Facebook - konwersja
Przeczytaj fragment on-line
Darmowy fragment

Pasje Kartezjusza - ebook

Wydawnictwo:
Format:
EPUB
Data wydania:
14 lutego 2025
30,00
3000 pkt
punktów Virtualo

Pasje Kartezjusza - ebook

Wojciech Babijczuk – wrocławski szkolny trener szachowy, pasjonat filozofii, matematyki i tańca towarzyskiego. Absolwent kilku uczelni: Akademii Wychowania Fizycznego we Wrocławiu, Uniwersytetu Wrocławskiego oraz Politechniki Wrocławskiej.
Po translacji i wydaniu w naszym kraju wszystkich „Próbek” Kartezjusza autor pomyślał, że teraz kolej na następną pozycję – „Pasje Kartezjusza”.

„Tylko Bóg może sprawić, że zło wyrządzone przez człowieka drugiej istocie, stanie się kiedyś dobrem”.

Kategoria: Filozofia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8308-975-1
Rozmiar pliku: 1,7 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

WSTĘP

_Przeciwnik, nie chcąc się zgodzić_

_na jednolite znaczenie słów,_

_może robić tylko zarzuty lekkomyślne._

Będąc doktorantem Wydziału Filozofii Uniwersytetu Wrocławskiego, spędzałem wspaniałe chwile na francuskiej Sorbonie. Poniżej opisałem moje wspomnienia.

W trudnych chwilach życia zawsze usiłuję rozmyślać wspólnie z jakimś dawnym filozofem. Uwielbiam najpierw śledzić jego myśli, a potem wyciągać z nich wnioski. W tych uspokajających mnie medytacjach nie szukam trudności, jak robi to wielu współczesnych uczonych, którzy na przykład skupiają się na tym, czy w pojęciu zawarta jest rzecz. Przede wszystkim uświadamiam sobie na nowo sens jego myśli. Staram się w nowych czasach pojąć na nowo natchnienie i zamiar autora. Szukam tylko tego, co wydaje się pozytywną zdobyczą, a zatem trwałym dorobkiem naukowym.

Kartezjusz (René Descartes) urodził się 31 marca 1596 roku. Dziś dzielą nas od tego wydarzenia ponad cztery wieki. W 1996 roku na całym świecie obchodzone były liczne uroczystości związane z rocznicą jego urodzin. Ich organizatorami byli znani filozofowie, pisarze i artyści. Kartezjusz bez żadnych wątpliwości to jedyny filozof, który jest autorem książki dla dojrzałych metafizycznie dorosłych czytelników – zatytułowanej _ROZPRAWA O_ _METODZIE_¹, docenianej na całym świecie przez trzysta lat od daty jej publikacji (do 1937), a nawet później. Francuskie wydania owej lektury pojawiły się najpierw w Lejdzie w 1637 roku, a ostatnie w 1937 w Paryżu, oba zostały wydane w dwóch obszernych tomach. _Rozprawę o_ _metodzie_ opublikowano także we Włoszech, Japonii i Stanach Zjednoczonych, a nawet w Polsce. W 1937 roku w Paryżu odbył się, jako dodatek do licznych filozoficznych publikacji, Międzynarodowy Kongres Filozofów, który został nazwany (również w Ameryce Południowej) „Kongresem Kartezjusza”. 31 lipca na przemowie inauguracyjnej poświęcono Kartezjuszowi aż trzy referaty, a Paul Valéry wychwalał „wspaniałego człowieka”, który „myślał” i jednocześnie wyraził „najczystsze i najbardziej widoczne cechy ludzkiego umysłu”. Swój wykład zakończył stwierdzeniem, że w _Rozprawie_ przedstawiona została wspaniała i godna zapamiętania osobowość.

_Rozprawa o_ _metodzie_ zaadresowana jest do wszystkich myślących, ale także do dojrzałych filozoficznie ludzi. Stworzona została, aby pomóc każdemu czytelnikowi w jego własnym umysłowym wykształceniu. Kartezjusz, dzięki proponowanej w niej metodzie, rozwija przekonanie, że ISTNIEJE UMYSŁOWA RÓWNOŚĆ WSZYSTKICH LUDZI. Zaletą jego książki jest także fakt, że została napisana po francusku, mogła być więc dostępna dla ludzi nieznających łaciny, czyli dla większości kobiet oraz zwyczajnych, prostych mężczyzn bez filozoficznego wykształcenia. Swoją tezę o równości umysłowej ludzi Kartezjusz udowodnił osobiście, kierując w Holandii karierą jednego z lokai, zainteresował także szewca z sąsiedztwa wyższą matematyką, dzięki czemu ukończył on uniwersytet w Lejdzie i został profesorem.

Filozof ten w cytowanej przeze mnie słynnej książce prezentuje swoją własną historię bez wdawania się w szczegóły. Opowiada ją jako przypowieść, z której każdy czytelnik może wynieść własną lekcję. Tego typu biografia powinna ilustrować znane momenty historyczne, ale oprócz tego nakazuje autorowi podjąć się trudu przybliżenia wybitnej osobowości. Kartezjusz był bowiem silnym, energicznym, surowym i pewnym siebie człowiekiem, który lekceważył odrzucających jego interpretacje. Na stałe udowodnił swoją cierpliwość, przezwyciężając, tak długo, jak było to konieczne, konflikty poglądów narastające wokół jego teorii. Cenił skromnych ludzi, posiadał wielu bliskich przyjaciół, stronił od osób wścibskich, unikał czysto społecznych konwersacji i pragnął tworzyć w natchnionym skupieniu. Szczerość, jaką starał się zachowywać we wszystkich swoich czynach, bez podstępów i udawania, pozostanie na zawsze dla nas potomnych wyśmienitą wskazówką, jego „kluczową finezją”.

