Facebook - konwersja
Przeczytaj fragment on-line
Darmowy fragment

  • Empik Go W empik go

Paragraf. Zimna suka. Lesbijki. Opowiadanie erotyczne LGBT+ - ebook

Wydawnictwo:
Format:
EPUB
Data wydania:
20 lutego 2025
E-book: EPUB,
8,99 zł
Audiobook
9,99 zł
8,99
899 pkt
punktów Virtualo

Paragraf. Zimna suka. Lesbijki. Opowiadanie erotyczne LGBT+ - ebook

Świeżo upieczona posterunkowa Zimna jest kobietą, której nazwisko doskonale pasuje do osobowości. Nieprzyjemna, zasadnicza i co ważne, zawsze otrzymująca to, czego chce - nie cieszy się szczególną sympatią i trudno się temu dziwić. Podczas jednej z interwencji funkcjonariuszka poznaje Karolinę, ofiarę przemocy domowej. Między kobietami nawiązuje się nić porozumienia, co niekoniecznie jest tym, czego Zimna pragnie od życia. "Lesbijki. Opowiadania erotyczne LGBT+" to cykl seksownych, nietuzinkowych opowiadań, których akcja zawsze rozgrywa się między kobietami. Ciekawe scenerie i sytuacje, skala napięć, różne doświadczenia i... namiętność.

Kategoria: Erotyka
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-975744-7-2
Rozmiar pliku: 115 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Krótkowłosa brunetka, w przeciwieństwie do przemarzniętych i pokurczonych ludzi mknących przed siebie tego zimowego dnia, szła całkowicie wyprostowana, a w jej ruchach nie dało się wyczuć chłodu, lecz nerwy. Kobieta była spięta, może nawet zła i zamaszystymi krokami zostawiała na nieodśnieżonych chodnikach ślady swoich ciężkich butów. Między budynkami, koło zamkniętego od lat kiosku, skręciła w prawo. Zaciśnięte usta i zmarszczone czoło nie dodawały jej uroku, a mimo tego przechodnie się za nią oglądali. Być może wynikało to z faktu, że nie miała na głowie czapki, a zimowy wiatr rozwiewał jej krótkie włosy na wszystkie strony. Być może też, poza atrakcyjną twarzą – nawet mimo wymalowanej na niej złości – przyciągała uwagę swoim strojem. Ten typ ubrania zawsze ściągał ludzkie spojrzenia i niekoniecznie były one sympatyczne.

Kobieta przystanęła dopiero pod szarym blokiem oznaczonym tabliczką z nazwą ulicy i numerem cztery. Uniosła dłoń i energicznie wcisnęła przycisk domofonu. Głos wybrzmiał już po krótkiej chwili, ale brunetka była pewna, że trwało to zbyt długo. Krótkie __ „halo” przecięło ciszę.

– Rozbieraj się – warknęła, nie wysiliwszy się na żadne „Dzień dobry, to ja” ani „Przyszłam, bo…”.

Rozległo się metaliczne brzęczenie i zwolniła się blokada zamka, a ona pociągnęła gwałtownie za klamkę i weszła do środka. Ciężkie buty stukały twardymi podeszwami o kolejne stopnie pokonywanych przez kobietę schodów. Im wyżej była, tym bardziej targały nią nerwy, które musiała ukoić jedynym znanym sobie sposobem. Zawsze skutecznym i zawsze dającym jej chwilową ulgę.

Weszła na trzecie piętro i nacisnęła klamkę mieszkania numer osiem. Nigdy nie pukała, wystarczyło przecież, że oznajmiała swoje przybycie domofonem. Drzwi miały być otwarte i były. W przedpokoju chwilę zajęło jej zdjęcie kurtki i buciorów, które nie należały do tych zsuwalnych w trzy sekundy. Przeszła do dużego pokoju i dostrzegła w nim atrakcyjną rudowłosą kobietę, która od pasa w górę była już naga i właśnie kończyła zdejmowanie spodni. Z niebotycznie długimi w stosunku do reszty ciała nogami zawsze zajmowało jej to trochę dłużej.

– Jeszcze nie jesteś gotowa? – burknęła do niej niemiło.

– Już prawie – odparła tamta i razem z majtkami zsunęła przez stopę drugą nogawkę domowych spodni od dresu.

– Przez takie _prawie_ zginęło, kurwa, przynajmniej kilku policjantów – zaklęła i podeszła do niej, a potem mocno chwyciła ją za kark.

– Przepraszam – odparła, ale w tym słowie nie dało się wyczuć autentycznej skruchy. Było w nim coś udawanego.

– Gówno przepraszasz. – Głos brunetki zrobił się niższy i jeszcze mniej sympatyczny. – Do ciebie, kurwa, nigdy nie dotrze, że jak mówię „rozbieraj się”, to masz być gotowa, _zanim_ tu dojdę?

