Paralele - ebook
Jest to poezja, która dobrze odczytuje znaki naszych czasów. Poetka wie, że żyjemy w epoce fizyki. Czas jest głównym bohaterem prawie wszystkich jej wierszy. (…) To poezja współczująca i starająca się zrozumieć często zawiłe i pogmatwane sprawy ludzkie (…) Zbigniew Jerzyna (fragment Posłowia)
| Kategoria: | Poezja |
| Zabezpieczenie: |
Watermark
|
| ISBN: | 978-83-8126-624-6 |
| Rozmiar pliku: | 1,0 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Marzyło mi się być poetką
(najchętniej — narodową).
Pragnęłam współbrzmieć i współcierpieć,
tworzyć i uczestniczyć
bez przerw na oddech, wciąż na nowo.
Niestety wszystko co stworzyłam
(to znaczy — napisałam),
później już tylko mnie śmieszyło,
więc szybko wyrzucałam
albo wpychałam do szuflady (…).
Dziś, kiedy muzy trawią nawet
badania diagnostyczne,
byłoby chyba dość zabawnie
móc kpić ze swych słabości
w awangardowym towarzystwie.
/ wiersz Mrzonka, z 1981 roku/zwyczajność w kolorze
haust powietrza
w głośnej wielobarwności
rozwarcie ramion
w błękit zwycięstwa
żółto-niebieska duma
zielona ufność
pomarańczowy dotyk
pastelowe odcienie
bezpieczeństwa
kanarkowa podejrzliwość
nagle jakieś „ale”
szaro-mokre oczy
nieprzejrzyste okulary
przypływy szaro-granatowe
poczucie krzywdy
fioletowo krwiste
wyblakłe upiory dnia
mroczne upiory nocy
walczące o przeszłość
ciężką od niespełnienia
malejące amplitudy
spłaszczone maksima
biały spokój
widma obojętnościNajmniejsze ojczyzny
Moja ojczyzna to
„przybrudzony brzeżek
różowej sukienki”
z domowego dyktanda
dźwięki pianina
tykające zegary
dziecinne kłótnie
ślad po portrecie na ścianie
Moja ojczyzna to bukiet
zapachów dzieciństwa
Włosy mamy
tytoń dziadka
smak niedzielnego rosołu
wosk do podłogi
pasta do butów w przedpokoju
Moja ojczyzna to drzewa
Kominy i wieże
Zmieniający się widok z okna
Czyjaś niedawna obecność
Nadzieje
Względność zamierzeń
(najchętniej — narodową).
Pragnęłam współbrzmieć i współcierpieć,
tworzyć i uczestniczyć
bez przerw na oddech, wciąż na nowo.
Niestety wszystko co stworzyłam
(to znaczy — napisałam),
później już tylko mnie śmieszyło,
więc szybko wyrzucałam
albo wpychałam do szuflady (…).
Dziś, kiedy muzy trawią nawet
badania diagnostyczne,
byłoby chyba dość zabawnie
móc kpić ze swych słabości
w awangardowym towarzystwie.
/ wiersz Mrzonka, z 1981 roku/zwyczajność w kolorze
haust powietrza
w głośnej wielobarwności
rozwarcie ramion
w błękit zwycięstwa
żółto-niebieska duma
zielona ufność
pomarańczowy dotyk
pastelowe odcienie
bezpieczeństwa
kanarkowa podejrzliwość
nagle jakieś „ale”
szaro-mokre oczy
nieprzejrzyste okulary
przypływy szaro-granatowe
poczucie krzywdy
fioletowo krwiste
wyblakłe upiory dnia
mroczne upiory nocy
walczące o przeszłość
ciężką od niespełnienia
malejące amplitudy
spłaszczone maksima
biały spokój
widma obojętnościNajmniejsze ojczyzny
Moja ojczyzna to
„przybrudzony brzeżek
różowej sukienki”
z domowego dyktanda
dźwięki pianina
tykające zegary
dziecinne kłótnie
ślad po portrecie na ścianie
Moja ojczyzna to bukiet
zapachów dzieciństwa
Włosy mamy
tytoń dziadka
smak niedzielnego rosołu
wosk do podłogi
pasta do butów w przedpokoju
Moja ojczyzna to drzewa
Kominy i wieże
Zmieniający się widok z okna
Czyjaś niedawna obecność
Nadzieje
Względność zamierzeń
więcej..
W empik go