Znajomość nieprzebranej korespondencji Kartezjusza, czasem pisanej luźnym słowem, była dla mnie najlepszym źródłem odkrywającym tę złożoną postać, z jej entuzjazmem, siłą, cierpliwością, obecną nawet wtedy, gdy wyczuwał nieufność. W mojej najnowszej książce, którą macie Państwo w ręce, kolejnej o tym filozofie, przytoczyłem wiele cytowań z tychże listów. Wybierałem je ze wskazaniem dla specjalistów, ale także dla takich prostych ludzi jak ja, delektujących się wyśmienitymi detalami. Byłoby wygodniej zarezerwować je dla powtórnego czytania, tak żeby podążać za radą Kartezjusza z jego przedmowy do francuskiej translacji _Zasad filozofii_. Wyjątkowe dla mnie myśli, jak zwykle w swoich publikacjach, wyszczególniłem tłustym drukiem.

_Pasje Kartezjusza_ to moja najbardziej „specjalistyczna” praca, która nawiązuje do podstawowych cech metafizyki jej bohatera, zasadniczych zagadnień czystej nauki, słynnej _mathesis universalis_, czyli – o ile to możliwe – wszystkich nauk połączonych razem. Kartezjusz doradza czytanie „najpierw całości jak powieści, bez zbytniego skupiania uwagi lub zatrzymywania się na trudnościach, które możemy napotkać”. Potem, jeżeli będziemy chcieli dowiedzieć się więcej, możemy powracać do intrygujących nas fragmentów, kładąc nacisk na problem, który w kolejnych wersach zostanie rozwiązany. Tak, moim zdaniem, powinni pracować współcześni uniwersyteccy naukowcy.

W niniejszej książce z największą przyjemnością wspominam historyczne szczegóły dotyczące życiorysu René oraz jego rodziny. Idąc w ślady Adriena Bailleta, najważniejszego francuskiego biografa Kartezjusza, opisuję opór filozofa wobec rodziny w sprawie brania praktyk prawniczych, jak czynili to jego ojciec i brat, aby jego rodzina mogła posiąść pierwszą rangę w kawalerii po trzech pokoleniach. Wielu do dziś mylnie wierzy, że jego szlachectwo nabyte było już w młodych latach i umożliwiło skierowanie młodszego syna do armii. Pomyłka Bailleta co do czasu edukacji Kartezjusza na uniwersytecie La Flèche początkowo została powtórzona, a później także kiepsko poprawiona w wydaniu _Dzieł zbiorowych Paryskiej Akademii_ pod redakcją Adama i Tannery’ego. Wydanie to do dziś często wprowadza wielu ludzi w błąd, czego przykładem jest podawanie nieprawdziwego nazwiska nauczyciela filozofii Kartezjusza, chociaż nawet autentyczne dokumenty nie pozostawiają co do tego żadnych wątpliwości. Kartezjusz rozpoczynał szkołę w okresie wielkanocnym 1607 roku, a opuścił w 1615 po przyjeździe krewnego, ojca Charleta. Adam mógł pokusić się o założenie, że filozof spędził dwa lata, studiując prawo na uniwersytecie w Poitiers, gdzie mógł studiować zarówno medycynę, jak i prawo. Jest jednak faktem, że młody Kartezjusz lekceważył bogactwo zgromadzone przez przodka lekarza, a naukową medycyną zainteresował się dopiero pod koniec 1629 roku, kiedy zaangażował się sam w jej przemianę i rozwój.

W Polsce każdego roku na uniwersytetach organizowane są wyśmienite konferencje poświęcone Kartezjuszowi. Ubolewam nad tym, że na ostatniej z nich, zorganizowanej w Gdańsku, nie mogłem być obecny. Właśnie dlatego napisałem tę książkę. Było to moim wewnętrznym obowiązkiem, „moralnym imperatywem”, jakby skomentował to Kant. Znacznie łatwiej jest jednak odnieść się do pewnych dokumentów, pracując w zaciszu domowym, niż przeciwstawiać się na debatach obrońcom często wątpliwych poglądów, którzy pomijają milczeniem wiele ważnych faktów, na przykład ostatnie słowa Maurycego Orańskiego, dowódcy armii, w której służył filozof. Orański zapytany o wiarę w Boga odpowiedział: „Wierzę, że dwa i dwa to cztery” (później Molière złożył taką samą deklarację przez usta Don Juana). W moich _Pasjach_ pokazuję skromnie od strony: studenta, ojca, dziadka nowe ujęcie życia światowego uczonego.

Po tym krótkim wstępie do _PASJI KARTEZJUSZA_ zamieszczam notatkę o najważniejszych biografach Kartezjusza (jakkolwiek nie jest konieczne czytanie jej przed rozdziałem pierwszym). Wspominam w niej również o kilku niedawno powstałych opracowaniach, pomimo że nie są one poprawne biograficznie, bo odrzucają _Baillet’s Descartes_, ale pokazują filozofa jako szczerego chrześcijanina, człowieka z ludzkimi słabościami. Maska, za którą Kartezjusz ukrywał przed kolegami z armii rodzące się w nim naukowe powołanie, nie mogła należeć do przezornego rozpustnika. Nie powinno to budzić wątpliwości w krytycznych umysłach. Twierdziłbym raczej, iż głównym celem Kartezjusza było dać kres jakimkolwiek podobnym obiekcjom.

Pomnik Kartezjusza na dziedzińcu paryskiego Luwru.
Filozof stoi wśród stu najsłynniejszych Francuzów

Pomimo to nie podjął się on nauczania swojej metafizyki, aby przeciwstawić się ateistom, którzy widzieli ścisłość tylko w jego matematyce (pod koniec rozdziału siódmego usiłowałem także rzucić światło na „religię Kartezjusza”, jedną z wielu jego pasji).

