle twarzą do mojego chłopaka.

– Przepraszam. Masz rację. Nie słuchałam cię. Opowiedz mi o tym dokładnie.

– To jest nowy reality show. Nie ma za bardzo nagrody, bo robią go po kosztach dla zupełnie nowego kanału streamingowego, ale to będzie ich flagowy program oryginalny, a jeśli wypali, to może być bardzo głośny. Ari zna producenta, Baza. Studiowali razem. Ari mówi, że może mi załatwić miejsce po znajomości. To znaczy nam.

– Przepraszam, ale na jakim pomyśle to się opiera?

– Pięć par na bezludnej wyspie. Co jakiś czas jedna odpada, w sumie trwa to dziesięć tygodni. Nie jestem pewien gdzie, Ari wspomniał coś o Indonezji? To trochę takie połączenie _Love Island_ i _Ryzykantów_. Żeby nie odpaść, trzeba zostać parą. Słońce, piasek, morze… no weź, Lil! Dokładnie tego oboje potrzebujemy. Porządnych wakacji.

– Ale to przecież nie są wakacje. I mówiłeś, że ile to potrwa? Dziesięć t y g o d n i? Kiedy zaczynają?

Nico wzruszył ramionami.

– Nie mam pojęcia, ale odniosłem wrażenie, że im się spieszy. Ari pytał mnie o plany na kilka najbliższych miesięcy. Powiedziałem, że nie mam niczego, czego nie mógłbym poprzesuwać.

Westchnęłam.

– Naprawdę cię przepraszam, Nico, może twój kalendarz jest pusty, ale mój nie. Nie ma szans, żebym urwała się z reszty mojego kontraktu, dobrze o tym wiesz. Profesor Bianchi by mnie zwolnił, a jak wtedy opłacilibyśmy czynsz?

W domyśle: na pewno nie ze skromnych ochłapów, które Nico zarabiał jako początkujący aktor i barista na pół etatu, choć nie powiedziałam tego na głos. Nico jednak pokręcił głową.

– Ale, Lyla, o to właśnie chodzi. Jeśli to dostanę, będę miał porządny rozgłos. Pod koniec serii mógłbym już wypracować sobie markę, dostawać role w telewizji, filmach, reklamach… co tylko chcesz. To byłyby porządne dochody, regularne. M ó g ł b y m k u p i ć d o m. Zdjąłbym z ciebie część odpowiedzialności. No weź, Lil, pomyśl o tym. Proszę?

Przesunął mój laptop i usiadł na biurku przede mną, wyciągnął ramiona, a ja nachyliłam się w jego objęcia, oparłam czoło o jego pierś, poczułam znajomą mieszankę irytacji oraz miłości.

Kochałam Nico, naprawdę go kochałam. I to nie tylko dlatego, że był zabawny, uroczy i niesamowicie seksowny – zdecydowanie ósemka lub dziewiątka, podczas gdy ja byłam szóstką. Był też niepoprawnym optymistą, gdy ja tymczasem pozostawałam bardzo twardo stąpającą po ziemi racjonalistką. Miał nawyk utwierdzania się w przekonaniu, że na końcu każdej tęczy czeka garniec złota przeznaczony wyłącznie dla niego – było to takie urocze, kiedy się poznaliśmy – a ten nawyk zaczął mnie po dwóch wspólnych latach drażnić. Dwa lata mojego płacenia rachunków, papierkowej roboty i ogólnie odgrywania roli dorosłego, w czasie gdy Nico ścigał okazje, które jakoś nigdy tak do końca się nie urzeczywistniały.

To brzmiało jak kolejne z jego nierzeczywistych marzeń, podobnie jak musical _Zmierzch_ na West Endzie, co do którego okazało się, że nikt nie załatwił do niego praw, a także plan zostania coachem aktorstwa na YouTubie. Było już tyle projektów, które spełzły na niczym, tyle programów wycofanych jeszcze przed pierwszą emisją oraz tyle odcinków pilotażowych, które nigdy nie wystartowały. Ale gdybym o nich wspomniała, byłabym tą złą. Byłabym osobą, która odbiera Nico jego szansę.

