- W empik go
Paranoja - ebook
Paranoja - ebook
Czy każda decyzja ma wpływ na nasz los?
Anastazja to młoda mężatka, której od kilku miesięcy nie układa się w małżeństwie. Wyczerpana oschłością męża oskarża go o romans. Czy zdrada to prawdziwy sekret mężczyzny, a może skrywa on coś znacznie gorszego?
Kiedy pewnego razu Anastazja zjawia się w domu rodzinnym, niespodziewanie spotyka swoją pierwszą miłość. Dawne uczucie szybko daje o sobie znać. Na światło dzienne zaczynają wychodzić rodzinne tajemnice. Okazuje się, że były chłopak jest w nie uwikłany, a gdy kobieta odkrywa jego prawdziwe zamiary, ucieka.
Anastazja próbuje odkryć prawdę o rodzinie. Przekonuje się, że tak naprawdę nie może ufać nawet najbliższym.
Nikt nie może cię tak zranić jak twoja rodzina.
Kategoria: | Horror i thriller |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-959189-4-0 |
Rozmiar pliku: | 1,3 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
– Jasna cholera – szepczę, obijając się po raz kolejny w posiniaczone ciało.
Brak światła nie ułatwia ucieczki, a siniaki zdaje się, jakby rosły z każdą minutą. Muszę być cicho. On nie może się dowiedzieć, gdzie jestem. Nie teraz, kiedy udało mi się ukryć. Zaciskam powieki, próbując powstrzymać płacz, ale to nie działa. Mam dość tej chorej sytuacji. Cichy jęk wydobywa się niekontrolowanie z moich ust.
Błagam.
On nie może się dowiedzieć, że się tu chowam. Czuję, że wciąż nie znam tego miejsca, choć przesiedziałam tu ostatnio długie godziny. Nie miałam pojęcia, że on robi to wszystko tylko w jednym celu.
Wdech i wydech. Wdech i wydech. Powtarzam te czynności powoli, żeby nie słyszał, jak wali mi serce.
– Anastazjo, nie chowaj się przede mną. Przecież wiesz, że nie ma stąd ucieczki. – Jego głos odbija się echem po całym pomieszczeniu, jednak wiem, że z każdą chwilą będzie coraz bliżej.
Zamykam oczy i próbuję ułożyć w głowie plan. Mam cholernie mało czasu. A jeszcze ten mrok wypełniający całe mieszkanie nie ułatwia myślenia. Jedyny ratunek to to otwarte okno, ale jestem zbyt wysoko. Jakie są szanse, że się nie zabiję, upadając z takiej wysokości? Może zdarzyć się wszystko, ale wolę to, niż czekać tutaj. Nie chcę wiedzieć, do czego jest zdolny.
Wdech, wydech.
Kładę się płasko na ziemi i powoli przesuwam w stronę okna. To tylko kilka metrów. Dam radę – powtarzam w myślach. Jeszcze tylko kawałek. Poruszam się coraz szybciej, próbując wymacać palcami przeszkody. To nierówna walka. Jeszcze tylko chwila.
Czuję, jak powiew świeżego powietrza otula moją rozgrzaną i obolałą skórę. To jest takie przyjemne, chcę więcej. To musi być blisko.
Podnoszę się delikatnie i ruszam na czworakach. Gdy docieram do ściany, wstaję powoli i upewniam się, że okno jest otwarte. Chwytam za parapet, próbując wyczuć po omacku jakikolwiek punkt, który pomoże mi się utrzymać, zanim wyskoczę. Podnoszę nogę i czuję mocny uścisk w talii. Nieprzyjemny zapach alkoholu wkrada się do moich nozdrzy, co wywołuje odruch wymiotny.
Dotyka palcami mojej szyi i przesuwając włosy na drugą stronę, schyla się delikatnie.
– Dokąd się wybierasz? – pyta zachrypniętym głosem, przyciskając wargi do mojego ucha.
Właśnie straciłam szansę, żeby się wydostać z tego piekła.Rozdział 1
Dwa miesiące wcześniej
– Anastazjo, przyjdziesz tu łaskawie? – pyta zirytowanym głosem Piotrek. – Myślałem, że tym razem zrozumiesz, że mi się spieszy i musimy wyjść.
– Daj spokój – odpowiadam leniwie mężowi. – Wiem, że wolisz tam iść sam.
– Wolę czy nie wolę, ale umawialiśmy się, że idziemy razem – odpowiada, zaciskając gniewnie szczęki.
– Przestań traktować mnie w ten sposób – warczę, kładąc się na kanapie.