Swoją opowieść o Kartezjuszu kończę przedstawieniem pokłosia jego życia i filozofii, portretów filozofa stworzonych przez kolejne pokolenia oraz działalności jego następców w szkole kartezjańskiej, wiernej mu w niewielkim stopniu. „Ojciec nowoczesnej filozofii”, zwany także we Francji „bohaterem”, zrodził po latach jeszcze więcej oryginalnych form idealizmu. Być może to trwające wciąż zainteresowanie dążeniem do prawdy zachęca nas do czytania raz jeszcze świetnego i hojnego Kartezjusza, który apeluje do wszystkich, aby zrobili najlepszy użytek ze swojej wolności. Latarnia na morzu wewnętrznym, którą posiadał René Descartes, zostaje w mojej książce zapalona na nowo. Każdej osobie dorosłej, dojrzałej intelektualnie obiecuję, że po przeczytaniu tej książki będzie zadowolona. Czytelnik, który nie lubi wytężać umysłu w celu poszukiwania prawdy i czyta tylko po to, aby krytykować – jak robi to słynny filozof z Wrocławia, pseudoprofesor Kornik – nie będzie miał z niej żadnego pożytku.

------------------------------------------------------------------------

¹ Stworzył podwaliny współczesnej metodologii.BIOGRAFOWIE KARTEZJUSZA

_Od nowa czytam Kartezjusza,_

_aby zamykać usta ciasnym głowom._

Już trzy lata po śmierci filozofa napisano o nim po łacinie dwie krótkie prace. Zawierały one bardzo skąpe biografie uczonego. Ich autorem był Niemiec Daniel Lipstorp, który zachwycając się słynnymi _Próbkami_ Kartezjusza, w dużej części odnoszącymi się do scholastycznej nauki (_specimina_), oddał nam dwadzieścia pięć stron o życiu filozofa. Teksty te zostały uznane przez Charlesa Adama za bezwartościowe w porównaniu z dokumentami zebranymi przez holenderskich znajomych uczonego. Lipstorp, tak jak następni wcześni biografowie, przeceniał czas trwania arystokracji rodziny. Wiedział jednak, że ojciec Kartezjusza pochodził z Poitou, a miejscem urodzenia filozofa było La Haye en Touraine. Lipstorp, bez wskazywania daty, mówił, że młodzieniec został powierzony jezuitom w collège’u La Flèche „w dorosłym już wieku”. Ten słynny _collège_ zainicjował jego matematyczny rozwój, tak że w przyszłości Kartezjusz mógł użyć swojej „nowej metody”, kontynuując badania zapoczątkowane przez Viète’a. Baillet słusznie to kwestionuje. Lipstorp wchodzi też w szczegóły co do rzekomych relacji Kartezjusza w Ulm z matematykiem Faulhaberem, a nawet z Rothenem z Norymbergii (który tak naprawdę już wówczas nie żył). Lipstorp uważa również, że Kartezjusz porzucił karierę wojskową tuż przed walką przeciw Fryderykowi z Bohemii, ojcu jego przyszłej przyjaciółki i uczennicy, księżniczki Elżbiety, a jest to fakt, który ani trochę nie zaniepokoił innych biografów. Lipstorp wspomina także, nie zachowując kolejności czy solidnej precyzji, podróże filozofa do Francji, Niemiec, Danii, Holandii, Belgii i Włoch, zawsze w podwójnej roli – aktora i widza. W końcu wychwala także obyczaje Kartezjusza, jego trzeźwość umysłu, oddanie Bogu oraz dużą liczbę wiernych przyjaciół.

Inny ówczesny biograf, Pierre Borel, w drugim wydaniu _Vitae Renati Cartesii summi philosophi Compendium_ (1656) zmodyfikował miejsce narodzin Kartezjusza na Châtellerault, które było, zgodnie z rzeczywistością, jego rodzinnym domem. Borel, podobnie jak Lipstorp, wtrącił do swojej biografii pamiętne epitafium stworzone przez Chanuta, wyryte na grobowcu filozofa w Sztokholmie. Przedstawił także interesującą sugestię w nawiązaniu do swoich pierwszych odkryć, którą wyjaśniam poniżej. Nie wszystko jest zatem takie złe w _Compendium Borela_, przeważnie krytykowanym za maniakalne wysyłanie Kartezjusza do wszystkich wielkich oblężeń wojny trzydziestoletniej. Według Borela Kartezjusz ukończył szkołę w wieku siedemnastu lat. Datę tę wyznaczył autor biografii niemalże precyzyjnie, bo jeśli do roku urodzenia filozofa dodamy siedemnaście lat jego życia, znajdziemy się w 1613 roku, tylko rok po 1612, podawanym przez Adriena Bailleta i długo uznawanym jako rok ukończenia przez Kartezjusza szkoły. Borel wiedział, że młody mężczyzna został zwerbowany jako ochotnik w Holandii. Bez podawania dokładnych dat Borel opisuje bitwy z udziałem Kartezjusza: dwa oblężenia Bredy, bitwę w Pradze, oblężenie miast w północnych Włoszech i w końcu słynnej twierdzy La Rochelle. Obecność Kartezjusza w tych wszystkich bitwach budzi jednak wątpliwości. W konstruowaniu życiorysu filozofa zasadniczym doradcą Borela był inżynier Villebressieu, który miał osobiście towarzyszyć Kartezjuszowi w La Rochelle, a zatem może najbardziej sporne punkty nie są tymi najbardziej wątpliwymi. Borel także opublikował inwentarz rękopisów znalezionych w Sztokholmie i prac wydanych po śmierci matematyka oraz wymienił pierwszych uczniów Kartezjusza. Oprócz tego, jeszcze na rok przed publikacją pierwszego tomu _Correspondance_ Clerseliera (1657), Borel przetłumaczył z języka łacińskiego kilka listów (bądź ich fragmentów) Kartezjusza do ojca Marina Mersenne’a i jeden list do księżnej Elżbiety. Na końcu, szanując święte prawa przyjaźni i szacunku między uczonymi, Borel złożył hołd Lipstorpowi.

