Paradiso - ebook
Paradiso - ebook
Paradiso jest metapoetycką książką o próbach ułożenia sobie przestrzeni życiowej i sercowej w kontekście znanych, ogólnodostępnych motywów oraz toposów domu szczęśliwego, rodzinnego i miłości aż po grób. Marta Podgórnik w swojej poezji mierzy się z tradycją literacką unikając banału oraz estetyzującego nadęcia.
| Kategoria: | Poezja |
| Zabezpieczenie: |
Watermark
|
| ISBN: | 978-83-65358-38-7 |
| Rozmiar pliku: | 646 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Spis wierszy
lipiec
podłożona melodia
wiersz dla paoli bracho
reflektarz
debiut w internecie
wiersz dla pauliny martinez
żenujący klasycyzm
stop klatka
łakocie i witaminy
groński cytuje marcjalisa
także dla niej
promocja jaworskiego na stoisku PIW-u
luxemburg i inne wiersze
jak to z nami jest?:
życie z ideami
ulica łużycka
wycieczka na groby
prawa do lewej
ameryka
referat lub artykuł
drobne poprawki
huczne ostatki
produkty uboczne
jeden
szczegółowa mapa
handle with care
jednostki pamięci
dwóch adresatów
przedświąteczna gorączka
spóźnione propozycje
paradiso
przeglądarka
bzdurne wątpliwości
evidence
mały nostradamus
wycieczka pod most
niedzielny obiad
stacja docelowa
niedzielna pustka
marny pożytek
ostatnimi czasy
test ciążowy
faceci i babkilipiec
wyratuj mnie z powodzi tandetnych poruszeń
zbyt łatwo wpadających w ucho lejtmotiwem, bo
rzucona z nagła na głęboką wodę
utonę z brzytwą w zębach ciągnąc świat za nogę
(za sobą); usta-usta, gdy wreszcie je zamknę
nie nabiorę w nie wody, tymczasem to lipiec
jakże (okrutnie) piękny, nikt nie myśli nawet
mącić palcem na wodzie kreślonych rozpisek.
pierwsza wypłucze z mola zdradzieckich kochanków
ty przyjdziesz z drugą falą, jak słowa pod wiatr:
jestem mokra z miłości i dopóki kocham
żadnych wierszy o powodzi na południu kraju.podłożona melodia
deszczowe wtorki które przyjdą po niedzielach
tylko co przyjdzie potem? ten numer jej wyszedł
to jak napad stulecia (przyznajmy: po wódce)
i czemu mam łzy w oczach przecież cię nie tracę
a właściwie zyskuję znacznie więcej więc czemu
ta rozpacz jest tym razem tak mało konkretna
że chce się mówić „przepastna” chociaż się nie mówi
przywykłszy do mówienia samych tylko bzdur
do stylu a ostatnio nawet do luksusu jeśli już nie
rozkoszy; mówię to każdemu kto zechce posłuchać
lecz mówię bez prawa do liczby mnogiej:
nie prośmy o więcej
bo przecież i tak nie wiemy kogo kochamy naprawdę
i musimy rezygnować ze wszystkich ponieważ
zbyt łatwo to życie które tak ukochaliśmy
mogłoby pokochać się z nami na śmierćwiersz dla paoli bracho
„wróć do mnie!” „nie mogę, carlos
daniel. ciało kłamie, nie należy do tej,
którą znałeś. wszystko próżno,
próżne nasze wielkie plany. ogród
przebudził się tylko, by umrzeć.
zabieram zabawki by w końcu spróbować
żyć naprawdę. wybacz lub czyń coś
w tym stylu, który mi obmierzł.
to poszło mimo. majątek stu fabryk
nie mógłby dać tej chwili
na mokrym pomoście. tyle zostaje
śmiech na sali – pustej”
lipiec
podłożona melodia
wiersz dla paoli bracho
reflektarz
debiut w internecie
wiersz dla pauliny martinez
żenujący klasycyzm
stop klatka
łakocie i witaminy
groński cytuje marcjalisa
także dla niej
promocja jaworskiego na stoisku PIW-u
luxemburg i inne wiersze
jak to z nami jest?:
życie z ideami
ulica łużycka
wycieczka na groby
prawa do lewej
ameryka
referat lub artykuł
drobne poprawki
huczne ostatki
produkty uboczne
jeden
szczegółowa mapa
handle with care
jednostki pamięci
dwóch adresatów
przedświąteczna gorączka
spóźnione propozycje
paradiso
przeglądarka
bzdurne wątpliwości
evidence
mały nostradamus
wycieczka pod most
niedzielny obiad
stacja docelowa
niedzielna pustka
marny pożytek
ostatnimi czasy
test ciążowy
faceci i babkilipiec
wyratuj mnie z powodzi tandetnych poruszeń
zbyt łatwo wpadających w ucho lejtmotiwem, bo
rzucona z nagła na głęboką wodę
utonę z brzytwą w zębach ciągnąc świat za nogę
(za sobą); usta-usta, gdy wreszcie je zamknę
nie nabiorę w nie wody, tymczasem to lipiec
jakże (okrutnie) piękny, nikt nie myśli nawet
mącić palcem na wodzie kreślonych rozpisek.
pierwsza wypłucze z mola zdradzieckich kochanków
ty przyjdziesz z drugą falą, jak słowa pod wiatr:
jestem mokra z miłości i dopóki kocham
żadnych wierszy o powodzi na południu kraju.podłożona melodia
deszczowe wtorki które przyjdą po niedzielach
tylko co przyjdzie potem? ten numer jej wyszedł
to jak napad stulecia (przyznajmy: po wódce)
i czemu mam łzy w oczach przecież cię nie tracę
a właściwie zyskuję znacznie więcej więc czemu
ta rozpacz jest tym razem tak mało konkretna
że chce się mówić „przepastna” chociaż się nie mówi
przywykłszy do mówienia samych tylko bzdur
do stylu a ostatnio nawet do luksusu jeśli już nie
rozkoszy; mówię to każdemu kto zechce posłuchać
lecz mówię bez prawa do liczby mnogiej:
nie prośmy o więcej
bo przecież i tak nie wiemy kogo kochamy naprawdę
i musimy rezygnować ze wszystkich ponieważ
zbyt łatwo to życie które tak ukochaliśmy
mogłoby pokochać się z nami na śmierćwiersz dla paoli bracho
„wróć do mnie!” „nie mogę, carlos
daniel. ciało kłamie, nie należy do tej,
którą znałeś. wszystko próżno,
próżne nasze wielkie plany. ogród
przebudził się tylko, by umrzeć.
zabieram zabawki by w końcu spróbować
żyć naprawdę. wybacz lub czyń coś
w tym stylu, który mi obmierzł.
to poszło mimo. majątek stu fabryk
nie mógłby dać tej chwili
na mokrym pomoście. tyle zostaje
śmiech na sali – pustej”
więcej..