– Czy mogę chociaż powiedzieć Ariemu, że spotkasz się z producentami? – spytał Nico.

Poczułam jego ciepły oddech na czubku głowy, zamknęłam oczy, wiedząc, że jeśli na niego spojrzę, to przepadnę w jego brązowych oczach szczeniaczka i błagalnym spojrzeniu. Tak naprawdę chciałam powiedzieć, że szanse na to, bym wypadła dobrze na pierwszym spotkaniu, były naprawdę niewielkie, kiedy już producenci mnie zobaczą i okaże się, iż nie jestem biuściastą laseczką, jakiej szukają. Programy reality nie były moją typową ulubioną rozrywką, ale obejrzałam ich wystarczająco dużo, by wiedzieć, że uczestniczki zwykle były w określonym typie fizycznym, do którego ja nie pasowałam. Nico – z jego wyrzeźbionym na siłowni ciałem i sztucznie opaloną skórą – to co innego. Wpasowałby się świetnie do _Kawalera do wzięcia_ i _Doskonale dopasowanych_. Ale ja? Czy naprawdę mieli spojrzeć na trzydziestoparoletnią naukowczynię z palcami poplamionymi na fioletowo barwnikami do elektroforezy oraz lwią zmarszczką od mrużenia oczu przy mikroskopie i pomyśleć: „Chcemy ją zobaczyć, jak biega po plaży w skąpym bikini?”. Wątpliwe.

Z drugiej strony… jeśli to się i tak nigdy nie wydarzy… czy to naprawdę będzie miało jakieś znaczenie, jeżeli jeszcze przez chwilę będę zwodzić Nico? Kiedy mnie odrzucą albo po prostu wszystko się rozejdzie w fazie przygotowań, to tamten Baz będzie tym złym, a ja pozostanę wspierającą dziewczyną. W każdym razie dopóki nie pojawi się kolejny, kompletnie beznadziejny, naiwny projekt.

Otworzyłam oczy, próbując wymyślić, co powiedzieć, lecz zerknęłam kątem oka na ekran laptopa. Nie mogłam odczytać danych, bo Nico odepchnął go na drugi koniec biurka. Ale to nie miało znaczenia. Wiedziałam, że tam były. Niewygodne. Niepodważalne. Niemożliwe do zignorowania.

– Proszę – rzekł Nico i przerwał moje rozmyślania, a do mnie dotarło, że on nadal czeka na odpowiedź.

Spojrzałam na niego. Na jego wielkie, brązowe oczy z niemożliwie długimi rzęsami – jak u młodego George’a Michaela. Poczułam, że coś we mnie zaczęło ustępować… topnieć. O Boże, zamierzałam się zgodzić i oboje byliśmy tego świadomi.

– Okej – powiedziałam w końcu i uśmiechnęłam się niechętnie.

Przez chwilę Nico tylko się we mnie wpatrywał, a potem wydał z siebie radosny okrzyk i uniósł mnie w górę, miażdżąc w silnym uścisku.

– Dziękuję ci, dziękuję, o mój Boże, d z i ę k u j ę. Kocham cię, Lylo Santiago!

– Ja też cię kocham – odparłam i także się zaśmiałam. – Ale najpierw musisz się dostać do programu, nie? Więc nie chwal dnia! Nie chcę, żebyś się rozczarował, gdyby nie wyszło.

– Dostanę się – odpowiedział Nico, postawił mnie na ziemi i pocałował zdecydowanie w usta, trzymając dłonie po bokach mojej twarzy, z tak szerokim uśmiechem, że jego opalone policzki całe się pomarszczyły. – Nie przejmuj się tym, Lil. Dostanę się. Oboje się dostaniemy. Jak mogliby się nam oprzeć?

Popatrzyłam na niego, na jego szeroki uśmiech, białe zęby, błyszczące ciemne oczy, i pomyślałam, że rzeczywiście, jak mogliby się mu oprzeć? Nikt nie potrafił odmówić Nico. Miałam tylko nadzieję, że profesor Bianchi poczuje to samo.
mniej..

BESTSELLERY

Menu

Zamknij