Baillet, czyli kolejny znawca kartezjanizmu, we wstępie do swojego dzieła daje na marginesie wiele bardzo precyzyjnych odniesień, cytuje nie tylko Lipstorpa i Borela, lecz również Tepela (lub Tepeliusa), który umieścił kilka stron biografii na początku łacińskiej historii kartezjańskiej filozofii (1674), oraz G. de Vriesa. Książka Bailleta zawiera najważniejsze źródła, z których dzisiaj korzystamy. Baillet korzystał z zebranych przez Abbota Legranta pism Kartezjusza, które miał w posiadaniu Claude Clerselier, redaktor i tłumacz kilku prac oraz listów filozofa. Clerselier otrzymał listy od swojego szwagra Pierre’a Chanuta. Baillet ubolewał nad faktem, iż Clerselier i Chanut, wielcy przyjaciele Kartezjusza, obdarzeni przez niego głębokim zaufaniem, nie napisali jego biografii. Baillet był sumiennym historykiem, który wielokrotnie ujawniał wrodzoną krytyczność. Jednak niektórzy uważają, że „dobry Baillet”, jak to wielokrotnie powtarzał Adam, który spisał wiele życiorysów świętych, kładzie przesadny nacisk na wiarę Kartezjusza i jego pochwałę celibatu, zwłaszcza wobec faktu narodzin Franciszki, której matką była zwykła służąca. Biograf twierdził, że nie wierzy, jak wielu, w sekretne małżeństwo Kartezjusza. Co więcej, jego _Vies des saints_, napisane po biografii Kartezjusza, było atakowane przez jezuitów, ponieważ, jak twierdzili zakonnicy, autor zataił legendarne szczegóły. Na początku wprowadzenia ostrzegał czytelnika, że pragnie „przeoczyć wszystko, co widocznie obłudne” i zatrzymać tylko cuda i wizje, które były dowiedzione przez godne zaufania autorytety, bez pojawiających się znacznie później, a nieposiadających wiarygodnych źródeł. Autor _Vie de R. Descartes_, podejrzewany o jansenizm, atakowany był przez jezuitów, ponieważ nadawał w powyższym dziele znaczenie zwykłym służącym i kobietom. Zakonnicy twierdzili: „Nie istnieje płeć , nie istnieje stan, klasa społeczna, profesja, których Baillet nie szanuje, umieszczając ich w swoich pracach”.

Baillet, podobnie jak jego poprzednicy, wprowadza w błąd współczesnych badaczy na temat szlachectwa rodziny Kartezjusza, która otrzymała pierwszą rangę kawalerii dopiero w 1668 roku. Wyciągał stąd wniosek (bazując także na późniejszych deklaracjach Kartezjusza), że wstąpienie do armii było ojcowską wolą, a nie osobistym wyborem Kartezjusza. Nawet jeśli Adam wiedział – a Baillet nie – że René, jak jego brat, studiował prawo w Poitiers, Adam przyjął tę samą interpretację. Inne pomyłki biografów pochodzą ze zbyt chaotycznego czytania. Prawie wszyscy historycy filozofii kartezjańskiej uznają zimę 1619–1620, spędzaną przez Kartezjusza w Ulm lub okolicach, jako decydującą dla realizacji jego powołania matematycznego. Bardzo niewielu jednak wyłapało nazwę miejscowości Neunburg, wyraźnie pojawiającą się jedynie w _Abrégé_, __ opublikowanym przez Bailleta następnego roku (nieobecną w indeksach Adama i Tannery’ego). W pierwszym tomie _Vie de R. Descartes_ historyk poświęca całą ostatnią część początkom wojny trzydziestoletniej, zwłaszcza francuskiej misji w Ulm w czerwcu 1620 roku, gdzie młodego Kartezjusza nie mogło zabraknąć. Przez specyficzny sposób pisania Kartezjusza, czytając Bailleta, musimy być czujni, żeby nie ulec wpływom biografa. Jego zasadniczą wadą jest używanie asertywnego, niepewnego tonu, nawet wtedy, gdy ma wiarygodną dokumentację. Styl Bailleta jest „ciężki, pretensjonalny, paradny”, jak pisze Millet, powtarzając słowa Nicérona. Cytując Bouilliera, dodaje: „Baillet jest zdecydowanie najlepszym i najbardziej sumiennym biografem Kartezjusza”, ale „zupełnie brakuje mu umysłu filozofa i krytycznego zmysłu”. Gdy pojawiła się obszerna wersja pism Kartezjusza pod redakcją Adama i Tannery’ego, Thouverez wciąż uważał Bailleta za najcenniejsze źródło informacji o filozofie. Doceniał jego wartość, uważając, że jest „najbardziej wierną i solidną” biografią. W XIX stuleciu kolejni biografowie powiększali naszą wiedzę o Kartezjuszu, a byli to: V. Cousin, następnie J. Millet (który również planował kompletną edycję), C. Adam i P. Tannery (opublikowali dzieło zachowane do dziś jako najbardziej pełne wydanie). Ostatecznie ojciec Costabel, wspierany przez kilku badaczy, skorygował i wzbogacił materiał wtórnej edycji tomów Adama i Tannery’ego.

Adam naśladuje Bailleta, czasem wyrażając rozsądne zastrzeżenia, nadużywa pojęcia „bez wątpienia”, przyjmuje bailletowskie daty dotyczące edukacji Kartezjusza, nawet pomimo znajomości faktów, o których Baillet nie wiedział. Często dokonuje błędnych wyborów, powiela pomyłki, jak w przypadku imienia ojca Noëla użytego zamiast imienia Fournet.