Przysunęła jej twarz bliżej swojej i wbiła w brązowe oczy swoje chłodne spojrzenie. Ruda pochyliła głowę i uciekła wzrokiem, dobrze wiedząc, że jej gość tego właśnie oczekuje. To była ich gra, ich zasady, zabawa. Brunetka wymagała, a ona spełniała jej życzenia bez mrugnięcia okiem. No… może czasem, żeby podkręcić atmosferę, odgrywała jakieś małe „Och, nie, nie zdążyłam, nie rób tego” __ albo „Zapomniałam się”, wywołując tym większą złość brunetki. Obie to kręciło.

Silna dłoń puściła kark właścicielki mieszkania numer osiem i przeniosła się na jej nagą pierś.

– Aaa – wyrwało się rudej. – Zimne!

– Coś ci się nie podoba? – syknęła tamta i przyłożyła lewą dłoń do jej drugiej piersi.

Przez ciało kobiety przemknął chłód, a sutki od razu się naprężyły.

– Tyłek na stół – zażądała krótkowłosa i kiwnięciem głową wskazała stojący za nimi mebel.

Na drewnianym blacie nie leżało nic, co można by było zrzucić, więc sprawa wydawała się jasna. Na oko trzydziestokilkuletnia kobieta o długich, rudych włosach cofnęła się o krok, a stopa brunetki natychmiast zajęła jej dotychczasowe miejsce. Przesuwały się szybko, krok za krokiem, aż wreszcie stojąca tyłem dotknęła pośladkami drewna. Podparła się o nie rękoma i zgrabnie wsunęła swój zadek.

– Kładź się – zażądała napierająca na nią kobieta i zimną dłonią trzymaną teraz na mostku docisnęła ją plecami do blatu. – Nogi szeroko – dodała i chwyciła ją za kostki.

Podciągnęła długie nogi leżącej na stole i ugiąwszy je w kolanach, oparła stopy o dwa skrajne brzegi stołu. Przez dłuższą chwilę przyglądała się tej pozycji, jakby oceniała, czy nagie ciało jest na nią wystarczająco mocno… otwarte. Ślizgała się spojrzeniem po udach rudowłosej i jej szeroko rozstawionych kolanach, które w tym układzie odsłaniały wilgotne już wargi sromowe.

– A teraz spróbuj się, kurwa, chociaż słowem odezwać – syknęła ostrzegawczo.

Ciało na stole zareagowało spięciem, a w oczach leżącej pojawiło się podniecenie. Przez moment kobieta myślała, żeby wbrew ostrzeżeniu powiedzieć jakiekolwiek słowo i sprawdzić, co się wydarzy, ale postanowiła z tym zaczekać. Wiedziała, że atmosferę trzeba podkręcać, a nie zarzynać na starcie.

Przygryzła dolną wargę i patrzyła, jak stojąca przed nią czterdziestopięciolatka zdejmuje przez głowę służbową bluzę, a następnie wyciąga coś z tylnej kieszeni spodni i rzuca na podłogę. Głuche uderzenie materiału zmieszało się z krótkim, metalicznym dźwiękiem. Rudowłosa dobrze wiedziała, co to jest, ale dzisiaj ten przedmiot najwyraźniej nie miał brać udziału w zabawie.

Chwilę trwało, zanim brunetka odpięła od pasa saszetkę i pozbyła się jeszcze kilku innych rzeczy, które mogłyby jej przeszkadzać. Wreszcie zimnymi rękoma złapała kobietę za biodra. Szarpnęła mocno, podsuwając sobie jej ciało niemal na brzeg stołu. Z ust leżącej wyrwało się syknięcie, ale brunetka tylko podniosła wzrok i stanowczo pokręciła głową, dając jej wyraźną przestrogę. Trzy sekundy później pochyliła się i bez żadnych wstępów wsunęła w nią język. Przez pomieszczenie przelał się jęk przyjemności, po którym język napierającej kobiety natychmiast wysunął się z jej łona.

– Cicho, kurwa! – warknęła i uderzyła ją w pośladek.

Rudowłosa zacisnęła wargi, a potem uniosła dłoń i zasłoniła usta.

Język wrócił na poprzednie miejsce i wsunął się w nią tak głęboko, jak to tylko możliwe. Wysuwał się, napierał i znów atakował, nie dając kobiecie chwili wytchnienia. Brunetka mocno ścisnęła jej kostki i trzymając je pewnie, uniemożliwiała zmianę pozycji. Jej mięsisty, długi język penetrował wnętrze rozciągniętej na stole kobiety i ruszał się tak, jakby zamierzał ją w całości pochłonąć.

Kiedy biodra rudej zaczęły się ruszać wraz z nim, łapiąc równy rytm jednoznacznie zmierzający do spełnienia, krótkowłosa nagle przerwała. Wysunęła się z niej i przeciągnęła językiem ku górze, a potem zaczęła ssać jej łechtaczkę. Kobieta leżąca na blacie przygryzła sobie palec, żeby nie krzyknąć. Czuła, jak usta brunetki zasysają jej najwrażliwsze miejsce i pieszczą je mocno, sprawiając, że każdy jego fragment raptownie twardnieje. Jęk kobiety przedarł się przez przygryzioną rękę, a jego echo minimalnie zabrzmiało w powietrzu.