– Cholera jasna. Zachowujesz się jak rozpuszczony gówniarz. Mam dość. Wychodzę. – Odwraca się na pięcie, łapie ze stołu prezent urodzinowy, który kupiliśmy dla jego brata, i wychodzi, trzaskając teatralnie drzwiami.
Jesteśmy małżeństwem od pięciu lat. Na początku była sielanka, wieczorne spacery, romantyczne kolacje, spontaniczne wypady w różne zakątki Polski czy leniwe wieczory spędzane na oglądaniu przypadkowych filmów i zajadaniu się chipsami, dużo śmiechu z byle powodu i rozmów do rana, bez patrzenia na szybko mijający czas. Wszystko zmieniło się jakieś pół roku temu. Piotrek stał się opryskliwy, zaczął się czepiać o byle drobiazgi, niechętnie spędzał ze mną czas, zazwyczaj wymawiając się pracą. Oczywiście nie wyjawił mi powodu takiego zachowania, ale jak każda żona, która nie czuje już miłości męża, spodziewam się, że ma kochankę. To wszystko mnie przytłacza, mam dopiero dwadzieścia siedem lat, a już wisi nade mną rozwód.
Poznaliśmy się przypadkiem, w kolejce do Macdriva. Trzy miesiące wcześniej odebrałam prawo jazdy i podczas zapłaty w jednym z okienek nie zaciągnęłam ręcznego. Byłam zbyt przejęta szukaniem drobnych, żeby utrzymać nogę na hamulcu, i samochód zaczął się toczyć. Wzniesienie zrobiło swoje i zatrzymał się na nowym audi. Wysiadł z niego wzburzony Piotrek i wyzywał mnie w najróżniejszy sposób, dopóki nie spojrzał mi w oczy. Historia jak z filmu, patrzyliśmy na siebie przez dobrą minutę, po czym zaprosił mnie na kawę, żeby dogadać szczegóły.
- - - - - - - - - - - - - - - - - -
Ciąg dalszy dostępny w pełnej wersji książki.Podziękowania
PODZIĘKOWANIA są dla mnie chyba najtrudniejsze. Nie chciałabym nikogo pominąć, ale największa wdzięczność należy się mojemu cudownemu mężowi Krystianowi, który wspiera mnie w każdej chwili i przy każdym projekcie. Gdy trzeba, sprowadzi na ziemię albo skrytykuje. Bez niego nie odważyłabym się wydać tej książki.
Krystianie, dziękuję za to, że przedyskutowałeś ze mną najlepsze pomysły, a czasami byłeś ich inspiratorem, że z cierpliwością czekałeś, kiedy ja pisałam, i czytałeś wszystko bez słowa sprzeciwu. Twoja krytyka i wiara we mnie jest czymś naprawdę wspaniałym.
Dziękuję mojej trzyletniej córce Mai, która czasami zachowuje się, jakby była dużo starsza. Córeczko, twoja wyrozumiałość jest niesamowita, zawsze cierpliwie czekasz, aż skończę ostatnie zdanie, bo akurat mam natchnienie. Motywujesz mnie do działania każdego dnia, mam nadzieję, że ta książka pokaże Ci kiedyś, że trzeba marzyć i uparcie dążyć do realizacji swojego celu.
Dziękuję też mojej siostrze Marcie, która wierzy w tę książkę chyba bardziej ode mnie. Jestem szczęściarą mając siostrę, która tak mocno mnie wspiera.
Bardzo dziękuję także ekipie BookEdit, która pomogła mi przebrnąć przez cały ten nieznany dla mnie proces. Cieszę się, że mam po swojej stronie tak doświadczonych ludzi. Praca z nimi to przyjemność, a ja dzięki nim jestem bogatsza o wiele cennych doświadczeń. W szczególności moje podziękowania kieruję do pani Joanny, która cierpliwie przez długi czas odpowiadała na moje, czasami męczące, pytania. Jest Pani aniołem cierpliwości. Dzięki Pani droga do wydania tej książki była dla mnie dużo łatwiejsza i bardziej zrozumiała. Cieszę się, że to właśnie Pani przeprowadziła mnie przez ten proces.
Również podziękowania należą się pani Ani, dzięki której książka brzmi tak dobrze. Dziękuję za wszystkie pytania, które otworzyły mi oczy i pomogły zrozumieć, jak tę historię widzi ktoś inny. Dzięki Pani książkę czyta się naprawdę dużo lepiej.
Jest jeszcze wiele osób, które pracowały nad tym, żeby ta książka wyszła tak wspaniale, i wszystkim dziękuję. Dziękuję za Waszą pracę i zaangażowanie.
Jestem wdzięczna każdemu, kto sięgnął po Paranoję. Mam nadzieję, że historia Anastazji wywołała dużo zamierzonych emocji.