Moim celem podczas pisania _PASJI KARTEZJUSZA_ nie było gromadzenie krytyki, lecz oddzielenie tego, co dowiedzione, od tego, co wciąż pozostaje hipotetyczne, bez pomijania tego, co nie zostało powiedziane w sposób dosłowny, a co można wywnioskować na podstawie pism uczonego. Dotyczą one w szczególności młodości Kartezjusza, aż do jego przenosin do Holandii. Pomimo kilku okresów ciszy i pewnej niechęci z jego strony do ujawniania adresu można go dość dokładnie wyśledzić na podstawie jego prac, głównie dzięki korespondencji z Mersenne’em. Wiele elementów, poprzednio nieznanych, zostało przedstawionych w 1920 roku w _Les écrivains français en Hollande dans la première moitié du XVII siècle_ G. Cohena (_Francuscy pisarze w_ _Holandii w_ _pierwszej połowie siedemnastego wieku_). Cohen tłumaczy długie fragmenty pochodzące z _Journal_ Isaaca Beeckmana bądź korespondencji Kartezjusza oraz gwałtowne polemiki z kilkoma holenderskimi uniwersytetami. Najbardziej istotne dokumenty dotyczące Utrechtu, o których wiedza jest niewielka, zostały wydane we Francji przez Theo Verbeeka w _La querelle d’Utrecht_ (1988).

Ponadto nie tylko opracowania biograficzne dostarczają nam informacji na temat życia Kartezjusza, można je znaleźć także w licznych pracach dotyczących interpretacji jego filozofii. Jedno łączy jednak wszystkich pochylających się nad jego postacią – próba przybliżenia jego złożonej osobowości. Adrien Baillet prezentuje filozofa jako autentycznego chrześcijanina, pomimo że często przez wrogów posądzany był o ateizm. Adam określa życie uczonego jako „podwójną grę”, która „przypomina komedię”. Sam Kartezjusz rozpoczyna swoje osobiste zapiski, porównując siebie do aktora wchodzącego na scenę, a kończy stwierdzeniem: „zamaskowany idę naprzód” (_larvatus prodeo_). W 1924 roku H. Gouhier tłumaczy to porównanie jako dystans pomiędzy jego naukowymi aspiracjami a sytuacją wojskowego. W 1929 roku M. Leroy w _Descartes, le philosophe au masque_ określa je jako część potężnego prądu libertyńskiego, który roztropnie krył się pod pozorem chrześcijańskiej wiary. _Descartes par lui-même_ Samuela Silvestre’a de Sacy’ego (1986) obfituje w cytaty (co wcale nie jest denerwujące). Zapełnia nimi kilka stron, nie podając źródła (przez co dzisiejsi profesorowie dostają palpitacji komór mięśnia sercowego), a także umieszcza celnie dobrane ilustracje. Natomiast zamieszczone w _Descartes_ Rainera Spechta (1986) fotodokumenty dają nam szansę poznać najlepszych przyjaciół filozofa. Rainer oprócz życia filozofa przedstawia także jego dzieła i ich odbiór.

Elizabeth S. Haldane w swojej pracy o Kartezjuszu, napisanej po angielsku, szczegółowo omawia konteksty historyczne, bez żadnej dysputy przyjmując poglądy Bailleta. Natomiast J. Rochford Vrooman czerpie inspiracje z notatek do edycji listów Adama i Milhauda, długie cytaty w angielskim tekście podane są w przypisach po francusku.

Wokół wspomnianych powyżej, już klasycznych, dzieł, pojawiły się we Francji, i nie tylko, w ostatnich latach subiektywne, stronnicze, a nawet agresywne wizje. W _Monsieur René Descartes en son Temps_ (1959) P. Frédérix, jeden z autorów mający rozeznanie w sprawie zimowego pobytu w Neuenburgu, ma stałą tendencję do ograniczania zainteresowania tematem, który przynosi zadowolenie z siebie i daje poczucie pewności. Odrzucając truizmy o „kartezjańskim” francuskim, piętnuje jedno z najbardziej niedorzecznych przedsięwzięć w całej historii filozofii. Co jest najważniejsze, kiedy czytamy taką książkę? Zupełnie inaczej jest w _Descartes, c’est la France_ (1987), gdzie A. Glucksmann sprzeciwia się „nużącemu i rozprzestrzeniającemu się racjonalizmowi”, prawdopodobnie charakteryzującemu francuski umysł kartezjański. Chce znaleźć zrozumienie wątpliwości dotyczącej kartezjańskiego umysłu, który nie jest panem prawdy czy dominacji nad światem, zamieszczając na okładce tej książki słowa: „Kartezjusz o pochodzeniu złego człowieczeństwa”. Mimo tego autor nie chce przystosować się do „słabych umysłów”, jakich obawiał się Kartezjusz, będąc gorliwym zwolennikiem „wątpliwości przede wszystkim” – wątpliwości filozofa skwapliwie stara się osłabić w tym francuskim tekście – nie było możliwe potem zrozumienie w ten sam sposób argumentacji, którą próbował rozwiać. Dla Kartezjusza największą wątpliwość budził stan niezaprzeczalny. Co filozofowie mogli pomyśleć o _Descartes le scandaleux_, __ przy którym oszczerstwo Gilberta Voetiusa wydaje się pestką? Dimitri Davidenko (1988) w wymienionej książce chce szokować tytułem i określaniem Kartezjusza buntownikiem, sławnym libertynem i profesjonalnym graczem. Opisuje przebiegłość Kartezjusza, umiłowanie alkoholu i brak umiaru w jego spożywaniu, bycie kochankiem wielu kobiet, nawet kontrowersyjnej królowej Krystyny, panującej wówczas w Szwecji, a wcześniej bogobojnej księżnej Elżbiety! Davidenko obsesyjnie porównuje Kartezjusza, i większość jego przyjaciół, a nawet samego Chanuta – znanego jako członka Société du Saint Sacrement (Społeczność Przenajświętszego Sakramentu) – z różokrzyżowcami. Cała praca jest jednak bogata w konkretne szczegóły o wieku i codziennym życiu, ale pisana nieskładnym stylem. Są w niej precyzyjne daty szkolenia oraz studiowania w Poitiers, zgodne z faktami przedstawionymi u Bailleta, fragmenty o wczesnych latach spędzonych w Paryżu z Mersenne’em, gdzie był pożądliwym rozpustnikiem. Gdy czytałem rosyjskie opracowania, stwierdziłem, że wolałbym, aby te „brudne papiery” pozostały w błogosławionej ciszy, mając nadzieję, że w ludziach rozsądnych nie wzbudziły zbyt dużej ciekawości.