Brunetka otworzyła usta i oderwała się od jej łechtaczki.

Przez moment w pokoju zapanowała cisza, ale napięcie zdawało się wręcz wibrować. Krótkowłosa wyprostowała się i wycedziła:

– Czy ja się, kurwa, jąkam?

Rudowłosa przezornie nie odpowiedziała, ale wyrwana z fali podniecenia, rozchyliła powieki. Kobiety patrzyły na siebie bez słowa, a na ich twarzach malowały się dwa zupełnie odmienne obrazy. Naga trzydziestokilkulatka miała w oczach wyraz oczekiwania i niemej prośby o kontynuację gwałtownie urwanej przyjemności, z kolei wzrok dziewczyny w czarnej koszulce wręcz ciskał pioruny. Jej twarz była napięta, lekko czerwona i zła, a brwi ściągnięte ku nosowi wieszczyły nieuchronną karę.

– Wróć tam… proszę – wyszeptała rudowłosa, chociaż dobrze wiedziała, że odezwanie się jest skrajnie ryzykowne.

Starsza od niej kobieta nie odpowiedziała. Zamiast tego pochyliła się i podniosła coś, co wcześniej zrzuciła razem z resztą zbędnych rzeczy na podłogę. Kiedy wróciła do pionu, uniosła prawą rękę, pokazując trzymany w niej długi, czarny przedmiot.

– Wiesz, co teraz będzie? – rzuciła krótko.

Rudowłosa przełknęła ślinę i pierwszy raz od dawna poczuła się zaniepokojona. Tego atrybutu jej pracy dotąd w ich stosunkach nie było. Przeniosła wzrok na twarz swojej sekspartnerki, a potem znów cofnęła go na jej rękę. Jej łono odruchowo się zacisnęło i chociaż wiedziała, że jest mokra, i to ją podniecało, miała pewne obawy. Zadrżała, gdy trzymana przez krótkowłosą policyjna pałka dotknęła jej kolana. Starała się nad sobą panować, bo miała świadomość, że czterdziestopięciolatka nie zrobi jej krzywdy, tak się przecież umawiały, ale… mimo tego niepokój jej nie opuścił.

Opływowa końcówka przedmiotu zsunęła się po jej kolanie na wnętrze uda. Była chłodna i sztywna. Rudowłosa rozchyliła usta ze zdenerwowania i jednocześnie spróbowała zewrzeć kolana. Ten ruch spotkał się z natychmiastowym protestem właścicielki pałki.

– Zostaw – rzuciła. – Wiem, co robię.

– Ale…

– Zostaw, powiedziałam!

Ton brunetki był stanowczy i leżąca na stole kobieta dobrze o tym wiedziała. Ten ton nie znosił sprzeciwu, nie słuchał, nie pytał o zgodę, a na koniec i tak dostawał to, czego chciał. I choćby chciał rzeczy dziwnych, to jak dotąd poddająca się mu kobieta zawsze była zadowolona. Nie mogła narzekać, więc… jej myśli nagle odbiegły w inną stronę.

Końcówka pałki zaczęła sunąć w dół jej uda i po chwili zetknęła się z wypływającą z niej wilgocią. Musnęła ją jedynie, a potem z poślizgiem przesunęła się na krańce pośladków. Drażniła je i pobudzała przez kilkadziesiąt sekund, by niespiesznie oddalić się ku górze i zaznaczyć swą sztywność na pachwinach.

Trzydziestokilkuletnia kobieta wciągnęła w płuca więcej powietrza, a wtedy policyjna pałka z jawną premedytacją zatrzymała się na jej podbrzuszu. Chwilę przesuwała się po nim, to w prawo, ku jednej z odstających kości biodrowych, to w lewo, w podobnym kierunku. Kiedy znów wróciła na środek, zatrzymała się i powoli ześlizgnęła. Sztywny koniec czarnego przedmiotu dotknął jej wzgórka łonowego, a biodra kobiety odruchowo się uniosły.

– Nie ruszaj się – powiedziała chrapliwym głosem policjantka, przerywając napiętą ciszę.

Rudowłosa zastygła, starając się nie poruszyć już ani o milimetr.

Końcówka pałki wniknęła między jej wargi sromowe i po chwili sięgnęła łechtaczki. Przez kilka sekund krążyła po niej, to delikatnie pulsując, to znów mocniej dociskając się do jej rosnącej wypukłości.

Brunetka wprawnie manewrująca narzędziem swojej pracy z przyjemnością obserwowała z góry nagie ciało pobudzanej przez siebie kobiety. Widziała, jak jej mięśnie napinają się i poluzowują, jakby próbowały objąć to sztywne, obce ciało. Przygryzła dolną wargę i opuściła czubek pałki jeszcze niżej. Z miejsca, do którego ją teraz przytknęła, strużką wydostawały się lśniące ślady podniecenia. Uśmiechnęła się, widząc, jak ta część ciała ulegającej jej kochanki otwiera się, zachęcając jej pałkę do wejścia do środka.
mniej..

BESTSELLERY

Menu

Zamknij