Wszyscy ci autorzy protestują przeciwko tradycyjnej ikonografii księcia filozofii, patrona _bon sens_ każdego Francuza, ale także wzywają do nowych refleksji nad osobowością mężczyzny, który pragnął wstąpić do armii, aby podróżować po Europie, zanim oddał się samotności, która była mu konieczna do stworzenia reformy programów nauczania, mężczyzny, który całe życie kierował się otwartością do licznych przyjaciół – tych w rodzinie, tych mieszczańskich, a także tych pochodzenia królewskiego – przeżywając okrutne rozstania i sporadyczne pojednania. Uczony ukrywał się do czasu, aż przybrał przydomek „Descartes”². Trzeba spróbować zrozumieć przedłużający się okres porannych rozmyślań Kartezjusza, zanim ustalił metafizyczne prawa, po których ograniczył czas spędzany na medytowaniu do „kilku godzin w roku”, celem poszerzania wyjaśnień najbardziej rozmaitego fenomenu. Pozostały czas to były tylko niezbędne chwile wytchnienia, kiedy odrzucał wszystko, co odwracało jego uwagę od rzeczy koniecznych. Zimą na przełomie 1619 i 1620 roku podjął decyzję, aby „ZAJĄĆ CAŁE SWOJE ŻYCIE KULTYWACJĄ ROZUMU I ROZWINIĘCIEM GO W WIEDZĘ O PRAWDZIE, TAK JAK TO TYLKO MOŻLIWE”. Cztery miesiące przed śmiercią, „postępując w poszukiwaniu prawdy”, napisze, być może, najważniejsze zdanie w swoim życiu: „TYLKO BÓG MOŻE SPRAWIĆ, ŻE ZŁO WYRZĄDZONE PRZEZ CZŁOWIEKA KIEDYŚ STANIE SIĘ DOBREM”.

Pisząc _Pasje Kartezjusza_, będąc wykształconym wszechstronnie człowiekiem, zachowałem ogromne zaufanie do historii filozofii. Sądzę, że warto sięgnąć po tę pozycję, bo moim zdaniem działalność Kartezjusza, jak wyraźnie widać, w całym jego dorobku naukowym jest osią napędową filozofii nie tylko XVII wieku.

Podsumowując rozdział poświęcony biografom Kartezjusza i problemom związanym ze spisaniem jego dziejów, wymienię jeszcze niewspomnianych powyżej, a związanych z pracami nad poruszaną przeze mnie problematyką filozoficzną uczonych z różnych krajów europejskich. I tak we Francji można spotkać bogatą literaturę: H. Gouhiera, A. Koyré’a, F. Alquie’a, R. Levebvre’a, G. Rodis-Lewis³, S.N. Grimaldiego i wielu innych. We Włoszech rozpowszechnione są prace: G. Busnelliego, C. Carbonary, A. de Angelisa, K. Lowetha czy E. Oggioma. W Niemczech na szczególną uwagę zasługują opracowania: K. Weisackera, K. Jaspersa, M. Halmanna, C. von Brockdorffa, A. Bergmana. Nie mniej publikacji o charakterze monografii spotkałem w Londynie, na przykład: B. Gibsona, T. Sorella. W Polsce zaznajomiłem się z pracami: S. Leśniewskiego, K. Twardowskiego, A. Żółtowskiego, państwa Ajdukiewiczów, R. Murawskiego, T. Czeżowskiego, L. Chmaja, E. Morawca, I. Dąbskiej oraz J. Krakowskiego. Na szczególne wyróżnienie i podziękowania ze względu na rzetelność zasługują współcześnie żyjący osobiście przeze mnie znani i dla mnie najważniejsi profesorowie: Jerzy Kopania i Zbigniew Drozdowicz. Uważam, że warto też przeczytać Z. Janowskiego _Teodyceę kartezjańską_ czy W. __ Bednarowskiego _Descartes i_ _cogito_. Jak mnie nauczył osobiście profesor Maciej Manikowski: „Należy czytać i czytać, przetwarzać i przetwarzać, szukać od nowa gubionej z biegiem czasu wspaniałej fantazji i przepięknego natchnienia”⁴.

------------------------------------------------------------------------

² Des cartes – pusta kartka, którą później sparafrazował pewien Anglik: _tabula rasa_ – czysta tablica.

³ Słynnej Pani Profesor należą się moje szczególne podziękowania za pozwolenie uczestniczenia mi w jej wykładach na paryskiej Sorbonie i obudzenie natchnienia.

⁴ Wykłady z filozofii średniowiecznej.PASJA PIERWSZA – RODZINA

_Złymi świadkami są oczy i_ _uszy dla ludzi,_

_którzy mają barbarzyńskie dusze._

René Descartes urodził się 31 marca 1596 roku w La Haye, powiat Touraine. Data ta i miejsce jego narodzin pojawiły się w pierwszej biografii napisanej jeszcze przez Daniela Lipstorpa. Pierre Borel jako pierwszy uznał za miejsce urodzenia Kartezjusza Châtellerault (w regionie Poitou), rezydencję jego rodziców. Bez wdawania się w szczegóły obaj twierdzą, że rodzina długo pracowała na arystokratyczny tytuł. Adrien Baillet, który poszukiwał dodatkowych informacji u prasiostrzeńców, także wspominał La Haye jako miejsce urodzenia, mówiąc o „domu, uważanym wówczas za najbardziej szlachetny, starodawny, w najlepszej lokalizacji Touraine”. Dla niektórych badaczy jest to więc sporne, zwłaszcza że babka od strony matki żyjąca w La Haye pochodziła z Poitou, jej mąż René Brochard był prezydialnym generałem broni w Poitiers, wydała córkę za Joachima Descartes’a w Châtellerault.

Baillet szukał w Poitou mężczyzny, którego uważał za dziadka Kartezjusza od strony ojca. Znalazł niejakiego Pierre’a Descartes’a, którego prasiostrzeńcy przedstawili jako znakomitego dowódcę na wojnie. Miał on decydującą rolę w wyzwoleniu Poitiers w 1569 roku z protestanckiego oblężenia. Dla biografa Bailleta osobiste skłonności doprowadziły Joachima, ojca filozofa, do przedkładania obowiązków parlamentarnych nad karierę wojskową, cieszącą się w tej rodzinie większą estymą. Ciekawy jest również fakt, że Baillet, szukając korzeni rodzinnych, odnalazł inne bezpośrednie jej odgałęzienie. Wymienia bowiem innego Pierre’a Descartes’a, „doktora z Châtellerault w Poitou”, który był prawdziwym dziadkiem filozofa⁵. Rzekomo jego przodkowie, borykający się z biedą, otworzyli „biznes, by przetrwać”, lecz ten drugi Pierre był zwolniony z płacenia daniny przez Franciszka I i „przywrócony we wszystkich jego prawach do szlachectwa”. Charles Adam, dowiedziawszy się z artykułów miejscowych badaczy o tym, że René miał przodków lekarzy, wyobraził sobie, że Kartezjusz po studiach prawniczych w Poitiers (nieznanych Bailletowi) prawdopodobnie pobierał nauki medycyny, jak jego dziadek od strony ojca oraz pradziadek od strony matki. Taka hipoteza jest atrakcyjna, ale dla wielu badaczy rozmija się z faktem, że Kartezjusz stopniowo odkrywał, czym chce się zajmować. Mocniejsza wydaje się teza, że Kartezjusz zainteresował się medycyną piętnaście lat po opuszczeniu szkoły, kiedy włączał ją do swojej fizyki, którą miał dopiero skonstruować po 1628 roku.

Niemniej jednak udowodniony i bardzo interesujący jest fakt, że pradziadek Kartezjusza, Jean Ferrand, był znakomitym lekarzem królowej Eleonory Austriackiej żony Franciszka I. Jako medyk Jean Ferrand zasłynął tym, że zrobił pierwszą w Europie sekcję zwłok i ją opisał, opublikowano ją nawet w języku łacińskim pod tytułem _O_ _zapaleniu nerek i_ _kamicy_ (1570). Kiedy ten opisywany dziadek umarł w 1566 roku na kamienie żółciowe, jego wnuk Joachim miał dopiero trzy lata. Pierre Descartes poślubił córkę Jeana Ferranda – Claude. Pierre Descartes był zwolniony z płacenia daniny już w 1547 roku, ale kontynuował pielęgnowanie tytułu „honorowego człowieka” bez jakiegokolwiek stanu szlacheckiego. Szlachectwo w XVII wieku było rzadkie u lekarzy, a częściej zdobywano je dzięki zawodom prawniczym, poprzez sprawowanie urzędów. Wykorzystał ten fakt Joachim Descartes, kiedy po odbytej służbie prawniczej w Paryżu otrzymał w 1585 roku gabinet adwokata parlamentu Bretanii. Jest to zgodne z dokumentami z 1613 roku. Adam, śledząc życiorys matematyka, napisał: „Wielkie gabinety są początkiem szlachectwa”, „Jest (ono) nieodwołalnie posiadane przez Kartezjusza w trzecim pokoleniu”. To tłumaczy nacisk Joachima Descartes’a, aby jego synowie i wnukowie kontynuowali legalne kariery i nabywali praktyki. Jak wykazują dokumenty prawnicze, dopiero w 1668 roku tytuł kawalerii (szlachectwo pierwszego stopnia) został nadany rodzinie Descartesów. Filozof w 1637 roku, dostając pochwalny list przywileju, w którym miał być nazwany „panem” (który nigdy nie został opublikowany w całości, więc może przypominać anonim), nadmienia reakcję kogoś, kto „widział tekst bezpośrednio i powiedział, że ceniłby Kartezjusza bardziej, gdyby ów list kawalerii zawsze miał przy sobie”.

Gdy René urodził się pod koniec marca 1596 roku, jego ojciec uczęszczał na zimowe posiedzenia parlamentu w Rennes. Za wyjątkiem udziału w corocznych posiedzeniach czas spędzał wraz z żoną w domu, który do dziś można zobaczyć w Châtellerault. Jest to miejsce, w jakim René prawdopodobnie doświadczył pierwszych „sentymentów”, jak twierdził później w swoich _Namiętnościach duszy_, odczuwanych „od pierwszego momentu, kiedy nasza dusza połączyła się z ciałem”. W swojej książce nie tłumaczył dokładnie, na którym etapie płód osiąga ten poziom zjednoczenia. Nie możemy więc potwierdzić słów jego siostrzenicy Catherine, że wujek był „poczęty pośród Bretończyków”, od samego początku bowiem René był mieszkańcem Poitou. Współzawodnictwo pomiędzy prowincjami dało sławę legendzie, która głosi, że jego matka miała go przedwcześnie urodzić w rowie, w drodze do La Haye w Touraine naprzeciwko farmy La Sybillière, która jest częścią Poitou. W przypadku nieobecności męża Jeanne Descartes (z domu Brochard) nie musiała pozostawać długo w Châtellerault, ponieważ wszystkie jej dzieci znajdowały się u jej matki, a ona mogła odpoczywać, oczekując ich powrotu.

Jako wesołe podsumowanie tejże legendy wypowiem swoje zdanie: „jej kruche zdrowie, które dzieliła z trzecim dzieckiem, prawdopodobnie pogrzebało ich na zawsze w tamtym rowie, razem z nazwiskiem Descartes”. „René z Poitou” (tak przedstawił się Kartezjusz w 1618 roku Isaacowi Beeckmanowi, którego spotkał w Bredzie) wiedział, że był „urodzony w ogrodach Touraine”. Został ochrzczony 4 kwietnia 1596 roku w kościele Świętego Jerzego (Saint-Georges, budynek z XII–XV wieku). Dom rodzinny Kartezjusza usytuowany był na lewo od mostu postawionego nad rzeką Creuse, która wiła się długo, a nazywano ją „samym środkiem miasta”. Parafialnym kościołem rodziny mógł być wtedy Notre-Dame (datowany od jedenastego stulecia), usytuowany na dziedzińcu obok rzeki. Z czasem kościół ten został opuszczony przez katolików i przejęty przez protestantów. Saint-Georges znajdował się po drugiej stronie głównej ulicy, tylko odrobinę dalej od Creuse. Chrzest dzieci mógł odbyć się również w domu rodzinnym, który stoi do dziś i obecnie mieści się tam muzeum Kartezjusza. Jednak ani ojciec wyznaczony do udziału w obrzędzie chrztu jako „arystokrata”, ani matka nie zatwierdzili chrztu, ponieważ oboje byli nieobecni, ojciec przebywał poza domem, a matka wciąż była przykuta do łóżka.

Cztery dni przed chrztem delikatny noworodek dał znak, że nie jest w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Rodzina czekała na ojca chrzestnego. Przybył on z Poitiers i nadał dziecku swoje pierwsze imię (on sam swoje dostał od ojca). Później okazało się, że René miał kilku ojców chrzestnych. Zostali oni wybrani w nadziei, że uczynią sytuację syna chrzestnego prostszą. René Brochard des Fontaines, wujek od strony matki, był sędzią pokoju w Poitiers. Drugi ojciec chrzestny, Michel Ferrand, dziadek wujeczny (brat babki od strony ojca), był wówczas generałem broni króla w Châtellerault. Matka chrzestna, która używała swojego nazwiska panieńskiego, Jeanne Proust, była żoną inspektora od pańszczyzny w Châtellerault, nazwanego Sain, jak babka od strony matki. Sain mógł być młodszym bratem lub siostrzeńcem, zmarł dopiero w 1623 roku bądź trochę wcześniej. Każdy z trzech wymienionych członków rodziny miał później okazję pomóc młodemu mężczyźnie w uzyskaniu dobrej pozycji społecznej. Jednak wydaje się, że jeśli nawet René Descartes zacierał ślady po wszelkim zamęcie wokół własnej osoby, zawsze odnosił sukcesy w ukrywaniu własnych dróg.

René po urodzeniu został oddany pod opiekę mamki, jak to w tamtych obyczajach miało miejsce. Karmienie piersią przez matkę byłoby najlepszym rozwiązaniem, jednak jej słabe zdrowie całkowicie to wykluczało. Nie wiemy do końca, czy dziecko zostało całkowicie oddane pod opiekę mamki, aż ukończyło trzy, może cztery lata. Mamka i mały René zamieszkali z babką, na co pozwoliła późniejsza sytuacja i wielkość domu (ogromne główne piętro oraz małe powyżej). Mamka przeżyła Kartezjusza, który na krótko przed swoją śmiercią, w liście przekazanym przez Chanuta, przepisał jej emeryturę, prosząc także swoje rodzeństwo, by „zaspokajali wszystkie potrzeby jego mamki, o którą troszczył się przez całe swoje życie”.

René spędził większość dzieciństwa w La Haye ze starszym rodzeństwem: Pierre’em, który mieszkał w tamtym miejscu aż do pójścia do collège’u w La Flèche, otwartym w 1604 roku, i Jeanne, która została tam aż do śmierci babki Joanny de Sine w 1610 roku. Ich matka zmarła, gdy Kartezjusz miał zaledwie rok, 13 maja 1597 roku, podczas porodu następnego syna, który zmarł trzy dni później. René prawdopodobnie nigdy nie dowiedział się o zmarłym drugim bracie. Tannery nawet pyta: „Jak mogli pozwolić mu wierzyć, że kosztował swoją matkę życie?”. Kartezjusz napisał bowiem księżnej Elżbiecie: „zrodzony jestem z matki, która zmarła kilka dni po moich narodzinach, przez chorobę płuc spowodowaną przygnębieniem, odziedziczyłem po niej suchy kaszel i bladą cerę więc wszyscy lekarze skazywali mnie na wczesną śmierć”.

Słabe zdrowie opóźniło wysłanie René do La Flèche. Baillet uznał, że nastąpiło to w 1604 roku, ale mogła to być data nieprawdziwa, ponieważ chłopiec miał wtedy osiem lat. Można śmiało zakładać, że rodzina czekała jeszcze trzy lata, żeby mógł dojrzeć do nauki i rozsądnie korzystać z pobłażliwego reżimu szkoły. Dlatego René miał prywatnych nauczycieli, uczył się czytać i pisać w domu swojej babki. Jego siostra Jeanne, w przypadku której nie uznano nauki jako sprawy pilnej, odniosła pewne korzyści z nazwiska. Wzmianka o niej pojawiła się w kilku dokumentach, z których dowiadujemy się, że została również ochrzczona, ale dopiero pomiędzy 1605 a 1609 rokiem.

------------------------------------------------------------------------

⁵ Od nazwiska dziadka pochodzi pseudonim literacki Kartezjusza.
mniej..

BESTSELLERY

Menu

Zamknij